lidqa 28.11.2006 08:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Listopada 2006 Proszę o radę, czy samodzielne układanie parkietu przemysłowego to dobry pomysł? Mój mąż nosi się z tym zamiarem. Pewnie cyklinowanie zlecilibyśmy firmie specjalistycznej. Zaś olejowanie, bo to jest chyba najlepsze dla egzotyków , moglibyśmy też, jeśli to nie poroniony pomysł zrobić samodzielnie. Bardzo byśmy chcieli jasną podłogę. Podoba nam się goiabao albo taurai. Proszę o Wasze opinie nt. tego, czy to dobry wybór do domu jednorodzinnego (do sypialni, przedpokoju i salonu). No i czy te nasze plany to nie przysłowiowe wybieranie się z motyką na słońce . Mam nadzieję, że boorg też zechce się wypowiedzieć Z góry Wam dziękuję za wszelkie sugestie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boorg 28.11.2006 19:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Listopada 2006 Proszę o korespondencję e-mail. Na forum wysiadają mi oczy po zmianach kolorystycznych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lidqa 29.11.2006 07:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2006 Proszę o korespondencję e-mail. Na forum wysiadają mi oczy po zmianach kolorystycznych. Juz sie robi . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Korciula 09.01.2007 11:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2007 Proszę o radę, czy samodzielne układanie parkietu przemysłowego to dobry pomysł? Mój mąż nosi się z tym zamiarem. Pewnie cyklinowanie zlecilibyśmy firmie specjalistycznej. Zaś olejowanie, bo to jest chyba najlepsze dla egzotyków , moglibyśmy też, jeśli to nie poroniony pomysł zrobić samodzielnie. Bardzo byśmy chcieli jasną podłogę. Podoba nam się goiabao albo taurai. Proszę o Wasze opinie nt. tego, czy to dobry wybór do domu jednorodzinnego (do sypialni, przedpokoju i salonu). No i czy te nasze plany to nie przysłowiowe wybieranie się z motyką na słońce . Mam nadzieję, że boorg też zechce się wypowiedzieć Z góry Wam dziękuję za wszelkie sugestie. Mam podobne pytanko. Sprawa dotyczy też parkietu dębowego. Czy to dobry pomysł, by samodzielnie ułozyć taki parkiet? Mąż przeczytał juz rady z poradnika Muratora-Zrób to sam, dotyczące układania parkietu. Cylkinowanie podobnie byśmy zlecili firmie. A parkietem przemysłowym z teaku chciałabym obłożyć wanne i stelaż podwiesanego Wc. Też jest chęc by robić to samodzielnie. Czy można dużo rzeczy schrzanić? Czy jeśli ktoś ma smykłakę do takich rzeczy to sobie poradzi? jakie sa najczęściej powtarzane błędów poczatkujących "parkieciarzy"? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
r2r 09.01.2007 15:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2007 Moim zdaniem kaldzenie parkietu to ciezka materia... zwlaszcza egoztykow (dab bedzie latwiejszy), gdzie czesto potrzebne sa mocne kleje - latwo ubrudzic klepki, a do tego jak sie krzywo polozy to ciezko zerwac. Osobiscie nie podjalbym sie tego, ale ja mam dwie lewe rece do tego typu prac Jesli jednak ktos ma smykalke to czemu nie... ale tylko klejenie. Cyklinowanie i lakierowanie/olejowanie lepiej zlecic specjlistom, bo jak sie spieprzy to bedzie trzeba porpawiac i wtedy koszt podwojny. pozdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
