Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Grzyb w pokoju


Recommended Posts

betka35

Po opisywanych objawach domyślam się, że mógł zadziałać dość złozony mechanizm, który prawdopodobnie istniał już i wcześniej (stąd remont i gładzie).

Twoje ściany mogą być tak zrobione, że wchłaniają wodę. Tą opadową. Deszczyk, mżawkę. Ta woda nasącza materiał ściany i pełza spoinami wgłąb. W ten sposób powstają miejsca, w których mur jest znacznie zimniejszy niż reszta (suchszej) ściany. Te fragmenty o wiele trudniej ogrzać (od środka) niż te suchsze. To oznacza wprost, że ich temperatura jest niższa niż reszty. Często więc przy ich powierzchni przekraczany jest punkt rosy. Po prostu wilgotnieje im powierzchnia. Zarodniki są wszędzie, a tam mają dobre warunki, więc rosną.

 

Jak sprawdzić czy się nie mylę? Trzeba by zdobyć elektroniczny termometr taki, gdzie czujnik umieszczony jest na końcu rurki. Podobny do tych lekarskich. Jest ich sporo rodzajów. Takim termometrem mierzącym punktowo trzeba by zmierzyć temperaturę ściany w miejscu suchym i w miejscu zagrzybionym. Wyraźna różnica temperatur wykaże, że ta sciana w różnych miejscach różnie przewodzi ciepło. Budowana w tym samym czasie i pewnie przez tego samego murarza, z takiego samego materiału jest niejednorodna. Coś się stało. To "coś" wydaje mi się skłonnością do miejscowego namakania a to oznacza lokalne przemarzanie, wykraplanie pary i grzyba.

Trzeba by bardzo uważnie obejrzeć tę ścianę z zewnątrz. Nawet ją polać wodą w słoneczny i suchy dzień, może będzie coś widać. Szczelina, zagłębienie "pijące wodę". Jakby to było to, to w ciepły lipcowy dzień (na mury suche jek pieprz) wylałbym materiał hydrofobizujący. Niech się ściany napiją impregnantu!

Jak zrobić to teraz, to nie bardzo wiem. (to znaczy jak zrobić to teraz równie skutecznie) Czekać?

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 50
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Mam nadzieje że pomożecie w tym przypadku.

Dom ma 15 lat. Ściany dwu warstwowe tzn. pustak betoniak, próżnia(przestrzeń) i od środka czerwona cegła.

Z tego co wiem wilgoć w domu była od zawsze. Stopniowo staram się z tym walczyć i z dobrym skutkiem.

Zczołem od dobrej i skutecznej wentylacji (nie było wcześniej wogóle)

Brak ocieplenia ścian styropianem.

Co do fundamentów to był ocieplone ale nie przynosiło to skutku.

Wilgoć jest nisko na ścianach oraz nisko w rogach.

Mam dwa pomysły może poddacie je krytyce...:)

 

1- W rogach budynku na dole i na górze (od zewnątrz) przebić się do tej "próżni" i wstawić kratkę wentylacyjną żeby osuszało ściany.

2- W tą "próżnie" wcisnąć pianke poliuretanową w celu ocieplenia budynku.

współczynnik przewodzewnia ciepła wynosi 0,023W/m*O,46 = 0,1W/m

w moim przypadku.

Napewno zrobię jeszcze odprowadzenie deszczówki rurami pcv na odległość 10 metrów od budynki do studni chłonnej.

Nie wiem czy to są dobre pomysły bo sam na nie wpadłem:)

Więc proszę o wasze opinie i rady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Domyślam się, że w Twoim przypadku może istnieć problem braku izolacji przeciwwilgociowej. Jeżeli nawet była budowana, to jest nieskuteczna.

Każda próba walki z objawami będzie mało efektywna. Wygląda, jakby budynek zasysał wodę z gruntu.

Jeżeli przebijesz się do tej próżni i zaczniesz ją wentylować, to znacznie pogorszysz parametry termiczne sciany. Będzie tak, jakbyś zmniejszył jej grubość o połowę. Wyziębisz wnętrza pompując ciepło w ściany dla odparowania tej wody. Zima nie jest dobą porą na takie prace.

Taki proces pochłania wielkie ilości energii. Wydaje mi się, że latem, dla Ciebie - oby upalnym, byłby to skuteczny sposób. Wtedy można by po przesuszeniu ścian spróbować zaimpregnować je jakimś środkiem i odciąć dalszy dopływ wody.

