Barti4 17.12.2006 15:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2006 Wczoraj odpaliłem po raz pierwszy swój kocioł i cóż... zagotowało się na 108 stopni. Potem włączyły się wszystkie pompki, odpowietrzyłem wszystko co się dało i temperatura spadła. Przez 2,5h prubowałem różnych nastaw aż przez ok 1h pracował ok i jest fajnie... pojechałem do domu. Ustawienia były następujące: Temperatura zadana 80st (chcę przegrzać wszystko żeby sprawdzić szczelność itp zanim zaleję wylewki)Temperatura faktyczna ok 60st Podawanie 7sek przerwa 40sek wentylator na 40% Następnego dnia (tzn. dziś) przyjechałem na budowę żeby zobaczyć co i jak... i cóż.... surrprise.... Okazało się, że kocioł się pali tylko się jakby dusi bo był bardzo zadymiony (dym jak diabli po otworzeniu środkowych drzwiczek). Po tym jak dym wypadł na garaż to kocioł dostał tlenu i wywalił na mnie buzujący ogień z mniejszą ilością dymu... Po otworzeniu najniższych drzwiczek okazało się że wysypało się od cholery palącego się węgla (tzn. kocioł działał jak zasypowy miałowiec). Oczywiście wygasiłem podłogę lejąc wiadrem i powybierałem tak żeby chociaż zamknąć drzwiczki. Syf, kupa popiołu a ja cały czarny.Po oględzinach popiołu stwierdziłem że jest chyba za dużo węgla i za mało powietrza bo w popielniku było ok wiaderka czystego nie palącego się groszku i gdzieś drugie tyle żażącego się - palącego. Zwiększyłem wentylator na 60% żeby to to przedmuchać. Dym z komina leciał gęsty brunatny i dużo go było.Po posprzątaniu wszystkiego okazało się że dym z komina leci brunatno beżowy ale już mniej brunatny i mniej gęsty.... hmmm... W podajniku znikło ok połowy (przez ok 19h) i cały podajnik jest mokry i dymi parą i chyba dymem z kotła też... (nie jestem pewny bo w zadymionym garażu ciężko było to wyczuć....) Ustawiłem kocioł teraz na takie parametry: Temperatura zadana 80st Temperatura faktyczna po ok 1h 75st Podawanie groszku 8sek Przerwa 50sek Wentylator 50% mocy Jakaś przerwa techniczna na 15min Chyba pojade tam jeszcze dziś bo boję się, że mi się chałupa zchajcuje albo co.... Bardzo prosze o pomoc. Czy mogli byście podać mi jakie macie nastawy swoich zębców? Nigdy w życiu nie paliłem w piecu i nie wiem jak się do tego zabrać nie wiem nawet czy moje nastawy są w miarę dobre czy też wogóle od czapy... Regulować je dalej czy też zupełnie zmienić? Mój dom ma 130mkw, dobrze ocieplony (15cm steropianu i ok 25cm wełny bo to parterówka) Chętnie poproszę o nastawy jakie teraz macie i pierdykam hajcowanie na Bóg wie ile bo co się miało sprawdzić to się sprawdziło już chyba. Z góry dzięki za pomoc Bartek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
vanderbobo 17.12.2006 15:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2006 zobacz w moich komentarzach fo mojego domu, pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
slawturo 17.12.2006 17:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2006 A konktetnie to jak masz kocioł: KWKP czy KP i jakiej mocy?Każdy ma inny sterownik.Czy jednak nie "czarujesz" nas? W te 108 st. jakoś nie mogę uwierzyć! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barti4 17.12.2006 21:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2006 Posiadam kocioł KP-20 ze sterownikiem Geco. Tak jak w instrukcji dobrałem się do odpalania kotła. Nic nim nie robiłem. Był na fabrycznych ustawieniach, których z nerwów nawet nie przeczytałem bo do tego nie doszedłem czytając instrukcję. Ale po kolei.... Po odpaleniu kotła momentalnie zaczął się nagrzewać. Naprawdę bardzo szybko. Przy 90st C włączył się alarm i pompka cyrkulacyjna. Piec więc włączył prawidłowo wszystkie ukłądy. Tyle że jeden nie działał więc sam bojler kiepsko chłodził. Działała tylko pompka CWU. Pompka CO się zacieła i nie chciała ruszyć więc moi hydraulicy zaczęli ją