walwos 25.11.2006 12:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Listopada 2006 Nie rozumie dlaczego powstały pęcherzyki na lakierowanej mozaice bukowej, lakierem pall x96 glass. Lakier kładziony bezpośrednio na bukową mozaikę. Poprzednio była malowana jakimś chemoutwardzalnym toksycznym lakierem. Mozaika była dokładnie wycyklinowana zaszpachlowana wypolerowana i lakierowana. To dziwne, ale lakier pall x96 zawsze świetnie się rozlewał i nigdy nie było takiej przykrej niespodzianki. Nie potrafię znaleźć przyczyny. Mozaika jest stara i niezbyt ładna, tzn klepki są bukowe różnobarwne. Lakier był nakładany wałkiem, który na innej podłodze nie powodował bąbleniu lakieru. Pomocy błagam. Może ktoś miał do czynienia z podobnym przypadkiem tutaj jest foto bąbelków: http://walwos.freehost.pl/ Wreszcie udało mi się zamieścić zdjęcia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boorg 26.11.2006 10:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 Z Twojego postu wnioskuję, że jesteś parkieciarzem. Więc nie będę słodki. Renowacja podlóg to operacja trudna, wymagająca wysokich kwalifikacji parkieciarskich. O kwalifikacjach swiadczy nie tylko praktyka ale również wiedza. W Twoim wypadku zabrakło tego drugiego. Pepełniłeś podstawowy błąd: postawiłeś na rutynę. Jakbyś słuchał producenta to: ...Przeznaczony do obróbki powierzchniowej m.in.: • szlifowanych podłóg drewnianych i parkietu w pomieszczeniach o dużym natężeniu ruchu jak np. w szkołach, biurach itp. • renowacji podłóg lakierowanych (po przeprowadzeniu próby przyczepności) • elementów drewnianych wewnątrz budynków • nadaje się do stosowania na ogrzewaniu podłogowym • całkowicie zeszlifowanego parkietu gotowego... zrobiłbyś próbę. Wtedy mógłbyś reagować przed problemem a nie po. Jakbyś odbył kilka szkoleń branżowych na temat: - renowacja podłóg trudnych; - skaza silikonowa; - podłogi tłuste a lakiery wodne: zagrożenia i sposoby zapobiegania. to zastosowałbyś odpowiedni lakier podkładowy. A tak to cierp i płacz. Co mozesz zrobić? Siegnąć do kieszeni, kupić nową chemię i po przeszlifowaniu podłogi zrobić wszystko poprawnie od początku (z zastosowaniem odpowiedniego lakieru podkładowego). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
walwos 26.11.2006 23:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 Dzięki serdeczne za odpowiedź. Właśnie w duchu liczyłem na post jednego z najbardziej obeznanego w temacie parkieciarstwa człowieka, jakim jest boorg. Głośno myślę nad porażką. Nie jest ona jednak pierwsza. Co kilka lat zdarza się podobna wpadka. To prawda, że rutyna jest zgubna, ale czas popędza, i stąd na próby go brakuje.Myślę, że pewnie podłoga nie miała wymagającej temperatury minimum 15 st C, albo w szparach między klepkami mozaiki pozostały cząsteczki środków do pielęgnacji, a może nawet silikonów? Najgorsze jest to. że nic nie wskazywało na zbąblenie lakieru. Już podczas nakładania szpachlą a potem wałkiem było wszystko ok. Na drugi dziń rano po przepolerowaniu mozaiki odkurzeniu przy uchylonym oknie (może za zimne powietrze? albo podłoże?) po naniesieniu lakieru (czyli drugiej warstwy, nie licząc warstwy nakładanej szpachlą) zauważyłem pęcherzyki. Normalnie to one znikają i jest ok, a tutaj nie zniknęły. Producent lakieru wymaga 15 st C Może to ta niższa temperatura, inwestor bowiem oszczędzał na ogrzewaniu- przyczyniła się do porażki.Ale z drugiej strony pamiętam dokłanie z przed 6 lat inny przypadek. Wtedy jakiś