Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Tosa


Melmanek

Recommended Posts

Mam problem. Jestem posiadaczka 10 tygodniowej Tosy suczki. Wyczytałam że wobe\c pdsa nalezy być konsekwentnym i stanowczym. Mam 5-osobową rodzine z tym że tylko 3 z nas jest ciągle w domu. Nasz pies nie potrafi zachowac czystości. Za kazdym razem kiedy gdzies narobi konsekwentnie wyrzucam go na dwór siedzi tam 30 min. godzine czasem 1,5. Ale niestety mojej rodziny nie da się zdyscyplinowac i ją wpuszczają. Chociaż to chyba najmniejszy problem bo żadko się to zdaza. Większy problem stanowi to, że ta metoda nie daje żadnych pozytywnych efektów wrecz przeciwnie Tosia zaczyna się nas bać. Ona nie rozumie za co jest ta kara chociaz karana jest bezpośrednio po tym jak załatwi się tam gdzie nie trzeba czyliw domu. POMOCY!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadam ci takie przewrotne pytanie - a skąd wzięłaś taką metodę nauczenia psa czystości ? Co chcesz dać do zrozumienia psu ? Co on ma z tego zrozumieć ? Jak ma wiedzieć co zrobił źle a kiedy robi dobrze ?

 

Pokuszę się o dluższą analizę bo decydujać się na Tosę - zdecydowaliście się na psa o bardzo trudnym charakerze a sposób który opisujesz jest totalną pomyłką, więc jesli pójdziecie takimi drogami szkoleniowymi dalej wróze poważne kłopoty.

 

Nie dajecie psu jasnego sygnału. Czemu ma służyć wyrzucenie psa za drzwi po fakcie i trzymanie go tam 30 minut (idąc tym tokiem myslenia czemu nie godzinę, czemu nie 3 albo czemu nie 5 minut).

 

Kluczem jest to, że pies musi jasno zrozumieć iż trzeba sie załatwiać na dworze, czyli trzeba go tego nauczyć - najprostrzą metodą jest zwyczajnie nagradzanie psa za załatwianie się na dworze - czego abolutnie nie ma w sytuacji kiedy po tym jak pies narobi w domu wywalacie go samego na dwór.

 

Nagrodą może być pochwała, pogłaskanie ale i smakołyk. Sytuacja się nieco komplikuje bo to już duży szczeniak i pewnie utrwalona dezinformacja czego od niego chcecie. U małego szczeniaka łatwo przewidzieć kiedy się pies chce załatwić - zaczyna się kręcić z noskiem przy ziemi w charakterystyczny sposob i szukać miejsca na toaletę - wtedy łapiemy psiaka szybciutko i wystawiamy na dwór i jak załatwi się tam ( widzimy to bo jesteśmy cały czas z psem ) to chwalimy go za to.

 

Karanie psa za załatwianie się w domu ( wywalanie na dwór nie jest karą za sikanie to w ogole nie jest kara - gwarantuję ci, ze pies wogóle nie wie o co Wam chodzi, ale np. Wasza ewidentna złosć, bicie psa itd za załatwianie się w domu ( w obecności właściiela) powoduje w skrajnych przypadkach to, że pies wogóle boi się załatwiać przy właścicielu i może bunkrować sie gdzieś w kątach i wtedy się załatwiać ( także na spacerach w obecności własciciela takie psy potrafią chodzić godzinę na spacerze nie załatwiając się a po powrocie do domu wlażą np. pod łóżko i wtedy gdy właścicel nie widzi załatwiają się.

 

Sytuacja mogłaby być zabawna, gdyby w mojej ocenie nie była straszna - po opisie tej nauki wnioskuję, że niestety nie macie pojęcia o nauczeniu psa czegokolwiek i tutaj konsultacje internetowe nie pomogą. Zalecam po pierwsze zaopatrzenie się w kilka książek a poza tym najlepiej byłoby się udać na szkolenie - tam Wy nauczycie się dawania psu określonych sygnałow - jasnych dla niego i prawidłowych.

