Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Poświęcenie domu


Leszko

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 135
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Poswięcenie domu jest aktem, który ma na celu zawierzenie jego mieszkańców bożej opiece. W angielskim istnieją ponoć dwa odpowiedniki domu. Pierwszy ma znaczenie zbliżone do słowa budynek, drugi obejmuje swoim znaczeniem ludzi zamieszkujących ten budynek, więzi pomiędzy nimi. Home - house (nie znam angielskiego ale to chyba te słówka). W poświęceniu domu codzi o to, aby dom (w pierwszym znaczeniu) pomagał w utrzymywaniu i pielęgnowaniu więzi, które stanowią dom (w tym drugim znaczeniu).

Co do tradycji poświęcenia domu - odbywa się to podczas każdej kolędy. Kapłan błogosławi dom i jego mieszkańców - pokój temu domowi i wszystkim jego mieszkańcom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż...mmmad

Próbuję racjonalnie patrzeć na ten świat i widzę, że wszystko co znamy ma materialny wymiar.

Nawet myśl jest materialna, to przecież ruch elektronów (mają masę) w chemicznym środowisku.

Zatem trudno się dziwić że mój stosunek do zjawisk pozamaterialnych jest raczej chłodny.

Jestem materialistą z przekonania ( nie mylić z umiłowaniem do pieniędzy czy innych dóbr ) :)

Nie jestem zbieraczem mamony, jeśli o to chodzi, mój materializm dotyczy jedynie faktu

nieco innego tłumaczenia "duchowych" przeżycić, bo wiem że i one powstają z materii

w materialnym mózgu. To tylko taka nasza biologiczna projekcja "duchowości".

Miłość, zawiść, złość...to emocje, ale i one są materialne, bo nie mogą istnieć bez materii,

gdyż są po prostu od materii zależne. W tym sensie jestem materialistą, tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JoShi, po tym co napisałem do kolegi wyżej, widzisz, że to nie jakaś moja szczególnie zła wola

ani mój tępy upór nie pozwala mi przyjąć Twojego wytłumaczenia potrzeby święcenia przedmiotów,

ale pewna metodologiczna różnica w postrzeganiu otoczenia i praw nim rządzących staje

na przeszkodzie.

Dowiedzieć się chciałem i chcę dalej, jednak tłumaczenie nie jest wyczerpujące.

Nie jestem osobą wierzącą, co pewnie dało się odczuć, ale próbuję zrozumieć mechanizmy

kierujące ludźmi którzy mają odmienne przekonania. Fakt, że wierzysz w swojego Boga,

nie jest Twoją zasługą, ale zależał on wyłącznie od miejsca urodzenia i podziału religijnego

świata. Gdybyś się urodziła w Japonii, to wierzyłabyś że Bóg na Ziemi przybrał postać lisa

i to by było normą. Patrząc z tej perspektywy... Twoja irytacja nabiera innej wagi.

 

Dziękuję Ci jednak za cierpliwość i dobre chęci :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość JACKIE P

sami teraz widzicie ile i jak szybko przybyło postów na zdawałoby się w sumie dość błahy temat?

I tu jest właśnie widoczna w całości nasza natura - wiara ważniejsza od tego, żeby polepszyc sobie doczesną egzystencją, a szkoda....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dwa ...przed każda daleką podróżą wspólnie odmawiamy modlitwę w samochodzie ,a syn przed wyjściem do pracy ( ma 23 lata ) przychodzi do mnie po matczyne błogosławieństwo .......czy jest wtym coś niestosownego ? czy to są gusła i przesądy ? ..

Dla osoby niewierzącej są to zapewne gusła i przesądy i nie ma co się z tego powodu oburzać, ani smucić :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzycho_p

Jeśli żle rozumiem, to pytam łagodnie co zmienia poświęcenie domu ?

 

Źle zrozumiałeś. To nie zapłata za usługę, tylko datek na rzecz kościoła... Co zmienia poświęcenie domu ? Jest to akt wiary.

 

Wiara ogranicza sie do chodzenia do kosciola w niedziele i swieta, swiecenia jajek, dzielenia sie oplatkiem i dawania "na kolede" + chrzciny, sluby i pogrzeby.

To nie wiara tylko obrzędy...

.

 

Coś mi tu nie gra. Poświęcenie domu to akt wiary, a chodzenie do kościoła itd. to (tylko ?) obrzędy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mi tu nie gra. Poświęcenie domu to akt wiary, a chodzenie do kościoła itd. to (tylko ?) obrzędy ?

 

Źle zrozumiałeś, ale to dlatego, że użyłam skrótu myślowego. Wiara to coś co mamy w sobie. Obrzęd to widoczne dla innych akty, znaki i gesty. To co opisał kolega to obrzędy. Często niestety nie są one poparte wiara a wynikają z przyzwyczajenia i innych pobudek. Nie można jednak jednoznacznie powiedzieć autorytatywnie, że w jakimś wypadku chodzenie do kościoła jest wyłącznie obrzędem niepopartym wiarą tak jak chciał to zrobić mmmad. Ja w każdym razie nie odważyłabym się na tak autorytatywne stwierdzenie. Mam nadzieję że teraz napisałam to trochę jaśniej.

