Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Moje życie legło w gruzach:(


Jasminka

Recommended Posts

..... teraz marze o tym zeby zostac sama ale czy sobie poradze???

 

 

no ale z tego co piszesz to jestes SAMA :-?

co z tego ze w towarzystwie kanapowco-telewizorowca :wink:

 

 

No i z tego co piszesz - swietnie sobie radzisz :)

Bez niego prawdopodobnie poradzisz sobie jeszcze lepiej (nie ma zbednego balastu )

 

 

nic dodać, nic ująć. Bądź radykał - kopnij w d.pę i wezwij ślusarza, niech zamki zmeni. Nie napisałaś o nim ani jednej pozytywnej rzeczy. Po co Ci ktoś taki? Bądź rozsądną matką, zafunduj sobie i swojemu dziecku SPOKÓJ.

 

I nie mów, że Twoje zycie ległow gruzach - jesteś górą, kredyt jest tylko Twój, a więc dom też zapewne jest tylko Twój. A ponieważ związek nie był formalny, nie musisz spłacać żadnych jego i tak fikcyjnych udzialów. Głowa do góry! Dasz radę. [/i]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 98
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Zeljka ma rację, popieram.

Tomcio, to bylo pytanie, nie stwierdzenie. :wink: Jako "dobry duszek" zastanawiam sie czy jednak nie dalo by sie go zaciagnac na poprawna droge...Moze facet potzebuje wyraznych wskazowek... :wink:

Jako faceci to powieccie co najbardziej Wami potrzasa...no a jak sie nie uda, to zawsze mozna wywalic..,nie... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zeljka ma rację, popieram.

Tomcio, to bylo pytanie, nie stwierdzenie. :wink: Jako "dobry duszek" zastanawiam sie czy jednak nie dalo by sie go zaciagnac na poprawna droge...Moze facet potzebuje wyraznych wskazowek... :wink:

Jako faceci to powieccie co najbardziej Wami potrzasa...no a jak sie nie uda, to zawsze mozna wywalic..,nie... :roll:

 

 

No bo to kuźwa trza skończy ze cztery fakultety , żeby zajarzyć, że jak się z kimś jest/mieszka/je/śpi/s.ra to wypada coś z siebie dać , prawda ??? :) :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nefer, wiem, ze Ty za gilotyna jestes w takich przypadkach :lol: ..,ale wtedy dopiero nie bedzie myslal, no nie??? :wink:

 

Wtedy już niech sobie robi co chce :):) W innym, miłym i cieplłym miejscu :)

Aaaaaaaa, to jednak jestes optymista, jesli uwazasz, ze Tam by trafil... :lol: :wink: 8) To nie jest tak zle... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje Wam bardzo za odpowiedzi, czuje sie troche lepiej jak troszke sie wygadalam.

wiem że macie racje! powinnam to szybko skończyć ale nie wiem jak...

Najgorsze ze on tu czuje sie jak pan i władca, mysli ze wszystko jest jego a jeszcze nigdy nie dorzucił nawet złamanej złotówki! gdy przychodza znajomi ON mówi że np kupilismy to czy tamto a we mnie sie gotuje bo wszystko kupuje ja!!! Byłam głupia bardzo i prawie wszystkie pieniadze z kredytu on sam rozdysponował, zrobił kilka zupełnie niepotrzebnych zakupów które kosztowały nie małe pieniadze, zresztą dopiero teraz widze ze czesc pieniedzy jest zupełnie nie rozliczone ale pal licho! po prostu miałam do niego zaufanie.

Jesli chodzio moje dziecko to krzywda jej sie nie dzieje ale nie podoba mi sie sposób w jaki ON sie do niej zwraca.

Moja córka wie ze jest dla mnie najwazniejsza i ze jak powie tylko slowo to od razu sie z nim rozstaje. Na razie mówi..."mamo nie jest tak zle, moze sie dotrzemy"

Kiedys mi powiedział ze jak go zamelduje to w razie czego dom idzie do podziału...smieszne prawda?:)

Oczywiscie go jeszcze nie zameldowałam!

powiedzialam mu kiedys ze zamelduje go jesli bedzie ze mną po równo spłacał raty za ten dom...jak na razie mówi ze ma problemy finansowe.

Jego problemy znam doskonale bo ma je od 5 lat i to ja zawsze mu pomagałam... już dłuzej nie moge:(

Moje byłe małzenstwo skonczyło sie po 10 latach, równiez sama utrzymywałam nasz dom, mój mąż był pasozytem, wszystko musiałam finansowac,po 10 latach zostawiłam mu wszystko i odeszłam i miałam nadzieje ze spotka mnie cos lepszego. Myliłam sie niestety, zamieniłam stryjka na kijka chociaz mysle ze teraz nawet jest gorzej bo obecny partner nie pomaga mi w niczym! A przepraszam....co 4 dni pali w piecu:)

 

Zielonooka...pytasz sie czego sie boje...

W moim domu jest pare rzeczy o których nie mam pojęcia a jeszcze do konca nie jest to wykonczone, ON wie gdzie przechodzą dane rury, przełączniki i ta cała elektryka...to mnie przeraża.

