Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Masz racje, że w naszej okolicy jest mało Rodo6- żadnego nie widzieliśmy na żywo:(

A wy skąd jesteście? Gdzie zamierzacie się budować?

 

Przy drodze krajowej z Olsztyna do Szczytna- między Pasymiem a Gromem :) Jeśli kiedyś będziecie w okolicy podam dokładniejszą lokalizację. My dotychczas mamy SSO- zbieramy pieniądze, aby ruszyć dalej- mam nadzieję, że na wiosnę lub lato :) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 12,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Masz racje, że w naszej okolicy jest mało Rodo6- żadnego nie widzieliśmy na żywo:(

A wy skąd jesteście? Gdzie zamierzacie się budować?

 

Przy drodze krajowej z Olsztyna do Szczytna- między Pasymiem a Gromem :) Jeśli kiedyś będziecie w okolicy podam dokładniejszą lokalizację. My dotychczas mamy SSO- zbieramy pieniądze, aby ruszyć dalej- mam nadzieję, że na wiosnę lub lato :) Pozdrawiam

 

Super.Bardzo chcielibyśmy zobaczyć dom na zywo zanim zaczniemy budowe. Może jakies zmiany w srodku jeszcze sie narzucą:) Będziemy w kontakcie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Konto usunięte na żądanie

Siemka

 

Mam wycenę dachu i na dachówkę Roben monza plus antracyt i na blachę Finnera z Ruukki niestety obie wyceny są praktycznie równe - co mnie zdziwiło.

 

Mam jeszcze pytanie o okna- rozmawiałem dziś z potencjalnym sprzedawcą i kwestionuje okna balkonowe, że nie radzi robić szerokości 110 cm (balkon od strony tarasu i nad wykuszem) owszem zrobi ale przy 3 szybach może być tak, że po okresie ok 5-6 lat drzwi zaczną trzeć o framugę (profil VEKA Profiline) Proponuje zmniejszyć otwór do szerokości 95cm.

 

Jak u was z tym jest?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siemka

 

...

Mam jeszcze pytanie o okna- rozmawiałem dziś z potencjalnym sprzedawcą i kwestionuje okna balkonowe, że nie radzi robić szerokości 110 cm (balkon od strony tarasu i nad wykuszem) owszem zrobi ale przy 3 szybach może być tak, że po okresie ok 5-6 lat drzwi zaczną trzeć o framugę (profil VEKA Profiline) Proponuje zmniejszyć otwór do szerokości 95cm.

 

Jak u was z tym jest?

 

Po wcześniejszej lekturze forum, zmieniłem wszystkie na szer 100cm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siemka

 

Mam wycenę dachu i na dachówkę Roben monza plus antracyt i na blachę Finnera z Ruukki niestety obie wyceny są praktycznie równe - co mnie zdziwiło.

 

Mam jeszcze pytanie o okna- rozmawiałem dziś z potencjalnym sprzedawcą i kwestionuje okna balkonowe, że nie radzi robić szerokości 110 cm (balkon od strony tarasu i nad wykuszem) owszem zrobi ale przy 3 szybach może być tak, że po okresie ok 5-6 lat drzwi zaczną trzeć o framugę (profil VEKA Profiline) Proponuje zmniejszyć otwór do szerokości 95cm.

 

Jak u was z tym jest?

 

Witam!

Ja mam tylko jedne drzwi balkonowe nad wykuszem i mam zmniejszone na 100 cm, a okna 120 dwu skrzydłowe. Od strony tarasu mam okna 110, bo bałam się, że nie zmieści się karnisz i teraz żałuje bo te 10cm to by się zmieściło.I teraz bym zmniejszyła te drzwi balkonowe nad wejściem!

Pozdrawiam;)

https://picasaweb.google.com/111604530212538739847/DomWRododendronach6P?authkey=Gv1sRgCMzn96COpZDCggE

Edytowane przez piniaS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michur - wiem, wiem że to jeszcze wylewka podniesie a zabudowane poddasze obniży. U nas to jest tak, że nad domem jest ta ścianka jak w projekcie a nad podwójnym garażem jest trochę wyższa bo obniżyliśmy fundament garażu w stosunku do domu.

