Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Stado psów i krów bez opieki! Co robić?


jk69

Recommended Posts

Cześć,

zdarzył się wypadek. Starsz, samotny człowiek właściciel stada psów i krów pojechał do szpitala. Zawiadomiona rodzina nie chce zająć się pozostawioną zwierzyną.

Co dalej? Jestem w sprawę "zamieszana" ale zupełnie nie wiem co robić???????

 

Może ktoś z Was załatwiał już pomoc w takiej sytuacji? Do kogo się zwrócić? Czy są jakieś przepisy regulujące opiekę nad osieroconymi czasowo zwierzętami?

 

Szczegóły poniżej;

 

Po zakończeniu stanu surowego zostało mi na budowie mnóstwo drewnianych odpadków. Zapytałam sąsiada czy nie chce tego zabrać do spalenia w piecu? Ucieszył się. Sąsiad ten to stary dziwak i samotnik - jak z książek dla dzieci. Mieszka sam, w zrujnowanym gospodarstwie, z psami i krowami. Ma sporo ziemi. Gdyby sprzedał choć 2,3 działki budowlane, dożyłby w luksusie swych dni. On woli swój bajzel i psy. Jego prawo. Jest zupełnie sam - tzw. stary kawaler, w konflikcie z resztą rodziny i sąsiadami. Często widywałam go przy pracy, ciągle w ruchu, mimo swych 70-kilku lat, w dobrej formie.

Wczoraj późnym popołudniem przyjechał pod mój dom po te deski traktorkiem z przyczepką. Pojazdy te skonstruował chyba sam - takie niewielkie coś do jeżdżenia na pole, bez kabiny i rejestracji. W trakcie manewru cofania traktor się przewrócił i przygniótł staruszka.

Dzięki Bogu - nie stało się najgorsze. Chłopcy z budowy na szczęście jeszcze byli i błyskawicznie wyciągnęli go. Stał o własnych siłach, był przytomny. Nie mógł ruszać nogą. Zawiadomione pogotowie, mimo jego protestow, zabrało go do szpitala. Prawdopodobnie ma złamania w obrębie miednicy. może też nogi.

POtem policja (wypadek miał charakter zdarzenia drogowego, bo uczestniczył w nim pojazd - na szczęście nie na drodze, tylko na prywatnej posesji) ustalała przebieg wypadków...

 

Niedaleko mieszka jego rodzina. Pojechałam do nich jeszcze przed przyjazdem karetki. Jacyś okropni, wrzeszczący ludzie . Powiedzieli mi, że palcem nie kiwną, że nic to ich nie obchodzi, niech się martwi o niego policja i pogotowie!

 

Najgorsze jest to, że same zostały psy i krowy, którymi nikt się nie chce zająć!

Dwa lata temu ten mój sąsiad miał podobny wypadek - też przygniótł go ten nieszczęsny traktor. Wtedy był w tragicznym stanie - leżał 2 miesiące w szpitalu. I podobno jakiś kuzyn zajął się zwierzakami - karmę załatwiła gmina. Ale po powrocie ze szpitala staruszek "wypiął" się na ludzi, którzy mu pomogli. Podobno nawet nie podziękował.... Jakiś koszmar.

Ja nawet rozumiem trochę tę jego rodzinę. Ale co zrobić z głodnymi, zziębniętymi psami - są tam również małe szczeniaki! Dodatkowo, te psy są pół dzikie i nikogo obcego nie wpuszczają pod dom. Nie mogę nawet tam wejść i zostawić im coś do jedzenia. NIe mówiąc już o krowach i cielaczku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jk69, w Krakowie działa stowarzyszenie Amicus oraz Straż dla Zwierząt.

Dobrze byłoby się z nimi skontaktować.

Myślę też, że trzeba założyć wątek na ten temat na dogomanii - tam jest wiele osób z Krakowa, które mogą pomóc.

Załóż tam wątek w dziale Psy w Potrzebie.

