Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

samodzielne układanie przemysłówki


lidqa

Recommended Posts

  • 2 weeks później...
  • Odpowiedzi 47
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Witam w kąciku "Młotkiem i dłutkiem czyli jak wykończyć chałupę i żonę w 3 posunięciach". Teraz skupimy się na tym drugim wariancie... .

Słowo wstępne...

... Albo nie (na razie nie będę narażał się). :wink:

 

Nadszedł czas, gdy już dłużej nie dało utrzymać się naszej drugiej połowy z dala od męskich spraw. Nawet najcierpliwsza kobieta prędzej/później chce poznać przyczyny męskiej nieobecności. I brutalnie wkracza do naszego azylu ... .

 

sposób amatorski: żona nieśmiało wchodzi na położony parkiet. Cały czas pyta się, czy może to, czy może może tamto a my jej dobrodusznie pozwalamy. :) Oczywiście wszystko podoba się naszej ukochanej. :D Nie zwraca uwagi na powyciskany klej, wystające klepki, krzywe rzędy. Jest wręcz zachwycona naszym dziełem. Dostajemy buziaka, co odważniejsza namiętnie nas całuje a najodważniejsza nawet robi ... :o fiki-miki. :wink: Po chwili miłosnego uniesienia żona zabiera się do sprzątania. Wynosi wiadra po kleju, worki ze śmieciami, zamiata podłogę, czyści kurze ze ścian i parapetów. My w tym czasie... ...oczywiście pomagamy żonie. :wink:

 

sposób szkolny: żona szybko chodzi po pokojach. Na podłogę patrzy szybko bez specjalnych emocji. Po wizji lokalnej pada pytanie: czy długo jeszcze będę pracował za frajer? :lol:

 

sposób religijny: żona zamiast położenia wykładziny zleciła układanie parkietu parkieciarzowi. Pieniądze dla fachowca były owocem naszej pokuty: moja polegała na tym, że zrezygnowałem z kablówki i sprzedałem telewizor; jej polegała na tym ,że w tym roku nie pojedzie na 14 dniową pielgrzymkę. Chociaż po części to również moja pokuta. Czemu Bóg tak mocno mnie doświadcza?... :(

 

sposób tradycyjny: od kilku dni próbowaliśmy nie dopuścić do wizyty żony na budowie. Raczej głupio wyglądały 3 ułożone rzędy. Znaleźliśmy parkieciarza (ale trochę to trwało) aby dokończył nasze dzieło. Kręcił nosem na wilgotność i materiały ale dodatkowe pieniądze sprawiły, że potem już mu to nie przeszkadzało. :lol: W końcu rzutem na taśmę zdążyliśmy: żona postawiła ultimatum. Albo jutro rano spotkamy się na budowie albo po południu mam wyprowadzić się. Cóż miałem robić. :( Parkieciarz do północy kleił parkiet a ja o 8 rano z moją żoną zameldowałem się na budowie. Weszła, popatrzyła, odwróciła się do mnie i powiedziała: "- Chcesz mi powiedzieć, że to jest dzieło Twoich 2 miesięcy pracy???" Na moje tak powiedziła: "- Zawsze dużo stękasz mało robisz. Nawet w łózku nie ma z Ciebie pożytku." Po czym zabrała się i wyszła. Oczywiście trzasnęła drzwiami. Co za żmija!!! :evil: Tyle trudu kombinacji a ona nawet tego nie zauważyła!!! :evil: Booooże gdzie ja miałem oczy!!! :-? :-? :-?

 

sposób profesjonalny: brutalne targanie za ramię wyrywa nas z chrapnixa. Otwieramy oczy, jest poranek i widzimy naszą żonę jak pochylona nad nami potrząsa naszym ciałem. Coś przy okazji mówi. Ze słowotoku wyławiamy tylko: ...pijaku, ...jak świnia, ...jak Ty wyglądasz, ...coś Ty tu narobił, ...znowu będzie poprawka. Patrzymy na podłogę. O co jej chodzi, jaka poprawka? :o Lamelki może niezbyt równo nie leżą, może jest kilka większych i trochę więcej mniejszych szpar , ale przecież "szpachla kit będzie git". A że klej powyciskany: przecież zejdzie przy cyklinowaniu. Ściana wymazana klejem: będzie listwa. Czepia się babsko a tu mnie taaaak boli głowa. Oooooch moja głowa... .

 

sposób nieprofesjonalny: po skończeniu klejenia sprawdzamy czy nie pobrudziliśmy klejem glazur/płytek/stolarki. Jeżeli tak czyścimy plamki rozpuszczalnikiem. Następnego dnia wyciągamy kliny z dylatacji. Potem zapraszamy żonę na budowę. Po skończonej prezentacji zapraszamy żonę na lampkę wina/szampana. W końcu trzeba wypić toast aby podłoga w przyszłości nie rozeschła się... . :D

 

Drodzy uczniowie: wizyta żony na budowie dostarcza nam powód motywujący nas do dalszego działania. Ale o tym działaniu już w następnej części kursu... . 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
  • 1 year później...

A dzięki.

W moim wykonaniu 3 lata to i tak ekspres. Presja czasu na mnie raczej nie działa. Ale dzięki temu mam tyle różnych przeżyć, iż większość ludzi myśli: to niemożliwe, facet musi zmyślać. ;)

Czy uwierzysz jak powiem Ci, że ów cały poradnik znam z doświadczeń własnych? Pewnie nie. ;) A prawda jest taka, że mogę napisać pod nim "Tożsamość boorga" i będzie to moja zawodowa biografia (z jednym ale: w roli żony nie zawsze była żona). :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...