hubhert 23.12.2006 15:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2006 Witam. Namawiałem żonę, żeby zaczęła spisywać nasze postępy, ale wg niej jeszcze nie ma o czym pisać, więc ja zacznę bo wg mnie już sie trochę wydarzyło. Pewnie później przejmie pałeczkę po mnie. Po kolei. Jak sięgam pamięcią, zawsze chciałem mieć swój dom. Wychowałem się w dużym domu na wsi, moja żona wręcz przeciwnie - całe życie w bloku. Udało mi się szybko ją zarazić swoją wizją i jako młode małżeństwo zabraliśmy się za realicję już naszego wspólnego marzenia. Podstawa - działka i projekt. Z projektem standardowo jak u pozostałych, czyli werowanie stron www w poszukiwaniu tego jednego jedynego. Po drodze do tego, który wkońcu kupiliśmy było kilka, a może kilkanaście, na który juz byliśmy zdecydowani. Ale co przychodziłem z pracy, to żona znajdowała inny. Przeważnie był odrzucany przeze mnie po wstępnym obejrzeniu, ale co dziesiaty był na tak i w ten sposób po przejrzeniu kilku tysiecy projemtów przez żonę i kilkuset przeze mnie, ostatecznie zdecydowaliśmy się na Z27 L GL. Kupiliśmy go w sierpniu tego roku. Oczywiście nie obyło sie bez pewnych przeróbek (postaram się niedługo zamiescić rzuty po zmianach). Podstawowa zmiana, to doprojektowanie częściowego podpiwniczenia. Uparłem się, ze nieuzaleznie sie od ruskich i ogrzewanie gazowe zamieniłem na węglowe, a jak kotłownia to najlepiej w piwnicy. Z działką miało być jak po maśle. Rodzice maja kilka hektarów, to coś tam wykroją synowi. No i tak to trwało ponad rok . Najpierw miała byc działka obok domu rodziców, ale żona na to że tesciowa za blisko . W sumie to jak można wybierać, to dlaczego nie wybrać innego kawałka pola. Przyznałem jej rację. Padło na działkę oddaloną około pół kilometra. A tu niespodziewane komplikacje. Działka stoi nadal tylko na dziadka, dziadek ponad 20 latl nie żyje. Szykuje się sprawa spadkowa, a to może potrwać. Szczęściem rodzinę mam zgodną, sprawy poszły gładko. A tu kolejna niespodzianka. Przez koniec działki (działka na 30m szerokości i 500m długości) zaplanowana jest obwodnica. Działka jest juz podzielona na 3 działki (od drogi gminnej do obwodnicy, pod obwodnicę i za obwodnicą). Plany sa u drogowców i wg rodziców póki nie zapłacą drogowny za zaanektowana działkę z resztą nic sie nie da zrobić. A więc bierzemy inna działke, ale na jej srodku wielki słup energetyczny, znajdowałby się 5 metrów centralnie przed drzwiami wejściowymi. Tego w życiu nie zaakceptuję. Wypytuję w energetyce jak bybyło z przniesieniem. Odpowiedż - da sie ale na mój koszt. No dobra, ale bardziej podoba nam sie działka z autostradą, nie daję za wygrana i wydzwaniam, czy oby na pewno nie mozna jej teraz tknąć. A tu miła niespodzianka - dowiaduję się ze nic nie stoi na przeszkodzie. Gonię z ta wiadomością do rodziców, ale do nich to nie trafia, któs im powiedział cos innego a ten ktos wie lepiej. Wkurzam sie. Jak nie to nie. Nie chcę zadnej! Kupimy sobie sami i już i to gdzieś z dala od rodzinnej wsi. Nie zdązylismy zbyt wielu obejrzeć, gdy dostaję telefon od rodziców - jednak da sie, przepisujemy tę którą chcecie. Hura! I tak w lipcu tego roku staliśmy się posiadaczami ziemskimi całego hektara i 5 arów, w tym 25 arów działki budowlanej. Wreszcie mozemy zacząć cos robić. W sumie to dobrze ze to tyle trwało, był czas na szukanie projektu. Gdyby działka była wcześniej pewnie kupilibysmy wczesniej inny projekt. Przyznam się, że po pól roku nadal nie znalazłem innego, który by mi się równie podobał, a wczesniej ciągle cos innego wpadało w oko. A moze to dlatego, ze wiem, ze juz bedzie ten i zaden inny? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hubhert 23.12.2006 16:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2006 Działka i projet już są, więc jedziemy dalej. Można zacząć załatwiać pozostałe formalności. Znaczną część zleciliśmy architektowi adaptującemu projekt. Ale i tak bez paru wizyt w urzędach nie obeszło się. Wypisy z ewidencji gruntu. Byłem tam chyba z pięc razy. Żeby otrzymać warunki z energetyki, trzeba mieć zgodę wszystkich włascicieli działek przez, które bedzie szedł kabel od słupa. Na wprost naszej działki jest słup, ale niestety z niego nie da sie podłączyć. Właścicielka delikatnie mówiąc trochę ześwirowana i nie da sie znia dogadać, trzeba ciągnąć z innego. Kolejna wizyta w starostwie i wypisy z działek 3 sasiadów. Słup stoi na miedzy. Okazuje się, że trzeba zgody włascicieli działek po obu stronach miedzy, kolejna wizyta w urzędzie. Ale to nie koniec, bo z jednej z działek (tej co na miedzy stoi słup), własciciel wydzielał ze swojego pola mniejsza działke budowłaną. W takim przypadku pas wzdłuż drogi gminnej zabiera gmina, a