Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

szczepionka odra+świnka+ różyczka


Agnieszka1

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

A na głupotę się szczepiłeś?

Też jesteś na nią uodporniony?

 

Poczytałbyś co o wirusie grypy ,moderowano

CO ROK JEST INNY!!!

Mutuje za szybko.

Grypa z zeszłego roku jest INNA niż obecna.

Szczepionki na grypę to... loteria.

 

Adam M.

Edytowane przez Tomaszs131
wyzwiska
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A na głupotę się szczepiłeś?

Też jesteś na nią uodporniony?

 

Poczytałbyś co o wirusie grypy , moderowano

CO ROK JEST INNY!!!

Mutuje za szybko.

Grypa z zeszłego roku jest INNA niż obecna.

Szczepionki na grypę to... loteria.

 

Adam M.

W jaki sposób odpowiedzieć na taki "piękny" wpis ?

 

Trollowanie (trolling) – antyspołeczne zachowanie charakterystyczne dla forów dyskusyjnych i innych miejsc w Internecie, w których prowadzi się dyskusje. Osoby uprawiające trollowanie nazywane są trollami.

 

Trollowanie polega na zamierzonym wpływaniu na innych użytkowników w celu ich ośmieszenia lub obrażenia (czego następstwem jest wywołanie kłótni) poprzez wysyłanie napastliwych, kontrowersyjnych, często nieprawdziwych przekazów czy też poprzez stosowanie różnego typu zabiegów erystycznych.

 

Symptomy trollowania

Symptomami trollowania mogą być poniższe sposoby zachowania w dyskusjach:

- chętne używanie argumentów ad personam – atakujących osoby lub ich cechy szczególne, jak wiek/zainteresowania/etc., bez związku z tematem dyskusji, a często przy użyciu słów wytrychów, w niektórych przypadkach troll posuwa się do wyzwisk i gróźb

- skrajna megalomania i pogardliwy stosunek do innych osób – jest to bardzo charakterystyczna cecha trolli, która prowadzi prędzej czy później do ich wyobcowania, bo nawet osoby pierwotnie sympatyzujące z trollem lub odnoszące się doń neutralnie zrażają się do niego z powodu takich zachowań przejawianych wobec nich

- konfabulacja np. na temat swego wykształcenia, pracy, pozycji społecznej bądź doświadczeń życiowych – celem trolla jest tutaj nadanie większego znaczenia swoim wypowiedziom, jako pochodzącym od specjalisty, osoby, która coś zna z autopsji etc

https://pl.wikipedia.org/wiki/Trollowanie

 

Adam

Nie zauważyłeś znaku "..." przy słowie uodporniony czy masz już taki odruch zaprzeczenia i ataku ??

Nawet smile "wink" nie zauważyłeś ??

Przeczytaj więc jeszcze raz ze zrozumieniem ze szczególnym uwzględnieniem bold

Na grypę chorowałem więc jestem już "uodporniony" ;)

Nie muszę się szczepić.

No wiesz.

Edytowane przez Tomaszs131
wyzwiska w cytowanym poście
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- konfabulacja np. na temat swego wykształcenia, pracy, pozycji społecznej bądź doświadczeń życiowych – celem trolla jest tutaj nadanie większego znaczenia swoim wypowiedziom, jako pochodzącym od specjalisty, osoby, która coś zna z autopsji etc

https://pl.wikipedia.org/wiki/Trollowanie

 

byś se dał spokój. to już nie można napisać, że ktoś się na czymś zna tak? wykształcenia też nie wolno ruszać bo ty zakwalifikujesz go jako trolla.

chyba pora na leki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieci powinno sie szczepić, takie moje zdanie.

 

A może tak jak w Sparcie?

Też dbali o zdrowie społeczeństwa i nawet im wychodziło...

Bo jak rozumiem, nie chodzi Ci o zarobek koncernów a o zdrowie społeczeństwa.

Także nie o jakiegoś jednego konkretnego łebka.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sylwia Sałwacka:

Był Kaszpirowski, jest Zięba. Dlaczego ludzie wierzą znachorom i chcą leczyć raka lewatywą z chili?

 

Agnieszka Bukowska:

- Dziś, żeby móc prowadzić interes z obszaru tzw. niekonwencjonalnej medycyny, wystarczy założyć działalność gospodarczą - działalność paramedyczną. Można "leczyć" własnoręcznie robionymi miksturami czy ściągać z człowieka złą energię, która rzekomo ma być przyczyną choroby. Na tego rodzaju manipulacje bardzo podatni są rodzice chorych dzieci - mówi Agnieszka Bukowska, socjolog, dyrektor Centrum Badań nad Ryzykami Społecznymi i Gospodarczymi Collegium Civitas

 

Sylwia Sałwacka:

Jerzy Zięba, czołowy znachor Polski opowiada, jak terminalnie chorych wyleczył witaminą C, kobietom z rakiem piersi zaleca wyciąg z kapusty, ciężarnym - jedzenie parówek i salcesonu. Jego książki są bestsellerami, na spotkania z nim przychodzą tłumy. Czy świat zwariował?