Ostatnio podpatrzyłam jak sie pali w piecu więc z tym moze sobie dam rade:)

Jest kilka takich rzeczy o których tu nie moge pisac bo ON zaglada na forum...

(prowadzi dziennik budowy)

 

Wiem ze powinnam szybko sie z nim rozstać ale nastepna sprawa to jest taka ze on nie ma gdzie mieszkać, oprocz córki jest zupełnie sam...

Niedawno stracił rodziców i wiem ze mnie potrzebuje...

Przez 10 lat litowalam sie nad moim ex męzem a teraz nad nim... czy moje zycie musi takie być?

 

Ktos zadał pytanie jaka jest róznica w naszych zarobkach..tego nie wiem!

Bo z tego co on twierdzi to on nic nie zarabia tylko oddaje długi.

Pytam sie go dlaczego ciągnie taki interes który ciągle przynosi straty ale odpowiada ze nadejdą lepsze czasy dla niego. Juz nie moge tego słuchać!

Myslalam ze moze pod choinke dostane ja czy moja córka jakis malutki drobiazg ale niestety usłyszałam "kochanie nie miałem pieniązków" smutne to prawda..?

 

Doczytałam...

 

Bardzo to smutne - i bardzo toksyczny to związek. Facet nie jest taki glupi, skoro taks obie Ciebie ustawił, że boisz się go pognać, "bo on się nie ma gdzie podziać" - TYM BARDZIEJ powinnaś go pognać! Bo on powinien szanować to, że go "przygarnęłaś" - a nie zmieniać się w pana i władcę, kierownika budowy operatora pieca. Nie przejmuj się takimi pierdołkami, jak palenie w piecu, rurki, czy co jeszcze. Zawsze możesz spytac na forum, lub zamrugać rzęsami przed sąsiadem ;-)

 

Dziewczyno, usprawdiedliwiasz się sama przed sobą, i przed nami również - związek Cie nie satysfakcjonuje, i TO JEST WYSTARCZAJĄCY POWÓD do radykalnych zmian. Jeśli jesteś "miętka" możesz spróbować negocjować - ale jeśli do tego podejdziesz, to najlepiej byłoby, gdybyś postawiła warunki na piśmie - nie miałby wymówki, że czegoś nie zrozumiał.

 

Jesteś wartościową, pracowitą, troskliwą kobietą. Troszcz się o siebie i dziecko, i nie daj się mu wkręcic w opiekę nad nim i jego problemami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nefer, wiem, ze Ty za gilotyna jestes w takich przypadkach :lol: ..,ale wtedy dopiero nie bedzie myslal, no nie??? :wink:

 

Wtedy już niech sobie robi co chce :):) W innym, miłym i cieplłym miejscu :)

Aaaaaaaa, to jednak jestes optymista, jesli uwazasz, ze Tam by trafil... :lol: :wink: 8) To nie jest tak zle... :wink:

 

Jest też zła wiadomość :

 

Jasminka podała jedną wersję,

A co z druga stroną ?

Może z jego punktu widzenia "Jakiego mnie Panie Boże stworzyłeś - takiego mnie masz" sam fakt istnienia wystarcza ( werjs oprogramowani a"Just to be") ?

A może on się namęczył z budową i starczy ?

A może...może..... może...

 

Zwykle - niestety - wina leży po obu stronach.... no nie wiem

Zeljko - zasiałaś ziarno niepewności .......... choć bazując na opisie - do gazu !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej niepokojący fragment:

 

Kiedys mi powiedział ze jak go zamelduje to w razie czego dom idzie do podziału...smieszne prawda?

Oczywiscie go jeszcze nie zameldowałam!

powiedzialam mu kiedys ze zamelduje go jesli bedzie ze mną po równo spłacał raty za ten dom...jak na razie mówi ze ma problemy finansowe.

 

Ocknij się kobieto, zanim będzie za późno! Najwyraźniej przyciągasz życiowych popaprańcow...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajne rady nia ma co :o :o

WYKOP GO I TO SZYBKO, .......i kopnij w jaja jeszcze te niedojde

Oczywiście, czytając tekst jaki napisała Jasminka sam bym gościa pogonił w cztery świata strony .. :evil: :evil:

ale .....

właśnie jest to ale,... moze warto uczciwie pogadać ? nie na zasadzie "co tam słychać" ale uczciwie i szczerze powiedzieć swoje żale, powiedzieć prosto z mostu o co sie rozchodzi, może warto ? może gostek ma poważne problemy które boi sie wyjawić ? w życiu bywa róznie, każdemu trzeba dać szansę.

 

inna sprawa jak Jasminka już gościa przekreśliła, jak już decyzja zapadła a ona sama potrzebuje tylko poparcia, że dobrze postępuje, jeżeli tak to nie ma sprawy. ale jeżeli się wacha to ja myślę ze warto pogadać

 

A co do tej kanapy i TV to wiekszość chłopów taka jest, ja sam to TV i necik, necik i TV, no i jeszcze browarek się popija, a gniazdko w kuchni już 4 miesiące nie jest czynne, ale czy to jest powód do rozstania ??????