 

Widząc że wszyscy równo podnoszą ściankę przez budową odwiedziliśm Gosik21, która też nie podnosiła i po tej wizycie podstanowiliśmy nie podnosić, zostawić tak jak jest w projekcie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość 80mariusz80
Tutaj jest małe niedomówienie. Porotherm to nazwa zastrzeżona dla pustaka ceramicznego firmy Wienerberger. Ja miałem Wienerbergera z Niemiec, z cegielni w Zwickau, bo wtedy był dobry kurs euro i opłacało się je ściągać w dobrej cenie. I teraz najlepsze: słynne u nas Porothermy (Wienerbergera) w Niemczech nazywają się "Poroton" i właściwie to jest oryginalna nazwa dla tego sztandardowego produktu Wienerbergera. Jednakże wchodząc na rynek polski, Wienerberger nie mógł wprowadzić swoich pustaków pod nazwą "Poroton", gdyż tą nazwę zastrzegł sobie już w naszym kraju Roeben. Dlatego pustaki z Wienerbergera w Polsce nazywają się "Porotherm".

Ja zbudowałem na Porotonie z Wienerbergera, przed budową prześledzałem opinie w internecie, sprawdzałem współczynniki przenikalności cieplnej no i ceny. Z tego co pamiętam, to utkwiły mi takie hasła:

1) Roeben - nastawiony na produkcję masową, produkcja pod inwestycje wielkogabarytowe, niższa jakość, niższa cena.

2) Leier - po przeczytaniu artykułu w paru miejscach nt. ciekawej reklamacji (http://www.e-debica.pl/?id=/publicystyka/show&pub=180) odechciało mi się tej firmy. Poza tym te pustaki od nich są takie jakieś blade, "niedopieczone". Firma tłumaczyła się, że mają inną glinę do wypiekania, ale to mnie nie przekonuje. Pracowałem kiedyś przy rozbiórce domu z lat 30-tych ub. wieku, zresztą nie trzeba przy tym wcale pracować żeby zobaczyć że te stare cegły są czerwoniutkie i ciemnoczerwone. 100% gliny. Wystarczy też wagowo porównać starą i nową cegłę. Rozmawiałem z kierowcą ciężarówki, który woził m.in. cegły - twierdził że te stare z rozbiórek jak wysypywał to nie pękały, a nowe, lekkie często gęsto zamieniały się w gruz.

3) Jopek - ze swoimi Poromurami, czy jakoś tak, z regionalnego sentymentu chciałem z nimi ubić interes, ale nie przekonali mnie, ani wyrobem, ani doświadczeniem w produkcji cegieł.

 

Z perspektywy czasu, choć jeszcze nie mieszkam, a gdybym budował drugi raz (i miał więcej pieniędzy) to bym budował w tradycyjnym systemie, tj. z cegły pełnej a nie z "lekkiej" dziurawki. Nie ma to jak wbić gwóźdź albo kołek w twarde podłoże a nie w te pustki powietrzne.

 

Aha, jeśli będziesz zwracać uwagę na współczynnik przenikalności cieplnej lambda przy wyborze cegieł, to zwróć uwagę u producentów, w jakim położeniu są te komory powietrzne względem ścianek pustaka. Porównaj sobie lambda przy Porothermie 25 a 38 i te komory powietrzne. 25-tka ma gorszą lambda, 38-ka ma lepszą lambda (tj. ucieka mniej ciepła) m.in. ze względu na ukształtowanie tych komór powietrznych. Kiedyś liczyłem sobie przenikalność cieplną dla rodka (ściana 25 + styro 14 + tynk cieńkowarstwowy) i wyszło mi tak jak w projekcie, choć projektanci go zaokrąglili na swoją korzyść. Kombinowałem potem z różnymi grubościami muru a styro, co wyjdzie bardziej ekonomiczniej (różne "maksy" mają różne zużycie na metr kwadratowy). Jeśli jesteś zainteresowana, mogę podesłać skany obliczeń i możesz sobie sama popróbować :)

 

Powodzenia.

 

Jedna z użytkowniczek forum poprosiła mnie o skany tych obliczeń, zdecydowałem się to udostępnić wraz z moją odpowiedzią - może się to przydać komuś.

http://www.sendspace.pl/file/f4b21a887f79fc78d7da9e9

http://www.sendspace.pl/file/0d0d46c4b2a3175ad5523ab

"Cześć,

W załączeniu życzone skany obliczeń utraty ciepła w zależności od zastosowanych przegród termoizolacyjnych. Trochę nabazgrane, ale jak się poświęci trochę czasu na to, to można załapać. Na forum napomknąłem Ci, abyś zwróciła uwagę na ukształtowanie komór powietrznych w maksach.

