Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Adaptacja starego wiejskiego domu


Jędruś

Recommended Posts

Mam ekipe ktora bierze za 1 krokwie 100zł. Spuszczenie starej dachowki i polozenie łat i nowej dachówki biorą 21zł/m2. Czy to są dobre ceny?

 

 

Witam,

 

te ceny są raczej normalne i wcale nie są wygórowane.Jak szukaliśmy kogoś do wymiany pokrycia, to większość chciała właśnie tyle.

Co ciekawe górale chcieli dużo więcej.A tak wzięliśmy firmę, która za położenie łat , rozbiórkę starego pokrycia(eternit) i położenie blachodachówki brała 22 zł/m2.I mamy przynajmniej gwarancję.Oczywiście za wymianę krokwi brali podobne pieniądze.

Nasza brygada spisała się na medal, tym bardziej , że pracę wykonywali w okresie zimowym.

U nas więźba nie była w takim najgorszym stanie dlatego nie decydowaliśmy się na wymianę całości, a te wymienione krokwie to głównie ze względu na zmianę kształtu dachu.Mieliśmy dach z naczółkami a zrobiliśmy normany prosty dlatego krokwie narożne poleciały.Warto zawsze wymienić końcówki krokwi - te dostają najszybciej i szkoda ryzyka ich pozostawienia na dalsze lata.To naprawdę niewielkie koszta a korzyść ogromna.dach to w gruncie rzeczy podstawowa sprawa więc oszczędność na nim może się zemścić.Jeżeli dach jest jeszcze zakryty to w sumie trudno jest wzrokowo oszacowć co jest dobre a co złe.W naszym przypadku właśnie tak było.Po zdjęciu starego pokrycia okazało się, że trzeba wymienić kawałek murłaty (ok 6 mb) do tego 2 słupy no i już wspomniane końcówki krokwi, które radziłabym wymienić mimo wszystko.

Widzieliśmy już nawet kaskaderów w sąsiedniej wsi, którzy podczas wymiany pokrycia na nowe zastosowali stare łaty :lol: .To jest dopiero fucha i to na całej linii.Takie oszczędności to wręcz idiotyzm.

Na jedno radziłabym zwrócić uwagę, przy montażu deski czołowej radzę zastosować deski suche , nie pierwsze lepsze ze składu, zazwyczaj mokre.

U nas się to zemściło i trzeba było to poprawiać - niestety 2 deski się wygięły i wyglądało to paskudnie.I teraz jak są już zamontowane obróbki blacharskie i rynny to możecie sobie wyobrazić jak trudno jest to poprawić.A wszystko przez to, że zamówione deski okazały się nie na tyle suche jakie powinny być.To samo jest z podbitką, widziałam już podbitkę wykonaną z mokrych desek - lepiej nic nie mówić.Dzięki bogu zastosowaliśmy podbitkę z paneli PCV i wygląda ona naprawdę przyzwoicie a cena conajmniej o połowe mniejsza.

Nigdy nie żałujcie kasy na dobrą folię paroprzepuszczalną - to bardzo ważne, idzie ona bezpośrednio pod pokrycie i tego praktycznie już się nie poprawi.Nasz dekarz miał poważne problemy po wykonaniu pokrycia u jakiegoś faceta, który kupił jakąś tam szajs polską folię i okazało się ,że miała bardzo lichą paroprzepuszczalność i wszystko skraplało się na ocieplenie dachowe.Wełna była wiecznie mokra jak gnój i dach okazał się całkowicie do poprawki.Wtedy zaczął się dopiero cyrk, ściąganie przedstawicieli firmy produkującej folię , powoływanie ekspertów i rzeczoznawców a nikt winny nie chciał być.Nie wiem jak się ta cała sprawa skończyła ale zazwyczaj głupcem zostaje budujący i to jest przykre.Dach to naprawdę ważna sprawa, śmiem twierdzić że najważniejsza i warto na to zwrócić szczególną uwagę.