fracek 09.01.2007 17:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2007 Witam. Wydaje mi sie ze trzeba trzymac sie wtycznych boorg-a. Z tego co sam wiem to ukladanie przemyslowki wymaga troche wprawy zwlaszcza egzotyku.Najbardziej podoba mi sie przemyslowka kladzona "na dziko" a to naprawde trzeba umiec ukladac. Acha jezeli cos zle wyjdzie firma cykliniarska zawsze moze wypiac sie na efekt finalny...Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boorg 09.01.2007 23:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2007 Witam w kąciku "Młotkiem i dłutkiem czyli jak wykończyć chałupę i żonę w 3 posunięciach". Na początku naszego kursu skupimy się na tym pierwszym wariancie... . Każdy prawdziwy facet wie, że najważniejsza jest odpowiednia zaprawa/rozgrzewka. Możemy to zrobić na kilka sposobów: Sposób amatorski: kilka przysiadów, skłonów, wymachy ramion, kręcenie biodrami, itp., itd. Ogólnie nie polecam. Sposób szkolny: z otrzymanymi pieniędzmi udajemy się do sklepu po zaopatrzenie dla mistrza i starszych kolegów po fachu. Polecam dla początkujących. Sposób religijny: zmawiamy różaniec w intencji owocnej i bepiecznej pracy. Polecam osobom religijnym. Sposób tradycyjny: siadamy, patrzymy na zakres prac. Im dłużej patrzymy tym bardziej zaczynamy zastanawiać się: co ja tutaj robię??? Polecam dla odpornych psychicznie. Sposób profesjonalny: wypijamy po 2-3 piwka i wypalamy kilka papierosków. Jak czujemy sie słabo mile widziana kawa. Szczerze polecam. Sposób nieprofesjonalny: od razu bieżemy się do roboty. Nie polecam, grozi szybkim ukończeniem prac!!! Jak już jesteśmy rozgrzani, rozglądamy się za potrzebnymi narzędziami. I znów - w zależności od naszego stopnia zaprawienia /rozgrzania - potrzebujemy zestawu odpowiadającego naszym umiejętnościom: Zestaw amatorski: ołówek, taśma miernicza, wyrzynarka/pilarka, młotek, dłutko, kątownik. Zestaw uczniowski: najtańsza piła w sklepie, ołówek i sznurek. Zestaw religijny: radio z odpowiednią audycją, różaniec, modlitewnik, klęcznik. Zestaw tradycyjny: klucz francuz, kilka kluczy płaskich, śrubokręt płaski, mały młotek, połamana miarka, kartka z numerem telefonu i napisem "zadzwoń misiu", brzeszczot bez oprawki. Zestaw profesjonalny: piwo, oko, uczeń. Zestaw nieprofesjonalny: krajzega, kapówka, wyrzynarka, szlifierka kątowa, sznurek, poziomica 200 cm, zestaw ołówków, taśma miernicza, miara składana, zestaw dłutek, pilnik tarnik, zestaw otwornic do drewna, kątownik, kątownik nastawny. Jak już jesteśmy rozgrzani i uzbrojeni w odpowiednie narzędzia możemy ruszyć do boju. Ale o tym w następnym odcinku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Faalka 10.01.2007 07:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2007 Boorg - myślę, ze powinieneś napisać i wydać na papierze ten poradnik. Jest niemożliwy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Korciula 10.01.2007 14:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2007 czekam na następny odcinek... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mstrogow 10.01.2007 20:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2007 Układanie samodzielnie-ok ,trzeba sprawdzic i przygotowac podłoże dobrac klej i szpachelke do nanoszenia kleju,samodzielne olejowanie????trzeba miec troche doswiadczenia( i polerke) aby efekt koncowy był zadawalający Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boorg 12.01.2007 00:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Stycznia 2007 Kącik hobbystyczny - odsłona druga. Na początek musimy dokonać analizy pola bitwy, czyli fachowo mówiąc: czeka nas ocena podłoża. Słowo wstępne. Polska to kraj z bogatą historią. Historia naszego budownictwa jest esencją