Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

dziennik budowy Gosi i Krzysia - pod jemiołą 3


Recommended Posts

Po pierwszym tygodniu budowania Krzysiek doszedł do wniosku, że niewyobraża sobie, że mozna budować dom i nie być przy tym.

We wtorek przyjechała grucha ( była umówiona na 11, a przyjechała o 9, bo akurat miała wolną chwilę, więc muusieliśmy się zdecydować albo teraz albo za kilka dni) cała ziemia tak wyschła, że wszystko się zawaliło i całe zbrojenie było w ziemi, Nasza ława to mieszanka betonu z z ziemią.

Nasz wykonawca, żywcem wyjęt z kabaretu, powtarzał "będzie dobrze, będzie Pan zadowolony" :evil:

 

Facet, który przyjechał gruchą opowiadał, że właśnie lał fundamenty pod dom trzy piętrowy. Weszło tam 6 kubików betonu :o , bo całe fundamenty były wypełnione kamieniami - stwierdził, że buduje na sprzedaż. :o

Nam do ław weszło 14 kubików betonu.

 

http://images22.fotosik.pl/39/9cfe98b708498e22.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasze budowanie trwa dwa tygodnie, a mam wrażenie jakbyśmy budowali już dwa lata.

W poniedziałek stwierdziliśmy, że sami się wykończymy przy tym domu i że potrzebna nam jest pomoc. Więc długo się nie zastanawiając zadzwoniłam po rodziców. 300 km, cały wtorek podróży i na środę mieliśmy już wsparcie.

 

We wtorek, nasi wykonawcy układali szalunek na ściany fundamentowe, więc było spokojnie. W środę miał być wyrzucony humus i na 11 był już zamówiony gruz do wypełnienia fundamentów - na razie 10 m3. Całe szczęście, że tego juz pilnowali rodzice. W czwartek dalsza część usuwania humusu i kolejne 10 m3 gruzu i ułożenie rur kanalizacyjnych.

Więcej gruzu nie wejdzie, mam zadzwonić w piątek rano do Bonarki i odwołać transport kolejnych 10 m3 gruzu zamówiony na piątek. Na sobotę zamówiona juz grucha z betonem i chyba zakończymy stan zero. No i planujemy, że w sobotę razem z naszymi budowlańcami będziemy wyganiać diabła z domu :wink:

W piątek dzwonię o 7:10, żeby odwołać transport gruzu… za późno, 15 minut temu pojechał. Kurde i co ja teraz z tym gruzem zrobię :evil:

 

Nasz wykonawca stwierdził , że piach będzie zagęszczać wodą :o podobno nic tak dobrze nie zagęszcza jak woda. My się jednak uparliśmy, że wypożyczymy zagęszczarkę i mieliśmy rację.

Zagęszczarka wielka jak kombajn tak ubiła gruz z piachem, że spokojnie zmieścił się tam ten gruz, co go chciałam odwołać. Całe szczęście, że nie zdążyłam.

 

O 14 telefon od mamy, że jednak dzisiaj będzie zalewana płyta bo grucha zamówiona :o No to ja telefon do Krzyśka niech się zwalnia z pracy i jedzie zobaczyć jak to wygląda, czy nie za mało piachu i czy wszystko jest tak jak powinno być.

OK w piątek po południu było juz po wszystkim. Stan zero gotowy. Diabła wypędzać będziemy przy innej okazji.

 

http://images21.fotosik.pl/90/baace2232415c05c.jpg

 

http://images21.fotosik.pl/90/bb0c13efa5d60330.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Wczoraj zakończył się kolejny etap naszej budowy - STROP ZOSTAŁ ZALANY :D

 

Tym razem to ja musiałam wziąć sobie dzień wolnego i dyżurować na działce. Wszystko zaczęło się o godz. 8 rano, bo o tej godzinie umówiliśmy się z kierownikiem budowy. Kilka minut po ósmej przyjechała też nasza ekipa. Kierownik pomierzył, posprawdzał, przywiózł nam też wibrator do betonu, okazało się, że wszystko jest w miarę ok. Betoniarka była zamówiona na godzinę 15.