 

Jakby co to zapraszam do mojego dziennika budowy :p

tam zobaczycie naszą walkę z prawdziwą "biedą". :p

 

Powodzenia w remontach :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 884
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Przepraszam! Już wyjaśniam: Kupiliśmy stary dom (ok. 1920) na wsi, niedaleko miasta (4 km) po bardzo atrakcyjnej cenie. Dom jest w miarę zadbany, ale na ścianie szczytowej, wzdłuż której biegnie nieutwardzona droga dojazdowa do następnej posesji, jest pionowe pęknięcie i nie jest to tylko pęknięcie tynku. Na przełomie 10 ostatnich lat, drogę tą rozkopywano w celu podciągnięcia wody, telefonu a w zeszłym roku kanalizacji. Myślę, że to właśnie były przyczyny pojawienia się owej szczelinki na ścianie szczytowej i czeka mnie podbijanie fundamentów. Czyż nie tak?

 

Jagienka

Nie spisz się i nie podbijaj od razu fundamentów - to ostateczność.jeżeli nie masz w okolicy dobrego fachowca czy eksperta (a ci zazwyczaj trochę kosztują) to najpierw sprawdźcie to sami.jest nawet na to doskonały sposób, żeby przekonć się czy budynek "siada" czy nie.

Wystarczy dociąć kilka pasków szkła okiennego - normalnej starej szyby okiennej.Paski o wym.ok. 10 cm dł. i ok 3 cm szerokości.

Następnie przyklej te paski prostopadle do rysy budynku w dwóch krańcowych miejscach czyli po bokach, tak żeby w samym środku nie było zaprawy czy kleju.I zostawcie to na jakiś czas.Zaprawa czy klej (może być nawet do glazury) zaschnie i niech tak zostanie, conajmniej na miesiąc czy dwa.jeżeli szkło pęknie po tym czasie - no to jest niewesoło i wtedy niestety trzeba wzmocnić fundamenty, jeżeli nie to już jest dobrze.

jeżeli szkło nie pęka to zostawcie to jak najdłużej wtedy będziecie mieli pewność , że ściana nie "siada".

U mnie było dokładnie tak samo - mieliśmy poważną rysę na szczycie budynku a szła ona od małego okienka na poddaszu praktycznie do fundamentu, ale fundament okopaliśmy i okazało się, że wcale nie jest pęknięty.Prawie cały czas kiedyś tam lała się woda pod tym okienkiemi i to właśnie mróz rozsadzał mur bo nikt przez lata przecieku nie usuwał.

Nawet belka stropowa przy samym murze zgniła prawie cała w tym miejscu a dalej była idealna.

Czasami jest tak , że budynek usiadł trochę z różnych względów i pokazała się rysa na budynku ale przez lata nikt nic nie robił i tak zostało.

bo przecież tak naprawdę to nie wiemy kiedy pękło i ile lat tak właśnie jest.My tego budynku nie znamy.

Jeżeli chodzi o te paski szkła to najlepiej przykleić w kilku miejscach - tak wewnątrz budynku jak i na zewnątrz.Najlepiej ok pół metra u góry poniżej rysy, ze dwa po środku ściany i ok.25 cm powyżej fundamentu, tak na zewnątrz jak i wewnątrz budynku.Okopcie również fundament w tym miejscu i sprawdźcie dokładnie to miejsce

to najprostrzy sposób z możliwych, ale może się okazać bardzo skuteczny i oby. :p

 

Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
My kupiliśmy w zeszłym roku stary dom w lesie.Wszystko oprócz hydrauliki,elektryki robimy sami.4miesiące mieszkaliśmy w namiocie remontując dół.Jesienia wprowadziliśmy się.Teraz przed nami strych.Ale to potrwa kilka lat.Drewniany strop ,jak tam zrobic łazienkę?Taki remont swojego starego domku to coś wspaniałego!To cel,misja,realizowanie sie.A tak ogólnie to mimo,ze to solidny remont(dach,okna,tynki,CO,elektryka,podłogi,drzwi,komin,łazienka)to w życiu nie postawilibyśmy takiego nowego domu.Oczywiście robimy wszystko sami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D Wyczułem bratnią duszę. Zapraszam do wątku: A może grupa olsztyńska. Ja też Mazury, puste okolice Giżycka. Do wsi 3 km do cywilizacji 6. :D

Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My kupiliśmy chałupę 11 lat temu. Obecnie kończymy remont, a z powodu wykończenia środków :evil: trochę to potrwa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej! Hej!

Witajcie po tak długiej (mojej) nieobecności na forum, ale właśnie wracam do cywilizacji po niekończącym się remoncie....