Jeśli chcesz, ja mogę założyć i wkleić Twoją opowieść, ale potrzebny byłby wtedy jakiś kontakt do Ciebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki.

w amicusie są dość bezradni - i ja się nie dziwię.

 

Ustaliłam, że właściciel będzie w szpitalu przez ok. 2 tygodnie. POtem będzie wymagał opieki - nie będzie się mógł całkiem samodzielnie poruszać.

 

Czyli trzeba znaleźć kogoś, kto będzie karmił zwierzęta przez ok. miesiąc.

 

Mój plan - jutro pójdę do opieki społecznej w gminie oraz do gospodarki komunalnej. Jeśli oni "nie będą zainteresowani" uderzam do lokalnej TV.

 

Nie chcę psów skazywać na schronisko - tu mają jako-takie warunki. I swój dom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Ellą to naprawde wspaniale, że nie pozostawiasz tych zwierzaków samych sobie... też uważam, że te psy mają tam lepiej niż w schronisku- własny człowiek, własna ręka do głaskania i mam wrażenie, że osoby traktujące tak ludzi kochają swoje zwierzaki- w końcu nie mają nikogo innego...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To naprawdę cudownie, że zajmujesz się tą sprawą!!!

W razie czego pamiętaj o dogomanii, być może znaleźliby się wolontariusze z okolic, którzy pomogliby przy karmieniu zwierząt.

 

Jesli jutro nie uda mi się załatwić lokalnej pomocy - na pewno poproszę o pomoc dogomanię. Odezwę się jutro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień Dobry!

Naprawdę dobry!

Gmina Świątniki Górne naprawdę zajęła się sprawą.

1. Wczoraj byli w gospodarstwie wraz z mieszkającym obok sąsiadem zarazem mężem kuzynki. On zapewnił ich, że zwierzakami się zajmie. Niestety, ten Pan to taki pijaczek spod sklepu, domem rządzi jego żona - ta, wczoraj wieczorem na moje pytanie czy ktoś był, czy ktos się interesował - prawie wyrzuciła mnie za drzwi, krzycząc, że ona nic nie wie :o . Więc, jeśli nawet ten jej mąż (zza zapitych oczu wygląda z niego całkiem sympatyczny człowiek) zgodził się pomóc, to na ile będzie ta pomoc skuteczna??? Ważne jest, że jemu ufają psy, znają go, dopuszczają do krów i do obejścia.

 

2. Rano ustaliłam jednak z Panią z gminy, że:

- odnajdzie innego członka rodziny, o którym wspominał staruszek w rozmowie telefonicznej ze mną, kiedy odszukałam go w szpitalu,

- jeszcze raz ona już osobiście odwiedzi tego "symaptycznnego" pijaczka, i potwierdzi jego chęć pomocy

- dziś rano pojedzie ktoś z opieki społecznej do szpitala po klucze do domu, w którym jest (jak mówił właściciel) mięso dla psów.

 

Będę tam jeszcze dzwonić popołudniu, by sprawdzić co się udało ostatecznie załatawić i czy jest dość jedzenia dla psów. O krowy mniej się matrwię, bo to jest "majątek" i o to na wsi się dba.

A pies - wiadomo - można kopnąć czy zagłodzić. Bo do niczego nie służy konkretnego.

 

Podjadę też w ciągu dnia zobaczyć choć z samochodu co tam się dzieje.

 

Ale i tak jestem zbudowana postawą gminy, bo spodziewałam się dużo gorszych relacji.

Na razie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na dzis - nie mam nowych informacji. A z samochodu g... widac. Pani z gminy popołudniu była w terenie - nieuchwytna.

Zadzwonię wcześnie rano.

Jedyne co teraz można jeszcze zrobić, to ewentualnie zadbać o karmę dla psów, bo ja tam fizycznie do nich nie wejdę.

Tyle. Mam nadzieje, że jutro będę mogła zmienić ten "alarmowy" temat wątku na jakiś typu : wszystko ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, nie jest dobrze.