Na jednym ze skanów narysowałem strzałki, symbolizujące przepływ powietrza, tak jak ją murarze ustawią w murze. Porotherm 30 P+W (to skrót od pióro + wpust, te cegły muruje się nakładając częściowo na siebie) ma współczynnik przenikania ciepła U = 0,68 W/m2K. Oczywiście im niższy współczynnik, tym mniej ciepła ucieka z domu. Pustak 25 p+w ma współczynnik U = 1,03 W/m2K, czyli gorszy. Jak spojrzysz sobie na te maksy i ukształtowanie komór powietrznych, to znajdziesz różnicę w ich ustawieniu. Dla maksa 30-tki komory są ustawione jakby prostopadle do kierunku utraty ciepła, a zamknięta bańka powietrza jest swoistym izolatorem (tak jak w oknach PCV - między szybami jest argon), czyli odpływ ciepła jest utrudniony (U jest lepsze). Dla maksa 25-tki te komory są ułożone jakby wzdłuż kierunku odpływu ciepła, a więc ciepło ma łatwiejszą drogę aby uciec z pokoju (U jest gorsze, czyli wyższe).

Na razie wszystko wydaje się proste, ale Wienerberger to nie Caritas i coś za coś : ) Pod kątem przenikalności cieplnej, 25tki są gorsze i droższe od 30tek, które mają lepsze U i są tańsze (przynajmniej katalogowo). Trzeba wziąść jeszcze pod uwagę zużycie na m2. 25tek idzie ok. 11 szt. na m2, a tych 30tek 16 szt. na m2, czyli 5 szt. więcej. Trzeba to sobie wszystko policzyć i wziąść na chłopski rozum, czy się opłaci coś kupić drożej, czy mi się to zwróci, czy ma to w ogóle sens.

Rodek ma policzony współczynnik U = 0,22; mi wyszło 0,23-0,24. Projektanci Archonu naciągnęli go trochę na swoja korzyść (niektórzy producenci styropianu podają dwa współczynniki przenikania ciepła lambda - jeden jaki im wychodzi w laboratoriach, najczęściej lepszy, a drugi - tzw. zadeklarowany, czyli oficjalny; prawdopodobnie stąd ta rozbieżność). Na internecie jest fajny wykres, dla domów w Polsce budowanych po wojnie do dziś; słupki schodzą w dół, pokazane jest jak z upływem lat domy były coraz bardziej cieplejsze i energooszczędne:

http://termo24.pl/docieplenia/256-wsp%C3%B3%C5%82czynnik-przenikania-ciep%C5%82a-u-historia.html

Przypomniało mi się jeszcze, że mogłem mieć współczynnik U = 0,20 dla całego domu jakimś trochę dodatkowym kosztem (już nie pamiętam czy lepszy pustak, czy grubszy styro) ale zrezygnowałem z tego, bo różnica 0,02-0,03 W/m2K do mnie nie przemawiała i zostawiłem w efekcie rozwiązanie jak w projekcie (ewentualnie dam styro 15 zamiast 14). Kolega, który się zbudował, brał na poważnie dom energooszczędny i wybudował go ze współczynnikiem U = 0,18; czyli wg obowiązujących przepisów ma dom energooszczędny (poniżej > 0,20) i może się ubiegać o certyfikat (może w przyszłości jakieś granty z tego będą, nie wiem).