Wiem, że Jagienka o mnie pytała w ...sierpniu :oops: , więc już zaspokajam waszą ciekawośc - mój remont nadal trwa, chociaż grube roboty mam już z głowy - zniana całkowita dachu zazbrojenie budynku wymiana okien i drzwi, nowe stropy, podlogi, tynki na parterze, schody przed domem , teraz została wykończeniówka i to niestety trochę trwa :evil: O mało ostatnio nie umarłam z rozpaczy, kiedy to gotowy do malowania sufit z GK okazał się mokry :o po zerwaniu sufitu okazało się, że z dachu się dosłownie leje woda, wełna oczywiście mokra jak..., no więc dzwonię do gościa, który robił dach, a on mi mówi, że to z powodu braku wentylacji pod wełną na poddaszu i cieknie po całym dachu od strony północnej. Dach ocieplaliśmy sami i faktycznie wełę pociągnęliśmy aż do szczytów, ale czy to może mieć coś wspólnego???Ponoć para nie ma gdzie uchodzić. Powiedziął, że jak zwentylujemy szczyty-co się wiąże z postawieniem ścianek na poddaszu żeby było na czym położyć ten syfit, a na niego dopiero położyć wełnę, to ma być sucho. No i oby bo lecę w koszty a dach póki co mokrusieńki - niezły prezencik na tydzień przed świętami. Ciekawa jestem czy któreś z was miało podobny problem????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Przyłączam się do wątku.

 

Mnie do remontu przypadł stary budynek gospodarczy (letnia kuchnia, obora, kurnik, mała stajnia - na jednego konia). Domu z tego nie będzie - budujemy obok nowy w miejscu starego, drewnianego.

 

Co do budynku:

- wiek różny 40 - 50 lat,

- fundamenty z otoczaków,

- ściany z tego co było pod ręką (cegła, szare pustaki, kamienie, bloczki betonowe),

- strop betonowy podtrzymywany przez stalowe profile teowe,

- brak jakiejkolwiek izolacji przeciwwilgociowej, przy tym brak rynien - woda leje się bezpośrednio w fundamenty.

 

Pomieszczenia budynku mają być wykorzystywane na garaż, dodatkowy pokój dla gości - przy większych imprezach, warsztat i skład narzędzi ogrodzniczych, skład drewna do kominka i inne potrzebne na wsi rzeczy.

 

Budynek oglądał fachowiec i podobno ściany są solidne, srtop też, pokrycie dachowe do wymiany, widac wilgoć na ścianach (przy braku orynnowania nie ma się co dziwić), fundamenty chyba dobre bo na ścianach nie ma żadnych rys. Ogólnie jest solidny i chyba warto go ratować. Największym problemem według niego jest to, że nie przewiduję stałego ogrzewania budynku w zimie.

 

Tak na moje oko fundament wybudowany z otoczaków nie chłonie mocno wilgoci z ziemi (może ona podróżować tylko spoinami między kamieniami). Woda w studni bardzo głęboko: 15 m poniżej poziomu gruntu. Miejsce lokalizacji budynków jest około 50-70 cm wyżej niż pozostały teren gospodarstwa, podłoże wygląda na sam piasek. Trochę dziwna jest geologia tego terenu, bo od jednej strony, około 6-7 m od zabudowań jest już czysta tłusta glina - na jesieni wykopałem tam staw-gliniankę śrenicy 20 m i głębokości 2,5 m na środku.

 

Plan mam taki:

 

 

1. Wymiana dachu i koniecznie założenie rynien oraz odprowadzenie deszczówki do stawu-glinianki (w takim stawie bez dopływu każda kropla deszczówki jest cenna).

2. Obkopanie fundamentów kamiennych i wykonanie jakoś izolacji pionowej.

3. Wykonanie dodatkowego otworu okiennego oraz wjazdu do garażu w oborze ;) oraz poprawienie istniejących otworów okiennych i drzwiowych.

4. Wykoanie posadzek we wszystkich pomieszczeniach.

 

* * *

 

I tu moje trzy pytania:

 

1. Może ktoś ma jakiś poparty wiedzą pomysł jak podejść do izolacji pionowej kamiennych fundamentów?

2. Jaki sposób wykonania podłóg, ich izolacji, itp byście polecali? Zdaję sobie na razie sprawę, że z pomieszczeń gdzie przebywały zwierzęta, muszę wybrać jak najwięcej podłoża, bo wiadomo co krówki i świnki robią na ziemię ;)

3. Jak to jest z tym ogrzewaniem? Czy na prawdę trudno długo utrzymać budynek w dobrym stanie bez ogrzewania w zimie? Może po prostu najważniejsza jest sprawna wentylacja?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Hej!