 

Agnieszka Bukowska:

– Ależ to nic nowego. Metody leczenia niezweryfikowane naukowo - stojące często w opozycji do medycyny konwencjonalnej - są stosowane od lat. Cieszą się dużą popularnością. Teraz jest Jerzy Zięba, wcześniej był znachor z Nowego Sącza, zwany również Bożym Człowiekiem, współodpowiedzialny za śmierć półrocznego dziecka, a na początku lat 90. Polska oszalała na punkcie Anatolija Kaszpirowskiego.

 

Sylwia Sałwacka:

Seanse Kaszpirowskiego transmitowała telewizja publiczna.

 

Agnieszka Bukowska:

– Gdy na ekranach pojawiała się „Teleklinika doktora Anatolija Kaszpirowskiego”, pustoszały ulice. LUbrany na czarno, z przeszywającym spojrzeniem pytał: „Odczuwacie ból? Zaraz poczujecie ulgę...”. Wasze wysokie ciśnienie się obniży, znikną bóle kręgosłupa, ustanie kołatanie serca, siwe włosy odzyskają kolor. I odliczał: adin, dwa, tri... To była kołysanka, która wprowadzała widzów w trans, w jakiś – jak twierdzili – „hipnotyczny stan”.

 

Kaszpirowski „leczył” ludzi swoim stanowczym głosem. Jednych uspokajał, u innych wzbudzał niepokój, dla jeszcze innych był po prostu intrygujący. Był zjawiskiem. Dziennikarze zapraszali go do telewizji, były z nim rozmowy w gazetach, wywiady, reportaże. Czytałam przeprowadzone przez OBOP badania, z których wynikało, że 59 proc. pytanych oglądało seanse rosyjskiego cudotwórcy. Średnia oglądalność programu oscylowała wokół 9-10 mln odbiorców.

 

I kiedy telewizja przestała je transmitować, widzowie pisali na Woronicza listy, że źle się czują, że te seanse muszą wrócić na wizję. Na fali popularności Kaszpirowskiego pojawili się w Polsce kolejni „specjaliści” zza wschodniej granicy, reklamujący się jako „uczniowie Kaszpirowskiego”, jego „asystenci”. Przez kilka lat całkiem sprawnie funkcjonowali na rynku usług paramedycznych.

 

Sylwia Sałwacka: Dlaczego wierzymy znachorom?

 

Agnieszka Bukowska:

– Przyczyn jest wiele. Duża część z nich ma podłoże socjopsychologiczne i kulturowe. Inne mogą być pokłosiem przemian mentalności Polaków np. zainteresowania i otwarcia na systemy filozoficzne i religijne Wschodu czy innych odległych kultur i wierzeń. Wpływ na to mają też zauważalne zmiany stylu życia, np. moda na ekologię, stosowanie specyficznych diet, medycynę naturalną. Wzrost zainteresowania ideologią holistycznego podejścia do zdrowia opartą na płaszczyznach: fizycznej, psychicznej, społecznej i duchowej.

 

Ważne jest dziś nie tylko, żeby być zdrowym, ale też żeby podjąć wszelkie działania, które zagwarantują nam zachowanie tego zdrowia jak najdłużej. Holistyczny aspekt zdrowia wplata się w punkt widzenia akcentowany przez niekonwencjonalne systemy leczenia. Takie zróżnicowane i wieloaspektowe podejście do zdrowia poszerzyło sposób jego postrzegania. Przestało być wyłącznie domeną lekarzy i miejsc związanych z medycyną akademicką. Być może stąd ta popularność specjalistów trudniących się paramedycyną.

 

Sylwia Sałwacka:

- Tylko że w znachorów obiecujących wyleczenie raka witaminą C wierzą często ludzie świetnie wykształceni, inteligentni, oczytani.

 

Agnieszka Bukowska:

– Tak, wierzą. Bo zaspokajają ich potrzeby, których lekarze nie mogą – bądź nie potrafią, a być może nie chcą – zaspokoić. Rozmawiałam niedawno ze znajomym lekarzem onkologiem, który opowiadał, że na jego oddziale pod koniec dnia ekipa sprzątająca znajduje wiele ulotek reklamujących alternatywne formy leczenia. Jest na nich podany adres i numer telefonu. I ludzie biorą te ulotki, i dzwonią.

 

Bo do znachora nie trzeba czekać w kolejce, tak jak do lekarza z NFZ. Znachor ma zawsze dużo czasu dla chorego, empatii, zawsze daje nadzieję na wyzdrowienie. Lekarz takiej nadziei często dać nie może. Nie wynika to ze złej woli, ale taka jest rzeczywistość. Poza tym znachorzy nie kwestionują objawów, wierzą w to, co mówi chory. Są atrakcyjni dla śmiertelnie chorych, ale też dla osób doszukujących się u siebie jakiegoś schorzenia na siłę.