stolarz ułożył bukowy parkiet (w ogrzewanym mieszkaniu) na kleju, który miał zapach laknafty. Lakier był również inwestora typu Hardlack połysk. Schnie ok 24 godzin. I jak pamiętam jako podkład kapon. potem 1x hartlack - i wszystko ok. Na drugi dziń 2 warstwa - i tu już się zachęły kłopoty. Pomalowałem myśląc jak nie znikną pęcherzyki, to przed 3 warstwą przepoleruję i powinno być ok. Niestety trzecia warstwa po prostu bąbliła tka mocno, że ani pędzel ani jakikolwiek wałek nie mógł sprostać zadaniu. Zastosowałem wtedy euromal, i takim głaskaniem i kilkugodzinną zabawą z podłogą cieniutenką warstwą euromalem udało się położyć 3 warstwę, ciągle rozcierając pojawiające się pęcherzyki. Wtedy w pomieszczeniu na pewno nie było zimno, bo była temp pokojowa czyli 21 st C. Od tego czasu nie używam szwedziego lakieru Hardlack. Acha i przypomniałem sobie również lakier Hydroparkiet z lakmy (rok 1991 chyba). To był taki biały akrylowy, wtedy nowość w Polsce. I również na nowej bukowej mozaice nie dało się położyć tego dziwadła. Hydroparkiet bowiem nie tylko że bąbelkował, ale te bąbelki pozostały w jego strukturze, tak że efekt był taki, jak by ktoś cukrem posypał całą powierzchnię podłogi. Pytałem swego czasu technologów produkcyjnych i niestety żaden nie umiał dać konkretnej odpowiedzi. A co do Hardlacka, to jak się później dowiedziałem nie tylko mnie spotykały takie porażki. Było minęło, a po prawdzie nikt nie dał prawidłowej odpowiedzi, co mogło być główną przyczyną bąblowania lakieru. Teksty typu: za duża, lub za mała wilgotność w pomieszczeniu, albo temperatura, może przewiew, nawet jeden gość upierał się co do gęstości lakieru - to niezbyt precyzyjne wytłumaczenie. Myślę, że nigdy się nie dowiem na pytania dlaczego w danych warunkach tak właśnie lakier się zachowuje. Parkieciarz nie jest w stanie przeprowadzić ekspertyzy laboratoryjnej, bo przy małych pracach była by o wile droższa niż ponowna renowacja. Na koniec wniosek sam się nasuwa: parkieciarstwo to trudna dziedzina, i czasem bardzo niewdzięczna. Drewno bowiem pracuje i sprawia wile psikusów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boorg 27.11.2006 15:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2006 ...Myślę, że pewnie podłoga nie miała wymagającej temperatury minimum 15 st C, albo w szparach między klepkami mozaiki pozostały cząsteczki środków do pielęgnacji, a może nawet silikonów? Najgorsze jest to. że nic nie wskazywało na zbąblenie lakieru. Już podczas nakładania szpachlą a potem wałkiem było wszystko ok. Na drugi dziń rano po przepolerowaniu mozaiki odkurzeniu przy uchylonym oknie (może za zimne powietrze? albo podłoże?) po naniesieniu lakieru (czyli drugiej warstwy, nie licząc warstwy nakładanej szpachlą) zauważyłem pęcherzyki. Normalnie to one znikają i jest ok, a tutaj nie zniknęły. Producent lakieru wymaga 15 st C Może to ta niższa temperatura, inwestor bowiem oszczędzał na ogrzewaniu- przyczyniła się do porażki... Po dokładniejszym przedstawieniu problemu moje zdanie brzmi: Niska temperatura nie powoduje błędów w lakierowaniu o których piszesz. Niska temperatura opóżnia moment krzepnięcia i lakiery dłużej zachowują płynność. Stąd logiczny wniosek, że bąbelki miały dłuższy niż normalnie czas na odparowanie. Skoro tego nie zrobiły mamy 6 możliwości: 1. Problem z jakością lakieru. Jakby był problem z lakierem to pierwsza warstwa też miałaby bąbelki. A nie miała. 