Macie psa rasy potencjalnie bardzo niebezpiecznej, w dodatku dużego - jeśli zrobicie mu sieczkę w głowie - otrzymacie wielkiego, nieposłusznego, sfrustrowanego i być może niebezpiecznego takze dla Was psa. Sprawa jak dla mnie jest bardzo poważna a decyzja posiadania psa trudnego ( bo takie są Tosy) bez solidnej wiedzy i doświadczenai w prowadzeniu psów bardzo pochopna. Zwłaszcza, zę z tego co rozumiem w domu są dzieci - dla ich i własnego bezpieczeństwa i szczęścia zwróćcie się nie tylko przez internet o pomoc do fachowca - bo nie tylko pies ale i Wy musicie sie bardzo wiele nauczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgodze sie z Gafinka... nie dawno sama przeszukiwalam fora w poszukiwaniu rad na inne pytanie, jak pogodzic kaukaza-rezydenta z nowym psem w domu-dogiem, wtedy spotkalam sie z metoda nagrod, absolutnie nie karanie, tylko nagradzanie

tu wiecej o szkoleniu mtodami pozytywnymi:

http://www.szkoleniepsow.fora.pl/index.php?sid=068d59847f882931b7c4e5c7c589cafd

 

nalezy uzbroic sie w cierpliwosc, a efekty beda widoczne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to nie ejst tak ze ja psa nie nagradzam. I jego nie bije tylko daje mu klapsa ktory nie ma szans go bolec a jak pies wychodiz co 2-3 godziny i się załatwia w domu. Dzięki za rade. A to był przypadek zupełny że mamy Tose bo mamy tego psa od dziewczyny która byłą chora na białaczke i zmarła a jak wyjeżdżała do szpitala to zostawiła ją nam. Więc na przyszłośc Grafinko nie mów ludziom, że podejmuja pochopne decyzje bo możesz kogoś skrzywdzić. Ja akurat jestem odporna ale inni moga poczuc się dotknięci.

Jeśli chodzi o dzieci nie mam małych dzieci mam dwóch pełnoletnich synów i 17 letnią córke. i mysle z eto juz nie są dzieci. Tak tak możecie z tego wnioskowac ż jestem dosyc stara:D Psa mieliśmy wielokrotnie ale zawsze to przechodzenie z siusiania w domu a z siusiania na dworze przechodziło płynnie pies w wieku 1,5 miesiąca sam wolał wychodzic na dwór przychodizł natretnie jeśli to było w nocy sciągał anwet kołdre albo lizał po twarzy żeby go wypuscic po 15 minutach sam wracał. To sprawdzało się w przypadku wszytski 5 psów jkake mieliśmy a psy zqawsze był u nas od szczeniaka. tylko pierwsza sunia nie. reszta to były jej szczeniaki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jolu - ja akurat nie jestem osobą, która stosuje wyłacznie metody pozytywnego wzmacniania, ja moje psy karcę - tylko karcę je w sposob zrozumiały dla nich.

 

W tym co napisałam nie chodzi o to, że metoda ta jest zbyt brutalna itd - popropstu kompletnie nie daje nic - to zwyczajnie nie jest zadna metoda. Jak pies ma zrozumieć, że wywalenie go na dwór jest wogole dla niego jakąkolwiek karą - to jest już abstrakcja bo nawet jesli pies tak to sobie zrozumie ( to może znielubić bywanie na dworze :roll: ) jeśli natomiast jako kary uzywamy izolowania psa od człowieka ( no jeszcze mi przyszły takie motywy) to tez możemy doprowadzić do kompletnego nieporozumienia - bo pies każde pozostawienie go bez opiekuna może uznać za karę - i co wtedy - karą będzie zawsze pozostanie psa samego. Pytanie do czego to może doprowadzić.

Do sfrustrowanego psa, który zamiast spokojnie i pogodnie w poczuciu bezpieczeństwa pozostawać sam w domu - będzie demolował i panikował - bo to dla niego kara a nie norma.

 

To tak dla wytłumaczenia - bo moim zdaniem nic takiego nie zaistnieje tylko w wypadku wywalania psa na dwór jak sie załatwi w domu - poprostu taki sposób nie da nic - bo niczego psa nie uczy. Nie wiem o jakiej konsekwencji mówi autor postu - czy uważa, że pies siedzi pod drzwiami i zegarkiem w reku i patrzy czy już minęło 30 minut - to jakaś paranoja - pies to nie jest 3 latek, ktory ma 3 minuty posiedzieć na karnym jezyku i przemyśleć co złego zrobił - nie ten poziom kojarzenia, nie ten sposób warunkowania - kompletne pomieszanie z poplątaniem.