Pozdrawiam."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bawi mnie temat współczynników przenikalności, specyfikacji materiałów i wychwalania tego co energooszczędne. W tych ogłupiających czasach naiwność ludzka jest szczególnie podatna. Co z tego, że kupiłem wełnę z jakimś super współczynnikiem ciepła jak później nie wiem jak została ułożona (kto sam to robił to wie), albo styropian "w kropki, groszki i orzeczki, extra platinum power", jak później ułożenie go na ścianie jest niewłaściwe. Można oczywiście to wszystko opanować - potrzebny czas na sprawdzanie ekip i pieniądze na ich kwalifikacje. Pytanie tylko po ilu latach ta nadwyżka się zwróci. Zawsze mnie interesowało jakie straty ma dom przy zastosowaniu normalnych materiałów i tych o lepszym współczynniku. Albo np. jaki stosunek tej straty można opisać względem otwarciu bramy garażowej/drzwi wejściowych na 5 minut lub np uchylenia okna. Oczywiście jeśli dom dzięki zastosowaniu droższych/lepszych materiałów miałby być kwalifikowany do innych grup np z niższym podatkiem lub jego właściciele uzyskają z tego tytułu coś dla siebie, to w jestem za. W innym przypadku zaczynam wracać na ziemie i powoli wyplątuję się z tego marketingowego szaleństwa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bawi mnie temat współczynników przenikalności, specyfikacji materiałów i wychwalania tego co energooszczędne. W tych ogłupiających czasach naiwność ludzka jest szczególnie podatna. Co z tego, że kupiłem wełnę z jakimś super współczynnikiem ciepła jak później nie wiem jak została ułożona (kto sam to robił to wie), albo styropian "w kropki, groszki i orzeczki, extra platinum power", jak później ułożenie go na ścianie jest niewłaściwe. Można oczywiście to wszystko opanować - potrzebny czas na sprawdzanie ekip i pieniądze na ich kwalifikacje. Pytanie tylko po ilu latach ta nadwyżka się zwróci. Zawsze mnie interesowało jakie straty ma dom przy zastosowaniu normalnych materiałów i tych o lepszym współczynniku. Albo np. jaki stosunek tej straty można opisać względem otwarciu bramy garażowej/drzwi wejściowych na 5 minut lub np uchylenia okna. Oczywiście jeśli dom dzięki zastosowaniu droższych/lepszych materiałów miałby być kwalifikowany do innych grup np z niższym podatkiem lub jego właściciele uzyskają z tego tytułu coś dla siebie, to w jestem za. W innym przypadku zaczynam wracać na ziemie i powoli wyplątuję się z tego marketingowego szaleństwa.

 

http://nicey.freeforum.ca/images/smilies/thumbs%20up.gif

 

Nie dajmy się zwariować już na samym początku budowy (wybierając materiał na ściany ;)).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie wszystkich forumowiczów,

obecnie jestem na etapie oczekiwania na pozwolenie na budowę i w związku z tym,że w chwili obecnej nie mam dostępu do projektu to miałbym ogromną prośbę do budujących Rodoska 6P,potrzebowałbym kopię opisu instalacji wewnętrznych(bez rysunków).Jeśli byłby ktoś tak uprzejmy to proszę o przesłanie na priv.Z góry dziekuję

 

Już udało mi się załatwić kopie,temat zamknięty.

Edytowane przez Sosnów
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość 80mariusz80

Czuję się niejako wywołany do tablicy przez kolegę mWilq, więc naprędko spieszę z odpowiedzią:

 

"Bawi mnie temat współczynników przenikalności, specyfikacji materiałów i wychwalania tego co energooszczędne."

Mnie również bawi, po przekroczeniu ustawionej przeze mnie granicy. Przed nią jednakże interesuje mnie czy buduję z betonu czy trytonu.

 

"Co z tego, że kupiłem wełnę z jakimś super współczynnikiem ciepła jak później nie wiem jak została ułożona (kto sam to robił to wie), albo styropian "w kropki, groszki i orzeczki, extra platinum power", jak później ułożenie go na ścianie jest niewłaściwe."

Zgadzam się z kolegą.

 

"Można oczywiście to wszystko opanować - potrzebny czas na sprawdzanie ekip i pieniądze na ich kwalifikacje. "

Oczywiście, coś za coś. Jeśli weźmiemy do budowy domów ekipy składającej się z fachowców z pod przysłowiowej budki z piwem, to w myśl powiedzonka „tanie mięso psi żerą” są duże szanse że zapłacimy podwójnie (dla przykładu firma Gromar z Piekar Śląskich, wątek której cieszył się na tym forum dużym „wzięciem”). Osobiście staram się wybierać firmy ze średniej półki cenowej i w miarę specjalizujących się w konkretnych zakresach robót, nie fachowców od wszystkiego bo takim nie ufam.