Nie piszesz czy są tam piwnice. Pewnie nie. Wiesz coś na temat izolacji przeciwwilgociowej ścian fundamentów w tym obiekcie? W jakim jest stanie?

Pomysł z pianką nie wydaje mi się rozwiązaniem skutecznym. Nie usuwa przyczyn.

Pozdrawiam Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

betka35

Po opisywanych objawach domyślam się, że mógł zadziałać dość złozony mechanizm, który prawdopodobnie istniał już i wcześniej (stąd remont i gładzie).

Twoje ściany mogą być tak zrobione, że wchłaniają wodę. Tą opadową. Deszczyk, mżawkę. Ta woda nasącza materiał ściany i pełza spoinami wgłąb. W ten sposób powstają miejsca, w których mur jest znacznie zimniejszy niż reszta (suchszej) ściany. Te fragmenty o wiele trudniej ogrzać (od środka) niż te suchsze. To oznacza wprost, że ich temperatura jest niższa niż reszty. Często więc przy ich powierzchni przekraczany jest punkt rosy. Po prostu wilgotnieje im powierzchnia. Zarodniki są wszędzie, a tam mają dobre warunki, więc rosną.

 

Jak sprawdzić czy się nie mylę? Trzeba by zdobyć elektroniczny termometr taki, gdzie czujnik umieszczony jest na końcu rurki. Podobny do tych lekarskich. Jest ich sporo rodzajów. Takim termometrem mierzącym punktowo trzeba by zmierzyć temperaturę ściany w miejscu suchym i w miejscu zagrzybionym. Wyraźna różnica temperatur wykaże, że ta sciana w różnych miejscach różnie przewodzi ciepło. Budowana w tym samym czasie i pewnie przez tego samego murarza, z takiego samego materiału jest niejednorodna. Coś się stało. To "coś" wydaje mi się skłonnością do miejscowego namakania a to oznacza lokalne przemarzanie, wykraplanie pary i grzyba.

Trzeba by bardzo uważnie obejrzeć tę ścianę z zewnątrz. Nawet ją polać wodą w słoneczny i suchy dzień, może będzie coś widać. Szczelina, zagłębienie "pijące wodę". Jakby to było to, to w ciepły lipcowy dzień (na mury suche jek pieprz) wylałbym materiał hydrofobizujący. Niech się ściany napiją impregnantu!

Jak zrobić to teraz, to nie bardzo wiem. (to znaczy jak zrobić to teraz równie skutecznie) Czekać?

 

Adam M.

 

Wielkie dzięki Adamie , teraz jakoś walczymy i i muszę powiedzieś, że w jednym pomiszczeniu /duzy pokój/ po przejechaniu preparatem przeciwgrzybicznym i odsunięciu narożnika od ściany szczytowej /zrobiła się przestrzeń ok 0,5m i stoi tylko wysoka lampa/ NARAZIE grzyb przestał się pojawiać.... w kuchni po trzecim pojściu , przesunięciu mebli ze sciany szczytowej , przejechaniu antygrzybem i regularnym nawietrzaniu farelką / bo czasem widać jak wilgoć "ślizga" sie po narożniku ścian szczytowych też narazie spokój.

Zostały jeszcze dwie sypialnie gdzie jest trochę niższa temperatura.....

A jak myślisz czy da coś podkopanie fundamentów na wiosnę i zaizolowanie jeszcze raz /albo po raz pierwszy bo podobno jak wieść gminna niesie nie ma tam izolacji/ I jak znaleść miejsca przesiąkania ścian przez tą kostkę granitową ???? :cry: :cry: :cry: NIE MIAłA BABA KłOPOTU-KUPIłA SE DOM.........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dokładnie ten sam problem, z pewnymi oczywiście różniacami.

Dom dosyć nowy, ale zbudowany trochę nieodpowiednio.

 

Grzyb pojawia sie na jednaj, nieocieplonej ścianie, która po prostu przylega do budynków sąsiada (jest tam jakaś szczelina, ale ocieplenie mogłoby być jedynie od wewnątrz- styropian w domu, albo jakiś styopian wciskany).

Grzyb na rogu w górze i na dole przy podłodze.

Wentylacja też jest kiepska.

 

Pytanie takie, dużo prościej byłoby poprawić wentylację (tzn. nawiewniki w oknach), niż teraz ocieplac pokój od środka. tylko czy to coś da?