 

Całość w

http://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,105531,24202209,byl-kaszpirowski-jest-zieba-drwilismy-z-wsadzania-do-pieca.html

Edytowane przez d7d
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od razu cprzepraszam za to, że wtrącam się w samym środku wymiany zdań. Chciałbym się dowiedzieć w czym tak naprwadę tkwi problem? Tylko proszę wyzbyć się uprzedzeń, które mogą skrzywić moją chęć zrozumienia jednej czy też drugą stronę stanowiska na temat szcepień.

Może powinniśmy zacząć od tego kto w wieku niemowlęcia nie został zaszczepiony?

Urodziłem się długo przed powstaniem Solidarności i wierzcie mi moi rodzice zaszczepili mnie na choroby, które wówczas były wymagane.

Od razu przyznaje się do tego, że nie śledziłem wątku od początku, więc wybaczcie mi, że wkraczam w Wasz konflikt ataku na póżnym stadium.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Może powinniśmy zacząć od tego kto w wieku niemowlęcia nie został zaszczepiony?" akurat na to pytanie chyba znasz odpowiedź. zacząć to powinniśmy od kilku innych pytań np. dlaczego tak drastycznie (od powiedzmy twojego szczepienia) wzrosła liczba szczepień do których zmusza się dziś ludzi? albo gdzie są dane nt. nopów, które to powinny być prowadzone we wszystkich ośrodkach?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oki, na temat mojego czy mojej rodzonej siostry szczepienia nie będę się wypowiadał. Nie ważne.

Dawno było i lepiej o tym nie wspominać. Moje dzieciaki urodziły się po za granicami kt

raju i od razu otrzymały szczelinki na pneumokoki. Obecnie odpowiednio mają 8i 6 lat, nie za bardzo rozumiem w czym szczelinki mają im ograniczyć życie?

P.S.

Jeśli ma to znaczenie mogę się bardziej wgłębić książeczkę zdrowia moich dzieciaków i podzielić się szczepionkami z Wami na FM. Jedno co bardzo wryło mi się w pamięć to fakt, że bez szczepienia dzieciaka nie mogło ono być przyjęte do przedszkola, a póżniej do szkoły...

Edytowane przez Tomaszs131
P.S.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie za bardzo rozumiem w czym szczelinki mają im ograniczyć życie?

 

bardzo wryło mi się w pamięć to fakt, że bez szczepienia dzieciaka nie mogło ono być przyjęte do przedszkola, a póżniej do szkoły...

 

sam sobie odpowiedziałeś. szczepisz dzieci - niech będzie. nie szczepisz dzieci - ich życie będzie ograniczane. dlaczego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zadałem pierwszy pytanie, nie lubię gdy na pytanię odpowiada mi się pytaniem.

Zaszczepiłem dzieci bo wierzę,że będą zdrowe. Szczepionek trochę było. Jak do tej pory wszystko jest ok.

W Anglii nie ma dziecka, które nie podporządkowało by się rygorowi szczepień. Dzieci żyją i się świetnie rozwijają. Nic mi więcej do szczęścia jak na razie nie potrzeba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i masz racje jestem ukierunkowany. Zasczepiłem dzieci. Jestem z tego dumny. Nie widzę, żadnych ubocznych skutków. Choć minęło już sporo lat.

Sam byłem jako dziecko zaszczepiony, moja siostrę również. Minęło ponad 40 lat. I czego mamy się niby spodziewać?

Gdybym mimo szczepieniu stanął twarzą w twarz z różnymi chorobami, wtedy cofnąłbym się o te kilka styron w tył by wyczytać co mogłoby mnie powlić.

Nie widzę powodu żyję i w starość wchodzę tak jak powinienem się tego spodziewać, bez niespodzianek.

Dla człowieka ten aspekt jest najważniejszy, bazując na tym nie wracam do tematu z przed 40 kilku lat, czyli czy nie byłem czy może byłem szcepiony?

Edytowane przez Tomaszs131
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od razu cprzepraszam za to, że wtrącam się w samym środku wymiany zdań. Chciałbym się dowiedzieć w czym tak naprwadę tkwi problem? Tylko proszę wyzbyć się uprzedzeń, które mogą skrzywić moją chęć zrozumienia jednej czy też drugą stronę stanowiska na temat szcepień.

 

trochę ściemniasz. niby masz chęć zrozumienia obu stron a tymczasem lobbujesz na korzyść jednej z nich (już chyba dobrze przez ciebie zrozumianej).

 

zatem jak silna jest chęć zrozumienia tej drugiej strony?

Może i masz racje jestem ukierunkowany. Zasczepiłem dzieci. Jestem z tego dumny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...