 

"Pytanie tylko po ilu latach ta nadwyżka się zwróci. "

Na to gdybanie nikt koledze nie odpowie. Bo niby co z czym porównywać, jak to ująć, policzyć? Jak w ogóle zakwalifikować słowo „nadwyżkę”? Wszystkie ekipy, które biorą od metra2 ocieplonego poddasza powyżej 30 PLN? Jak w Polsce są firmy które biorą i powyżej 100 PLN za metr2… Ktoś sobie wybierze ekipę za 50 PLN i będzie zadowolony, ale dla innego przepłacił a jeszcze dla innego miał super cenę. Te słowo „nadwyżka” w tym przypadku wydaje mi się bardzo względne.

 

"Zawsze mnie interesowało jakie straty ma dom przy zastosowaniu normalnych materiałów i tych o lepszym współczynniku. "

Straty ciepła określa się właśnie poprzez współczynnik przenikalności cieplnej, który na początku postu tak kolegi rozbawił, więc nie rozumiem tutaj tej sprzeczności. Ten współczynnik podają producenci okien, drzwi, szyb, bram garażowych, wełny, PIRu w który chyba kolega zainwestował (albo mylę forumowiczów), itd. itp. ... Wzorki do obliczenia (przegrody stałej) są w załącznikach, więc można sobie spróbować policzyć. Uprzedzając myśli, wzorów na partactwo ekip (chyba że teorie prawdopodobieństwa) nie ma a architekci muszą mieć jakieś podstawy żeby projektować domy.

 

"Albo np. jaki stosunek tej straty można opisać względem otwarciu bramy garażowej/drzwi wejściowych na 5 minut lub np uchylenia okna. "

Zapewne ktoś znający się bdb na termodynamicy, odpowiedziałby koledze. Potrzebna byłaby m.in. kubatura pomieszczenia, powierzchnia otworu, różnice temperatur. Coś zbliżonego było na termie na studiach…

 

"Oczywiście jeśli dom dzięki zastosowaniu droższych/lepszych materiałów miałby być kwalifikowany do innych grup np z niższym podatkiem lub jego właściciele uzyskają z tego tytułu coś dla siebie, to w jestem za. W innym przypadku zaczynam wracać na ziemie i powoli wyplątuję się z tego marketingowego szaleństwa."

Hmmm… Nie wiem właśnie czy coś za to jest… Z tego co wiem, to cały ten certyfikat energetyczny przydaje się przy sprzedaży domu – można wtedy sprzedać go po droższej cenie, mając w ręku świstek że został zbudowany z dobrej klasy („ciepłych”) materiałów. To chyba zainteresowałoby deweloperów ale i tak pewnie popyt żaden…

Edytowane przez 80mariusz80
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość 80mariusz80
Nie dajmy się zwariować już na samym początku budowy (wybierając materiał na ściany ;)).

Zapewne, można przecież sobie postawić ściany z klinkieru, pustaków a la PRL, keramzytu, betonu komórkowego, silikatów, drzewa ...

Jak się podchodzi do budowy domu, tak jak do kupna kila cukru w sklepie, to można sobie wciskać kity i brać to co HMB podsunie pod nos.

Jak kupuję samochód, to interesują mnie szczegóły - jaki silnik, spalanie, klima, itd. Tak samo przy budowie domu - interesują mnie szczegóły, z jakich powstanie :) Oczywiście, można sobie kupić zielone autko byle jakie, byleby było zielone. Tak samo można sobie wybudować dom z byle czego, choćby z trytonu ;).

Edytowane przez 80mariusz80
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@80mariusz80: O współczynnikach napisałem dość ironicznie i to pewnie dlatego, że mam już temat budowy za sobą i wiem jak to wyglądało w rzeczywistości. Oczywiście ja również należę do osób, które wnikliwie analizują szczegóły. Może chwilami moja wiedza, którą starałem się pozyskiwać z różnych źródeł była troszkę do tyłu względem danego etapu, ale cały czas wiedziałem co robię i na jakie materiały się decyduję. Niestety w moim przypadku zabrakło poleconych sprawdzonych ekip i tutaj rzeczywistość pokazała, że materiał to jedno, a jego prawidłowe zastosowanie to drugie - zdecydowanie ważniejsze. Nie mogłem też na wszystko narzekać od razu, bo o budowaniu domu nie miałem zielonego pojęcia i co gorsze nie miałem nikogo kto mógłby mi pomóc, więc niektóre "problemy" wychodziły na bieżąco po zakończonym etapie. Dokładnie sprawdziło się przysłowie "człowiek uczy się na błędach", szkoda, że ja musiałem na swoich.