przez ten pas bedzie szedl mój kabel, więc co, kolejna wizyta w starostwie i kolejny wypis. Spróbuję odszukać wszystkie rachunki i policzyć ile w sumie na to poszło.Architekt zebrał wszystkie wypisy i zgody własciceli (w sumie 8 sztuk w tym nasz) i po dwóch tygodniach były warunki na prąd. Poinstruowani przez architekta podpisalismy umowe przedwstepną, czy jakoś tam sie ona zwie, że projekt przyłacza i samo przyłacze wykonamy we własnym zakresie. Tak jest trochę drozej, ale omija się całą biurokrację przetargowa energetyki i prad można podłączać, gdy tylko ma się pozwolenie na budowę. Odbywa się to tak, że po wykonaniu projektu i przyłacza energetyka odkupuje to, ale pieniadze które nam zwrócą nie wiem czy pokryją koszt kabla. Moze jednak nie bedzie tak źle, bo do naszej inwestycji napewno przyłaczy się jeden sąsiad, a może nawet i trzeci. Ciekawe jak w takiej sytuacji zachowa sie energetyka i ile nam zapłaci. Wydaje mi się, ze niewiele osób wie o takiej mozliwości, bo ciągle czytam, że ktoś ma czekać rok, albo dłużej na prąd, a wcale nie trzeba czekać, bo mozna to zrobić samemu. Teraz mamy już działkę, projekt, wszelkie warunki - prąd, woda, zjazd, gazu nie będzie o czym pisałem wczesniej. Projetk adaptuje się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hubhert 23.12.2006 19:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2006 Projekt adaptuje sie już czwarty m-c . Jak czytam, że co niektórzy z Was mają gotową adaptację po dwóch, trzech tygodniach, a w najgorszym wypadku po m-cu, to mnie coś trafia. Fakt, było trochę zmian i trochę błędów w projekcie, ale 4 m-ce to chyba lekka przesada, jak myślicie? Żona przeczytała moje wypociny i przyznała, ze faktycznie troche juz to popchnęliśmy i obiecała udzielać się w prowadzeniu dziennika. To slimaczenie sie adaptacji wkurza mnie, bo wstrzymuje kolejne kroki. A plan jest zacząć na wiosnę. A przeciez jeszcze pozwolenie, kredyt i ekipy. Jak tak dalej pójdzie to z tym ostatnim moze byc poważny problem. Mamy co prawda ekipę od stanu surowego. Chcą 26 tys za wymurowanie. Szef to młody znajomy chłopak. Robił cos niedawno u rodziców i sa zadowoleni to może i my bedziemy. Miałem tez propozycję od człowieka z ogłoszenia za 23 tys.. Przedstawiał referencje, chyba wiarygodny, sprawił pozytywne wrażenie, ale jednak zdecydowaliśmy sie na droższego. Jak tak bedziemy wszystko wybierac droższe, to nie wiem na co starczy. No tak ale w gołych murach, na dodatek bez dachu, drzwi i okien nie da sie mieszkać. A kiedy ja bedę szukał kolejnych ekip? Nie zaklepię ludzi na 100% jak nie wiem, czy dostanę kredyt, nie dowiem sie czy dostane kredyt, jak nie bedę miał pozwolenia na budowę, a nie bedę miał pozwolenia na budowe jak nie bedę miał adaptacji. Dlatego tak mnie wkurza ta przeciagajaca sie adaptacja. A propos kredytu. Może ktos ma dojscie do dyrektora jakiegos oddziału PKO BP? W tym banku decyzje kredytowe w sprawach "trudnych" podejmowane są na poziomie oddziałów, a nasza do takich spraw (trudnych) zalicza się. Tam gdzie decyzję podejmowane sa centralnie przez maszyny nie mamy szans . Potrzeba indywidualnego podejścia. Kilka lat temu jako poczatkujący byznesmen delikatnie mówiąc popłynąłem i chociaż dwa lata temu wszystko pospłacałem co do złotóweczki, wszystkie odsetki karne i koszty komornicze (tak tak) i chociaż dzisiaj mamy dochody wiecej niż przeciętne, to smród po tym sie ciągnie do dzisiaj. Na 99% dostaniemy w getinbanku, ale na takich warunkach, ze szkoda gadać, w BPH ponoc interesuje ich historia kredytowa z ostatnich 12 m-cy, a w tym czsie jestem "czysty", dodatkowo mam u nich ROR od 10-ciu lat i teoretycznie powinnismy dostać, ale jak przyjdzie co do czego, to różnie może być, a ostatnio namierzylismy taki mały bank PDK i miłe panie zapewniły, ze nie będzie problemu, ale czy napewno. Hmm... gdybym tak miał dojscie do jakiegoś dyrektorka od hipotecznych w PKO BP, to miałbym pewność . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hubhert 29.12.2006 22:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2006 Jestem po wizycie murarza, który bedzie nam budował dom.I tak:1. Fundamenty, piwnica i strop nad piwnicą 9800 zł2. Parter: ściany nośne, schody, balkony, strop 12800 zł3. Poddasze 2450 zł4. Ściany działowe 1000 złrazem 26050. Musimy wykonac poza tym wykopy: fundamenty i piwnica, a na strop parteru zamówic beton z gruchy. Resztę potrzebnego betonu ukreca sami. Jako że znamy się troche czasu, będzie trzymał dla nas termin wiosenny, mimo że póki co nie mamy ciagle pewności co do kredytu. No i odejdzie nam problem dalszych robót. Jak juz ruszy budowa, będziemy rozmawiać o wykańczaniu, bo okazało się, że ma ludzi od wszystkiego poza