 

Wczoraj, gdy Pani z gminy była w terenie to okazało się, że ona była "w terenie" w sprawie ZABRANIA PSÓW DO SCHRONISKA.

Zabrali je do Olkusza. No coments.

 

Teoretycznie właściciel po wyjściu ze szpitala będzie mógł je stamtąd zabrać po opłaceniu ich pobytu w schronisku.

Ale, Pani nie chce mi zdradzić szczegółów, zostanie chyba złożona sprawa do sądu przecie właścicielowi za znęcanie się nad tymi psami.

 

Nie wiem, jakie są podstawy. Ja tam bywam tylko na budowie, widziałam zawsze sporo kręcących się psów. Wyglądały w miarę normalnie, jak to wiejskie kundle. Były do właściciela bardzo przywiązane - broniły dostępu do domu i do niego.

 

Być może w środku domu pracownicy z gminy zobaczyli coś, co zmusiło ich do wydania nakazu usunięcia psów i wszczęcia postępowania sądowego.

 

Wiem, że sąsiedzi skarżyli się na te psy - że się wałęsają, że wyjadają z misek ich psów jedzenie. Ja też się tych psów trochę bałam. Ale może wystarczyło zmusić właściciela do ogordzenia posesji? Nie wiem co myśleć.

 

Rodzina będzie karmić krowy. Zdaje się, że oni postawili warunek, iż krowami się zajmą jeśli znikną psy.

 

A Olkusz to wyrok śmierci dla zwierząt przyzwyczajonych do wolności i przestrzeni. MOże chociaż te szczeniaki ktoś by wziął?

Jestem załamana, bo to wszystko przez to moje drewno budowlane... BYć może problem psów należało wyjaśnić, jeśli faktycznie one były w złych warunkach trzymane. Ale można to było jakoś inaczej, spokojniej, z lepszym skutkiem dla zwierząt, do cholery.

 

Przecież ja mówiłam tej kobiecie w gminie, że mogę pomóc w dokarmianiu.

A teraz już po wszystkim.

Spróbuję na dogomanii dowiedzieć się, czy coś jeszcze można zrobić, przynajmniej dla tych maluchów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jk69, w Krakowie działa stowarzyszenie Amicus oraz Straż dla Zwierząt.

Dobrze byłoby się z nimi skontaktować.

Myślę też, że trzeba założyć wątek na ten temat na dogomanii - tam jest wiele osób z Krakowa, które mogą pomóc.

Załóż tam wątek w dziale Psy w Potrzebie.

Jeśli chcesz, ja mogę założyć i wkleić Twoją opowieść, ale potrzebny byłby wtedy jakiś kontakt do Ciebie.

 

Ella,

nie mogę założyć wątku w dogomanii - nie "pisze" mi tekstu. Ja mam ostatnio spore problemy z kompem (wiele stron internetowych odrzuca moje próby "wejścia") - chodzi mi o to, żeby złapać kontakt z ludźmi w Krakowie, którzy mają doświadczenie w "wyciąganiu' ze schroniska psów w takiej sytuacji - mogłabym "tymczasowo" przygarnąć szczeniaki i szukać im domu - ale czy w tej sytuacji prawnej to jest mozliwe? Szczerze mówiąc Pani w amicusie, wydała mi się taka bezradna...

Wiem, że w Krakowie działa Aga i Kiwi, i oni mają mnówstwo doświadczenia, ale ja się z nimi przez Dogomanię nie mogę skontaktować.

Wysyłam Ci na priva moje namiary - czy możesz jakoś pomóc mi dotrzeć z tą sprawą do krakowskich "dogomaniaków"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ella - wielkie dzięki - wściekam się, bo nie mogę tam nic wpisać! Ale - mam nadzieję, że ktoś się ze mną skontaktuje na e-mail.

 

 

Sąsiad twierdzi, że nie wszystkie psy dały się złapać.

Ale to może być plotka tylko.

POzdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...