abromba 12.12.2006 10:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2006 Jestem pewna, że było to już, chyba z jakies półtora roku temu, ale naprawdę nie umiem znaleźć Mam też nadzieję, ze temat pasuje do "wnętrz". Dziękuję za ewentualne linki. Czy macie patenty na jakieś tanie i proste osłony, barierki itp, czy też jedynym bezpiecznym wyjściem jest palenie gdy dziecko położy się spać (a więc po 19.00)? W przyszły sezon grzewczy problem już zniknie, ale młody ma teraz 9 miesięcy, próbuje stawiać pierwsze kroki i kominek kocha nad wyraz, więc tylko czekać aż wyląduje buzią lub rączką na szybie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marek30022 12.12.2006 11:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2006 Mój syn ma teraz 1,5 roku. Problem kominka to nie tylko gorąca płyta ale także obudowa (taka np. kamienna półeczka o którą można łatwo rozbić głowę dziecku, które zaczyna chodzić). Jakie rozwiązanie zostało przyjęte. W kominku się nie pali a dolna część obudowy obłożona jest folią piankową. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Martik 12.12.2006 12:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2006 u mnie też problem na czasie- jedna ma 2 lata a druga rok. Starsza rozumie a mała z upodobaniem oblega kominek. Niestety wszelkie barierki sa metalowe a te z kolei tez będą się nagrzewać...a poza tym wydaje mi się, że wszelkie płotki będą mało stabilne i jak się dzieco o nie oprze wtedy dopiero poleci buzią na kominek...my palimy i uważamy...no ale też drżę za kazdym razem gdy odpalamy zanim pójdą spać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 12.12.2006 12:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2006 Słyszałam o pewnym patencie. W praktyce był zastosowany do okna z niskim parapetem, bo mama się bała, że dziecko wyleci. Dziecko za złe zachowanie w ramach kary było sadzane na tym parapecie, oczywiście pod nadzorem mamy. Efekt był taki, ze omijało ten parapet z daleka. Może i z kominkiem tak się da. Metodę znam tylko z opowiadań. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marek30022 12.12.2006 12:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2006 u mnie też problem na czasie- jedna ma 2 lata a druga rok. Starsza rozumie a mała z upodobaniem oblega kominek. Niestety wszelkie barierki sa metalowe a te z kolei tez będą się nagrzewać... a poza tym wydaje mi się, że wszelkie płotki będą mało stabilne i jak się dzieco o nie oprze wtedy dopiero poleci buzią na kominek...my palimy i uważamy...no ale też drżę za kazdym razem gdy odpalamy zanim pójdą spać... Niieumocowane barierki do jeszcze większe zagrożenie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dodi 14.12.2006 13:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2006 Słyszałam o pewnym patencie. W praktyce był zastosowany do okna z niskim parapetem, bo mama się bała, że dziecko wyleci. Dziecko za złe zachowanie w ramach kary było sadzane na tym parapecie, oczywiście pod nadzorem mamy. Efekt był taki, ze omijało ten parapet z daleka. Może i z kominkiem tak się da. Metodę znam tylko z opowiadań. dobrze że nie spadło z tego parapetu dodi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 14.12.2006 14:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2006 No przecież pisałam, że było pod ścisłym nadzorem. Chyba nie wyobrażasz sobie, ze można dziecko posadzić na parapecie i tak zostawić ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
warkot 14.12.2006 14:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2006 JoShi pomysł może i fajny na problem z oknemale hodować w maluchu uraz do kominka - smutny to początek życiapalić i pilnować i tlumaczyćże coś jest gorące to nietrudno nauczyć wystarczy odrobina cierpliwości "si" to "si" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 14.12.2006 16:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2006 "si" to "si" Tak ? Mój półtoraroczny bratanek po takim szkoleniu na widok dowolnej szklanki lub kubka podbiega, łapie obydwiema rączkami i woła 'si'... Niepojętny czy co ? A to przecież nie chodzi o żaden uraz, dziecko podrośnie i inaczej będzie pojmowało wszystko... Ja też uważam, że dziecko trzeba pilnować po prostu, ale odniosłam wrażenie, że autorka postu szuka drogi na skróty, więc podałam jedną z mozliwości, która bardziej mi się podoba niz kominek zimny całą zimę i jeszcze poobklejany folią bąbelkową. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anoleiz 14.12.2006 17:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2006 Tak trochę w temacie uczenia... Moje dziecko w tej chwili ma 2,5 roku, nigdy nie zabezpieczaliśmy przesadnie kuchni w sensie palników (elektryczne), piecyka, u nas sprawdzało się przez nas nazwane 'ukłucie kontrolowane'. W przypadku właczania piecyka, gdy mała się nim interesowała pilnowało się ją, ale równocześnie mówiło popatrz nie wolno dotykać bo gorące, dotknij zobaczysz, dziecko nieśmiało dotykało, poczuło, że coś nie tak, kilka razy jeszcze dotknęła, nie spodobało jej się i raczej omijała takie rzeczy z daleka, tak samo było z chwytaniem gorących szklanek w rączki. Dosyć szybko zajarzyła, że jak mówimy że gorące to kojarzy niezbyt przyjemne uczucie w paluszkach, gdy łapała za szklankę... Już przy starszym zauważyłam że jak dziecko się czymś "niebezpiecznym" zainteresuje - gorzej wychodzi zabranie go od danej rzeczy, bo nigdy nie wiem, czy się za nią nie weźmie jak ja nie widzę. Lepiej było żeby przy mnie właśnie ukłuł się nożyczkami, wsadził palec do gorącej herbaty itd... przynajmniej na dłużej zapamiętywał DLACZEGO nie może dotykać Tak samo było z nauczeniem młodszej złażenia po schodach nie na "pałe" i hurra bam i łapało się ją w locie... Pewnego dnia się wkurzyłam położyłam pod schodami miękką matę, schody nie były oczywiście wysokie, tylko dwa stopnie... i .. jej nie złapałam. Jak ręką odjął, przestraszyła się i od tego czasu po schodach tylko na czworakach tyłem schodziła Nie da się dziecka nauczyć, że czegoś nie wolno robić tylko tłumacząc co będzie gdy..., nie zawsze dziecko rozumie konsekwencje działań swoich jak im o tym opowiadamy... i od razu uprzedzam, że nie jestem wyrodną matką staram się chronić je przed czym moge, ale równocześnie uczyć niebezpieczeństw otaczającego świata... pozdrawiam serdecznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anisia3 14.12.2006 21:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2006 Zgadzam się z Anoleiz w całej rozciągłości. Nie da sie jednego patentu zastosowac do wszytskich dzieci, bo każde jest inne. Moja starsza córka ma 5 lat i kiedy znajomi radzili wprawianie zamków we wszytskich szafkach, chowanie noży itp. pukaliśmy się w czoło. Była grzeczna, nic nie ściągała ze stołu i co najwyżej oglądała swoje ubranka w niezamukanej szafce. Tearz mam rocznego synka i... pozaklejane szafki na taśmę klejącą odsuwam wszystko od brzegu stołu i muszę mieć oczy dookoła głowy. Po prostu nie zostawiac dziecka ani na moment przy płonącym kominku jak go to interesuje i koniec. Nie ma innego wyjścia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
abromba 15.12.2006 02:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2006 ... odniosłam wrażenie, że autorka postu szuka drogi na skróty, więc podałam jedną z mozliwości, która bardziej mi się podoba niz kominek zimny całą zimę i jeszcze poobklejany folią bąbelkową. Bardzo dziękuję za takie odebranie mojego postu Nie szukam drogi na skróty i - wybaczcie - nie szukam porad pedagogicznych, bo w tym zakresie mam juz swoje doświadczenia po starszym synu. Na schodach też robię barierki, niezaleznie od tego w jaki sposób będę dziecko uczyć, zeby po nich nie zjeżdżać, nie chodzić bez kontroli itp. A tekst o folii bąbelkowej to już, Joshi, totalne uproszczenie Napiszę jeszcze raz - szukam w miarę prostego (i taniego) sposobu zrobienia osłony. Jak na razie mam projekt od ślusarza, żeby zrobić barierkę leżącą - taką w kształcie litery "U", trochę przypominającą barierki na imprezach masowych oddzielających poszczególne sektory. Zrobiłby mi to ładnie z czarnej kutej stali. Nasuwałoby się to na kominek, ale pręty byłyby w odległości ok. 50 cm od szyby, więc zastanawiam się, czy bardzo by się nagrzewały. Koszt to około 300 zł, ale zakładając, że służyłoby dwa sezony, a jeśli się sprawdzi to albo będzie można dać komuś, kto ma dzieci, albo puścić przez internet na przykład, to cenowo wychodzi rozsądnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