dachem. Wciąż czekamy na adaptację ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hubhert 07.01.2007 12:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2007 Czekając na powrót projektu z ostanich (wg zapewnień architekta) uzgodnień, podsumowałem dotychczasowe wydatki:- wypisy z ewidencji gruntów i mapki - 93,90 zł - wypis z płanu zagospodarowania przestrzennego - 106 zł- zaliczka dla ZE na przyłącze energetyczne - 150 zł- mapa do celów projetkowych - 400 zł- projekt - 1750 zł- zaliczka dla architekta - 1000 złRAZEM 3500 zł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jesters 10.01.2007 14:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2007 Jestem po wizycie murarza, który bedzie nam budował dom. I tak: 1. Fundamenty, piwnica i strop nad piwnicą 9800 zł 2. Parter: ściany nośne, schody, balkony, strop 12800 zł 3. Poddasze 2450 zł 4. Ściany działowe 1000 zł razem 26050. Witaj Ja również chcę budować ten sam projekt tyle tylko że z garażem dwustanowiskowym po prawej stronie Za stan surowy otwarty mam ofertę na 19 tysięcy złotych Nie mam piwnic - to jedyna różnica Strop mam przerobiony na lany - zalany w trakcie budowy Co zrobileś z tym wykuszem od strony ogrodu? Wg mnie pozostanie salon szerokości 3 metrów a długości 7 metrów. Gdzie planujesz wstawić część jadalną? Z moich modyfikacji oprócz zlikwdowania podcienia: - kuchnia od strony wejścia a gabinet od strony ogrodu - zamiast terrivy mam strop lany - strop nad garażem obniżam o pół metra, tak że nad garażem będzie pokój z - wyzszą ścianką kolankową. - wydzielam kotłownię do garażu, w warunkach mam tylko ogrzewanie gazowe Martwią mnie schody w domu aby móc wejść do garażu. Wolałbym te stopnie w garażu ale wówczas nie zmieści się futryna pod schodami. Myślałeś o tym? Pisałeś też o błędach w projekcie - możesz temat rozwinąć? Właśnie kończe modyfikacje projektu i takie cenne rady są bardzo cenne Czy masz jakiś ilościowy spis materiałów? W projekcie nie ma takiego czegoś Ja sam robie początki takiej kalkulacji z ilocią materiałów. Jeśli będziesz zainteresowany wersją beta takiej kalakulacji to udostępnię Ci Pozdrawiam i liczę na szybki kontakt Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hubhert 10.01.2007 17:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2007 O, jak fajnie, ze ktos buduje ten projekt oprócz nas. Co do róznic w cenach, myslę że te różnice powoduje moja piwnica. Miałem tańsza propozycje za 23 tys, ale wybrałem za 26. Mam nadzieje, ze warto. Ja strasznie namieszałem na parterze, ale głównie poprzestawiałem ścianki działowe. Z nosnych konstrukcji, to podobnie ja ty (mimo protesów żony ) zlikwidowałem zadaszenie, przez co znacznie powiększył sie salon. Teraz ma ponad 40 mkw! Co prawda nie wyszło to dokladnie tak jak chciałem, bo musialem wyciagnąć trochę (3m) scianę wzdłuż kuchni (u mnie w oryginale kuchnia była przy wejściu). Gdybym tego nie zrobił, to belka podtrzymująca strop musiałaby byc o wiele grubsza, co by szpeciło salon. W ten sposób powstał taki jakby kącik kominkowy, gdzie pewnie stanie ława i bedziemy głownie przebywać. Pewnie tez tam bedziemy jeść. Wszytkie zmiany postaram sie pokazac na zdjeciu rzutów juz po zmianach. rzut parteru (mam nadzieję, ze cos widać) http://images12.fotosik.pl/12/2c983da57d829ed7m.jpg rzut doprojektowanej piwnicy http://images13.fotosik.pl/12/629ae35b5bad7035m.jpg Błędy w projekcie polegały na tym, ze pomieszali mi wersje projektów. Poprostu część wydruków w przysłanym mi projekcie była od innej wersji. Ilosciowego spisu materiałów też nie mam i trzeba bedzie sobie jakoś z tym poradzic. Mam nadzieje, ze wyręczy mnie w znacznym stopniu mój majster, w końcu powinien wiedziec ile czego będzie potrzebował. Z postępów prac, na razie nie wiele. Teraz głównie szukamy kredytu. Kurcze, wiekszośc banków sprawdza 5 lat wstecz w BIK-u, a ja jestem czysty od 2,5 roku, ale dzisiaj rozmawiałem z gościem z agencji posrednictwa kredytowego i zapewnił mnie, że "na bank" znajdzie nam coś i że nie bedzie to dombank z oprocentowaniem 10% we frankach , bo taką propozycje od nich dostaliśmy. Taka pogoda, że mozna by cos robic, gdyby było juz pozwolenie i kredyt. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hubhert 11.01.2007 20:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2007 Wreszcie mamy adaptację!Kolejny mały krok do przodu. Przy okazji jestesmy lżejsi o 4350 zł. A więc w sumie do tej pory na papierologię wydaliśmy już 7850 zł, a to dopiero za wypisy wszelkiej maści, projekt i adaptację. Przez weekend poprzeglądamy sobie tę makulaturę, a w poniedziałek składamy o pozwolenie na budowę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jesters 11.01.2007 22:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2007 Zastanawia mnie ta ściana nosna przy kominku.Jadalnie wydzielasz z salonu?Gdzie w końcu wyląduje kominek bo są dwie lokalizacje Jak sobie odbijesz swój projekt lustrzanie to bedziesz miał mój projekt. Z racji powiększenia salonu o te zadaszenie, powstał większy salon. Kuchnię robię otwartą więc będzie jeszcze większy. W salonie po powiekszeniu pokoju muszę wstawić słup. Jak juz bede miał gotowe to wstawię. Słup mniej więcej optycznie wydziela jadalnią. a kominek bedzie obok słupa, niejako maskując go.W projekcie jest podciąg, ja dałem stalową szynę i zamieniłem strop na lany więc nie powinno jej być wogóle widać. Z modyfikacji które nie mogę zrobić to te trzy stopnie do zejścia do garażu w domu. U Ciebie widzę jest tak samo. Jakoś nnie mogę przeboleć że schody na dół zaczynają sie u mnie w domu Co sądzisz o obniżeniu stropu nad garażem? Powstanie Ci wtedy tam nad garażem pokój na 25M2 użytkowej. aaa, co do tej belki u Ciebie która by musiała być duża: jeśli oczywiście nie chcesz tej stalowej szyny i zostawiasz terrive (lany jest tańszy napewno zmiana się opłaca), możesz w saonie obniżyć podłogę, po 3 stopniach, wówczas ta odległość od podłogi do podciągu będzie spora i nie będzie aż tak zauważalny ten podciąg Nie daje mi spokoju ten kominek u Ciebie - jak będziesz siedział i kontrolował telewizor i kominek (ja mam córkę więc u mnie jeszcze wejście musze kontrolować i schody hi hi) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jesters 11.01.2007 22:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2007 Tak sobie myślę czy powinienem Ci mieszać tak w Twoim dzienniku.Może to nie na miejscu? Bo w końcu to Twój dziennik a dyskusje o projekcie życzyłbyś sobie gdzie indziej? Założyłem wątek http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=89564 na temat tego projektu, jeśli byś chciał tam kontunuować to zapraszam. jeśli się zgodzisz to przenieśmy się tam a tutaj niech będzie miejsce na Twój dziennik Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hubhert 12.01.2007 20:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Stycznia 2007 Wczoraj odebraliśmy projekt po adaptacji i do północy było studiowanie, czy wszystko jest jak należy. Niestety nie było. Oglądając rzut parteru w formacie A2 dostrzegliśmy bezsens jednej zmiany, na która zgodziliśmy się po namowie architekta. Tak nie może być. Chodzi o to, że powiększyliśmy salon zabudowując zadaszenie tarasu. W wyniku tego o trzy metry powiększyła się odległość między punktami oparcia dla belki pomiędzy punktem przy kominie, a tylną ścianą domu. Wymagało to albo zastosowania o wiele grubszej belki o wysokości zamiast 30 cm to 50 (te dodatkowe 20 cm wystawały by z sufitu), albo postawienia filara na środku salonu, albo przeniesienia punktu podparcia o te 3 metry od komina poprzez wybudowanie ściany nośnej. Powstała w ten sposób ściana miałaby tworzyć zaciszny kącik kominkowy. Nie chcieliśmy mieć wystającej belki w suficie, ani filara na środku, więc wybraliśmy (jak nam się wtedy wydawało) najlepsze rozwiązanie, czyli ścianę. Wczoraj oglądając gotowy projekt z omawiana zmianą przeżyliśmy szok. Przechodząc z sieni do holu, pojawiałaby się przestrzeń ponad 10 metrowej długości o szerokości 3 metrów! A gdzie mój 40-metrowy salon?? Toż to sam niekończący się hol, korytarz czy coś podobnego. Poniżej zdjęcie tegoż projektu: http://images14.fotosik.pl/22/47c37f2197597e1cm.jpg Dzisiaj pojechałem do architekta. Okazało się, że belka wcale nie musi być 20 cm wyższa niż ta krótsza, a po zastosowaniu prętów ř14 zamiast ř12 i zwiększeniu ich ilości w zbrojeniu, wystarczy jak będzie tylko o 5cm wyższa. Nawet gdyby musiała być o 20cm wyższa, to dzięki sugestii Jesters (dzięki ), zdecydowalibyśmy się na takie rozwiązanie. Otóż można obniżyć salon o jeden stopień, a jeśli wystająca belka będzie nam przeszkadzała (okaże się to w praniu) zrobi się podwieszany sufit i po belce nie będzie śladu, a pomieszczenie będzie miało zwykłą wysokość. To rozwiązanie awaryjne, gdybym patrzył się na sufit przy każdym wejściu do salonu . Obniżenie spowoduje konieczność wprowadzenia kilku zmian. Wszystkie nasze pomysły można obejrzeć na zdjęciu poniżej, zaznaczone zielonym kolorem (czarny kolor- oryginał, czerwony-zmiany adaptacyjne, zielony-nasze najnowsze pomysły , to co jest przekreślone - likwidujemy, nie przekreślone - dodamy lub umieścimy w innym miejscu). Obniżenie poziomu salonu spowoduje, że drzwi do pokoju obok salonu musza wrócić na stare miejsce przy schodach. Żeby mogły tam wrócić trzeba przesunąć o jeden schodek drzwi do piwnicy, a schody zrobić z krótszymi stopniami (zamiast 27 