tego bogactwa: ilość materiałów budowlanych (oficjalnie wyprodukownych) podzielona przez ilość domów (oficjalnie wybudowanych) wskazuje na to, że połowa z tych domów to domki z piasku. A niektóre z tych piaskowych domków zamiast rozpaść się po zbudowaniu, na swoim liczniku odnotowały już nawet półwiecze istnienia. Więc historia naszego kraju pokazuje jedno: albo Polska to kraj cudów, albo ja mam problemy z matematyką... . No a teraz kombinujemy. Podłogi betonowe - ze względu na sposób wykonania - możemy podzielić na kilka rodzajów: podłoga pamiątka z Warszawy: podłoga przetwała dwie wojny, powstanie, czasy 300% normy, czasy wymian barterowych (czyli cement za wieprzowinę), czasy dobrej roboty (czyli złote rączki zamiast narzędzi), okres transformacji ustojowej (eksperymenty z nowymi materiałami budowlanymi) i kilka innych pomniejszych nieszczęść. Jak patrzymy na taką podłogę, czujemy się jakby mówiły do nas wieki. Każde pęknięcie, kawałek gruzu, kupka piasku, nierówność, kolorowe wypełnienie, podeszwa od gumiaka, złamana deska a nawet potłuczona butelka świadczy o bogatej przeszłości naszej podłogi. I my za chwilę dostąpimy zaszczytu ubogacenia jej historii. podłoga zemsta Stalina: podłoga sprawia wrażenie jakby do piasku dodano zbyt mało cementu. Ale to tylko takie wrażenie: gdyby tak było, Pałac Kultury i Nauki (wykonany w tej samej technologii) nie stałby po dziś dzień. podłoga wspomnienie zimnej wojny: podłoga niezbyt równa ale za to twarda jak dziabli. Widać cementu w niej aż nad to. Cenną pamiątką tych wspaniałych lat są: zatopione w betonie łoże armaty, wszechobecne druty zbrojeniowe i okna 40 cm nad poziomem podłogi. podłoga transformator: podłoga z ostatniej dekady XX wieku. Cudowne kombinacje stylów, kolorów i kształtów. Często oryginalne i niepowtarzalne, niektóre były zbyt kruche, aby dotrwać w jednym kawałku do naszych czasów. Ale dzięki temu, możemy teraz dokonać odkrywki iście archeologicznej i kawałek po kawałku odsłonić kunszt dawnych wykonawców: jak cudownie udało im połączyć ze sobą materiały, które nauka uważała za niemożliwe do połączenia. podłoga alpejska: pięknie wykonane muldy z idealnie wypoziomowanym spadkiem. Arcydzieło naszych czasów. podłoga arktyczna: idealnie oddany motyw popękanej tafli lodu. Parfekcyjny realizm wykonania. podłoga Pudzianowski style: potafimy ręcznie wpić śrubokręt po samą rękojeść w dowolne miejsce podłogi. Dzięki temu czujemy się zaaaajebiście mocarni. podłoga no style: twarda, gładka, bez pęknieć i równa. Ogólnie nudna, szara, betonowa. Nic ciekawego... . Na początek musimy dokonać pomiarów wilgotności wylewki i zmierzyć wilgoność/temperaturę otoczenia. Robimy to w/g naszych możliwości/wiedzy/umiejętności: sposób amatorski: na podłogę naklejamy kawałek folii. Nastepnego dnia folię zrywamy: jak pod spodem nie ma wilgoci to dobry znak. Temperaturę/wilgotność powietrza mierzymy prostym higrometrem elektonicznym. sposób szkolny: jak możemy położyć się na podłodze, zdrzemnać się i nikt nam wtedy nie przeszkodzi, to wszystko jest OK. sposób religijny: modlimy się o ładną pogodę. O wilgotną wylewkę nie martwimy się wcale, bo nasza wiara jest silna i ma mocne podstawy: wszak nasz Pan chodził po samej wodzie... . sposób tradycyjny: korzystamy, że nie ma żony w domu i dzwonimy pod numer z karteczki znalezionej w skrzynce narzędziowej. Okazuje się, że stara miłość nie rdzewieje. sposób profesjonalny: dokonujemy niezwykle dokładnych i precyzyjnych