O godzinie 14 było już wszystko przygotowane do zalewania betonem.

Godz. 15 - trzeba polać wodą deski, bo zaraz przyjedzie beton.

Godz. 15: 30 – gruchy z betonem nie ma.

Godz. 16 - gruchy z betonem jeszcze nie ma, więc telefon do betoniarni - co jest? Zalewają jakieś fundamenty - 30 kubików :evil: .

Godz. 17 - gruchy nadal nie ma, więc znowu telefon do betoniarni - okazało się, że z tych 30 kubików zrobiło się 60. :o

Godz. 18- gruchy nie ma. Telefon do betoniarni- długo jeszcze? - ?????? Trzeba czekać, :evil: :evil:

Godz. 19 - telefon z betoniarni – JADĄ!!.

 

Wszystko trwało do godziny 20:30, weszło 17,5 kubika.

W końcu po wszystkim. :D

Nasz wykonawca wkurzony, klnie, na czym świat stoi, bo nie dość, że z czterogodzinnym opóźnieniem to jeszcze po ciemku.

Bo jak to stwierdził " w nocy robota jest dla h..ja i kota".

 

Ale dla nas dzień jeszcze się nie skończył, bo o 21 pojechaliśmy do Dąbrowy Górniczej, czyli od nas to jest ok 80 km, oddać kierownikowi wibrator, więc z powrotem byliśmy o godz. ok 0:30, a dalej pojechaliśmy jeszcze polać wodą beton, więc do domu wróciliśmy na godz 1:00.

 

A rano trzeba wstać do pracy. Buuu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj był chyba najcieplejszy dzień w tym roku - na nasze nieszczęście, bo wyjątkowo ucieszyłabym się z deszczu.

Ale w związku z tym, że termometry wskazywały 22 stopni, więc beton musieliśmy lać wodą min, co 3 godziny.

Dobrze, że Krzysiek ma blisko firmę, więc bez problemu mógł się urwać i "pielęgnować" nasz beton.

 

http://images21.fotosik.pl/183/79eaac6a19581151.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

W chwili, kiedy dostałam warunki przyłączenia prądu nie przypuszczałam, że będą one powodem kolejnych stresów. Za proroctwo obecnych problemów mogłam uznać "czepialstwo" pani z Urzędu Miasta przy załatwianiu warunków zabudowy, bo był to wówczas jeden z tych niezbędnych papierków. Mówiła wtedy wielce zdziwiona, że ona nie rozumie o co w tym chodzi i czy ja to czytałam i czy rozumiem co oni (czyli ENION) napisali :o . Oczywiście, że nie rozumiałam, bo skąd też miałabym rozumieć jakieś enigmatycznie brzmiące " ... linie kablowe YAKY 4x35 mm2 wprowadzić obustronnie do zestawu ZZP stosując kabel XAKXS4x35mm2 i 1 mufę..."

Uznałam wtedy i wszystkim w koło opowiadałam o urzędniczej niekompetencji, że siedzi taka, dwadzieścia lat czyta codziennie te same papierki i nie rozumie o co chodzi :evil:

Biję się w pierś i zwracam honor tej Pani w urzędzie, która półtora roku temu dała mi oczywisty znak, że nie będę miała łatwo z podłączeniem prądu do domu.

 

Przekładając na polski moje warunki przyłączenia znaczy, że nie możemy się podłączyć do już istniejącej sieci, bo ma za mało przęseł (czy czegoś tam), lecz należy ją rozbudować.

W grudniu 2006 roku podpisałam umowę przyłączeniową, w której ENION dał sobie rok na rozbudowę sieci.

Więc dzwonię w marcu, czy coś wiadomo na temat mojego prądu, dowiedziałam się, że były dwa przetargi i nie było ofert od wykonawców, kolejny przetarg będzie po świętach. Po świętach były juz dwa kolejne przetargi i nadal nie było chętnych do wykonania tej roboty. W czwartek dzwoniłam i dowiedziała się, że kolejny przetarg będzie 20 maja :-?