Piszę w sprawie izolacji kamiennych fundamentów - okopaliśmy je aż do samego dołu, oczyściliśmy a następnie zostały posmarowane dwukrotnie Hydrostopem. Przy domu o obrysie 9/13 metrów koszt Hydrostopu wyniósł 500 zł. wyszło to taniej niż folia kubełkowa i daje większą gwarancję szczelności. Są na rynku tańsze preparaty, ale nie wiem jak z ich jakością... Okopywanie zrobilimy w maju, jaka jest obecnie pogoda wszyscy wiemy, a po wilgoci ani śladu, więc metoda się sprawdziła :wink:

dom mój stoi na terenie piaszczystym, ale przed tą całą operacją ściany na wysokośc ok. 50 cm. były wilgotne - oczywiście tynki poszły do zbicia...

Podłogi również zrywaliśmy bo były całkiem zbutwiałe- kładliśmy na ziemię folię budowlaną czarną na to 5 cm. styropianu i beton - jak narazie jest spoko a mogę to potwierdzić gdyż w kuchni nadal biegam po surowym betonie - bo remont powolutku się ciągnie :-? . Jeśli chodzi o brak ogrzewania zimą to z pewnością szkodzi murom - nasz dom rok stał nieogrzewany i to co przeżyliśmy zeszłej zimy można delikatnie określić mianem wilgociowej katastrofy, ponieważ nie było takiej ściany, która by nie zakwitła :evil: Pozdrawiam i życzę wiele samozaparcia, bo ambitny cel sobie postawiłeś, ja już powoli finiszuję, ale mam za sobą niejedną chwilę załamania. Remont starego domu to super sprawa, tylko dobrze jest mieć gdzie mieszkać w międzyczasie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za te kilka słów - wezmę sobie do serca.

 

Jestem tylko ciekawy ja moje fundamenty będą wyglądały jak je odkopię. Trochę kopałem od środka i wyglądało to tak jakby ktoś po prostu wrzucał do rowu kamienie i przesypywał je piaskiem i wapnem. Mam więc pewne obawy czy ten Hydrostop będzie się tych kamieni, wapna i pisaku trzymał w całości...

 

Ale cóż zobaczymy. Decyzja o remoncie już jest. Ostateczna po wnikliwej wizji lokalnej po zimie - oj nie była ona na razie łaskawa dla budowli pozostawionych samym sobie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Witaj Leśny Ziutku

Ostateczną decyzję pozostaw komuś kompetentnemu np. konstruktorowi lub budowlańcowi ( weż kogoś poleconego, bo z wiedzą fachowców też różnie bywa) nie polecam zdawać się na opinię osoby, która ma wykonywać prace budowlane - mówię to z własnego doświadczenia, niestety :roll: Wykonawcy zawsze obiecują, że wszystko się da - no i może słusznie, tylko, że to Tobie wystawią rachunek. Nasz remont miał być kosmetyką starego domu, a przez naszą niewiedzę i baaardzo duży optymizm Pana Od Ekspertyzy na dobrą sprawę wybudowaliśmy nowy dom - ze starego zostało 3 i pół ściany zewnętrznej. Oczywiście koszty poszły w górę znacznie przekraczając budżet , a marzenia o ogrzewaniu podłogowym, kolektorach słonecznych itd. trzeba było odłożyć na wysoką półkę. Właściwie wybudowaliśmy dom od nowa, a człowiek, którego radziliśmy się przed rozpoczęciem inwestycji wzruszył ramionami mówiąc, że dowszystkiego się nie wejdzie, a jak się już zmieni to przynajmniej będzie służyć latami :-? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witojcie!

 

My zaczynamy...

Za kilka dni Notariusz potem remonta.

Dom okolo 70 lat.

Zadbany, bez wilgoci, do konca mieszkany.

Czesciowo zrobiony. Czeka nas:

 

- zrobienie lazienki - od podstaw bo w tym pomieszczeniu byla "piwniczka" wybrana ponizej gruntu

- CO - chiba olejowe

- wybranie do gruntu podlog w 3 pokojach i zrobienie wszystkiego do podlogi

- remont pokrycia dachowego - stara dachowka cementowa

- adaptacja poddasza

i wieeeele innych cudow.

