Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

czy jest tu prawnik? -dofinasowanie budowy z policji


agnieszkakusi

Recommended Posts

Za komuny pierwsi policjanci z palkami wychodzili i teraz pewnie robilliby to samo jak im kazac i ja nie chce takim ludziom bez wlasnego zdania niczego finansowac :-?

dokładnie tak było - rrmi

masakrowani pałami policyjnymi ludzie w tłumie krzyczeli "nie bij brata za pieniadze"

podobno oni wtedy na haju byli - tabletkami jakimis ich karmiono

ale nie ma zadnej gwarancji, ze jesli by im podano znów tabletki - sytuacja sie nie powtórzy ...

dlatego ja tez nie chce ludziom bez własnego zdania nic finansowac

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 123
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Za komuny pierwsi policjanci z palkami wychodzili i teraz pewnie robilliby to samo jak im kazac i ja nie chce takim ludziom bez wlasnego zdania niczego finansowac :-?

dokładnie tak było - rrmi

masakrowani pałami policyjnymi ludzie w tłumie krzyczeli "nie bij brata za pieniadze"

podobno oni wtedy na haju byli - tabletkami jakimis ich karmiono

ale nie ma zadnej gwarancji, ze jesli by im podano znów tabletki - sytuacja sie nie powtórzy ...

dlatego ja tez nie chce ludziom bez własnego zdania nic finansowac

 

Tak to jest jak ktoś ma robotę w której wykonuje rozkazy. Z Twoich postów wynika, że policja jest zagrożeniem dla społeczeństwa. Uważam, że jednak przeginasz. Rozkazy wykonują również wojskowi i księża. Czy oni też są zagrożeniem ? Rozkazy wykonują politycy i większość społeczeństwa ( czasem ślepo wykonuje rozkazy swoich przełożonych).

 

A może generalnie zajmijmy się własnym życiem zamiast oceniać w ten sposób ludzi - szczególnie wiedząc, że na tym watku piszą ludzie związani z policją i wojskiem. Sugerowanie, że są mordercami czy też, że zaraz wyjdą na ulice pałować ludzi jest co najmniej niegrzeczne.

W SS byli "normalni" obywatele - czy to oznacza, że Niemcy są mordercami ? A Polacy jeżdżą do nich pracować- no nie - to hańba !

Uważam, że ta rozmowa zeszła na nieodpowiednie tory.........

A zaczęło się niewinnie...........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to jest jak ktoś ma robotę w której wykonuje rozkazy. Z Twoich postów wynika, że policja jest zagrożeniem dla społeczeństwa. Uważam, że jednak przeginasz. Rozkazy wykonują również wojskowi i księża. Czy oni też są zagrożeniem ? Rozkazy wykonują politycy i większość społeczeństwa ( czasem ślepo wykonuje rozkazy swoich przełożonych).

 

I wlasnie widac , jaki kraj takie rozkazy , jaki kraj taka policja :-?

Mam prawo nie lubic i krytykowac pewne grupy spoleczne .

I nie musi sie to Tobie podobac :D

 

Poza tym nie lubie jak ktos wyciaga reke .

Takie sa ustawy i mozna?

ok wiec jestem za zmianami ustawy .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rrmi...kiedyś gdzieś czytałam, że tam gdzie sie pojawiasz to zaraz jest jakaś zadyma. Nie wierzyłam...do tej pory. Poza tym w tej chwili obrażasz mojego męża, a to JEST PRZEGIĘCIE I TO OSTRE :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:

Zastanów sie czasami nad sobą. Nie chodzi tu o krytykowanie pewnych grup społecznych tylko krytykowanie ludzi, którzy pracują np. w policji. To są tacy sami ludzie jak inni tylko, że wykonują zawód taki jaki wykonują!

To może według tego co piszesz po prostu zlikwidujmy policję, wojsko. Będzie fajnie, nie ma co.

Czy Ty w ogóle wiesz na czym polega praca policjanta?? Pracujesz na nocki po 12 godzin?? W dni wolne jeździsz na szkolenia, chodzisz do sądu jako świadek w sprawie każdego cymbała, którego się aresztowało?? Tego nikt nie widzi, a policjant tak naprawdę nie ma czasu wolnego, bo co chwilę jest wzywany, bo to "służba". Nikt im nie płaci za to, że w czasie wolnym siedzą po 4-5 godzin w sądzie, żeby zeznawać. Nikt im nie płaci, że są kierowani na 3- miesięczne szkolenia z dala od rodziny gdy w domu pojawiło się małe dziecko.