 

Dobra bo się kieruję do innego tematu, a mówimy tutaj o współczynnikach.

Ludzie szukają godzinami informacji na forach, stronach internetowych czy też czasopismach tematycznych. Po obszernej lekturze wiedzą, że taki współczynnik to już materiał klasy wyższej i później szukają go w swoich hurtowniach. Ok, nie mówię, że nie należy stosować takich materiałów, tylko zauważam, że większość w tym i ja kupują materiał w przedziale np "średnim", czyli o konkretnych właściwościach, ale ostatecznie nie wiedząc jaki to ma wpływ na oszczędności, komfort funkcjonowania, czy nawet wartość budynku jako inwestycji. Takie realne.

 

Do tej pory spotkałem się tylko z dziwacznymi opiniami banków i rzeczoznawców, którzy wmawiali mi, że to wszystko nie ma znaczenia, bo wartość budynku jest określona według lokalizacji i metrów użytkowych. A to czy jest ja wsadziłem w skosy isover o najlepszym współczynniku, czy choćby owczą wełnę, bo akurat ogoliłem spore stado to nikogo nie interesuje. Nawet te śmieszne certyfikaty, które każdy teraz musi posiadać, nic nie znaczą. Wypełniłem ankietę, napisałem się o materiałach jakie zastosowałem, a i tak program zakwalifikował mnie do jakieś średniej, która dla domku wybudowanego z materiałów o współczynnikach znacznie gorszych będzie taka sama.

 

Dlatego napisałem również, żeby nie dać się zwariować. Wiedza o materiałach jest potrzebna, ale trzeba też pamiętać o papce marketingowej którą serwują nam producenci. Ty dałeś przykład z samochodem, ja dam z elektroniką np z monitorami albo telewizorami. Spójrz na parametry i wybierz według nich coś dla siebie. Zasugeruj się kontrastami, częstotliwościami odświeżania, czy jasnością. Co z tego wyniknie? Wybierzesz to co najlepsze, lub to na co Cię akurat stać, a w rzeczywistości mało kto pójdzie i zobaczy jak ten obraz wygląda. Naprawdę nie dajmy się zwariować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość 80mariusz80

Na Śląsku mają takie powiedzenie: pierwszo chałpa budujesz do wroga, drugo do sąsiada a trzecio do sia :) Na początku założyłem, że wszystkiego nie uda mi się dopilnować, musiałbym chyba siedzieć 24h na dobę w necie, na budowie i mieć hotline z kierbudem. To se ne da, pane Majster. Niestety.

Ja zwracam uwagę na materiały, jakiej są jakości i jakiego producenta. Może dlatego, że nie mamy kredytu. Budujemy z oszczędności. Teraz mamy parę miesięcy przerwy (znaczy się oszczędzania), dlatego Was tu wpieniam :D. A inaczej wydaje się ciężko zarobione pieniądze, inaczej pożyczone. Inaczej z trudem odłożone 1500 PLN a inaczej 1500 PLN z puli x. Rozeznaję temat przed etapem prac, kalkuluję na co nas stać i czy to w ogóle jest potrzebne.

Jak już krążymy wokół termoizolacji, to na nasze piwnice dajemy lepik wodochronny zamiast - papy termozgrzewalnej (jak w projekcie). Nie dam się zwariować. Papa kosztuje (w naszym przypadku) ok. 2500 PLN za materiał (mamba ze swisspora), a gdzie robocizna albo wypożyczenie butli z palnikiem? Do tego styropian - nie zwykły, bo to piwnice, i nie styrodur (nie dam się zwariować) tylko twardszy i hydrofobiczny. Tym bardziej że działka na piasku stoi.