 

Co nie zmienia faktu, że jeśli przy tak prostym elemencie jak nauczenie psa czystości ktoś ma tak ogronme problemy a zdecydował sie na Tosę to aż mam ciarki na myśl jak zamierza psu pokazać, że nie ma prawa ugryźć człowieka - jak ugryzie to co - zamknie go w garażu na 3 godziny żeby się zastanowił nad tym co zrobił ??? :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Melmanek pisałyśmy jednocześnie.

 

Ja nie chcę ci sprawić przykrości, ale niestety to co piszesz świadczy o tym, że na temat wychowania psa nie wiesz prawie nic - a masz w domu ( może nie do końca z przemyślanego wyboru a bardziej z przypadku i dobrego serca) ale jednak masz psa, który potencjalnie może być bardzo niebezpieczny. Taka prawda. Są rasy łatwiejsze i trudniejsze, Tosa do łatwych nie nalezy ( pomimo, iż to rzadkie psy obecnie jest do adopcji kilka TOS - ja jestem przekonana, że powodem tego jest to, że niestety nie każdy jest w stanie poradzić sobie z takim psem - trzeba naprawdę dobrze go wychowac, żeby dla nas samych nie był niebezpieczny - choćby zx powodu rozmiarów już o dość trudnym charakterze nie wspomnę.

 

Ja nie piszę ci tego, żeby zrobić ci przykrość, sprawa jest poważna - bo to może być początek kłopotów - nauczenie psa czystości jest naprawdę bardzo prostą sprawą - musicie albo Wypopełniać błędy, albo skoro nie jesteście jego pierwszymi opiekunami - wcześniej zostały popełnione i utrwalone złe nawyki.

 

Napisałaś w 2 poście o historii psa -- napisz mi więc coś wiecej o samym psie - wasz pies jest u Was od jakiego czasu ?: Czy jest psem, który wcześniej był w domu czy np. w kojcu ? Czy pies pochodzi z hodowli czy jest kupiony na bazarze ? Czy jak był szczeniakiem ( małym) to był uczony załatwiania się na dworze czy np. był uczony załatwiania się na gazety ?

 

Wtedy być może będę się w stanie poradzić ci coś przynajmniej w tej kwestii.

 

I jeszcze raz napiszę, wszystkie moje uwagi nie są podyktowane chęcia zrobienia ci krzywdy - ja sie zajmuje psami porzuconymi przez innych ludzi, psami po zmarłych, psami których właściciele się pozbywają bo sobie z nimi nie radzą - to dla mnie codzienności - chwała ci za to, że pochyliłaś się nad psem ktory został bez opiekuna - tylko jeśli rozumiesz moje słowa jako atak na siebie a nie jako próbę zwrócenia ci uwagi na to, że powinnaś dokształcić się w kwestii wychowania psow i moim zdaniem w związku z tym, iż jest to już 10 miesięczna Tosa właśnie nie tylko przez internet ale zwyczajnie zapisać się na jakieś szkolenie - to pytane co będzie dalej. Za rok napiszesz inny post - że pochyliłaś się nad psem w nieszczęściu a on ci co - nie odpłacił sercem tylko np. ugryzł kogoś z domownikow lub gości - bo taki niewdzięczny ?

 

 

To co napisałaś o konsekwencji w postępowaniu z psem świadczy o tym, że niestety nie rozumiesz - kiedy i w jakich przypadkach, w jaki sposób być konsekwentnym - a oczywiście konsekwencja jest szalenie wazna, tylko poza konsekwencja wazne jest aby zwierzę rozumiało o co ci chodzi - kiedy konsekwentnie jest karane albo konsekwentnie nagradzane - za co złego lub dobrego - jeśli dla psa sygnał jest niezrozumiały to nie ma znaczenia czy ty go konsekwentnie ( dany sygnał ) dajesz - bo pies nie rozumie o co ci chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A iwęc tak pies nie miał szansy nabrac złych nawyków u mojeje znajomej bo dostała go jednego dnia a nstepnego pojechałą do szpitala i tydzień później... stało się to co się stało. may ja 3 tygodnie. Nie wiem skąd ją ma nie było okazji porozmawiac. Ona wiedziała że zosatło jej niewiele czasu i po prostu zwariowała. Nie dało się z nia normalnie rozmawiać więc o psie nie wiem nic.(Przepraszam, że tak emocjonalnie do tego podchodze ale sam widzisz jaka jest sytuacja) A zaszła mała pomyłka ona ma 10 tygodni a nie miesięcy. Ale sybkośc jej wzrostu mnie przeraża. Dostałam ja kiedy miała 7 tygodni. Tego zdołałam się dowiedzieć.