Teraz zapewne usłyszę, że nikt sie policjantem nie urodził i zawód zawsze można zmienić. Jasne. To tak jak pisałam wcześniej po prostu zlikwidujmy policję, wojsko. Wprowadźmy anarchię. Będzie świetnie.

Jestem ciekawa czy rodzice niektórych z Was (nie znam Waszego wieku, więc generalizuję) w czasie tzw. komuny nie korzystali z wczasów pod gruszą, dopłat do wyjazdów, paczek na święta dla dzieci, pożyczek zakładowych, dofinansowań. Co, wtedy były inne czasy? :evil: :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I wlasnie widac , jaki kraj takie rozkazy , jaki kraj taka policja :-?

Mam prawo nie lubic i krytykowac pewne grupy spoleczne .

I nie musi sie to Tobie podobac :D

 

Poza tym nie lubie jak ktos wyciaga reke .

Takie sa ustawy i mozna?

ok wiec jestem za zmianami ustawy .

 

Rrmi - masz prawo krytykować co chcesz :):)

 

Ale to chyba w Polsce będziesz miała poważny problem, bo tych co wyciągają rękę jest większość : lekarze, pielęgniarki, nauczyciele, policja, wojsko, pracownicy służb cywilnych, górnicy, hutnicy, stoczniowcy, strażacy, samotne matki, samotni ojcowie, emeryci, renciści, bezrobotni, siostry zakonne, księża, urzędnicy, ........i pracownicy etatowi, pracownicy na zlecenie, pracownicy na kontraktach oraz wszyscy, którzy mają prawo do dopłat do kredytów lub ulg od fiskusa :):):) To wszystko idzie z mojej i Twojej kieszeni !

 

Oczywiście - można się obrazić na ten świat lub przyczepić się do agniszkikusi :), że policja MOŻE w każdej chwili wyjść pałować ludzi na ulicach i im się nie należy :)

 

Tak, możesz ich krytykować - ale sprawiedliwie wszystkich , dobra ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja zaczęła odbiegać od tematu, proszę zatem o mertytoryczne odpowiedzi na temat a nie osądzać pracy policji.

I proszę o przestrzeganie regulaminu forum pkt5 b. to uwaga do Krzysztofa-1971.

 

pozdrawiam

 

Edzia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie wyjdzie na OT, :wink:

Luc rzuciłeś się do gardła Agnieszce, tylko dlatego, iż słyszała, że są jakieś "dotacje" dla policjantów gwarantowane przez państwo. Poczytaj sobie poniższy cytat, napewno Ci się humor poprawi. :lol:

http://www.nie.com.pl

 

Dziady sejmowe

 

500 posłów z powodu ubóstwa skorzystało w ciągu ostatnich lat z zapomogi, a tylko w tym roku 148 zadłużyło się kosztem podatników na 3 mln zł.

 

Jeśli wydaje się Państwu, że 10 tys. zł miesięcznej pensji plus drugie tyle na prowadzenie biura, a ponadto diety, darmowe przeloty, pociągi i służbowe auta to dużo, spieszymy wyjaśnić, że z tego się wyżyć nie da. 473 polityków musiało skorzystać w ostatnich latach z bezzwrotnej zapomogi przeznaczonej dla będących w trudnej sytuacji materialnej uniemożliwiającej zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych. Niestety nie możemy wymienić tych posłów biedaków, ponieważ specjalne zarządzenie marszałka Sejmu zagwarantowało im anonimowość.

 

Granice ubóstwa

 

Zadzwoniliśmy do Biura Polityki Społecznej w Warszawie, aby dowiedzieć się, na jakich zasadach przyznawane są zapomogi dla przeciętnych obywateli tego kraju, czyli nieposłów.

 

– Należy udokumentować trudną sytuację materialną i wtedy będziemy w stanie pomóc takiej osobie.

 

– W Sejmie aż roi się od takich, bo marnie zarabiają. Czy politycy mogliby ubiegać się o pomoc socjalną?