Pokój nad garażem - nie daję zwykłego styro pod wylewki, ale o zwiększonej odporności na ściskanie, gdyż będzie tam nasza biblioteka. Dużo książek, moje i żony, kącik RTV, znaczy się duży ciężar. Zanim zaleję betonem, chcę spać spokojnie do emerytury :)

Jestem przeczulony na punkcie styropianu, bo znam tych producentów poniekąd z mojej zawodowej pracy. Ważne jest dla mnie, czy firma ma własne zaplecze laboratoryjne i długoletnie doświadczenie w produkcji styropianu, czy powstała parę lat temu nie wiadomo skąd i nadrabia dobrymi cenami i marketingiem (np. Panaltech z Chorzowa). Prawda jest taka, że dla zwykłego zjadacza chleba styropian to styropian i nie widzi żadnej różnicy. Lambda? Ściskanie w kPa? A co to? Koncert życzeń :D ?

Ok. 8 lat temu, ocieplałem z ojcem mój pokój styropianem. Dom budowany w latach 50/60 ub. wieku. Mój pokój był na piętrze, 3 ściany miały bezpośredni kontakt z zimnem (sufit i dwie boczne). Przy mrozach spało się tam z zimnymi nogami. Do dzisiaj mam pierzynę z tamtych lat - wielką, ogromną, z kupą pierza w środku :) Położyliśmy, a właściwie przykleiliśmy styropian na suficie (od wewnątrz). Nie pamiętam co to za styro, wtedy się nie zastanawiałem i mój ojciec pewnie też. Styropian to styropian. Efekt? Przyszła zima i w środku było tak ciepło, że w nocy budziłem się bo nie można było czym oddychać. Musiałem otwierać okno. Ciepło z żeliwnych grzejników idąc do góry, nie miało gdzie uciekać i zatrzymywało się w pokoju. Zrobiła się istna szklarnia.

Co się stało po paru latach?

Zanim się wyprowadziłem do teściów, ze zdumieniem odkryłem, że w sezonie zimowym już się nie duszę w nocy. Ciepło gdzieś uciekało. Domniemywam że styropian stracił swoje właściwości (może wysokie temperatury w lecie, może klej, nie wiem) i ciepło mogło swobodnie gdzieś ulatywać. To mi dało do myślenia.

 

Chciałem napisać, że cegła cegle nie równa i każdy badziew ma szczegóły. Diabeł tkwi w szczegółach :) Kolega jest KAM w Michelinie i nie wiedziałem że zwykła opona może mieć tyle ciekawostek i niuansów. Tak samo z Porothermem. Gdzieś są różnice skoro robią 11,5; 25, 30, 38... I to nie tylko w grubości (a propo marketingu, przy cegłach akurat nie ma marketingu... producenci nie wymachują tymi danymi przed oczami).

I nie dam się też zwariować. Współczynnik przenikania ciepła dla rodka jest 0,22. Myślałem żeby zrobić 0,18... ale poniesiony koszt byłby na początkowym etapie inwestycji niewspółmierny do korzyści za x-lat. Zdecydowałem się nie obniżać współczynnika o 0,04 bo dla mnie to mało, certyfikatu nie potrzebuję a nakład chyba około parę tysięcy na materiały. To już wolę tą swoją łopatę węgla czy mułu za grosze i jestem niezależny od sieci i przy tej cenie węgla koszt zwróciłby mi się w odległych czasach. A czasy są niepewne...

Amen.

Edytowane przez 80mariusz80
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A inaczej wydaje się ciężko zarobione pieniądze, inaczej pożyczone. Inaczej z trudem odłożone 1500 PLN a inaczej 1500 PLN z puli x.

 

Stanowczo z ta teza sie nie zgadzam, liczylam kazda wydawana zlotowke, bo wiem ze kredyt latwo wziac trudniej splacic. Kredyt jedynie pomogl mi skrocic czas budowy. i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stanowczo z ta teza sie nie zgadzam, liczylam kazda wydawana zlotowke, bo wiem ze kredyt latwo wziac trudniej splacic. Kredyt jedynie pomogl mi skrocic czas budowy. i tyle.

 

Potwierdzam, już wcześniej było z naszej strony troszkę postów o kredytach. W moim przypadku spłaca się ciężej niż oszczędza i miałem tego świadomość przed wzięciem kredytu. Wiem, że odkładając 3 tysiące miesięcznie (pomijam kwestie procentowe) dom wybudowałbym najwcześniej za 10-15lat. Do tego czasu musiałbym mieszkać z rodzicami, a tak jestem na "swoim".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...