odpowietrzać i ewakuować. Ruszyła dopiero przy 108st C. I wtedy też temperatura wody na kotle zaczeła powolutku spadać. Przy 89st C piec przestał piszczeć i było ok. Hydraulicy mówili że już w nie jednym kotle różnych firm mieli po 100st i w zasadzie o ile to jest krótkotrwałe to nie powinno zaszkodzić. Śmiali się tylko ze mnie że stracha miałem i że jestem panikarz Jednym słowem prz najkrótszym obiegu (CWU) piec się nie wygasi tak prędko tym bardziej kiedy na retorcie kupa węgla itd..... Nie wytrzymałem i właśnie byłem na budowie... Co zaobserwowałem... toż to tragedia.... Popiołu (a w zasadzie żużlu i nie spalonego groszku było po brzegi retorty) temperatura prawidłowa 71st C. Dymu z komina po ciemaku nie widziałem... Swoją drogą... ten żużel rzadko jest szary i miękki... najzwyczajniej jest trochę szary od spodu a od góry normalnie czarny jak węgiel.... Jak Wy użytkownicy żebca go czyścicie???? Tego żużlu jest tyle że szok... do tego groszek... Zębiec dał szufladkę na popiół, ale ona starcza chyba na jedną nockę???? pół kosza no... 3/4 i jest równo z krawędzią retorty..... Przecież jak otwieram drzwiczki popielnika do czyszczenia to się wszystko wysypuje, palące się i cholera wie co z tym robić? Pyłu jest tyle że całą kotłownie po jednym takim numerze mogę malować (mój błąd... nie włączyłem wygaszania przy otwieraniu popielnika i wydmuchiwało to wszystko na zewnątrz co lekkie, a twarde się wysypywało.... JAK TO CZYŚCIĆ???? Chyba trzeba kupić blachę 1metr na 1metr i podkładać i dopiero otwierać drzwiczki??? No ale... Ustawiłem piec na 60st C Podawanie węgla na 4sek Powietrze na 55% Przerwy od 40 do 120sek (zauważyłęm i doczytałem, że piec sam dobiera coś z tych granic) Teraz czekał od 40sek przy podnoszeniu temperatury do około 2-5 minut przy zchodzeniu jak przegrzał.... Węgiel nadal żużluje ale jakby mniej no i chyba już nie puszcza żywego nie spalonego groszku, acz zobaczę to jutro. Zauwałżyłem że te 15 minut wstrzymania na ekonomicznym biegu nie działa....???? Otóż ustawiłęm na piecu 60st i ekonomiczny na -5st C No i guzik.... Owszem piec nagrzewa do 55st i się jakby wyłącza, ale gdzieżby na 15 minut... hehehehe .... wyłącza się aż osiągnie 54.9st i się dalej włącza i pracuje dalej. Ni czorta nie można w nim ustawić jakiejś tolerancji.... Tyle tylko że sam dobiera sobie czas pomiędzy dosypywaniem węgla i dosypuje do ok 90sek przez 4sek. No zobaczymy jak to będzie... Acha!!! Zauważyłem że w bojlerze chlupocze coś.... widać jak piec się wczoraj przegrzał to wyleciało od czorta wody do kanalizy z naczynka wyrównawczego. Dolałem i jest ok... słychać powietrze w rurkach, no ale może się jakoś poodpowietrza przez odpowietrzniki, a jak nie to będę biegał i ręcznie odpowietrzał . Odpowietrzyłem też wszystkie grzejniki, bo się zapowietrzyły od wczoraj. Widać rurki alu-pexowe wytrzymały temperaturę ok 80st (bo były zimne więc odejmuję ok 20st). Czy jest na forum ktoś kto ma Piec Zębiec KP 20KW ??? Prosze nadal o pomoc w ustawieniach tego cuda..... Pozdro-Barti4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
slawturo 18.12.2006 22:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Grudnia 2006 Mam kociołek Zębca, ale sterownik firmy Elster.Z tego co piszesz, że sam dobiera czas przerwy, wnioskuję, że jest to regulator PI. Też miałem z nim kłopot, bo uważałem, iż za dużo podaje węgla i często wchodził w nadzór.W instrukcji jest napisanę: "jeżeli kocioł nie uzyskuje temp. zadanej, to należy zmniejszyć "minimalną przerwę poniżej"". Ponieważ u mnie sytuacja była odwrotna, więc ja tą przerwę zwiększyłem z 30s. do 50s oraz czas podawania z 7s na 5s. Zauważyłem, że sterownik dużo zwiększył czas przerwy i nie wywala już niedopalonego węgla. Pozostałe parametry jak fabryka dała. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.