Obawiam się, że będę miała już wykończony budynek i nadal dzwoniąc do ENIONU będę się dowiadywała o terminach kolejnych przetargów.

Nie byłby to dla nas taki problem, bo prąd można by sobie podciągnąć (na lewo) od sąsiadki, lecz my w ciągu dwóch lat musimy się rozliczyć z bankiem i przedłożyć odbiór budynku, żeby móc spłacać kredyt.

Cóż będziemy cierpliwie czekać, w końcu ENION ma jeszcze 7 m-cy na wykonanie sieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Pięterko nabiera kształtów :D

http://images21.fotosik.pl/312/091e7749e1568061.jpg

 

http://images21.fotosik.pl/312/ecfd6efcc15a3dc0.jpg

 

http://images21.fotosik.pl/312/508286f3e8f31ba0.jpg

 

A to parter z łazienką w tle.

http://images20.fotosik.pl/367/4c1d763309f0a4a4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Nasi dekarze chyba nas zwodzą. Umawialiśmy się z nimi na przełom maja i czerwca, potem okazało się, że mają opóźnienie dwutygodniowe, a dzisiaj się dowiedzieliśmy, że przyjdą …. za trzy tygodnie &^%$#@! Szkoda gadać :evil:

 

Ale może z prądem się sprawa wyjaśni. Po ostatnim przetargu, który odbył się pod koniec maja, i który nadal nic nie rozstrzygnął w kwestii naszego przyłącza, postanowiłam umówić się na rozmowę z głównodowodzącym enionu. Wskórałam tyle, że na drugi dzień oddzwonił do mnie z informacją, że na przetarg, który będzie 20 czerwca, puszczą ofertę samego wpięcia do sieci już bez tej całej rozbudowy, wymiany słupów etc. Troszkę mnie to zdziwiło, bo podobno nie było przęseł, na to żebyśmy mogli się tak bezpośrednio podpiąć i niezbędna jest rozbudowa. Okazało się, że jest inaczej. Na nasze szczęście.

 

Aha, kupiliśmy już wełnę do ocieplenia poddasza. Wybraliśmy Ursę 15 cm i 5 cm. Zdecydowaliśmy się na ten szybki zakup po tym jak po obdzwonieniu kilku hurtowni i odwiedzeniu kilku marketów budowlanych okazało się, że również wełna jest towarem deficytowym. Pojechaliśmy po nią aż do Sosnowca, bo tam mogliśmy ją kupić jeszcze za 20 zł/m2 a nie za 28 zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

@#$%^!@#&^% mać, nasi dekarze oświadczyli nam w sobotę, że jednak w ogóle do nas nie przyjdą :evil: . Chamy nawet nie zadzwonili, nie przeprosili, nawet do głowy im nie przyszło, żeby poinformować nas o tym wcześniej :evil: . Przez tych kretynów jesteśmy dwa miesiące w plecy a może i pół roku, bo zanim znajdziemy dekarza, który akurat ma wolny termin i nie zedrze z nas ostatniej złotówki to pewnie będzie październik albo listopad. !@#$$%^^%$@

 

Mam wrażenie, że mamy w życiu jakąś besse :cry: . Oprócz dekarzy, którzy zachowali się jak ostatnie świnie mamy jeszcze problem z samochodem. Dwa tygodnie temu nasi znajomi brali ślub w Wyszkowie to ok. 400 km od Krakowa. 60 km od Warszawy w szczerym polu samochód nagle staną. Po otworzeniu maski diagnoza była jedna. Pasek rozrządu!!!! Oprócz tego cztery zawory, wałek rozrządu i kilka innych rzeczy. Po dwóch tygodniach pobytu w warsztacie samochodowym miało być wszystko ok. Niestety znajomy, który miał przyjechać naszym samochodem z Warszawy musiał go zostawić gdzieś przy drodze, bo nagle coś w nim strzeliło, poszedł siwy dym i zaczęło śmierdzieć… Więc czeka nas chyba jeszcze jeden nie mały wydatek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks później...