 

Czas nas nagli (troszke) wiec organizujemy ekipe bo moich rak braknie. Syna ma dopiero 2 lata, wiec swym "motkiem" wiele nie pomoze.

 

Jak zaczne, to mam nadzieje, starczy czasu na zalozenie watku i prezentowanie stanow na poczatku i kolejnych etapow.

 

Do roboty!

 

Ps. W jednym z pokoi jest piec kaflowy w idealnym stanie. Czy mozna go jakos "usprawnic" jesli chodzi o ogrzanie czesci domu? Biega mi o cus na typ kominkow z rozprowadzeniem ciepla itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Leśny Ziutku

Ostateczną decyzję pozostaw komuś kompetentnemu np. konstruktorowi lub budowlańcowi ( weż kogoś poleconego, bo z wiedzą fachowców też różnie bywa)

Mój fachowiec jest polecony, a remont na szczęscie nie dotyczy domu tylko zabudowań gospodarczych. W sumie traktuję to trochę jako próbę. Jeśli będę zadowolony, to ta sama ekipa (dwuosobowa) zbuduje mi dom. Ale fak faktem, warto by jeszcze kogoś zaciągnąć do obejrzenia całości. Tak jak pisałem, czekam do wiosnnych oględzin z decyzją...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej!

Nasz remont też wykonują inni, bo mąż wiecznie w pracy a ja siedzę z dzieciakami i pilnuję żeby im co ciężkiego na głowę nie spadło...Przez 7 miesięcy remontu (a właściwie budowy) przewinęło się tu kilka ekip i zawsze byli to ludzie z polecenia :-? Na szczęście we wrześniu pojawił się człowiek, który przywrócił nam wiarę, że uda się skończyć i nie popaść w totalną depresję. Robi powolutku, ale systematycznie i nie drogo a co najważniejsze każdą cegłę obróci trzy razy zanim ułoży w danym miejscu - jest to dla mnie takie waqżne ponieważ popzednie ekipy zmarnowały mnóstwo materiału a zawsze mówili jak to będą oszczędzać :evil: Kupowaliśmy jakieś gipsy murarskie i inne cuda, bez których można się było z powodzeniem obejść, ale niestety o tym dowiedzieliśmy się dopiero od obecnego fachowca. Moja rada dla wszystkich, którzy korzystają z usług różnych ekip - nie ufajcie, nie spoufalajcie się( łatwiej wymóc cokolwiek na panu Janie niż na Jaśku) i zawsze, ale to zawsze pytajcie czy nie można danej rzeczy zastąpić czymś tańszym( jak w aptece :wink: ) Remont domu wiele zmienił w naszym życiu, ale przede wszystkim zmienił nas, niektórzy na forum piszą o wielkiej przygodzie etc. ja mam wrażenie, że była to nieustająca walka o to żeby było to zrobione tak jak chcemy(np. kamienne ściany a nie tynkowane i gładzone, co wywoływało wśród fachowców szok :o ) i zgodnie z jakimiś normami( "To się przykryje styropianem i nie będzie widać" - powiedziano mi kiedy stwierdziłam, że pod szczytami dachu są dziury i że należało by je chyba zamurować). Pozdrawiam wszystkich remontowiczów- tych co zaczynają i tych co jak ja już kończą. Byle do wiosny!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej!

Piszę w sprawie izolacji kamiennych fundamentów - okopaliśmy je aż do samego dołu, oczyściliśmy a następnie zostały posmarowane dwukrotnie Hydrostopem. Przy domu o obrysie 9/13 metrów koszt Hydrostopu wyniósł 500 zł. wyszło to taniej niż folia kubełkowa i daje większą gwarancję szczelności. Są na rynku tańsze preparaty, ale nie wiem jak z ich jakością... Okopywanie zrobilimy w maju, jaka jest obecnie pogoda wszyscy wiemy, a po wilgoci ani śladu, więc metoda się sprawdziła :wink:

dom mój stoi na terenie piaszczystym, ale przed tą całą operacją ściany na wysokośc ok. 50 cm. były wilgotne - oczywiście tynki poszły do zbicia...

