Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy może liczyć tylko na koty.........


Gafinka

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 55
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

NIestety - nie udało mi się mu pomóc.

Mój Staś

z tego watku http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=70529

nie zyje.

Po pierwszym pogorszeniu nastepiła poprawa, ale później pogorszenie. Staś cierpiał z bólu, gdyby miał swoj dom i swoich opiekunów można byłoby ryzykowac jeszcze operację. Ale nie mogłam ryzykowac pocięcia Stasia i pozostawienia go samotnego w boksie na rekonwalescencji - gdyby go niedopilnowano - umierałby być może wiele godzin z bólu i cierpieniu. Musiałam pozwolić mu odejsc. :(

On pierwszy zamieszkał w moim ogrodzie, nie mogłam mu dać jego miejsca na ziemi kiedy żył - to choć po śmierci chciałam, żeby nie był anonimowym nikomu nie potrzebnym psem, chciałam, aby był choć w ten sposób moim Stasiem a nie niczyim bezdomnym psem.

To strasznie smutno - opiekowac się takim pokrzywdzonym zwierzakiem i nie móc mu dać tego czego najbardziej potrzebuje - domu i poczucia, że jest kochany i że ktoś się o niego bardzo troszczy - o niego jednego bo jest czyimś otoczonym opieką psem. Chyba łatwiej byłoby mi podjąć decyzję o uśpieniu moich własnych zwierząt - bo wiem, że zaznały w zyciu wiele fajnych chwil i jeśli nadszedłby taki moment - wiedziałabym, że odchodzą kochane i z poczuciem bezpieczeństwa, a tak.... ehh strasznie mi bylo źle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ,żeby troszkę i samą siebie rozweselić - bo jak piszę o Stasiu to cały czas buczę :oops:

 

Dziś relacja specjalnie dla Ciebie zielonooka i dla wszystkich tych co może myślą o tym, żeby zostać wirtualnym opiekunem.

 

Pojechałam dziś do Kasi, do kociastych - tak troszkę odetchnąć - taka już jestem, że najlepiej mi wśrod zwierząt i to ich spojrzenia dają mi siłę do dalszej walki o nie.

 

Więc pojechałam i wiecie co, nie wiem jak, ale one wiedzą - dam sobie rękę uciąć, że Tycjan wie, że ma kogoś komu nie jest obojętny, że gdzieś tam zyskał swojego człowieka.

Tycjan - jest kotem nie do końca nakolankowym i do tej pory jak bywałam u Kasi zachowywał dystans - a dziś... dziś mi cały czas towarzyszył. Ja w kuchni, Tycjan w kuchni, ja na wybiegu, Tycjan na wybiegu, miziałam go dziś za wszystkie czasy a on się nawet na kolanka układał i sam przychodził tak jakby dziękując. To było coś niesamowitego. Zdystansowany do tej pory i zachowujący rezerwę Tycjan.

zielonooka on to zrobił dla Ciebie - ja o tym wiem.

 

I pomimo iż tydzień miałam paskudny i troszkę jestem robita i teraz sobie też troszkę buczę - to teraz ze szczęścia, zwierzaki potrafią się zachowywac czasem tak mistycznie, tak jakoś - jakby ewidentnie wiedziały i rozumiały znacznie więcej niż nam się wydaje.

zielonooka przepraszam, ze się nie umówiłam z tobą tym razem, ale byłam w mało towarzyskim nastroju, ale następnym razem pojedziemy razem i Tycjan sam ci pokaże jakim jest niesamowitym kotem.

 

Mam mnóstwo zdjęć Tycjana, mam nową sesję z Kiwaczkiem i mam Jabłuszko - choć dziewczynka dziś brykala po wybiegu - bo ładnie się zrobiło i slońce pięknie świeciło. I Jabłuszko jest podobnie jak Żabcia taką malutką koteczką - wcześniej mi się większa wydawała.

 

Wielkie dzieki dla was za pomoc.

Upominki za chwilkę - bo w tym tygodniu nie była w stanie ich przygotować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gafinko - bardzo mi przykro :( , mam nadzieje ze sie jakos trzymasz .

Ja tez jestem zwolenniczka skracania cierpien - nie ma sensu narazac zwierzecia na cierpienia - nie majac nawet gwarancji czy operacja pomoze...

Na pewno jakims pocieszeniem jest to - ze piesek juz sie nie meczy , a dwa - ze wlasnie - nie bedzie jakims tam anonimowym psem , tylko takim o ktorym bedziesz zawsze pamietac :)

Mysle (moze to glupie i niektorzy sie posukaja w tym momencie w czolo ale mam to w nosie ) ze piesek to - ze pamietasz o nim - wie ...

