mozelka 11.12.2006 14:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2006 w styczniu, po 15 latach zajmowania się domem i dzieckiem, wracam do pracy. Czy mogę wymagać od mojego męża, jak wrócę wieczorem i rozwalę się przed telewizorem, aby podał mi gorący i smaczny obiad? I kto wtedy będzie prał i sprzątał? Do tej pory było to moje zadanie, ale teraz ja będę pracować i to dłużej i ciężej od niego. Acha, rozmowa nic nie dała /chciałam podzielić obowiązki/. I tak pomyślałam o "terapii szokowej" - przyjdę, rozwalę się, zażądam obiadku i spytam czy ładnie wszystko poprał /łącznie z moimi majteczkami/ i co jutro smacznego nam ugotuje... Myślicie, że to zadziała? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cisza1 11.12.2006 15:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2006 Mysle ze nie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 11.12.2006 15:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2006 Po 15 latach? Jak to wytrzymałaś?? Ja po 1,5 roku siedzenia w domu powiedziałam mężowi albo idę do pracy, albo się rozwodzimy podziwiam Cię za wytrwałość. Czy to podziała?? Raczej nie. Nie wierzę, żeby ktoś kto przez 15 lat miał podawany obiadek i poprane ubrania nagle zaczął to robić dla drugiej strony. Ale cuda się zdarzają. Może kup mężowi na święta fartuszek i komplet miotełek? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Miraśka 11.12.2006 16:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2006 też sądze ,że to nie zadziała-zreszta sama napewno znasz juz odpowiedz-bo najlepiej wiesz czy pomaga ci na co dzień,ile pracuje-czy 8 godz i reszta w domciu.Ja ,,siedzę,,już w domu 12 lat i cię rozumiem .Ja na pomoc mojego lubego mogę liczyc sporadycznie-pracuje po 10-14 godzin i tylko ma niedziele wolna wiec wybaczam choc to drazni-ale cos za coś,Wczoraj po 2 miesiacach naprawił kontakt,antene-ja wcześniej kupiłam zasilacz i podłaczyłam, i wymienił żarówki u dzieciaków-ja na takie duperele przestałam reagować .życzę powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mozelka 11.12.2006 18:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2006 Na pomoc męża nie mogłam nigdy liczyć-tak jak napisałam, przychodził po 8 godz. i na kanapę. Nawet te typowo męskie czynności załatwiam sama, np. malowanie, tapetowanie, wiercenie dziur itp. No ale myślę tak: on 8 godzin i potem nic, a ja 10-12 i znowu do garów i prania? Zaryzykuję i nie będę nic robić jak przyjdę z pracy, bo przecież on będzie wcześniej w domu, to chyba coś ugotuje? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cisza1 11.12.2006 19:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2006 najlepiej... pokaz mu ze sobie radzisz sama swietnie... zarob wiecej... badz niezalezna... moze bedzie sie probowal 'zrealizowac' inaczej... no i tu twoja szansa... ... musisz go tylko delikatnie podsterowac... ty wiesz jak negocjacje w stylu 'teraz ty BO JA...' hm... no nie wiem... ja jestem jakos odporny na zbyt sugestywne formy persfazji. hehe... napisz jak poszlo....... hm... interesujace Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marekcmarecki 11.12.2006 20:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2006 dobre... mam nadzieję, że moja żona tu nie zaglądnie Pozdrawiam! Napisz jak wyszło! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Charlie 11.12.2006 20:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2006 ...będziemy Ci kibicować. Informuj nas skrzętnie o przebiegu procesu przestawiania. Osobiście mam nikłe nadzieje na Twoje zwycięstwo (to tak jak byś chciałe zmusić słońce do zachodu na wszchodzie i odwrotnie ) ale piłka jest okrągła a bramki są dwie ! Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ja14 12.12.2006 08:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2006 Proponuję restauracje (albo gosposię - tylko warunek - musi być stara i brzydka ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
renjul 21.12.2006 08:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2006 a ja myślę, że warto spróbować to rowalenie się na kanapie. Ja tak kiedys zrobiłam i podziałalo. W końcu wiele nie ryzykujesz. Najwyżej mały sajgonik w domu Jak nie zadziała to wtedy już chyba brzydka gosposia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jose33 21.12.2006 09:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2006 Zasada powinna być taka-kto wcześniej wraca do domu ten gotuje i sprząta:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cisza1 21.12.2006 12:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2006 taaak, to by bylo sprawiedliwe, ale jakby tylko jedna polowka pracowala, to drugiej zaliczamy ze jeszcze nie wyszla czy juz wrocila? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość elutek 21.12.2006 12:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2006 ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 21.12.2006 12:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2006 warto spróbować. Zasada nic nie mówić, tylko sie uprzejmie dziwić. Jak wrócisz do domu rzeknij " ale jestem zmęczona, miałam cięzki dzień, położę sie kochanie, dziekuję nie bede nic jeść" na drugi dzień to samo, ewentualnie dodaj " może przynieś mi coś lekkiego do zjedzenia i połóż się kolo mnie" trzeci dzień j.w dodaj "kochanie, zepsuła się zmywarka? tyle rzeczy widzę nie umytych" itd. Albo padnie z glodu i brudu, albo na kolana Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sail 21.12.2006 13:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2006 Na pomoc męża nie mogłam nigdy liczyć-tak jak napisałam, przychodził po 8 godz. i na kanapę. Nawet te typowo męskie czynności załatwiam sama, np. malowanie, tapetowanie, wiercenie dziur itp. Sorki dziewczyny za takie pytanie, ale gdzie Wy znajdujecie takich facetów? I po co komu taki facet? Normalnie jak słysze/czytam coś takiego to czasem się wstydze, że jestem facetem..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cisza1 21.12.2006 15:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2006 warto spróbować. Zasada nic nie mówić, tylko sie uprzejmie dziwić. Jak wrócisz do domu rzeknij " ale jestem zmęczona, miałam cięzki dzień, położę sie kochanie, dziekuję nie bede nic jeść" na drugi dzień to samo, ewentualnie dodaj " może przynieś mi coś lekkiego do zjedzenia i połóż się kolo mnie" trzeci dzień j.w dodaj "kochanie, zepsuła się zmywarka? tyle rzeczy widzę nie umytych" itd. Albo padnie z glodu i brudu, albo na kolana oh... to jest poezja dla moich uszu... przyznam sie szczerze ze na mnie by to podzialalo uwielbiam slodkie negocjacje ... bo przeciez to nawet moze byc zabawne... a wiadomo ze jak wesolo to wszystko ladwiej przepchnac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 21.12.2006 21:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2006 Ja się nie dziwię, że 15 lat w domu wytrzymałaś. Ja się dziwię, że z takim facetem ! W okresach, gdy "siedziałam" w domu (właśnie taki okres trwa) zajmując się dziecięciem, podział pracy był prosty: małż w pracy, ja w pracy domowej (dziecko, spacerki, zabawy, sprzątanie, gotowanie, pranie itp.) Kiedy wrócił z pracy, zjadł, odpoczął, to, co zostało robiliśmy razem. Zajmowaliśmy się dziećmi, praniem, wieszaniem, prasowaniem i czym tam jeszcze trzeba było. Dzięki temu mieliśmy czas na inne rzeczy niż prace domowe i tego czasu mieliśmy po równo. Ja często wolałam coś robić, niż bawić się z dziećmi, bo po całym prawie dniu, byłam już tym zmęczona. Wtedy dziećmi zajmował się tatuś, dla którego stanowiło to odmianę po pracy zawodowej, a ja robiłam coś innego, często były to moje rozrywki. Dzięki temu dzieci często mówią "rodzice", zwracając się do nas, a nie "mamo". Kiedy ktoś pyta córcię "mama kupiła ci takie ładne butki", mała odpowiada ze zdziwieniem: "nie, rodzice mi kupili". Kiedy pracowałam, wracałam do domu wcześniej, więc logiczne było to, że to ja gotowałam obiad (w weekendy często gotuje małż). Za to inne prace dzieliliśmy po równo, żeby jednocześnie je skończyć i jednocześnie mieć "wolne". Co ciekawe, nigdy nie musieliśmy dyskutować, kto robi więcej, kto ma co robić i jak często. Po prostu w danym momencie patrzyliśmy, co trzeba zrobić i szybko dzieliliśmy się tym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mozelka 22.12.2006 05:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2006 u mnie na razie po staremu ,ale czuć i to bardzo, że coś wisi w powietrzu. Jest niby normalnie, ale wiem, że wkrótce nastąpi "wybuch" - tylko w jakiej postaci? I trochę się boję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jose33 22.12.2006 09:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2006 taaak, to by bylo sprawiedliwe, ale jakby tylko jedna polowka pracowala, to drugiej zaliczamy ze jeszcze nie wyszla czy juz wrocila? mówię o sytuacji kiedy obie połówki pracują:)Kiedy jedna nie pracuje to wiekszość obowiązków przechodzi na nią Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 23.12.2006 07:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2006 u mnie na razie po staremu ,ale czuć i to bardzo, że coś wisi w powietrzu. Jest niby normalnie, ale wiem, że wkrótce nastąpi "wybuch" - tylko w jakiej postaci? I trochę się boję Dodam swoje 5gr. ponieważ miałem cos podobnego w domciu.Po 15 latach nie da sie szybko zmienić przyzwyczajeń rodzinnych.Jeżeli w tym okresie obowiązki domowe były podzielone i nic sie nie działo to podpisaliście nieformalną umowe w pamieci,że się na to godzicie.Nie bronie tu nikogo ale weż pod uwage fakt ,że Twoja druga połowa po takim okresie wiele rzeczy robi mechanicznie.Dużo podpowiedzi masz już podanych na tacy,wybierz te ,które wkleisz w swoje życie i po kłopocie.Ja wygrałem i wszystkim jest z tym ok. 22 lata przyzwyczajałem rodzine do tego ,że robie zakupy ,gotuje,płace rachunki,itp.Kiedyś(2lata temu) jak powiedziałem ,że zmieniamy troszku nasze zycie rodzinne...myślałem,że mnie zjedzą.Ale nauka nie poszła na darmo.Jak mnie nie ma w domciu muszą zapłacić rachunki bo np.nie będzie tv,prądu(np.cyfra+),nie ma nic ugotowanego -jedzonko jest kanapkowe,lodówa zaczyna straszyć-samochodem do sklepu po puszki,oczywiście jak paliwo jest itd itd itd.Do tego trzeba czasu ,żeby zmienić poprzednie przyzwyczajenia.Dasz rade...spokojnie i na luzie. Pozdro... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.