Nie mam czasu, pieniędzy, a przede wszystkim siły na szkolenia. Bardzo prosze o pomoc jendak przez internet. Czuje sie odpowiedzialna za tego psa. I czuje że to mój obowiązek i że nie moge isę tego wyprzeć. Musze tego psa wychować. Myśle że to iż ma 10 tygodni anie miesiecy to jest duza róznica i mam nadizeje że ułatwienie. [/img]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A więc tak pies nie miał szansy nabrac złych nawyków u mojeje znajomej bo dostała go jednego dnia a nstepnego pojechałą do szpitala i tydzień później... stało się to co się stało. mam ja 3 tygodnie. Nie wiem skąd ją miała nie było okazji porozmawiac. Ona wiedziała że zosatło jej niewiele czasu i po prostu zwariowała. Nie dało się z nia normalnie rozmawiać więc o psie nie wiem nic.(Przepraszam, że tak emocjonalnie do tego podchodze ale sam widzisz jaka jest sytuacja) A zaszła mała pomyłka ona ma 10 tygodni a nie miesięcy. Ale sybkośc jej wzrostu mnie przeraża. Dostałam ja kiedy miała 7 tygodni. Tego zdołałam się dowiedzieć.

Nie mam czasu, pieniędzy, a przede wszystkim siły na szkolenia. Bardzo prosze o pomoc jendak przez internet. Czuje sie odpowiedzialna za tego psa. I czuje że to mój obowiązek i że nie moge isę tego wyprzeć. Musze tego psa wychować. Myśle że to iż ma 10 tygodni anie miesiecy to jest duza róznica i mam nadizeje że ułatwienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Ja mojego sznaucerka kupilam, gdy mial 10 tygodni (teraz ma 5 lat) i zanim zaczal wolac siusiu to musialo uplynac okolo 8 tygodni. Gdy go przywiozlam to domu to nie pracowalam, wiec mu poswiecalam duzo czasu, wyprowadzalam go co dwie godziny w dzien i w nocy wstawalam dwa razy aby go nauczyc, gdzie ma zalatwiac potrzeby. Nigdy go nie bilam, chwalilam gdy zalatwil sie na dworzu, a mimo to bardzo duzo czasu minelo zanim zrozumial, gdzie ma sioe zalatwiac. Nieraz stalam z nim na dworzu kilkadziesiat minut (byla zima), a on po powrocie do domu potrafil w ciagu pol godziny kilka razy popuscic siusiu. Kiedy juz tracilam nadzieje nagle zaczal wolac, a jego reakcja na to, ze musi wyjsc na dwor jest taka, ze staje w przedpokoju i patrzy mi w oczy, a potem na drzwi wyjsciowe. Nigdy nie piszczal ani nie drapal w drzwi tylko zawsze sie patrzy. Po wyrazie jego oczu wiem co chce w danym momencie. Zycze cierpliwosci i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Melmanek - będę przykra ale jesli masz 10 tygdniowe psie dziecko i piszesz:

 

- Nasz pies nie potrafi zachowac czystości.
i uważasz, ze to nietypowe, a prawda jest taka, że szczenie w tym wieku w dodatku zabrane tak wcześnie od matki ( ok 6-7 tygodni) ma do tego pełne prawo

 

Za kazdym razem kiedy gdzies narobi konsekwentnie wyrzucam go na dwór siedzi tam 30 min. godzine czasem 1,5.
- Tosa to pies nie z naszego klimatu i przy obecnej pogodzie wywalanie takiego szczeniaka, wybacz za porównanie ale w zasadzie łysego ( bo ta krótka szczenięca sierść w żaden sposób go nie chroni) na dwór może zaowocować jedynie zapaleniem dróg moczowych i pęcherza i problemy mogą się za psem ciagnąć latami ( mam bokserkę, która własnie przez pierwszych właścieli była tak wychowywana i wiem co mówię - sikała z powodu kłopotów z drogami moczowymi w domu do 1,5 roku)

 