2. Problem z wałkiem. Jeżeli użyłeś tego samego wałka co do nakładania pierwszej warstwy, a po pierwszej warstwie nie opłukałeś go i nie wysuszyłeś, to mamy odpowiedź co zawiniło. 3. Problem z aplikacją lakieru. Część lakierów należy porządnie wymieszać przed używaniem. Niestety są też takie, których kategorycznie nie można wstrząsać. Jeżeli te drugie wytrzęsiemy przed nakładaniem to bąbelków będzie cała podłoga. 4. Problem ze szlifem międzywarstwowym. Jeżeli użyłeś starego pada lub siatki, to być może były one w jakiś sposób zabrudzone (stary lakier/wosk/olej itp.) 5. Problem z odpyleniem podłogi. Twój odkurzacz/szczotka nie sprawiły się zbyt dobrze. Zostawiłeś zbyt dużo pyłu po szlifie międzywarstwowym. 6. Problem z zachowaniem czystości. Butami rozniosłeś po podłodze jakieś chemiczne zabrudzenie (po prostu "w coś" wdepnąłeś ). Reasumując: Odpada problem z pozostałościami po poprzednim lakierowaniu/konserwacji/pielęgnacji. Problem jest zdecydowanie bieżący/świeży. Zrób szczery rachunek sumienia a na końcu drogi odpowiedź znajdziesz. I postępuj wedle mych przykazań. Amen. ...Ale z drugiej strony pamiętam dokłanie z przed 6 lat inny przypadek. Wtedy jakiś stolarz ułożył bukowy parkiet (w ogrzewanym mieszkaniu) na kleju, który miał zapach laknafty. Lakier był również inwestora typu Hardlack połysk. Schnie ok 24 godzin. I jak pamiętam jako podkład kapon. potem 1x hartlack - i wszystko ok. Na drugi dziń 2 warstwa - i tu już się zachęły kłopoty. Pomalowałem myśląc jak nie znikną pęcherzyki, to przed 3 warstwą przepoleruję i powinno być ok. Niestety trzecia warstwa po prostu bąbliła tka mocno, że ani pędzel ani jakikolwiek wałek nie mógł sprostać zadaniu. Zastosowałem wtedy euromal, i takim głaskaniem i kilkugodzinną zabawą z podłogą cieniutenką warstwą euromalem udało się położyć 3 warstwę, ciągle rozcierając pojawiające się pęcherzyki. Wtedy w pomieszczeniu na pewno nie było zimno, bo była temp pokojowa czyli 21 st C. Od tego czasu nie używam szwedziego lakieru Hardlack... Hartzlack połysk: jeżeli to był lakier chemiczny to nie wolno nim trząsać: będą bąbelki. Jeżeli to był lakier wodny to 21 st. C jest zbyt wysoką temperaturą. Latem wodny lakier najkorzystniej nakładać "skoro świt" gdy podłoga jest wychłodzona po nocy. Wtedy lakier nie wysycha zbyt szybko, więc nie powstają błędy w lakierowaniu... . ...Acha i przypomniałem sobie również lakier Hydroparkiet z lakmy (rok 1991 chyba). To był taki biały akrylowy, wtedy nowość w Polsce. I również na nowej bukowej mozaice nie dało się położyć tego dziwadła. Hydroparkiet bowiem nie tylko że bąbelkował, ale te bąbelki pozostały w jego strukturze, tak że efekt był taki, jak by ktoś cukrem posypał całą powierzchnię podłogi. Pytałem swego czasu technologów produkcyjnych i niestety żaden nie umiał dać konkretnej odpowiedzi. A co do Hardlacka, to jak się później dowiedziałem nie tylko mnie spotykały takie porażki. Było minęło, a po prawdzie nikt nie dał prawidłowej odpowiedzi, co mogło być główną przyczyną bąblowania lakieru. Teksty typu: za duża, lub za mała wilgotność w pomieszczeniu, albo temperatura, może przewiew, nawet jeden gość upierał się co do gęstości lakieru - to niezbyt precyzyjne wytłumaczenie. Myślę, że nigdy się nie dowiem na pytania dlaczego w danych warunkach tak właśnie lakier się zachowuje. Parkieciarz nie jest w stanie przeprowadzić ekspertyzy laboratoryjnej, bo przy małych pracach była by o wile droższa niż ponowna renowacja... Aby uniknać tego problemu wystarczyło dodać wody (na 5 l. lakieru szklankę wody). Hydroparkiet i tak jest kiepskim lakierem, więc lekkie pogorszenie jego wytrzymałości jest do przyjęcia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ersste 27.11.2006 20:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2006 czesto lakieruje dzrwi wew i u mnie jest jedna przyczyna powstawania babelków na warstwie ułozonego wczesniej lakieru.powód jest jeden ,poprzednia warstwa nie wyschła wystarczajace dobrze ,mimo ze jest sucha na dotyk,nie wydziela intensywnego zapachu ,to rozpuszczalnik nie dokonca sie uwolnił i po nałozeniu kolejnej warstwy powstaje cisnienie pod warstwa swierzego lakiery które powoduje podnoszenie i tworzenie sie babelków . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
walwos 28.11.2006 20:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Listopada 2006 Wszystkie argumenty boorg'a rozważałem. I tutaj boorg ma rację:"2. Problem z wałkiem.Jeżeli użyłeś tego samego wałka co do nakładania pierwszej warstwy, a po pierwszej warstwie nie opłukałeś go i nie wysuszyłeś, to mamy odpowiedź co zawiniło."Właśnie wałek był w wiaderku trzymany w lakierze. Poprzednio wałek był używany w Pall x-86 semigloss. Pewnie substancja matująca przedostała się do lakieru Pall x-96 gloss, i pozostawiła matowe centki. Następna przyczyna to bardzo prawdopodobne, że niedoschła wcześniejsza warstwa lakieru, tak jak to zasugerował ersste. Mieskanie było nie ogrzewane, i chłodne, więc pewnie woda z lakieru nie odparowała i bąbelki zaczęły wyłazić po dłuższym czasie. Wina? pośpiech. Dzisiaj w innym miejscu na dębie wszystko wyszło prawidłowo. Mieszkanie ciepłe lakier szybciutko wysechł , wałek ten sam ale na wszelki wypadek trzymany we wodzie, przed użyciem wyciśnięty. Lakier Pall x-96 semigloss rozlewał się normalnie. Żadnych niespodzianek. Za niedługo czeka mnie kolejne wyzwanie: lakierowanie egzotyka DOUSSIE. Myślę tutaj zastosować Pall x 96 semigloss 3 może 4 warstwy. Albo Pall Xtreme. Nie wim tylko czy stosować podkład wodny typu Pall-X 320 lub Pall-X325 , a może D-5 poliuretanowy lakier podkładowy na bazie rozpuszczalników, a dopiero potem 3x Pall-Xtreme? Martwi mnie ta wiadomość:"W Doussie znajdują się składniki opóźniające wysychanie lakierów, które mogą utrudniać jego lakierowanie. Ponadto zawiera ono krzemionkę, węglan wapnia i substancje tłuszczowe, które w kontakcie z lakierami wodnymi, płynnym woskiem i olejami mogą powodować pojawianie się na drewnie białej, mydlanej wydzieliny. Zdarza się to szczególnie na parkiecie o dużej ilości białych wtrąceń mineralnych i bardzo urozmaiconym kolorystycznie, zawiłym usłojeniu. W takim wypadku konieczne jest zastosowanie odcinającego, poliuretanowego lakieru podkładowego na bazie rozpuszczalników."U mnie wytrąceń nie jest tak wiele, ale niestety są. Nie lakierowałem nigdy doussie, więc lekki dreszczyk. Ale za to buka wiele razy lakierowałem, a to właśnie buk powinien się zaliczać do trudnych gatunków. Inwestor bowiem nie jest zdecydowany jakim lakierem wykończyć doussie. Na pewno olejowanie go nie przekonuje. Ufa lakierom, bo przeraża go olejowa konserwacja parkietu w późniejszym czasie użytkowania. Chce on bowiem efektowyny trwały ekologiczny i estetyczny lakier. Boorg jak wiem z czytanych jego postów, napewno doussie nigdy by nie zalakierował, tylko olejował. A co inni radzą?PS.Mam kłopot ze zdjęciami admin ciągle wywala je, bo łamią regulamin. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.