Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Adaptacja starego wiejskiego domu


Jędruś

Recommended Posts

Pozdrawiam Noworoczne wszystkich remontujących stare domy :-)

Trzymam kciuki!

Taka pasja to infekcja na całe życie.

Niezależnie od trudności i problemów pod drodze.

Tego wirusa nie sposób się pozbyć.. czasem tylko zapada w rodzaj hibernacji na jakiś czas, ale nie dajcie się zwieść...

Wszystkiego Dobrego :-)

 

Witam Społecznych Konserwatorów Zabytków i również życzę wszystkiego dobrego! Pół dnia zeszło na przekopanie się przez wątek, ale było warto. Masz rację Gagato poszukiwanie i remontowanie starych domów jest nieuleczalną chorobą. Kilkanaście lat temu mieliśmy z żoną pierwszą naszą przygodę ze starą chatą na wsi. Jednak trudności finansowe przeważyły. Domem musiał zająć się ktoś inny. Obecnie trwają poszukiwania kolejnej, można byłoby zbudować coś samemu, ale to nie to samo. Budowa nie ma tego smaku, a nowy dom tego "czegoś". No poza tym, że jest nowy.

Objawy alergii na sąsiadów z bloku przybrały charakter chroniczny. Mamy dość.

Mam nadzieję, że wątek ożyje i nadal będzie można się wymieniać kolejnymi doświadczeniami. Póki co myślę nad dziennikiem pokładowym (pokład samochodu służącego do poszukiwania chaty) i czytam inne dzienniki. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

Pozdrawiam,

carver

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 884
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Czołem carver! Dziennik "pokładowy" jest świetnym pomysłem - zrób tak.

Na pewno nie będziesz żalował tej decyzji za czas jakiś, kiedy "pokładowy" zamieni się w "remontowy".

Tak jak ja żałuję dziś, że wowczas wszystkiego nie spisywałam...

Owszem - cały czas chodzi za mna ten plan, ale to juz nie to samo co na bieżąco.

No i teraz tak trudno się za to zabrać... a WTEDY to było po prostu nasze życie!

 

Pisz, pisz, pisz. Namawiam bardzo.

 

No i przykro, że tak skończyło sie tamo podejście, ale cóż - widac tak miało być - pierwsze koty za płoty (biedne..)!

 

ps. gdzie szukacie tej chaty? musiałam spytać ...to choroba....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czołem!

Dziennik pokładowy powstaje. Na razie wprawdzie w formie pliku doc, ale jeśli spotkamy wreszcie tą jedyną i wymarzoną chatę, to z pewnością nasze przygody i doświadczenia wrzucimy na FM. Takie sprawy trzeba dokumentować. To jest trochę jak kronika rodzinna, przynajmniej w kwestii emocji związanych z dotykaniem historii, bo taki dom ma przecież jakąś historię. Ja żałuję, że nie zapisałem gdzieś, choćby na papierze doświadczeń z poprzednią chatą. Teraz retrospekcje są bardziej przesiąknięte tymi miłymi wspomnieniami. Obiektywne podejście wymagałoby kilku łyżek dziegciu w postaci opisu bólu mięśni, nerwów i całokształtu walki z materią. Sama wiesz jak to jest... :)

 

Chaty poszukujemy na Zamojszczyźnie. Niestety odkryliśmy, że nasz region próbuje dorównać tym bardziej rozwiniętym również cenami nieruchomości. To nie jest pocieszające. Ale nic to, niedobory finansowe jak zwykle trzeba będzie nadrabiać hartem ducha i wrodzonymi zdolnościami do robienia czegoś z niczego. Póki co, czekamy na lepsze warunki pogodowe i troszkę dłuższe dni, żeby w ciemnościach nie ugrzęznąć w jakiejś leśnej głuszy. Do tej pory nic ciekawego nie znaleźliśmy. Za poprzednią chatą tłukliśmy się po bezdrożach przez dwa lata... ;)

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Będzie super jak pokażesz tu co kupiłeś. Jak już znajdziesz. I jak już kupisz.

 

Szczerze mowiąc myslałam, że Wasze wschodnie tereny są konkurencyjne cenowo do naszego zgniłego zachodu... Co Ty mówisz... I nawet w tych obecnych czasach...?

 

Co do opisu wspomnień - u mnie to było tak, że kiedy byłam w gorączce prac nie miałam siły na pisanie o tym. Byłam tak wykończona, że pisanie jeszcze na ten temat wydawało mi się masochizmem i marnowaniem energii..

Potem już mi się nie chciało, kiedy stało się to przeszłością i połowę zapomniałam (taka obrona organizmu).

 

Teraz, gdybym to znów robiła (a mam taki zamiar), to wzięłabym się w garść i jednak pisała.

Teraz myślę że warto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację jak się człowiek weźmie za robotę, to wieczorem ciągnie się rękami po ziemi. Trudno utrzymać pion, nie mówiąc już o zasiadaniu do komputera.

Ale walkę z materią warto opisywać, to też forma terapii. Choć osobiście wolę terapię zajęciową ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...