Wszystko potoczyło się pomyślnie. :D

Uprosiliśmy dekarzy, z którymi umawialiśmy się na dach żeby przynajmniej więźbę nam zrobili. Przecież to tylko 3 dni i gotowe. Zyskalibyśmy trochę czasu, żeby znaleźć ekipę, która położy nam dachówkę.

OK. więźbę zrobią. Wprawdzie nie trwało to trzy dni, lecz półtora tygodnia, ale znaleźliśmy przez ten czas ekipę, która dokończy nam dach.

 

http://images26.fotosik.pl/45/494e80420cfcca17.jpg

 

http://images23.fotosik.pl/45/b096c782e5eea69e.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wykonaniu więźby mury zaczęły piąć się do góry a kominy miały pion. Trwało to cztery dni a na koniec zostało zakropione kilkoma półlitrówkami z naszą ekipą.

 

http://images30.fotosik.pl/45/f693b4bbd5a6ead2.jpg

 

http://images26.fotosik.pl/45/2d285a1eaa4bf11a.jpg

 

http://images27.fotosik.pl/45/f3af0faa673cdf35.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby znaleźć ekipę do dachu obdzwoniliśmy wszystkie numery z panoramy firm, zadzwoniliśmy do naszego majstra od ścian czy nie mógłby nam kogoś polecić oraz ostatnia deska ratunku wujek ze śląska i jego znajomości no i oczywiście murator i grupa krakowska – przy okazji dziękuję wszystkim za odzew i namiary.

Pierwszy dzień poszukiwań nie przyniósł efektów. Wszyscy do końca roku zajęci. Terminy dopiero od marca…. :o

Drugi dzień poszukiwań był już bardziej owocny. Oddzwonił do nas majster z wiadomością, że ma znajomego, który mógłby to zrobić tylko musimy się z nim spotkać i omówić szczegóły. No i druga ekipa, ktoś, kogo wyszukaliśmy w panoramie firm powiedział nam, że on to tylko papę kładzie, ale ma znajomego, który układa dachówki, więc też się umówiliśmy.

Pierwsza ekipa bardzo nam się spodobała a raczej cena, za jaką wykonują dachy, ale termin dopiero pod koniec lipca (jeżeli pogoda dopisze i nie będzie padał deszcz) więc z bólem serca podziękowaliśmy im. Za to druga ekipa mogła by już wejść 16 lipca. Nie są może najtańsi, ale przynajmniej inne terminy nam nie uciekną, bo na 3 sierpnia jesteśmy umówieni na wstawianie okien.

 

http://images25.fotosik.pl/45/f4e76d700b91afb1.jpg

 

http://images30.fotosik.pl/45/142eaff968fb48cc.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Środa minęła pod znakiem okien. Wstępnie byliśmy umówieni na 3 sierpnia, ale w poniedziałek odebraliśmy telefon, czy mogliby to zrobić w środę.

Oczywiście nie mogłoby się to odbyć bez problemów. W środę rano przyjeżdża ekipa żeby zamontować okna, a tu niespodzianka, nie ma prądu i go nie będzie do 15-tej – zakład energetyczny modernizuje sieć.

Jeżeli dzisiaj nie zamontują nam okien to następny wolny termin…. za miesiąc.

Co zrobić???

 

Kokotów! Wypożyczalnia sprzętu budowlanego! Już tam wypożyczaliśmy zagęszczarkę. Telefon czy mają agregaty? Mają. No to w samochód, po agregat potem na stację benzynową po olej i okna można montować.

A oto efekt:

 

http://images28.fotosik.pl/47/8f0f53f80b96495d.jpg

 

http://images30.fotosik.pl/48/cdd4cd688bbd0c6d.jpg

 

http://images24.fotosik.pl/48/db007a81625abdc3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj zakończył się kolejny etap naszej budowy. Panowie elektrycy wyposażyli nasz dom w instalację elektryczną. Była to na razie pierwsza ekipa, która pozostawiła po sobie jak najlepsze wrażenie. Szybko, bez większych poprawek i uwag no pozostawili po sobie porządek. A oto efekt końcowy w kuchni:

 

http://images24.fotosik.pl/55/4b6d37609c792df9.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...