Podłogi również zrywaliśmy bo były całkiem zbutwiałe- kładliśmy na ziemię folię budowlaną czarną na to 5 cm. styropianu i beton - jak narazie jest spoko a mogę to potwierdzić gdyż w kuchni nadal biegam po surowym betonie - bo remont powolutku się ciągnie :-? . :)

Witajcie!

Bardzo interesuje mnie temat fundamentów:

- mój chałupek (drewniany z bala 11 cm) o wymiarach 19x11 stoi od 102 lat na fundamentach ceglanych posadowionych ok 1,2 m pod poziomem gruntu na podsypce żwirowej i która otacza je na całej długości i głebokości min na 40 cm; okolica gliniasta, wilgotna.

- kiedy zabrałem się za walkę z zabytkiem, wystajaca ponad ziemię część fundamentu była znacznie zmurszała, prawie bez tynku - kilka lat temu prowizorycznie otynkowałem to co wystawało - wydaje się, że sukces: wysolenia nie wystepują, wilgoci nie widać...

 

I tu pytania:

1/. jak ocenić, czy dłubanie przy izolacji jest konieczne? pchlistość pisałeś jakoś rok temu w tym wątku, że po wykonaniu całej operacji masz wątpliwości czy była konieczna... ja chytrze chcialbym rozwiać te wątpliwosci przed operacją 8) , ale bez pomocy grzęznę... Fachowcy, jak zwykle, mówią to co im odpowiada ... :-? Dla ułatwienia: dom ma 2 piwnice (klapa w podłodze w kuchni) i obie na głębokosci ok 1 m pod poziomem gruntu (podłoga) są mokre lub stoi 1-2 cm wody. (Przed laty bywało więcej, ale stosunki wodne nam w kraju ostatnio "poleciały")

2/. na jaką wysokość minimalnie powinny byc wyprowadzone fundamenty ponad poziom gruntu? mam z tym poważny problem bo przez lata domek mi się trochę zakopał i nie wiem czy i na ile odkopywać? trudnośc jest z tym taka, że jak za duzo odkopię, to a/będzie stał w wannie, ze wszystkimi konsekwencjami lub b/ muszę zniwelować ze 2000m ogrodu :o Dla ułatwienia: obecnie widać ok 30 cm podmurówki na 1 ścianie a na pozostałych od 15 do 0.... Wg mnie to 30 jest chyba ok, ale z wyz wym powodów będzie trudno je osiągnąć... :-? Co na to kolestwo??

 

mam ogromną nadzieję, że kol. kol. pchlistość , haadraadae i gbim nie zostawią mnie na lodzie..... :)

 

Pozdrawiam

Jacek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3/. to pytanie nie dotyczy murowanych domów, ale moż eznajdzie się jakiś życzliwy ekspert od "próchniaczków": na jaką wysokość minimalnie powinny byc wyprowadzone fundamenty ponad poziom gruntu? mam z tym poważny problem bo przez lata domek mi się trochę zakopał i nie wiem czy i na ile odkopywać?

Czytałem gdzieś, że minimum to 40 cm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

Nasze fundamenty są posadowione na 50 cm. pod ziemią i 50 cm. nad, stare kaminne były na ok, ale na tynku widoczne były wysolenia a poza tym na budynku były rysy i z tego też powodu wzmacnialiśmy cały fundament robiąc tzw. opaskę betonową zbrojoną. Teren jednak mamy suchy i w piwnicy również jest sucho, więc zupełnie nie wiem co Ci drogi kolego poradzić, ale ta krusząca cegła to nie wygląda optymistycznie :-?

Możesz wzmocnić fundament taką opaską, no ale przede wszystkim musisz odciąć się od wilgoci w poziomie i pionie, żeby już bardziej nie szkodziła starym murom. A jak stan Twoich rynien? Bo może ta wilgoć jest spowodowana podciekaniem deszczówki z dachu? Jeżeli teren jest wilgotny należaloby zrobić drenaż-ale w tym Ci nie pomogę ponieważ u nas nie był konieczny( to chyba jedyna plaga, która nas ominęła :wink: )

Izolację pionową możesz wykonać iniekcyjnie Hydrostopem lub Izomurem natomiast pionową folią kubełkową lub Hydrostopem. No cóż, póki zima trzyma i tak nic nie zdziałasz, ale masz czas, żeby się doinformować. Powodzenia[/code]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...