cm, będą miały około 23-24 cm. Drzwi do piwnicy będą otwierały się w drugą stronę (na schody na górę, a nie kolizyjnie na drzwi do małego pokoju na parterze. Żeby dało się normalnie wchodzić do piwnicy, schody na górę musza zaczynać się schodek wcześniej- spowoduje to przy okazji małą zmianę na poddaszu, a konkretnie barierka korytarza nad schodami, będzie przesunięta do futryny drzwi do łazienki. Podobnie jak Jestersa, denerwują mnie drzwi, otwierające się do garażu. Wiadomo czym to grozi. Wymyśliłem, żeby schodki były nie przed drzwiami do garażu, a za pierwszymi drzwiami do pomieszczenia prowadzącego do garażu. Całe to pomieszczenie byłoby wówczas obniżone do poziomu garażu, a drzwi nie musiałyby otwierać do środka garażu. Obawiam się, że ten pomysł jest niestety nie do zrealizowania, gdyż to pomieszczenie jest nad kotłownią i spowodowałoby to zbyt duże obniżenie sufitu w kotłowni. Zobaczę co na to powie architekt. Zamiast tego lepiej zastosować dzwi składane. A o to nasze najnowsze pomysły: http://images11.fotosik.pl/22/f26060ba866ee934m.jpg Te zielone łuki przed salonem to schodek. Nie wiemy, w która strone zrobic łuk, czy może prosta linię, na ukos i czy ma byc jeden standardowy schodek czy może dwa delikatne? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hubhert 12.01.2007 20:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Stycznia 2007 Opisujac zmiany zapomniałem dodać, że architekt przeliczył jeszcze raz powierzchnię użytkową. Od tego roku można bedzie dostawać dopłatę do odsetek kredytu. Generalnie jestem PRZECIWNY wszelkim ulgom, odliczeniom, pseudododatkom itp..., ale zyjemy w takim kraju w jakim żyjemy i jeśli państwo okrada mnie co m-c z kilku tysiecy na różne haracze, to dlaczego nie starac się odzyskać przynajmniej części. Zeby to było możliwe powierzchnia użytkowa nie może przekraczać 140 mkw. A ja miałem 180 mkw. Jednak po przeanalizowaniu wykładni powierzchni użytkowej odliczyliśmy pomieszcenia, które sa wyłączone z tej definicji i wyszło równiusieńkie 140 mkw . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hubhert 17.01.2007 22:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Stycznia 2007 Dzisiaj wreszcie złozyliśmy wnosek o pozwolenie na budowę . Musieliśmy przy okazji dołaczyć jeszcze jeden wniosek do jakiegos wydziału od ochrony srodowiska, żeby zaopiniowali, czy nasz dom go nie zrujnuje (środowiska). Czy taki wniosek nie powinien być złozony na samym poczatku, przed wszystkimi załatwieniami? A co jak jak sie tam komuś nasz dom nie spodoba? I dlaczego nic wczesniej o tym nie wiedziałem. Mam nadzieję, że ta opinia to tylko formalność i na darmo się obawiam. W końcu wszystko jest zaprojektowane zgodnie z wszelkimi normami. Gmina wydała warunki, ZUD zaopiniował pozytywnie, wiec powinno byc ok. Jak nikt w starostwie się nie przyczepi do czegos to za około m-c powinno byc pozwolenie. Miły pan obejrzał cały komplet dokumentów i nie znalazł zadnych braków. Później siłą rozpedu chcieliśmy załatwic umowę z energetyką. Człowiek, który robił projekt przyłacza powiedział, ze można juz do nich uderzac, coby nie tracic czasu (myslałem, ze wie co mówi), więc z drugim kompletem dokumentow pojechalismy do energetyki. I tu po 2-óch godzinach czekania dowiedzieliśmy się, że do podpisania umowy potrzebne jest prawomocne pozwolenie na budowę. A więc z umowa na prad poczekamy. W starostwie spotkała nas miła niespodzianka. Za wniosek o wydanie pozwolenia na budowę nic sie nie płaci! Szok! Do tej pory do kazdego wniosku trzeba było cos wrzucić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hubhert 20.01.2007 09:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2007 Wczoraj spadł nam wielki kamień z serca - dostaniemy kredyt!!! Znalazł sie wreszcie bank, który nas pozytywnie zweryfikował i któremu nie przeszkadzają moje "grzeszki młodości". Ten bank to Powszechny Dom Kredytowy. Gdyby ktoś miał w przeszłości problemy ze spłata kredytów, to ten bank sprawdza w BIK-u tylko ostatnie 2 lata, nawet w przypadku windykacji,a nie 5 lat jak większośc banków. Od kwoty 300.000,00 zł na 30 lat, rata wynosi 1675 zł przed wpisem do KW i 1486 zł po wpisie do KW, przy kursie sprzedaży CHF 2,445 zł. W kwotę raty jest juz wliczona prowizja (0,5%), ubezpieczenie OC (0,5%), ub. od utraty wartości nieruchomości i jeszcze dwa ubezpieczenia: od utarty wartości nieruchomości (opłacane do czasu oddania mieszkania do użytku), i od niskiego wkładu własnego, ale tego ostaniego moze nie trzeba bedzie płacić, zalezy to od wyceny działki, więc rata powinna być troche niższa. Kilka dni temu analizowaliśmy z architektem jeszcze raz rzut parteru. Może pamiętacie, że problemem była ściana wrzynająca się na trzy metry w głab salonu. Na rysunku piżej sa ostateczne (mam nadzieje zmiany). Sciana zostanie skrócona do wysokości środka schodów. Powstana dwa żelbetowe słupy, na których bedzie się opierała mocniejsza i cięższa belka podrzymująca strop. Salon nie bedzie obniżany, bo belka wcale nie bedzie bardzo wystawac z sufitu. A o to ostateczny rzut: http://images14.fotosik.pl/47/abd068f4a913f41em.