Trzymaj sie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do relacji - ja w ten week. . i tak bym nie dala rady - wiec nie ma zadnego problemu :wink:

Ja mysle ze Tycjan - ktory glupim kotem nie jest - doskonale wie :wink:

Zaluje bardzo ze moge tylko wirtualnie sie nim zaopiekowac .... no ale moze jemu tam jest dobrze i wcale nie bylnby zadowolony ze zmiany miejsca pobytu ?:)

:)

Jakby co to (jesli nastepnym razem nie bede moga sie wybrac) prosze Tycjana poglaskac od Nowej Pani...

Kocisko strrrrasznie mi sie podoba bo jest wyjatkowo piekny a to ze nie ma oka... hmmm no coz... nobody perfect :wink: :lol:

 

Co do Kiwaczka - hmmm... no coz... on tak urodziwy to juz nie jest :wink: :lol: :wink: , wrecz przeciwnie / hyyy... tylko mu tego nie powtarzaj blagam!!!! :lol: / ale bardzo mi sie go zal zrobilo a pozatym chyba jest jednym z bj. potrzebujacych kotkow.... Pozatym - jestem tego pewna - braki urody rekompensuje - charakterem :):):)

 

 

ps. podarkami sie nie przejmuj - to naparwde najmniej wazne (wmysle ze i w imieniu Wlascicielki Jabluszka _ Nefer- moge to napisac ;):p)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś chce się wybrać ze mną to niech wie na co się zanosi :)

 

Zostalyśmy przywitani serdecznie - aczkolwiek nasz bagaże zostały gruntownie sprawdzone.

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8519.jpg

 

wszyscy poszukiwali czegoś dla siebie :)

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8518.jpg

 

Lalka też

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8520.jpg

 

No a że dodatkowe "głaskacze" i "wieszaki" się przydadzą - oto dowody:

 

Nooo nie - nie dość, że krzesło zajeła to jeszcze zamiast głaszcza pisac zamierza

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8517.jpg

 

A co będziesz pisać ?

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8522.jpg

 

chyba jakieś nudy i wcale mi się to niepodoba

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8523.jpg

 

aaaa skoro o mnie to możesz pisac, jakoś chwilkę wytrzymam bez głaskania.

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8521.jpg

 

OOO nie - o niej nie pisz, nie pisz - to nie jest kota - to jest Cośka

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8527.jpg

 

O mnie napisz, albo sama napisze

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8524.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

boskie!!!! :wink: :lol:

 

a co do tego "co mnie czeka" kiedys (ehhh jak ten czas leci) jezdzilam sobie do Kociego Azylu w Konstancinie (byla to forma odstresowywania sie praca fizyczna podczas pisania pracy magisterskiej)

Nic tak nie robi na problemy z wena tworcza i wrrredna Pania Promotor jak wyszorowanie 15 - stu zasikanych kocich kuwet!!!!! :wink: :lol: :lol: :lol:

wiec klimaty znam i bardzo lubie :wink: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skad ja to znam...tyle naczytam sie w necie, wszedzie kocia bida, a to wszystko przez nas ludzi :(

 

kociaki sa sliczne wszystkie-a Mamba jest dokladnie taka sama jak moja Mamba :lol: tylko, ze moja to jest lobuziara i nie tak kobieca-tzn. nie tak kocia, bo zachowuje sie jak koci dzieciak :D (fotki beda w innym watku :) )

chcialabym pomoc i zabrac do siebie jakiegos slodziaka-czy bez nozki, bez oczka, uszka-wszystko jedno, bo kazde kocie czy psie i to zdrowe i to chore i pokrzywdzone przez los zasluguje na domek-dobry domek-ale moj maz stwierdzil, ze jak sprowadze trzeciego kota to sie wyprowadzi :-? i tak by tego niezrobil, ale mam jeszcze inny problem-kotke dominujaca, a w zasadzie kotke agresorke-jak przyprowadzilam trzeciego kociaka, to byla zla przez 3 dni-ze na mnie to niewazne (gryzla, bila, warczala), ale co jej zawinila Mamba??? ale coz...taka jest francowato-zolzowata do tego zazdrosnica, ale i tak kocham je obie tak samo :lol:

wracajac do tych slodkich kociakow-moze daj oglaszenie na miau.pl i opisz cala historie??? tam sa sami kociarze :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za opóźnienia – ale jeszcze sesja mi się jakoś rozpoczęła – co ze zdziwieniem zauważyłam późno lecz na czas i trochę musiałam się takimi nudami zająć a nie kociastymi.