 

– Zazwyczaj rozpatrujemy tylko wnioski ludzi, których miesięczny dochód nie przekracza 300 zł na osobę, więc bardzo nam przykro...

 

Stało się dla nas oczywiste, że posłowie nie mogli iść po prośbie do Biura Polityki Społecznej i zostali zmuszeni do wzięcia sejmowej zapomogi. Wyżebrali łącznie 657 900 zł.

 

Dach nad głową

 

Powyższa kwota to pryszcz w porównaniu do kasy, jaką w tym roku wyciągnął dodatkowo aż co trzeci (sic!) poseł zasiadający w parlamencie. Fundusz świadczeń socjalnych umożliwia im wzięcie kredytu mieszkaniowego w wysokości 20 tys. zł. Z tej możliwości skorzystało 81 osób. Dodatkowo 67 zdecydowało się wyremontować sobie dom. Dla nich ustanowiono odrębny fundusz w wysokości 15 tys. zł na łeb. Oprocentowanie obu pożyczek wynosi 4 proc., czyli o jakieś dziesięć punktów mniej niż w pierwszym lepszym banku. Niewielkie raty pobierane są z uposażenia poselskiego lub diety, a w uzasadnionych przypadkach spłata, na którą posłowie mają maksymalnie dwa lata, może być zawieszona na pół roku. Na szczęście wniosek o umorzenie długu może złożyć tylko rodzina posła po jego zgonie.

 

Uzyskanie kredytu jest czystą formalnością. Wystarczy podanie do marszałka Sejmu, dwóch poręczycieli, parę słów wyjaśnienia, na co jest potrzebna gotówka, i już można pędzić do kasy. Ciekawostką jest, że nikt później nie kontroluje, czy pieniądze poszły na zadeklarowany cel, więc na dobrą sprawę można wydać je, na co im się żywnie podoba.

 

– Posłowie jako osoby wybrane w demokratycznych wyborach obdarzeni są społecznym kredytem zaufania. W ramach tego zaufania kancelaria nie nadzoruje sposobu wykorzystania pożyczki przez posłów – poinformowała nas Maria Krawczyk z Biura Prasowego Kancelarii Sejmu.

 

Prywatna sprawa

 

Czy aby na pewno osoby te są godne społecznego zaufania? Zadzwoniliśmy do kilkunastu posłów, którzy w tym roku ratowali swój portfel sejmową pożyczką mieszkaniową (20 tys. zł). Każdemu zadaliśmy banalne pytanie: na co przeznaczyli Państwo kredyt? Zgodnie z obowiązującym prawem politycy mają obowiązek przeznaczenia go na zakup domu lub uzupełnienia wkładu mieszkaniowego. I tylko takiej odpowiedzi powinni byli nam udzielić.

 

Pierwsze telefony były bardzo obiecujące. Jacek Piechota (SLD) i Grzegorz Kołacz (Samoobrona) wyrazili zdziwienie, że pytamy o coś tak oczywistego, i zgodnie poinformowali nas, że kasę zainwestowali w budowę i spłatę domów.

 

Kolejną rozmowę przeprowadziliśmy z biurem Renaty Beger, która zasłynęła w tym roku z gloryfikowania jawności wszelkich interesów politycznych. Asystentka pani poseł zapewniła, że dowie się szczegółów, i poprosiła o telefon następnego dnia.

 

Niestety, nazajutrz spotkał nas zawód.

 

– Wie pan co, ona ma inne rzeczy na głowie niż takie tam rzeczy. Nie wiem, do czego wam to potrzebne, ja tutaj zajmuję się biurem poselskim. I nie, nie skontaktuję pana z panią poseł – powiedziała rozbawionym tonem pracownica biura.

 

Przyjęliśmy tę informację ze zrozumieniem. Pani Beger w swoim oświadczeniu majątkowym chwaliła się wieloma zaciągniętymi kredytami na bajońskie sumy. Nie zdziwiło nas zatem, że może nie mieć głowy do marnych kilkudziesięciu tysięcy.

 

Samoobrona ma najwięcej przedstawicieli w wykazie dłużników sejmowych. Siłą rzeczy najczęściej kontaktowaliśmy się z posłami tej partii. Nikt nie chciał wypowiadać się na temat przeznaczenia pieniędzy z funduszu świadczeń socjalnych.