pomiarów/analiz/zestawień/wyliczeń korzystając z najczulszego przyrządu pomiarowego: oka mistrza (w naszym przypadku przyrząd pomiarowy do kwadratu, czyli para oczu ). Po gruntownych i wyczerpujących pomiarach bierzemy zaliczkę od inwestora. Wysyłamy ucznia po zakup niezbędnych płynów potrzebnych do odzyskania czułości urządzenia pomiarowego. sposób nieprofesjonalny: wilgotność wylewki/powietrza sprawdzamy za pomocą odpowiednich wilgotnościomierzy (elektronicznych, laserowych lub chemicznych). Temperaturę otoczenia mierzymy zwykłym termometrem pokojowym. Po zmierzeniu sie z problemem podłoża, czas na przebieranie drewna. Ale o tym w następnej części naszego kursu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mpb1971 12.01.2007 10:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Stycznia 2007 Kącik hobbystyczny - odsłona druga. Po zmierzeniu sie z problemem podłoża, czas na przebieranie drewna. Ale o tym w następnej części naszego kursu. cóż, podłogę mam dawno zrobioną, ale po takim kursie, może wezmę się za to w celach zarobkowych? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chopinetka 12.01.2007 22:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Stycznia 2007 Witam No, niezła lektura, boorg dawaj dalej może czegoś i ja się nauczę pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lidqa 13.01.2007 07:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2007 Ja tez czekam na ciag dalszy. Po calym tym kursie na pewno zabiore sie sama, nawet bez pomocy meza , za polozenie parkietu. Lacznie z cyklinowaniem i olejowaniem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
GACUŚ 13.01.2007 08:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2007 No no , jestem pod wrażeniem . Bardzo fajna instrukcja.Pozwoliłem sobie ją zacytować w grupie Bydgosko-Toruńskiej .Boorg gratuluję pomysłowości i humoru.No i czekamy na ciąg dalszy.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Amciek 13.01.2007 19:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2007 pamietac tylko o jednym zeby miedzy poszczegolnymi lamelkami nie wyszedl klej na powierzchnie, szczegolnie na laczeniach poszczegolnych mat. Pozniej bardzo trudno zaschniety klej usunac a szczegolnie na ciemnym parkiecie to bedzie widoczne a Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boorg 16.01.2007 23:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2007 Witam nowych słuchaczy. Zapraszam wszystkich na 3 odsłonę naszego kursu. Przebieranie drewna jest poważną sprawą. Tak jak nauka golenia, jest jedną z tych rzeczy, co z chłopca robi meżczyznę. Tradycyjne słowo wstępne. Przerobienie jednego żywego drzewa, na stertę martwych wiórów i patyków, w branży podłóg drewnianych fachowo nazwano produkcją parkietu. Wielkie patyki kosztują fortunę , małe patyczki zdecydowanie mniej. Każdy producent ma 2 główne założenia: Po pierwsze PRIMO: patyków musi być jak najwięcej. Po drugie PRIMO: patyki muszą być jak największe. Natura jest wredna i dużych patyków z 1 drzewa zbyt wiele nie wytniemy. Dlatego wielkość drewnianych patyków bywa różna i aby ułatwić ludziom wydawanie pieniędzy, wprowadzono specjalne nazewnictwo: patyki giganty nazwano deską podłogową; patyki duże nazwano półdeską podłogową; patyki średnie nazwano klepką podłogową; patyki średnie ale cieniutkie nazwano lamelą parkietową; patyki małe i cienkie nazwano lamelkami/mozaiką parkietową. Oszacowano koszty, wyceniono patyki i uruchomiono