 

 

W podziękowaniu dla wszystkich „pomocników”, a w szczególności dla Czarnej Nutki – Czarna Mańka. ( Czarna_nutka jest jednym z opiekunów wirtualnych)

 

„Zwano ja Czarna Mańką wśród ulicy,

znali ja dobrze wszyscy wszerz i w krąg.

Nęcił czar jakiś, spogląd jej źrenicy,

Choć przechodziła ot, tak - z rąk do rąk.

Miłość obłędną i zawrotną siała,

Była ulicznicą taką - bo i cóż?

Durzy się w Mańce pół Woli bez mała,

Niejeden o nią zakrwawił się nóż.”

 

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8529.jpg

 

Czarna Mańka prawie jak w piosence, być może przechodziła z rąk do rąk i być może znali ją wszyscy w okolicy, co prawda nie na Woli, ale pod Nasielskiem – tą kochaną koteczkę dostarczyło do Kasi okoliczne chłopstwo i tak Mańka zamieszkała u Kasi. Mańka jest koteczką jak najbardziej adopcyjną, ma ok. 3 lat. Nie sprawia żadnych problemów, jest bardzo kontaktowna i miła – więc może ktoś z Woli ( choć niekoniecznie musi być z Woli) bez użycia noża – przygarnie Czarną Mańkę – realnie lub wirtualnie ? Dziewczynka świetnie by się czuła mając swojego dużego pod bokiem – bo w czasie ostatniej wizyty – bardzo starała się, abyśmy jej nie przeoczyły ii starała się jak może skupić na sobie uwagę – co nie jest takie proste jak konkuruje się z Lalką, Florentyną, Babką i innymi kociastymi, a jednak jej się udało. Co prawda musze się przyznać, że atakowały mnie w kuchni równocześnie dwie koteczki – Czarna Mańka i Marusia – a że czarna Mańka wcale nie jest czarna ( a przynajmniej nie całkiem w przeciwieństwie do Marusi) to prawie dziewczyny mi się pomieszały. Bo obydwie naraz chodziły mi po notatniku i po krzesełkach i na kolanka i co się Kasi zapytałam a kto to ? To ona odpowiadała mi wymiennie – Czarna Mańka albo Marusia i ja tak automatycznie uznałam, że Czarna Mańka to Czarna Mańka a tu niespodzianka..

 

Skoro wspomniałam o Marusi to ją przedstawię

 

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8530.jpg

 

Marusia jest koteczką po dwakroć wylewną – po pierwsze wylewną szalenie w okazywaniu uczyć i to jest ta weselsza strona jej wylewności. Po drugie niestety Marusia jest po wylewie – co widać. Marusia ma cały czas objawy neurologiczne – choć nie przeszkadza jej to bardzo intensywnie domagać się zainteresowania i pieszczot. Nie przeszkadza jej to także we wchodzeniu na stół i w wdrapywaniu się na obecnych głaskaczy, ale maleńka główeczką troszkę kręci cały czas i jest lekko nieskoordynowana – więc trzeba bardzo uważać, aby nie zrobiła sobie krzywdy kiedy wchodzi na stół. Marusia także czeka na wirtualnego opiekuna – a zapewniam, że jeśli taki opiekun odwiedzi kiedyś Marusię – ona na pewno będzie się do niego tulić i pokaże jak bardzo wartą miłości jest koteczką.

 

A żeby postawić kropkę nad i – w tej opowieści black&white nie może zabraknąć Śnieżki

 

http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/8531.jpg

 

Śnieżka jest koteczką , która została znaleziona na Ochocie. Wydaje się, iż była wychowana jako kotka wychodząca i taka pozostała. Nie chce zrezygnować z możliwości korzystania z atrakcji poza domem – u Kasi akurat jest bezpieczna, bo terenu Azylu opuścić nie może. Jest kotką łagodną i niekonfliktową, ale nie wylewną. Byłam bardzo dumna bo udało mi się Śnieżkę pogłaskać a ona choć jestem dla niej obcym człowiekiem nie uciekała. A ja mam słabość do białasów ( co prawda kociaste mieszkają ze mną różniaste, ale psiaki mam białasy) białawy obok żadnego białasa obojętnie przejsć nie mogę. Czy ktoś ma może podobnego „białego fioła” jak ja – to zapraszam – koteczka tylko czeka by być czyjaś wirtualną białaską.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...