W dodatku jak piszesz nie masz pieniędzy, czasu i siły na szkolenie

- a Tosa nie jest psem tanim w utrzymaniu, to właśnie szybko rosnący molos, potrzebuje bardzo wydokogatunkowego i dobrego jedzenia, opieka weterynaryjna nad takim psem też zapewniam kosztuje znacznie więcej niż nad mniejszym ( koszty np. srodków na odrobaczenie, od kleszczy, ewentualnych srodków podawanych przy premedykacji czy antybiotyki są podawane na wagę psa - ty za parę miesięcy będziesz miała psa, który wazy 2,3 razy wiecej niż przeciętny więc te usługi będą cię kosztować 2,3 razy wiecej

- Tosa nie jest też psem łatwym w wychowaniu a jest psem ogromnym i potencjalnie bardzo niebezpiecznym - a niestety mam wrażenie, że wiedzy ci brak, a na to, że zwrócisz się o pomoc do fachowca nie ma co liczyć jak sama piszesz

 

to moja rada jest jedna - poszukaj psu osoby, która będzie miała czas i pieniądze dla niego - bo za 0,5 roku to bedzie ważacy tyle ile dorosły człowiek pies a przy twoich metodach wychowawczych będzie to pies z kłopotami zdrowotnymi i behawioralnymi - wtedy dopiero bedzie wymagał kosmicznych nakładów finansowych i nie łatwo bedzie znaleźć dom dla niego - trzeba bedzie szukac osoby która dysponuje wręcz ogromną siłą. To właśnie będzie przejaw odpowiedzialności. Jak nauczyć psa czystości to jasne mogę opisać przez net - ale jak mnie zapytasz za 5 miesięcy co zrobić gdy pies na Was warczy - to już przez net nie ma szans na pomoc - bo nawet jesli wtedy i ja ( lub ktoś inny - w necie doradcow nie brakuje - wszak w necie każdy może uchodzić za fachowca) i coś przez net napiszę a ty to źle zastosujesz bo mnie źle zrozumiesz, albo ja napiszę bzdury bo twoja interpretacja zachowania psa bedzie zła - to będę cię odwiedzac w szpitalu ( oby nie na cmentarzu).

 

Taka jest prawda - Tosa to pies wymagający - poprostu tak jest i już, wymagający wiedzy, umiejętnosci, doświadczenia lub gotowości zwrócenia się o taką pomoc i naukę do kogoś ( nie przez net lecz osobiście), to także pies dosć kosztowny w utrzymaniu - tak zwyczajnie jest i decydujac się na takiego psa ( a nawet jeśli wzięłaś go w takiej a nie innej sytuacji ) to podjełaś taką decyzję i powinna być ona przemyślana ( przemyślenia warte są także aspekty o których piszę)

Niestety decydując się na Tosę - trzeba zwyczajnie mieć:

albo wiedzę, doświadczenie i czas na to, aby go wychować,

albo pieniądze, chęci i czas aby ktoś kto ma wiedzę i umiejetności pomógł nam to zrobić

ale jesli nie mamy albo jednego albo drugiego to prosimy się o kłopoty.

 

Przepraszam cię za to co piszę, ale takie są moje odczucia. Zajmuje się takimi przypadkami na codzień, mam właśnie bokserkę, ktora dokładnie o takiej porze roku siedziała na dworze jako szczenie - wiem ile kosztowało mnie jej leczenie a kłopoty z pęcherzem nawracają i dziś i mam wtedy zasikaną kanapę, łóżko w sypialni bo suka nie czuje , że sika i to niezalezne od niej. Dodatkow moja suka była też takim szczeniakiem za szybko odstawionym od matki i niegdy nie nauczonym zasad dobrego wychowania ( trafiła do mnie jak miala 5 miesięcy) i choć to pies znacznie mniejszy od Tosy -- ganiała mojego męza z zębami po mieszkaniu i klatce schodowej. Ja ją wychowałam, ale mam wiedzę a i tak zwracalam się o pomoc do lepszych ode mnie, dodatkowo rolę nauczycieli przejeły także 2 moje starsze psy.

Miałam też doga - wiem ile kosztuje jego utrzymanie ( a Tosa wielkościowa porównywalna) i wiem, że w przypadku gdy nabawił się kontuzji łapy jego operacja kosztowała kilka tysięcy złotych.