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hubhert 22.02.2007 19:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2007 Jest wreszcie pozwolenie na budowę! Obeszło się bez nieprzewidzianych niespodzianek i poprawek. Rano zadzwoniłem, upewniłem się, że wszystko opieczętowane i podpisane i ze mozna odbierać. Ostatnio niewiele sie działo, głównie kompletowanie papierów do kredytu i kolejne małe wydatki:-wypis z hipoteki działki - 30,00 zł-dwa zaświadczenia o nie zaleganiu z podatkami - 48,00 złW sumie wydalismy wiec do tej pory 7820,00 zł. Wczoraj na działce był elektryk do przyłacza. Zaproponował 1800,00 zł za robociznę. W tym wykopanie rowu 70 mb, przekop przez drogę, montaż skrzynki i instalacja , pomiary, odbiór, papierologia w ZE. Co sadzicie o tej cenie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hubhert 24.03.2007 21:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Marca 2007 Dawno nic nie pisalismy, ale w tym czasie sporo się działo. Zacznę od końca, czyli od dzisiaj. Właśnie dzisiaj naszą działkę pokrył las kołków, wyznaczający fundamenty domu. Wydaje sie jakiś mały i trudno znaleźć ten 40-metrowy salon. Wizyta geodety kosztowała nas 500,00 zł. Wczesniej wydaliśmy jeszcze: - 750,00 zł za operat szacunkowy domu i działki, - 200,00 zł za drut wiązałkowy i gwoździe, - 700,00 zł zaliczka dla kier. budowy - 5,00 zł za dziennik budowy, - 50,00 zł za kserówki projektu do wycen. - 6016,00 zł za stal fi12 - 1526,00 zł za stal fi16 Razem z poprzednimi wydatkami uzbierało się 17567,00 zł. Czas od ostatniego wpisu upłynął nam głownie na załatwianiu formalności i czekaniu na uprawomocnienie się pozwolenia, szukaniu materiałów, fachowców i kredytu. W zasadzie mamy wszystko wybrane. Kredyt. Wniosek złożyliśmy 15-ego marca, jak tylko odebraliśmy prawomocne pozwolenie na budowę. Zdecydowaliśmy się BGŻ we frankach na 30 lat. Zgodnie z operatem wnioskujemy o 360.000,00 zł. Wynegocjowaliśmy marżę 1,35%. Doradca z którym wszystko załatwialiśmy zapewnił nas, że kredyt powinniśmy mieć w max. 2 tygodnie, a więc w przyszłym tygodniu powinien być. Materiały. Nie uwierzycie, ale w marcu 2007 roku mamy belit po 4,75 zł brutto. Ma sie te znajomości (a właściwie to ma je teść ), załatwił nam jeszcze stal po 2,33 zł (ale bez FV), a fi6 mamy z odzysku za free. Troche pokrecony, ale ładnie sie rozciaga, traktor, drzewo, i drut wyprostowany. Oczywiście w tej chwili szukamy materiałów na stan surowy. Piwnicę i cokół zamieraliśmy budowac z bloczków betonowych, ale bloczki drożeją jak szalonei na dodatek trzeba czekać jak na belit, wiec wymyslilismy, ze wszystko bedzie lane z betonu towarowego. Metr sześcienny bloczków kosztuje około 350,00 zł, a metr sześcienny betonu około 250,00 zł. Dojdzie jeszcze drzewo na wyszalowanie wszystkiego około 2.500,00zł, ale część drzewa wykorzysta się na dach, a i tak wyjdzie taniej i sprawniej. Jak uruchomią nam kredyt, to konkretnie zajmiemy się dachem. Na pewno bedziemy robić z robena w kolorze miedzianym. Mamy kilka wycen i jeszcze bedziemy sie rozgladać. Komplet materiałów na dach powinien zamknąć się w 23.000,00 zł. O okna pytaliśmy sie tylko orintacyjnie w jednym sklepie i jestem pozytywnie zaskoczony. Za komplet okiem do naszego domu, odbajerzone szprony, 5-komorowe, białe plastiki za 9.000,00 zł z montażem Fachowcy. Murarza mielismy od dawna. Bierze 26.000,00 zł. Inni zaklepani fachowcy: 1. Elektryk od przyłacza. Weźmie tyle na ile po zinwentaryzowaniu wyceni zakład energetyczny i nic nas nie obchodzi. Przyłącze robią w poniedziałek, a za około 2 tyg. powiniśmy podpisać umowę na energię. Za odcinek od szafki do domu chcą 1000,00 zł z materiałami. 2. Instalacje el. w domu bedzie robic znajomy. Nie mamy jeszcze ceny, ale ma być "promocyjna". 3. Instalacje co., wod-kan wraz z szambem, 7.000,00 zł. 4. Przyłacze wodne 60,00 za mb (wraz z materiałami powinno wyjść około 2.500,00zł) 5. Dach. Juz prawie mieliśmy zaklepanego za 70,00zł za mkw, gdy znajomy ojca zaproponował 40,00 zł za mkw. Widzieliśmy jego dachy, sa extra. W cene dachu oczywiście wchodzi wykonanie więźby, rynien itp. 6. Koparka 80,00 zł/h. To na razie tyle. Żona nie może uwierzyć, że zaczęlismy. Marzy, żeby się wprowadzić na wiosne przyszłego roku, a ja jej mówię, ze przeprowadzam się jak tylko beda okna i drzwi, a wigilie '2007 robimy w naszym nowym domku. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie bez wiekszych problemów. O postepach prac popartych odpowiednimi fotkami będziemy informowac na bierząco. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hubhert 31.03.2007 20:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Marca 2007 Znalazłem chwilę, żeby zamieścić efekty z ostatnich dni oraz podliczyć kolejne wydatki.Na początek zaległe fotki pierwszych zmian na działce, a więc szafa elektryczna http://images21.fotosik.pl/131/5a89faf304d5ddb8m.jpg i tymczasowe zasilanie na budowę http://images22.fotosik.pl/78/47b331d29401a850m.jpg A po wizycie geodety działka wygladała tak: http://images20.fotosik.pl/186/91dd4326604fbe85m.jpg Wczoraj wjechał na działkę ciężki sprzęt http://images21.fotosik.pl/131/28b96093703f57f1m.jpg a to efekty pracy koparki: http://images22.fotosik.pl/78/d5c6dbc3967e98f2m.jpg http://images20.fotosik.pl/186/6b89d261e22bb61em.jpg http://images21.fotosik.pl/131/f5cbbaa2d72eb5b1m.jpg http://images21.fotosik.pl/131/d7216d8cde31a0e3m.jpg Wykopanie piwnicy, fundanetów i przewiezienie ziemi w inne kąt trwało od 8:30 do 18:30 i kosztowało nas 880,00 zł. Człowiek jest godny polecenia. Rowki są równiutkie i wąskie jak chciałem, czyli 30 cm +,- kilka cm. Kierownik upierał się, zeby kopać ręcznie, że będą dokładniejsze fundamenty i pójdzie mniej betonu. Nic podobnego. Dzisiaj poprawialismy wykop (docinanie narożników, wykopanie ławy w piwnicy i był duży problem, żeby wejść do wykopu. Ojciec, teść i jeszcze dwóch gości, którzy dzisiaj kopali, co prawda solidnej postury, stwierdzili że nie dałoby sie węziej wykopać ręcznie i że koparka zrobiła świetna robotę. Nie wspominając, że ręczne kopanie trawałoby długo i kosztowało więcej.Dzisiejsze kopanie (od 9-ej do 19-ej) kosztowało nas kolejne 200,00 zł (2x100). Jeden człowiek będzie kończył jeszcze w poniedziałek.Podsumowujac wydatki,na budowę wydaliśmy dotychczas 18.647,00 zł. W poniedziałek ma wejść ekipa zbroic ławy i mamy nadzieję zalać je przez swiętami. Na majstra jestem trochę zły, bo nie pojawił sie nawet na chwilę przy kopaniu i cała odpowiedzialnośc za wytyczenie fundamentów spadła na mnie. Gośc od koparki stwierdział, że to żadkość, żeby majstra nie było przy kopaniu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hubhert 03.04.2007 19:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Kwietnia 2007 Majster tak jak obiecał przyjechał w poniedziałek. We dwóch do południa poskrecali całe zbrojenie na ławy, a ja myslałem, że to potrwa ze dwa dni.Okazało się, że nie można budować kominów z cegły, tylko muszą być systemowe, bo będą za duże i nie zmieszcza się w dachu. Z jednej strony to i lepiej, bo kominy z pomocą teścia znalazłem, a z cegłą jest straszny problem. Teraz będę potrzebował tylko około 1000 szt. i juz udało sie załatwić ("załatwić" jak za głębokiej komuny). Brat wykonał telefon do znajomego i cegła po 90 gr/szt. bedzie na dniach, a potrzebna jest na po swiętach, więc jest dobrze.Dzisiaj murarze podsypywali piachem wykopy i układali w nich zbrojenie, jutro jeszcze ostatnie podszykowania pod zalanie, a w czwartek ma przyjechać beton. Mam nadzieję, że zamówione 3 gruchy po 9 m3 kazda wystarczą, no i ze pogoda wytrzyma, bo podobno ma sie załamać i nawet ma padać w czwartek śnieg z deszczem.Do wydatków moge dzisiaj doliczyć kolejna pozycję 583,94 zł za drzewo na szalunki, a więc wydana kwota wzrosła do 19.230,94 zł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hubhert 05.04.2007 11:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Kwietnia 2007 Wczoraj zapłaciliśmy w gminie 23,40 zł za zajecie pasa drogowego na przyłącze energetyczne, a murarze skończyli zbroić ławy i szalować fundanenty. Oto efekt ich pracy (jeszcze bez szalunków): http://images22.fotosik.pl/85/f89ed8bde0eda13cm.jpg http://images20.fotosik.pl/199/4e0ce2793cef2f18m.jpg a dzisiaj o 7-ej przyjechał beton i po godzinie było po wszystkim ławy w piwnicy: http://images22.fotosik.pl/85/f5d0a4983b4b9028m.jpg reszta fundamentów: http://images20.fotosik.pl/199/13dcf2f8c0f08ae6m.jpg http://images20.fotosik.pl/199/7a28e22aa89fcefcm.jpg Betonu zamówiłem 27m3, a poszło 26m3 i kosztował 5.590,00 zł. Firmę, od betonu mogę polecac wszystkim w koło. Mają najlepsze ceny, a na dodatek, co było niezwykle miłym zaskoczeniem, zabierają nadwyżkę zamówionego betonu i nie obciążaja za to. Płaci się tylko za wykorzystany . Ta firma to ART.