maszyny. Producenci produkowali, klienci płakali i płacili wydawało się, że wszystko jest OK. Ale czujne oko producentów czuwa. Niektórzy zepsuci inwestorzy kupowali więcej drewna podłogowego, aby wybrać takie jakie im odpowiadało a resztę wyrzucali. I tu chciwość producentów podpowiedziała prosty sposób na zwielokrotnienie zysków: skoro są tacy, których stać na kupienie więcej niż potrzebują, to chętnie zapłacą więcej za to co my im wybierzemy - a to co oni wyrzucają - my sprzedamy. I wprowadzono klasyfikację drewna. Na początku były klasy spisane na drewnianych tablicach: I klasa była suuuper. Bez sęków, przebarwień i śladów po mieszkańcach. II klasa miała już trochę niedociągnięć. Małe, zdrowe sęki jak pieprzyki, delikatne przebarwienia ale nadal bez śladów po mieszkańcach. III klasa to poważne niedociągnięcia. Zdrowe sęki , przebawienia, zaczynamy spotykać ślady dawnych mieszkańców. P.K. (Poza Klasą), P.W. (Poza Wyborem) to jedne wielkie niedociągnięcie. Oszacowano koszty wyceniono patyki i uruchomiono maszyny. Producenci produkowali, klienci płakali i płacili wydawało się, że wszystko jest OK. Ale czujne oko producentów czuwa. Co niektórzy producenci zaczęli do wyższej klasy dodawać klepki z niższej klasy, a klienci nie protestowali. I w tym procederze posunięto się tak daleko, że oficjalnie uznano, że w klasie wyższej może być do 10% klepek z klasy niższej. I... ...Produkcja bez większych zmian trwała dalej. Producenci produkowali, klienci płakali i płacili wydawało się, że wszystko jest OK. Ale czujne oko producentów czuwa. Zauważono, że niektórzy zapsuci inwestorzy kupują klasę I i jeszcze z niej wybierają!!! Szukają jeszcze lepszego w teoretycznie najlepszym. I tu chciwość producentów podpowiedziała prosty sposób na zwielokrotnienie zysków: skoro są tacy, których stać na kupienie więcej niż potrzebują, to chętnie zapłacą więcej za to co my im wybierzemy - a to co oni wyrzucają - my sprzedamy. I wprowadzono suuuper suuuper klasę SELECT (czyli znaleziono extra klasę w I klasie ). I... ...Oszacowano koszty wyceniono patyki i uruchomiono maszyny. Producenci produkowali, klienci płakali i płacili wydawało się, że wszystko jest OK. Ale czujne oko producentów czuwa. Zauważono, że klienci niezbyt chętnie kupują klasę P.W./P.K. i zamiast klas wprowadzono selekcje. Więc teraz drewniane tablice miały napisy: selekcja select czyli drewno idealne. selekcja natur czyli drewno słojaste. selekcja markant czyli drewno bez bieli. selekcja gestreift czyli drewno z bielą i zdrowymi sękami. selekcja rustical czyli z tego co pozostało, wybieramy to co najlepsze. selekcja country czyli została nam prawdziwa dzika natura. ...Oszacowano koszty wyceniono patyki i uruchomiono maszyny. Producenci produkowali, klienci płakali i płacili wydawało się, że wszystko jest OK. Ale czujne oko producentów czuwa. Zauważono, że niektórym z nich maszyny nie trzymają, więc klienci drakę robić zaczynają (niby tyle wydali a tu klepka klepce nierówna ). Więc wprowadzono gatunki. Więc na drewnianych tablicach dopisano drobnym druczkiem: gatunek I - niby wszystko jest OK; gatunek II - tu milimetr za krótko, tam milimetr za długo - ale wszystko jeszcze jako-tako składa się; gatunek III - polecany na nierówne wylewki. I... ...Produkcja bez większych zmian trwała dalej. Producenci produkowali, klienci płakali i płacili wydawało się, że wszystko jest OK. Ale czujne oko producentów czuwa. Więc nie kombinujmy, drodzy... tffuuuu!!! ubodzy