W zeszłym roku było zimniej a nie było tak dużo tego grzyba, jak teraz (dodam że w tym roku ocieplaliśmy dom styropianem).

 

Odgrzybiacz pomaga na chwilę, a grzyb pozneij rozchodzi sie na coraz większe tereny...i wygląda to juz coraz gorzej...;

Co robić? Głównie chodzi mi o tą podpowiedz z ociepelneim ściany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich

 

Już pewnie się przyzwyczailiście, że czasem podsuwam dziwne rozwiązania.

 

Myślę tak: teraz nie jest dobry czas na takie prace. Myśleć można za to i na mrozie, bo to nie boli. Najistotniejsze jest tu poznanie przeciwnika.

W obu przypadkach wykonałbym całą serię eksperymentów i obserwacji (zwłaszcza, ze latem to z kolei nie będzie możliwe/skuteczne). Koniecznie trzeba znaleźć drogę , którą woda dostaje się wgłąb murów. Koniecznie należałoby sprawdzić jak bardzo nasiąkliwe (przepuszczalne dla płynów) są spoiny i materiały (cegła, pustak). Podcinanie partiami ściany i wykonywanie całkiem nowej, szczelnej izolacji poziomej to sposób radykalny, kosztowny i trudny. Nie wiem czy warta skórka wyprawki. Wydaje mi się, że jakby tak zastosować nasączenie, injekcję murów w okolicy ziemi i tą metodą stworzyć "szklaną" i kompletnie niekapilarną warstwę wewnątrz ścian to byłoby to rozwiązanie i tańsze i równie radykalne.

Trzeba mieć świadomość, że żarna Zeusa wolno mielą. To trwa, bo musi i uda się tylko w bardzo określonych warunkach. Teraz domu pod namiotem się nie schowa. Latem nie będzie takiej potrzeby. Samo wyschnie, ogrzeje się i umożliwi wykonanie prac. Chyba trzeba zgrzytając zębami uzbroić się w cierpliwość. Można się za to bardzo dobrze przygotować do tego, co musi być wykonane.

Zdobądźcie jakiś aparat i róbcie dokumentację fotograficzną, zwłaszcza jak bardzo wyraźnie będzie widać opisywane efekty. Latem wiele śladów zniknie i możecie coś pominąć. Wtedy kolejnej zimy będziecie mówić te słowa, co to je wszyscy znają i to na siebie! :lol:

 

Jest w necie kilka stron, gdzie opisano metodę. Robi się nieomalże sito długim cienkim wiertłem (3/4 grubości ściany) i w te otwory wlewa się impregnant (jest ich bardzo wiele różnych). Otwory wierci się w poziomej linii dość gęsto a po udanej operacji zalewa rzadkim betonikiem. Nasączanie ściany trwa dość długo. Ciecze stosowane mają lepkość większą niż woda. Temperatury letnie znacznie operację ułatwiają.

Niezłym doraźnym sposobem jest kierowanie na ten fragment ściany "sztucznej kwoki" Jest zdecydowanie bardziej skuteczna niż farelka (i taniej wychiodzi bo to tylko 150W). Można podeprzeć się też glinokrzemianem sodowym, poczciwym "szkłem wodnym".

 

Piszę, co wyczytałem. Gdzieś chyba mam link do tej strony. Szukać?

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

 

Grzyb pojawia sie na jednaj, nieocieplonej ścianie, która po prostu przylega do budynków sąsiada (jest tam jakaś szczelina, ale ocieplenie mogłoby być jedynie od wewnątrz- styropian w domu, albo jakiś styopian wciskany).

Grzyb na rogu w górze i na dole przy podłodze.

Wentylacja też jest kiepska...

Co robić? Głównie chodzi mi o tą podpowiedz z ociepelneim ściany.

 

czyli (chyba?) macie oddzielne ściany, zdylatowane, a izolacja elewacji nie jest ciągła (szeregówka?)

jeżeli tak to zadbać o uszczelnienie przerwy w elewacji po całym jej obwodzie, na dachu zapewnić wykonanie obróbek zapewniających wodoszczelność łaczenia budynkow

ocieplenie od wewnątz - tak raczej nie pozbędziesz się grzyba/pleśni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a-kra

A jakby tak po dokładnym rozpoznaniu sytuacji wykonać izolację zewnętrzną pustką powietrzną?

Bezwzględnie zadbać o wykonanie tego co radzi Barbossa (ukłony! :lol: ) i dodatkowo uniemożliwić ruch tego powietrza w tej przestrzeni piankując szczelinę pomiędzy budynkami. Można wykonać pas piankowy po obwodzie (zostawiając na dole odpowietrzenie - kawałek rurki fi 50) stykających się ścian.