 

Zatelefonowaliśmy do Tadeusza „Ziobro mnie przysłał” Dębickiego (RLN). Dwukrotnie zapewniano nas, że poseł za chwilę oddzwoni, ale nie oddzwaniał. Nie chciał też z nami rozmawiać Bronisław Dutka (PSL), natomiast Adam Ołdakowski (Samoobrona) stwierdził, że tłumaczyć to on się będzie tylko przed marszałkiem, a jego pożyczka poszła na to, na co pójść miała.

 

Arkady Fiedler (PO) najpierw oznajmił, że nie ma zamiaru rozmawiać z nami na ten temat przez telefon, ale kilka godzin później zmienił zdanie i poprzez asystenta poinformował, że faktycznie już dawno wziął pożyczkę, ale... jeszcze z niej nie skorzystał. Podobno te pieniądze wciąż są, mają się dobrze i jak Bóg da, to w marcu zostaną przeznaczone na cele budowlane.

 

Nasza dociekliwość najbardziej nie spodobała się posłance Monice Ryniak (PiS). Stwierdziła dobitnie, że nie udzieli nam absolutnie żadnych informacji o kredycie, bo to jej pieniądze i jej prywatna sprawa.

 

Poza wymienionymi wyżej deputowanymi skontaktowaliśmy się jeszcze z biurami kilkunastu innych posłów, ale żaden nie chciał z nami rozmawiać o pożyczce. Dlaczego nie chcieli powiedzieć, w co zainwestowali, skoro uchwała sejmowa bardzo zawęża cele, na jakie mogą zostać przeznaczone środki z sejmowego funduszu świadczeń socjalnych? Być może odpowiedzi na to pytanie nieświadomie udzielił nam asystent Henryka Siedlaczka (PO). Pewnym siebie głosem zakomunikował nam, że...

 

– Całe 20 tys. zostało wydane na remont domu i dachu.

 

– Jest pan pewien?

 

– Jak najbardziej.

 

– To proszę przekazać posłowi, żeby nikomu się do tego nie przyznawał, bo złamał prawo i może mieć problemy. Kredyt w wysokości 20 tys. zaciąga się wyłącznie na zakup domu lub jako uzupełnienie wkładu mieszkaniowego i nie ma prawa być wykorzystany na remont.

 

Zastrzyk gotówki

 

Tajemnicą poliszynela jest, że posłowie od wielu lat zaciągają niskooprocentowane kredyty z sejmowego funduszu świadczeń socjalnych, aby pokryć bieżące długi lub zwyczajnie podreperować domowy budżet. Nasze rozmowy utwierdziły nas w przekonaniu, że robią z tą kasą, co chcą, bo wiedzą, że nikt ich nawet nie zapyta, czy wydali ją zgodnie z celem podanym we wniosku. Zapewne dlatego większość naszych rozmówców była zaskoczona, że w ogóle pytamy, rea-gowali agresywnie, wielu odmawiało rozmowy zrzucając na asystentów obowiązek spławienia dziennikarza. Wydawać by się mogło, że coś takiego, jak pożyczka z oficjalnie i jawnie działającego funduszu świadczeń socjalnych, nie powinno być tematem tabu.

 

W poprzedniej kadencji wniosek o zasilenie konta złożyło 323 posłów na łączną kwotę 4 mln zł. Obecnie pożyczki są o 30 proc. wyższe niż przed dwoma laty, ale – jak widać

– to niewiele pomaga coraz uboższej klasie politycznej, która coraz chętniej korzysta z przywileju zadłużania się na koszt państwa.

 

Autor : Tomek Tomczyk

Data wydania : 49/2006

Nr kolumny : 6

http://www.nie.com.pl

 

Po przeczytaniu całego wątku tak się teraz zastanawiam, żeby nie wyjść na gbura, :oops: chyba będę musiał sprzedać mieszkanie po kosztach jego kupna.(różnica jakieś 70 tys.) Nie chciałbym, żeby Luc i jemu podobni dokładali do mojego biznesu mieszkaniowego - w końcu kupiłem mieszkanie z 90% upustem. No i odliczenie vat-u też będę musiał wycofać, Luc tak ciężko tyra, więc trzeba zmniejszyć jego obciążenie podatkowe.