inwestorzy... . Czas na przebieranie drewna już wielokrotnie przebranego. Czyli czas udowodnić, że z próżnego - to Salomon może nie naleje - ale Polak potrafi! sposób amatorski: lamelki układamy na kolorowych kupkach. Na początek mamy 4 kupki (brąz, beż, zółć, biel). Po przebraniu kilku paczek mamy już 8 kupek (jasny/ciemny brąz, jasny/ciemny beż, jasna/ciemna zółć, jasna/ciemna biel). Przebieramy kilka paczek a ilość kupek urosła do 12 ((jasny/średni/ciemny brąz, jasny/średni/ciemny beż, jasna/średna/ciemna zółć, jasna/średnia/ciemna biel). Przebieramy następne paczki a ilość kupek powiększa się do 18 ((jasny/średni/ciemny brąz, jasny/średni/ciemny beż, jasna/średna/ciemna zółć, jasna/średnia/ciemna biel, brązowo-beżowo, żółto-białe, brązowo-żółte, beżowo-białe, brązowo-białe, beżowo-żółte). Przebieranie trwa dalej a ilość kupek powiększa się do 24, potem 28, 32, 36. Przy 40 kupkach brakuje nam miejsca w jednym pokoju rozszerzamy magazyn o następny pokój. 44 kupki, 48 kupek, 53 kupki... ...Po 24 godzinach przebierania zasypiamy. Śnimy oczywiście o przebieraniu drewna. Po przebudzeniu patrzymy na nasze wczorajsze dzieło i... ...przebieramy to co wczoraj przebraliśmy. No bo ta lamelka powinna leżeć tutaj a ta to powinna leżeć tam, itp. itd. sposób szkolny: jak nas pilnują to dokładnie oglądamy każdą lamelkę. Jak nas nie pilnują, to rozcinamy opakowania, szybko zsypujemy wszystko na jedna kupę i... ...ucinamy sobie krótką drzemkę. sposób religijny: do przebierania podchodzimy bardzo rzetelnie (bo zło czai się wszędzie). Odrzucamy wszystkie klepki, które nam źle kojarzą się: czarne (bo to kolor czarta), czerwone (bo to kolor ognia piekielnego), z sękami i dziurami (bo to zboczenie - Sodoma i Gomora Panie). Docelowo zostawiamy białe, bężowe i brązowe. sposób tradycyjny: czekamy aż będziemy już sami w domu. Wkładamy do telefonu nowego SIMa, wybieramy numer (ten z karteczki ze skrzynki narzędziowej) i... ...utwierdzamy się w przekonaniu, że żona nas nie rozumie. sposób profesjonalny: po odzysaniu czułości urządzenia pomiarowego możemy przebrać drewno. Ale jako zawodowcy wiemy, że parkietu przemysłowego nie przebiera się. Więc skupiamy się na skomplikowanym procesie utrzymywania odpowiedniej czułości urządzenia pomiarowego. Mówiąc krótko: uzupełniamy poziom płynów. sposób nieprofesjonalny: przebieramy parkiet pod kątem technicznym. Odkładamy klepki popękane, rozwarstwione, uszkodzone, z sinizną, z żywicą, pokrzywione. W parkiecie przemysłowym kolorystyki drewna nie dobieramy... . Ciało rozgrzane - drewno przebrane, narzędzia rozłożone a wilgotności pomierzone. Teraz drodzy uczniacy czas przystąpić do pracy!!! Ale o tym w następnej części naszego kursu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
trusia 30.01.2007 17:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2007 czy ciąg dalszy nastąpi? bo jakoś nic tu nie się nie dzieje, a czytało się do tej pory lepiej niż niejeden kryminał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lidqa 05.02.2007 22:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2007 Drogi boorgu , czekam na ciag dalszy lekcji. Jak widze, nie tylko ja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marsjanka 08.02.2007 09:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2007 heh to moja wina Boorg wykańcza mi właśnie "patyki giganty" dziś zdaje się będą ługowane pzdr powiem że czekacie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.