warkot 15.12.2006 07:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2006 abromba potrzeba matką wynalazków, albo kto nie próbuje ten nie wie.Wydaje mi się, że barierka nie będzie tak gorąca jak sam kominek, wystarczy żeby nie miała temperatury która paży. Wygląda na to że przecierasz szlaki obawiam się że bez doświadczeń empirycznych się nie obędzie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anoleiz 15.12.2006 11:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2006 abromba nie obrażaj się, przecież nie o to chodziło w sumie żeby Ci mówić jak masz wychowywać czy uczyć dzieci ja się podzieliłam tylko swoimi doświadczeniami moje widocznie dzieci dopóki nie spadną na łepek to nie nauczą się złazić zbyt empirycznie do spraw podchodzą ale niech tam, każde dziecko inne... nie mam kominka więc trudno mi się wypowiadać odnośnie jego zabezpieczenia, ale myslę że jakakolwiek konstrukcja i cokolwiek nie wymyślisz, to dowiesz się czy będzie to dobre rozwiązanie dopiero jak przetestuje je Twoje dziecko wyobraźnia i możliwości dzieci pod tym względem są nieograniczone dosłownie i w przenośni )) pozdrawiam ciepło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 15.12.2006 12:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2006 Mój najmłodszy będzie miał rok w okresie niekominkowym, czyli w lipcu, później mam nadzieję, że już komunikacja z nim będzie lepsza Dwulatkowi da się już coś przekazać, dla mnie najgorszy okres to okolice 1 roku - ze 2 miesiące przed i 2 po 1 świeczce. Odkrywca więcej chce niż potrafi, a komunikować się z nim można do woli i bez większych sukcesów U mnie najlepiej działa "doświadczenie kontrolowane" Oczywiście kupowaliśmy mnóstwo genialnych blokad, zabezpieczeń itp - nie są skuteczne, bo kiepsko ich używać , przeszkadzają (np kluczyki do zatyczek do gniazdek wiecznie się gubiły jak były potrzebne) i zwykle dzieci szybko takie coś psują. Poza tym istnienie zabezpieczenia osłabia konieczną czujność... Bliźniaki mojej znajomej znalazły się na ortopedii, bo sforsowały barierkę na schodach metodą "jeden podsadza drugiego". To była oczywiście górna część barierki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anoleiz 15.12.2006 12:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2006 heheh mój staś praktykował forsowanie barierek w kuchni poprzez podstawianie sobie różnych stołków lub autek większych, co groziło chyba większym niebezpieczeństwem niż wpuszczenie go poprostu do kuchni i pilnowanie ale dzieci mają swoje pomysły i naprawde czasem nie jest się w stanie wymyślić na co wpadną Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
abromba 15.12.2006 13:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2006 Ja się naprawdę nie obrażam, chociaż po poście Joshi nie zrobiło mi się przyjemnie Dzieci są różne. Ja akurat posiadam takie, które poruszają się z nadświetlną. Trzy sekundy mogą sprawić, ze będzie przy kominku - i w takiej sytuacji nic nie zdążę zrobić, a nie oszukujmy się, przy dwójce dzieci nie da się mieć dziecka naprawdę stale na oku. Nie chodzi o to, zebym ja sobie siedziała w kuchni, a Młody w salonie. Grzesiek ma teraz 9 miesięcy - więc przed nami naprawdę jakieś 5 najtrudniejszych miesięcy. Ponadto wróciłam do pracy, dzieckiem w ciągu dnia zajmuje się niania i czasem mąż a wyrabianie takich zachowań jak lęk przed kominkiem u tak małego dziecka jest bardzo trudne i wymaga konsekwencji na całej linii. Dlatego staramy się nie palić do 19, żeby nie kusić losu, ale w święta byłoby miło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 15.12.2006 17:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2006 Dzieci są różne. Ja akurat posiadam takie, które poruszają się z nadświetlną. Trzy sekundy mogą sprawić, ze będzie przy kominku - i w takiej sytuacji nic nie zdążę zrobić, a nie oszukujmy się, przy dwójce dzieci nie da się mieć dziecka naprawdę stale na oku.staramy się nie palić do 19, żeby nie kusić losu, ale w święta byłoby miło. Ja mam takich 4, co jedno to cwańsze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krzysboron 15.12.2006 21:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2006 U nas sprawdzily sie krzesła (rozsychają się od tego więc używać raczej nie najdroższych). Dwa taborety + dwa z oparciem i wystarczyło. Dziecko może to wprawdzie przesunąć ale zawsze to jakies zabezpieczenie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 19.12.2006 21:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Grudnia 2006 Można zastosować ogrodzenie elektryczne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.