-BET z Lublina, tel: 081-746-61-52. Podliczenie wydatków: poprzednio było 19.230,94 wczoraj 23,40 zł dzisiaj 5.590,00 zł Do dzisiaj wydaliśmy 24.844,34 zł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hubhert 14.04.2007 20:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Kwietnia 2007 Uff. To był ciężki tydzień, pełen nerwów. Po doświadczeniach z tego tygodnia, nie mam już złudzeń, ze w naszym pięknym kraju cos się kiedyś zmieni na lepsze, jesli wiekszość ludzi jest "inteligentna inaczej", takie przynajmniej wrażenie odniosłem po kontaktach z róznymi ludźmi tym tygodniu. Nie dziwię się już też, że 98% Polaków popiera socjalistów, a część z nich świecie wierzy, ze wystarczy zagłosować na pewną partię, żeby być yntelygentnym. To tyle dygresji społeczno-politycznej, a teraz relacja z placu boju. Nadal nie mamy kredytu, bo pewne dwie yntelygentne panie, delikatnie mówiąc sp...liły nam wniosek i czekamy juz trzeci tydzień na jego rozpatrzenie, a i tak moze być odrzucony. Nasza złość jest tym większa, że osoby te były polecone i miały zając sie sprawą profesjonalie, po wstępnej analizie banku gwarantowały, że kredyt będzie za dwa tygodnie (wniosek złozyliśmy 15 marca). Później tak opisały wniosek o kredyt, że wychodzimy z żoną na krętaczy. A banku nie interesuje, że my podpisalismy sie tylko pod wnioskiem, a notatki do wniosku, to już radosna twórczość owych yntelygentnych pań. Niestety mamy ograniczone pole manewru. O kredyt mozemy się starać w zaledwie 4-ech bankach, a ten bank oferował najlepsze warunki. Jesli teraz przez te głupie babska nas odrzuca, to trzeba będzie starac sie w innym banku i zgodzić sie na gorsze warunki. I jeszcze bezczelnie wmawiają, że to nasza wina. Drugi (a może trzeci bo tamte były dwie) z gigantów tego tygodnia to klient od cegły. Okazało się przed samym rozpoczęciem budowy, ze potrzeba będzie trochę cegły, niewiele, około 1500 szt. Po obdzwonieniu całego województwa znalazłem w jednym składzie w Lublinie, cegłę po 1,10 zł netto. Juz miałem jechać kupić, gdy zadzwonił brat, że jego znajomy (ma firmę budowlaną) ma cegłę i może sprzedać po 0,98 zł i czy chcę. Pewnie ze chcę, to zawsze parę stówek taniej. Dzwonię do klienta, ma cegłę i przywiezie mi jak tylko bedzie miał wolny transport. OK. Czekam kilka dni, dzwonię, cegła jest tylko nie ma kiedy przywieźć, ok jeszcze mam czas. Mija kilka dni cegły nie ma, a za klika dni będzie niezbędna. Dzwonię (zawsze po kilka razy, bo nigdy za pierwszym razem nie odbiera) we wtorek, gdzie cegła? "Ach, zapomniałem całkiem o Panu" . Myślałem, ze coś mnie trafi! Gość kręci, cegłę to w zasadzie ma jego kolega, a nie on. Czuje kłopoty. Cegła potrzebna na środę! Ma zadzwonić do znajomego i oddzwonic do mnie. Oczywiście cisza. Po godzinie ja dzwonię. Cegła jest, ale mam sobie po nia pojechać do ... Annopola! 80 km po 1500 szt cegły. Pytam się po ile ta cegła? Po 1,10zł netto! O qrwa! Po tyle to ja mogłem miec bez łaski tydzień temu w Lublinie. Tylko czy ta w Lublinie jeszcze jest. Jesli bedzie, to bedzie CUD. Dzwonie do sąsiada, któremu zostało troche z budowy, ze jakby co to pozyczam od niego (wczesniej przezornie rozmawiałem z nim na ten temat) te kupkę. Rano murarze zabierają cegłe od sasiada, dokladnie 382 szt., wiem ze starczą na niedługo. Dzwonię to składu, gdzie była cegła tydzień temu. Stał sie CUD. Jadę i kupuję. Ta historia skończyła sie dobrze, ale ile nerwów i po co? Uff... na szczęście nie ze wszystkim jest tak pod górkę. Bloczki betonowe i cement przyjechały zgodnie z zamówieniem. Co prawda miały byc na paletach, a przyjechały wywrotką jak gruz http://images20.fotosik.pl/227/c184d98533829575m.jpg ale najważniejsze, ze są. Na razie pierwsza partia, jak będą sie kończyc, to telefon i dowożą. Kominy będą z czegoś takiego (na pierwszym planie): http://images21.fotosik.pl/172/99621cfbd3d9ab4dm.jpg Kupiłem to w innym składzie i przywiozłem razem z mazidłem na piwnicę swoją "ciężarową" ibizką. Póki nie bedzie kredytu będzie cięzko, bo juz nie mamy czym płacić. Na zamkniecie stanu "0" z pomoca rodziny wystarczy, ale na dniach trzeba odebrac belit... Od ostatniego wpisu wydalismy: - styropian - 319,20 zł - kaucja za palety- 40,00 zł - cement - 490,00 zł - cegła - 1760,00 zł - transport cegły- 120,00 zł - izolbet - 225,56 zł - hydrobet- 76,50 zł - kominy - 93,50 zł razem 3124,76 Łącznie z poprzednimi wydatkami uzbierało sie już 27.969,10 zł Za bloczki jeszcze nie zapłacilismy. Na koniec troche przyjemniejsze rzeczy, czyli zdjęcia z ostatnich postępów: pożyczona cegła w akcji http://images22.fotosik.pl/99/40a9ae3fdc11752bm.jpg piwnica nabiera kształtów (jak widać na zdjęciubloczki mają różne zastosowania ) http://images21.fotosik.pl/172/0a3d2d6e5c344598m.jpg a to juz nasza cegła i zalążek cokułu z bloczków: http://images20.fotosik.pl/227/fe2bbf47eb9ae03fm.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.