 

Tak więc droga Jasminko sama musisz ocenić powstałą sutuację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej niepokojący fragment:

 

Kiedys mi powiedział ze jak go zamelduje to w razie czego dom idzie do podziału...smieszne prawda?

Oczywiscie go jeszcze nie zameldowałam!

powiedzialam mu kiedys ze zamelduje go jesli bedzie ze mną po równo spłacał raty za ten dom...jak na razie mówi ze ma problemy finansowe.

 

Ocknij się kobieto, zanim będzie za późno! Najwyraźniej przyciągasz życiowych popaprańcow...

 

Być może Jaśminka miała dokładnie ten sam wzorzec rodziny. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej niepokojący fragment:

 

Kiedys mi powiedział ze jak go zamelduje to w razie czego dom idzie do podziału...smieszne prawda?

Oczywiscie go jeszcze nie zameldowałam!

powiedzialam mu kiedys ze zamelduje go jesli bedzie ze mną po równo spłacał raty za ten dom...jak na razie mówi ze ma problemy finansowe.

 

Ocknij się kobieto, zanim będzie za późno! Najwyraźniej przyciągasz życiowych popaprańcow...

 

Być może Jaśminka miała dokładnie ten sam wzorzec rodziny. :(

 

albo wychowywana była wyłącznie przez matkę, a teraz jest skłonna pójść na każde ustępstwo, żeby mieć "prawdziwą" rodzinę. Tyle, że układ, który opisuje, koło rodziny nawet nie przechodził.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zezo ja mniej wiecej wlasnie tam gdzies wysoko :wink: :D cos takiego napisalam:

Z drugiej strony - tak sobie pomyslalam - nie wiem czy to nie sa zbyt powazne sprawy - zebysmy dawali dobre rady (nie znajac przeciez tak do konca ani osob ani sytuacji ) Ja uwazam ze Ty doskonale wiesz co nalezy zrobic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i jeszce jedno

Jak wam sie wydaje, uczciwie będzie gościa wywalić z domu, który on też budował??

Pewnie że uczciwie. ktoś powie, a ja uważam że nie jest to w porządku,

tak więc ???

decyzja należy do ciebie droga [/b] Jasminko

 

za pieniądze Jasminki budował... Nie napisała, że pracował fizycznie - ja wywnioskowałam, że był "kierownikiem budowy" ;-) Nawet, jeśli coś mu się na to należy, to chyba Jasminka mu się zrewanżowała z nawiązką żywiąc go, opierając, utrzymując i wspierając psychicznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy kłopoty finansowe konkubenta(?) są rozwiązywalne? Czy te długi, które spłaca będą miały kiedyś koniec? Czy znasz szczegółowo jego finanse? Jeśli nie, to może po prosty robić cię w lolo, aż się będzie kurzyć. Jeśli tak robi, to próbę przyjrzenia się jego finansom będzie traktował niemal jak zamach stanu. Jeśli tak jest, to diagnoza brzmi pasożyt.

Likwidację pasożyta zacznij od najprostszego chwytu - brak seksu. Poźniej dołóż do tego przemęczenie, lekkie niedomagania zdrowotne.Jak pasożyt zobaczy że ofiara traci swą energię, to porzuci ją, albo się nad nią zlituje i weźmie ją pod opiekę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam to wszystko i oczom nie wierzę :o

Wszyscy trzymają w zasadzie stronę Jasminki a informacja jest tylko z jednej strony. Nie chciałbym tutaj wprowadzać zamieszania ale dwa nieudane związki (pech)?.

Działka Twoja to dom też, chyba, że faktury na niego (wtedy ma prawo do zwrotu poniesionych nakładów), nieważne, że Ty dawałaś kasę.

Teraz do wszystkich piszących

Najłatwiej uciec, zmienić partnera itp., a walka? Jestem przeciwnikiem szybkich rozwiązań, z wieloma wypowiedziami się zgadzam (nie do końca) ale jest jeszcze córka, która szuka stabilizacji (zna doświadczenia poprzednich związków).

 

Jasminka jeżeli na związku Ci zależy, proponuję rozmowę, najlepiej w obecności zaufanej osoby, która chciałaby żeby ten związek się utrzymał (nie tej, która za Tobą stoi). Ona na chłodno oceni Wasze "bóle". Jeżeli to nie pomoże to, wymyśl remont całego domu (wykończeniówka, malowanie itp.), chodzi o wyprowadzkę Was wszystkich. Ty z córką zamieszkaj tam gdzie on nie może (rodzina, przyjaciółka, której nie lubi itp.), ważne, żeby osobno. Jeżeli ma coś do przemyślenia to przemyśli i naprawi swój błąd (jak mu zależy).

Jak chcesz stabilizacji to nie szukaj jej w konkubinacie. Chłop ma w genach dotrzymywanie przyrzeczeń, mniej lub więcej, więcej zależy od Ciebie.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...