Może tak?

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich

 

Już pewnie się przyzwyczailiście, że czasem podsuwam dziwne rozwiązania.

 

Myślę tak: teraz nie jest dobry czas na takie prace. Myśleć można za to i na mrozie, bo to nie boli. Najistotniejsze jest tu poznanie przeciwnika.

W obu przypadkach wykonałbym całą serię eksperymentów i obserwacji (zwłaszcza, ze latem to z kolei nie będzie możliwe/skuteczne). Koniecznie trzeba znaleźć drogę , którą woda dostaje się wgłąb murów. Koniecznie należałoby sprawdzić jak bardzo nasiąkliwe (przepuszczalne dla płynów) są spoiny i materiały (cegła, pustak). Podcinanie partiami ściany i wykonywanie całkiem nowej, szczelnej izolacji poziomej to sposób radykalny, kosztowny i trudny. Nie wiem czy warta skórka wyprawki. Wydaje mi się, że jakby tak zastosować nasączenie, injekcję murów w okolicy ziemi i tą metodą stworzyć "szklaną" i kompletnie niekapilarną warstwę wewnątrz ścian to byłoby to rozwiązanie i tańsze i równie radykalne.

Trzeba mieć świadomość, że żarna Zeusa wolno mielą. To trwa, bo musi i uda się tylko w bardzo określonych warunkach. Teraz domu pod namiotem się nie schowa. Latem nie będzie takiej potrzeby. Samo wyschnie, ogrzeje się i umożliwi wykonanie prac. Chyba trzeba zgrzytając zębami uzbroić się w cierpliwość. Można się za to bardzo dobrze przygotować do tego, co musi być wykonane.

Zdobądźcie jakiś aparat i róbcie dokumentację fotograficzną, zwłaszcza jak bardzo wyraźnie będzie widać opisywane efekty. Latem wiele śladów zniknie i możecie coś pominąć. Wtedy kolejnej zimy będziecie mówić te słowa, co to je wszyscy znają i to na siebie! :lol:

 

Jest w necie kilka stron, gdzie opisano metodę. Robi się nieomalże sito długim cienkim wiertłem (3/4 grubości ściany) i w te otwory wlewa się impregnant (jest ich bardzo wiele różnych). Otwory wierci się w poziomej linii dość gęsto a po udanej operacji zalewa rzadkim betonikiem. Nasączanie ściany trwa dość długo. Ciecze stosowane mają lepkość większą niż woda. Temperatury letnie znacznie operację ułatwiają.

Niezłym doraźnym sposobem jest kierowanie na ten fragment ściany "sztucznej kwoki" Jest zdecydowanie bardziej skuteczna niż farelka (i taniej wychiodzi bo to tylko 150W). Można podeprzeć się też glinokrzemianem sodowym, poczciwym "szkłem wodnym".

 

Piszę, co wyczytałem. Gdzieś chyba mam link do tej strony. Szukać?

Adam M.

 

OK...impregnat........rozumiem, że rozprężając się uszczelnia on wszystkie szczelinki :cry: :cry: ?? proszę podaj jakąś nazwę bo nie wiem czego szukać :cry: :cry: przcież pisałam że jestem blondynką........................

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj

Poczytaj: http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=88374

Zobacz: http://www.silikony.home.pl/cgibin/shop?show=IMPREGSI&sort=id&sid=7496de93

 

Można pomyśleć też o szkle wodnym. Taniutkie, dostępne. Sprawdż jak się wchłania w Twoje ściany.

 

TWOJE ściany TEŻ można tak ratować. :lol: :lol:

Pozdrawiam Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla odważnych!

Przypomniał mi się stary i skuteczny sposób jeszcze z czasów socjalist.... no tych dawniejszych, kiedy za wiele możliwosci nie było.

Głębokie i dokładne wygrzanie ściany załatwia problem na długo. Zwykle desperaci stosowali palnik gazowy zasilany butanem z butli turystycznej.

Trochę smrodu i robota taka więcej kowalska.

Trzeba sprawdzić czy w scianie nie ma jakichś kabli czy rur.

Jak się da, to odkuć ten zagrzybiony tynk.

Odpalić palnik i płomieniem mocno rozgrzać ścianę (no, ten fragment).

Konieczne jest intensywne wietrzenie.