I na koniec takie wolne przemyślenia. Ciekawy jestem mocno, czy właściciele pojazdów z kratkami tak uczciwie rozdzielają jazdę tymże autkiem w celach prywatnych i służbowych (amortyzacja, koszty paliwa, serwisu, itd.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko prawda, ale istnieje też szereg zawodów, gdzie ludzie opłacani są znacznie lepiej, choćby spawacz - minimum 2000 na rękę bo inaczej nikt nie chce podjąć pracy.

 

Zamiast narzekać warto się przekwalifikować. Z zawodem nikt się nie rodzi i zawsze można go zmienić.

 

Pozdrawiam

Nie sądzę, żeby w każdym przypadku była to dobra rada, choć pewnie czasem jest. Z punktu widzenia społeczeństwa nie zawsze się to opłaca i nie zawsze i płaca powinna być jedynym miernikiem, zwłaszcza, że czesto w polskich warunkach im większa tym mniejszy profesjonalizm. Nie po to robiłem doktorat,żeby zostać spawaczem :). Spawaczem może zostać niemal każdy, specjalistą w wąskiej dziedzinie już niekoniecznie. A że finansowo władza tego nie potrafi docenić... sorry za off topic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

agnieszkakusi, w dzisiejszej Rzeczpospolitej jest artykuł: "Jak tworzyć fundusz socjalny i kto z niego korzysta". Może ten fragment Ci się przyda:

 

Czy w jakimś akcie prawnym dotyczącym zfśs jest ograniczenie, że pożyczki na cele mieszkaniowe mogą być udzielane jednemu pracownikowi np. raz na dwa lata? Czy prawidłowy jest zapis w regulaminie, że pożyczka może być udzielona po spłacie bieżącego zobowiązania?

 

Ustawa o zfśs nie reguluje tak szczegółowych kwestii, jak zasady udzielania pożyczek. Na podstawie art. 8 ust. 2 ustawy o zfśs zasady i warunki korzystania z różnych świadczeń socjalnych, w tym także z pomocy w formie zwrotnej na cele mieszkaniowe, określa regulamin zfśs. Jego treść pracodawca uzgadnia ze związkami zawodowymi, a gdy one nie działają - z pracownikiem wybranym przez załogę do reprezentowania jej interesów. Regulamin powinien więc określać m.in. cele mieszkaniowe, na które można otrzymać pożyczkę, wysokość pożyczki, częstotliwość jej przyznawania (np. raz na dwa lata), zasady zabezpieczenia i spłaty pożyczki. Regulamin funduszu powinien także rozstrzygać, jakie będzie oprocentowanie pożyczek mieszkaniowych oraz jakie będą możliwości zawieszania jej spłaty lub umarzania.

 

Zwracam uwagę, że pożyczka mieszkaniowa z zfśs jest formą pomocy socjalnej. To oznacza, że przy jej przyznawaniu oraz określaniu zasad jej spłaty należy stosować kryteria socjalne oraz ocenę sytuacji mieszkaniowej osoby ubiegającej się o taką pomoc.

 

Wynika z tego, że musisz dotrzeć do regulaminu zfśs w zakładzie męża. A tu link do całego tekstu:

 

http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/firma_070103/firma_a_7.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fundusz socjalny musi być utworzony w każdym zakładzie pracy zatrudniającym powyżej 20 osób, tak stanowi Kodeks Pracy. Na co te pieniądze idą o tym decyduje Komisja Socjalna (oczywiście też w ramach przepisów).

U mnie (zakład budżetowy) np. na pożyczki socjalne, m.in. na budowę domu, paczki świąteczne dla dzieci i dofinansowanie wypoczynku letniego, u mojego męża np. na popijawy w knajpie albo wyjazdy weekendowe zwane szumnie spotkaniami integracyjnymi :( (firma prywatna).

 

Tak więc tworzenie funduszu socjalnego jest obowiązkiem zakładu pracy, także policji, a korzystanie ze świadczeń przez agnieszkę i jej męża nie jest jakimś nadużyciem, a prawem pracowniczym. Panie z kadr lub z działu socjalnego powinny udzielić wyczerpujących informacji na temat zasad udzielania i warunków takiej pożyczki.

 

Zamiast reagować świętym oburzeniem warto czasem trochę doczytać...

 

Kodeks Pracy -nie ma nic do Policji

Oni są na innych zasadach zatrudniani

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...