 

Inaczej można powiedzieć. Obrzęd nie wynikający z wiary jest bez sensu (i to bez względu na religię).

 

Co gorzej często zdarza się, że obrzędowi nie towarzyszy głęboka wiara (wynikająca z religii z jaka jest ten obrzęd związany) ja jedynie zabobonny nie mające z ta religią nic wspólnego. Przykładem mogą być różne zabobony związane np ze świętami Bożego narodzenia. Kobieta odwiedzająca w dzień wigilijny domostwo jest dla niektórych znakiem rychłego nieszczęścia co nijak się ma do religii chrześcijańskiej. Podobnie bywa przy okazji święcenia domu czy samochodu, kiedy ludzie traktują to jak polisę, podobnie jak złotą obrączkę wmurowana w fundament "na szczęście".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

budulec napisał:

 

"Last Rico, niestety Twój system wartości jest bardzo ubogi i trudno będzie w tym względzie nawiązać z Tobą jakąkolwiek polemikę.

Niestety w piramidzie Masłowa Twoje potrzeby znajduja się u podnóża"

 

Dziękuję za życzliwą opinię :), nie będę tworzyć sztucznych bytów żeby swoje potrzeby rozbudować.

Bajki o duchach na cmentarzu są tyle barwne, co nieprawdziwe, ale opowiadane od dziecka

znajdują potem swoje miejsce w wyobraźni. Kotwiczą się tam tak mocno... że u niektórych ludzi

stają się częścią rzeczywistości w dorosłym życiu.

Myślę że mnie zrozumiałeś.

 

Też pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom
Nie lubie OT a Ty ? Masz cos do mnie to zapraszam na priv, tu o czymś innym rozmawiamy.

 

Z miłością do bliźniego proszę - zachowując się w ten sposób depczesz "swoją" wiarę ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Last Rico, cieszę się, że nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi przewrotnie poniewaz rzeczywiście nie była zaczepką w stosunku do Ciebie.

Żebyśmy się dobrze zrozumieli. Również nie wierzę w duchy jak również w to że mówienie rano i wieczorem wierszyków, bieganie do panów ubranych na czarno i opowiadanie im jesze na ucho niestworzonych rzeczy oraz chlapanie domu wodą mnie zbawi. Moje pojęcie wiary jest zupełnie inne, niestety trudne do opisania słowami szczególnie w warunkach forum.

Z drugiej strony rozumiem ludzi, którzy się modlą pod warunkiem, że rozumieją to co mówią, chrzczą dzieci, święca domy i samochody. Dopóki robią to dla siebie i z przekonania jest wszystko OK. Takie posty dowodzą jednak tego, że ludzie tak naprawdę nie wiedzą co i po co robią.

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż...mmmad

Próbuję racjonalnie patrzeć na ten świat i widzę, że wszystko co znamy ma materialny wymiar.

Nawet myśl jest materialna, to przecież ruch elektronów (mają masę) w chemicznym środowisku.

Zatem trudno się dziwić że mój stosunek do zjawisk pozamaterialnych jest raczej chłodny.

Tak jak napisalem, dzisiejsza wiedza pozwala nam obalic wierzenia, ze Bog czuwa nad nami w niebie, bo to niebo przejrzelismy juz na wskros. Ale kontynuujac Twoj tok rozumowania, wiedza pozwala nam okreslic ze lektrony maja mase, skladaja sie z protonow i neutronow, potem sa jakies neutrino i antyneutrino, byc moze da sie to rozdzielic na cos jeszcze mniejszego i jeszcze mniejszego, pozostaje nadal pytanie, skad wzielo sie to najmniejsze. A teraz przechodzac na drugi koniec skali, podobno Wszechswiat sie rozszerza. Dokad? Jako odpowiedzi mozna wysuwac rozne teorie, ale byc moze jest jakas sila niefizyczna, ktora to wszystko powoduje. Niektorzy ta sile spersonifikowali i w nia wierza.

Rowniez to, ze sie urodzilismy... 1 na 5 mln (statystyka), odpowiednie warunki (biologia), uczucia rodziców (chemia), ale to, że to wlasnie oni, tam i wtedy? I rowniez to, ze umieramy.

Polecam do obejrzenia pierwsza czesc "Dekalogu".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JoShi.

Ja tak z ciekawości.

Jak się ma Twoja wiara do hasła w Twojej stopce?

Czy to nie kolizja?

No cóż od czasu do czasu muszę się z tego tłumaczyć... Odpowiem Ci słowami Alberta Einsteina (mam nadzieje że nie odtwarzam je wiernie). "Kiedy już przejdziemy przez wszystkie pagórki niewiedzy odsłaniając prawdę okaże się, że Bóg już dawno tam był".

 

A po naszemu. Ktos przecież musiał to tak ładnie urządzić ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...