Uwaga! To dobry sposób na cegłę, pustak, beton. Nie na drewno czy inne karton-gipsy.

Inwazyjny, ale działa.

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a-kra

A jakby tak po dokładnym rozpoznaniu sytuacji wykonać izolację zewnętrzną pustką powietrzną?

Bezwzględnie zadbać o wykonanie tego co radzi Barbossa (ukłony! :lol: ) i dodatkowo uniemożliwić ruch tego powietrza w tej przestrzeni piankując szczelinę pomiędzy budynkami. Można wykonać pas piankowy po obwodzie (zostawiając na dole odpowietrzenie - kawałek rurki fi 50) stykających się ścian.

Może tak?

Adam M.

 

Przy budowie naszego domu, ta właśnie pustka powietrzna miała być z założenia izolacją zewnętrzną. Właściwie trudno mówić o jakimś ruchu powietrza w niej. nie jest w 100% uszczelniona, ale bardziej zastanawiam sie nad wykuciem u siebie od środka małej dziury (w garażu- wyjmując np. 1 pustak ). wtedy bedzie dojscie do tej szczeliny między budynkami i możliwość wciśniecia w nią jakiegos sypkiego styropianu. Nie wiem jakie to są koszty takiego sprężonego ocieplenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już musisz, to ekofiber się wdmuchuje. Wszędzie jest cena z usługą. Przyjadą, wdmuchną w każdą szczelinę i pojadą. Ze względu na kolosalną skalę trudności wykonania.... potrwa z 45 minut! :lol: Razem z czasem na rozłożenie złożenie i wyczyszczenie sprzętu.

Adam M.

 

I jeszcze jedno! Złapałbym za łeb tego sąsiada zza ściany. Robiąc sobie dobrze robisz i jemu. Powinien zwrócic połowę kosztów i postawić piwo za załatwienie problemu. No, chociaż pozamiatać czy pograbić teren po robocie! :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już musisz, to ekofiber się wdmuchuje. Wszędzie jest cena z usługą. Przyjadą, wdmuchną w każdą szczelinę i pojadą. Ze względu na kolosalną skalę trudności wykonania.... potrwa z 45 minut! :lol: Razem z czasem na rozłożenie złożenie i wyczyszcenie sprzętu.

Adam M.

 

Ale czy polecasz ta metodę? (jeszcze nie wiem jaki koszt) Mam na mysli to wdmuchiwanie, albo uszczelnianie po obwodzie? co bardziej efektywne?

Oczywiście poza tym pozostaje jeszcze kwestia usprawnienia wentylacji w domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj

Poczytaj: http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=88374

Zobacz: http://www.silikony.home.pl/cgibin/shop?show=IMPREGSI&sort=id&sid=7496de93

 

Można pomyśleć też o szkle wodnym. Taniutkie, dostępne. Sprawdż jak się wchłania w Twoje ściany.

 

TWOJE ściany TEŻ można tak ratować. :lol: :lol:

Pozdrawiam Adam M.

 

Super, wielkie dzięki...........poszukałam i znalazłam nawet przedstawicielstwo silkonów we Wrocku :lol: może się uda to opanować ;)))))))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

I jeszcze jedno! Złapałbym za łeb tego sąsiada zza ściany. Robiąc sobie dobrze robisz i jemu. Powinien zwrócic połowę kosztów i postawić piwo za załatwienie problemu. No, chociaż pozamiatać czy pograbić teren po robocie! :lol: :lol: :lol:

 

Z sąsiadem sie raczej w tej kwestii nie dogadam. Jego budynek jest budynkeim gospodarczym, więc jemu to co najmniej wisi, szczególnie, że podejrzewam że on ma w tym budynku chłodnie.

Zastanawiam sie, czy to przypadkiem tez nie wpływa u mnie na tego grzyba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

I jeszcze jedno! Złapałbym za łeb tego sąsiada zza ściany. Robiąc sobie dobrze robisz i jemu. Powinien zwrócic połowę kosztów i postawić piwo za załatwienie problemu. No, chociaż pozamiatać czy pograbić teren po robocie! :lol: :lol: :lol:

 

Z sąsiadem sie raczej w tej kwestii nie dogadam. Jego budynek jest budynkeim gospodarczym, więc jemu to co najmniej wisi, szczególnie, że podejrzewam że on ma w tym budynku chłodnie.

Zastanawiam sie, czy to przypadkiem tez nie wpływa u mnie na tego grzyba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...