 

Na marginesie - czy mała jest już po dwóch szczepieniach na choroby wirusowe i po kwarantannie ? ( bo jesli nie to wcale nie powinna wychodzić na spacer). Skąd wiesz, ze to Tosa - ma tatuaż, ma papiery ? - tak mi przyszło do glowy skoro piszesz, że niewiele wiesz o historii psa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gfinko ja już na prawde podjęłam decyzje co do tego psa. On zostaje z nami. To nie jest tylko moja decyzja ale całej naszej rodziny. Może to niepowazne ale spróbuj isę postawic w naszej sytuacji. A jesli chodzio utrzymanie psa w związku ze szczepieniami i karmieniem go to na to jesteśmy przygotwani finansowo ale nie na szkolenie tego psa. Więc jeśli nie chcesz mi pomóc w wychowaniu tego psa to powiedz zwróce sie do kogoś innego o pomoc(tam pewnie usłysze to samo). Cóż musze się z tym pogodzić, że bedzie ciezko i, że to bedzie niebezpieczne ale jestem uparta jak osioł wiem że czasemnie potrzebnnie ale na prawde nic mnie nie przkona. Prosze Cie o pomoc jesli nie chcesz no to cóż... Bed liczyć na kogos innego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Melmanek - niestety nie odpowiedziałaś mi na pytanie o szczepienia i o to skad wiesz czy to Tosa czy nie.

Wydaje mi się, że ty chcesz wyczytać prostą receptę na to, żeby 10 tygdniowe szczenię nie zalatwialo się w domu , a ja chcę wiedzieć czy to szczenię jest choć po szczepieniach, żeby mogło wychodzić na spacery i uczyć się tego co powinno, jesli mam cokolwiek podpowiedzieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mojej suńce - czarnemu terierowi - pojęcie, że sikamy poza domem zajęło przeszło 6 tygodni :evil:. Już mnie ciężki szlag trafiał. Zachwyceni właściciele czarnuchów piali pod niebiosa, że to takie inteligentne psy, że błyskawicznie sie uczą... A tu taaaka porażka :lol:

Moja poprzednia psica sikała w domu mooże tydzień (prawie owczarek niemiecki, a prawie bo bez papierów), a ten inteligent z rodowodem :D :p lał gdzie popadnie.

Szczytem "świństwa" z jej strony było takie zdarzenie: po dłuższym pobycie w ogrodzie, zabawach i namowach: Nadia, siku!, siku (wiem, powiecie, że głupia jestem) psica oczywiście nie załatwiła się, radośnie pogoniła do domu. Zabrałam się w kuchni za przygotowywanie obiadu, odwracam się, a tuż za mną kałuża wielkości oceanuuuuuuuuu :evil: :x Obudziły sie wtedy we mnie instynkty mordercze :D.

Na szczęście jakoś przebrnęłyśy przez ten temat, ale niestety Nadia nie piszczy, nie siada przy drzwiach jak chce wyjść... Ona po prostu przychodzi i patrzy, albo dyszy... I mimo, że mam ją już ponad rok - czasem nie wiem, czy zwierzę naszła ochota na zabawę czy chce wyjść.

A to gadanie Nadia siku - przyniosło już rezultaty: wychodzę z nią i mówię a ona moment się pokręci i zaraz sika.

Tylko jeszcze hasła: Nadia kupa! nie opanowałyśmy :D :lol: :p

No i chyba nie musze mówić, że przy nauce czystości po każdym załatwieniu na zewnątrz była chwalona pod niebiosa i dostawała smakołyk.

Ps. A Zabranie 7-tyg szczeniak to już - przynajmniej wg mnie - nie jest straszny dramat. Jasne, że było by lepiej, żeby jeszcze z dwa tygodnie był przy suce, ale co się stało - to sie nieodstanie i nie powinno to nieodwracalnie zaciążyć na jej i właściciela życiu.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadia, siku!, siku (wiem, powiecie, że głupia jestem)

Nie powiemy.

Moją Nadi :lol: też tak nauczyłam, przeczytałam gdzieś, że jak widać, że pies się ku temu skłania trzeba tak powiedzieć i on się nauczy robić niemalże na wezwanie. Niesamowite ważenie to robi na ludziach, jak wychodzimy, ja mówię "zrób siusiu" :lol: , a ona robi. I bez tego by zrobiła, ale czasem jak za długo łazi, a ja chcę żeby już wracała, mówię i to działa. Teraz uczę tego drugą, jak widzę, że zaraz ukucnie mówię "zrób siusiu", ciekawe, kiedy będą efekty :lol:

No, ale z tą tosą to jeszcze, zdaje się, jakiś problem, nie znam się na takich psach. Mnie to łatwo mówić, bo mam collie, które sie niesamowicie łatwo szkoli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A znalazłem i taką wypowiedź - porównanie dwóch ras:

"Moi znajomi mają o kilka miesięcy starszą od naszej tosę i powiem że to zupełnie dwa różne psy:

Tosa- spokojna, uległa, cicha, brak jakichkolwiek chęci dominacji, przyjazna, każdego wita merdającym ogonkiem i leniwa... bardzo leniwa cały dzień spędziłaby leżąc przy gorącym kominku

 

za to Fila ( przynajmniej moja ), dominantka, wulkan energii - wszędzie jej pełno, słychać ją prawie przez cały dzień uwielbia szczekać, nieufna wobec obcych - -lepiej żeby nikt się nie zbliżał"

 

Tak, że nie generalizujmy.

 

Nawiasem mówiąc, czasem ktoś ulega błędnej ocenie wielkości psa - i mówi "taki duży, a jeszcze nie nauczył się czystości" a to jeszcze zupełny maluch - tylko dużej rasy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Auuuuuu :o :-? :roll: :cry: ...

Chce mi się wyć po lekturze tego wątku.

Ale to w niczym nie pomoże...

 

Zatem:

 

1. Nie ma nic nienormalnego w tym, że 10 -tygodniowy pies jeszcze nie nauczył się czystości - ma na to czas. Z reguły sam się z czasem nauczy -cokolwiek byś robiła lub nie - bo psy nie mają zwyczaju zanieczyszczać swojego "gniazda".

 

2. Kary (jakiekolwiek zachowania odczuwalne przez psa jako kary - nawet podniesienie głosu) przyniosą tylko taki skutek, że pies będzie kojarzył karę z osobą właściciela i będzie się bał zalatwiać potrzeby fizjologiczne w jego obecności - a wtedy zapomnij na długo o siusianiu na wspólnych spacerkach -będzie się załatwiał w domu, kiedy nikogo nie będzie.

Poza tym stosując kary w sposób niekonsekwentny i niezrozumiały dla psa, tracisz szansę na zbudowanie z nim więzi --pies będzie się bał właściciela, a ten psi lęk może stać się ostatecznie przyczyną agresji (o którą sama się na razie prosisz - niestety).

 

Jedyny efektywny sposób na przyspieszenie nauki czystości to nagradzanie pochwałą i smakołykiem załatwiania się na spacerze i ignorowanie domowych wpadek. Pies w ten sposób przekona się, że opłaca mu się załatwiać poza domem, bo jest za to nagradzany .

A dodatkowo - nagradzając, budujesz pozytywne skojarzenia psa ze swoją osobą i w ten budujesz z nim więź.

 

Melmanek - proszę - wykorzystaj te wszystkie adresy podane w poprzednich wypowiedziach.

Czytaj książki o psim behawiorze i wychowaniu, pytaj na forach internetowych i nie wymyślaj własnych metod wychowawczych -takich jak ta opisana - bo to się może tragicznie skończyć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można się poważnie przerazić. Oczywiście zdarzają się względnie łagodne Tosy, ale to pies tych rozmiarów, że takie "instynktowne" wychowywanie jakie prezentuje autorka wątku przeraża. To pies, który bez większego wysiłku jest w wstanie szybko zabić człowieka czy innego psa (dosyć częsta "przypadłość" Tosa to agresja wobec innych psów). . Opór przed profesjonalnym szkoleniem przeraża, są pewne rasy, które moim zdaniem powinny być bezwzględnie szkolone.

Nie wiemy nadal na jakiej podstawie oznaczono rasę (papiery, wygląd) ? Jeśli to Tosa z papierami to przypominam o obowiązku zgłoszenia w gminie jego posiadania (lista ras uznanych za niebezpieczne), bo przy takim wychowie, nie mam wątpliwości, że kogoś prędzej czy później pogryzie (a wtedy mogą być kłopoty). Ten pies wymaga wyjątkego profesjonalizmu od hodowcy. Gaffinka, Ella piszą mądrze, ale wątpię w dobry efekt tego pisania :(.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...