Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

BUDOWLANE MITY - sondaż "Muratora"


Recommended Posts

  • 3 weeks później...
  • Odpowiedzi 79
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • 2 weeks później...
Z takimi mitami ani podaniami ludowymi sie nie spotkalem... slyszalem tylko od jednego majstra ze wszystkie pustaki sa (przepraszam za slownictwo) po huju i sciany moga byc tylko budowane z cegly... A na budowie to uslyszalem pare dobrych takstow ale wiadomo jak to majstry... Heniek pierdolnij mi tu porotermiaka bo zaraz zaprawa mnie zastygnie i musze spierdalc do domu bo spara mnie wyjebie na cmentarz... wiadomo majstry... jakie bylyby nasze budowy jakby nie oni... az zal pomyslec...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie mitem jest opinia o krótkiej żywotności domów szkieletowych. Mieszkałam w Norwegii w domu ponad 100-letnim - odnowiony wyglądał pięknie. To samo z palnością tego typu budynków - w miejscowości, w której mieszkam (w Polsce) jest kilka starych domów drewnianych, chyba jeszcze przedwojennych. Jakoś się nie spaliły ani nie paliły ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie mitem jest opinia o krótkiej żywotności domów szkieletowych. Mieszkałam w Norwegii w domu ponad 100-letnim - odnowiony wyglądał pięknie. To samo z palnością tego typu budynków - w miejscowości, w której mieszkam (w Polsce) jest kilka starych domów drewnianych, chyba jeszcze przedwojennych. Jakoś się nie spaliły ani nie paliły ...

 

niestety w naszym kraju od wielu lat budowało się i buduje generalnie w technologii murowanej. Sam widziałem jak patrzono na mnie z różnym nastawieniem kiedy zacząłem budować z bala - odpukać - mieszka się "lekko" i przyjemnie. A niedaleko właśnie rozpoczęła się budowa szkieletowca - więc może powoli coś się w naszym kraju zmienia :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie mitem jest opinia o krótkiej żywotności domów szkieletowych. Mieszkałam w Norwegii w domu ponad 100-letnim - odnowiony wyglądał pięknie. To samo z palnością tego typu budynków - w miejscowości, w której mieszkam (w Polsce) jest kilka starych domów drewnianych, chyba jeszcze przedwojennych. Jakoś się nie spaliły ani nie paliły ...

A ja mieszkam obecnie w domu z bali. Dom liczy sobie ponad 80 lat, a ostatnio jak p.o szwagier zakladał okap w kuchni, to żeby zrobić odprowadzenie, musiał się przewiercić przez rzeczone bale i sie zadziwił. Komentarz był taki, że te bale to jeszcze spokojnie z 50 lat wytrzymają...A czy ktoś jeszcze pamięta tynki na trzcinie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanem mitem jest to, że dom o 20 m2 jest niewiele droższy. Owszem budowlańcy mogą przekonywać, że przy stanie surowym różnica będzie niewielka, ale co dalej? :

20 m2 - przyjmijmy, że są to dwa 10 metrowe pokoje, a więc:

20m2 - podłogi (posadzka, potem parkiet/panele),

20m2 + 50 m2 =70 m2 (ściany i sufit) - do otynkowania i pomalowania,

2 dodatkowe okna,

2 dodatkowe drzwi wewnętrzne,

2 kaloryfery,

przynajmniej 8-10 punktów elektrycznych (przewody + osprzęt),

2 komplety mebli

Dodatkowo - trzeba te 20m2 dodatkowo ogrzać i POSPRZĄTAĆ

 

Zdecydowanie MIT do obalenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

niestety w naszym kraju od wielu lat budowało się i buduje generalnie w technologii murowanej. Sam widziałem jak patrzono na mnie z różnym nastawieniem kiedy zacząłem budować z bala - odpukać - mieszka się "lekko" i przyjemnie. A niedaleko właśnie rozpoczęła się budowa szkieletowca - więc może powoli coś się w naszym kraju zmienia :D

 

Myśmy zaczynali budowę szkieletowca 11 lat temu - cała bliższa i dalsza okolica przyjeżdżała na wycieczki oglądać, jak jacyś wariaci budują dom z patyków. Mieszkamy w nim już 10 lat - też lekko i przyjemnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

niestety w naszym kraju od wielu lat budowało się i buduje generalnie w technologii murowanej. Sam widziałem jak patrzono na mnie z różnym nastawieniem kiedy zacząłem budować z bala - odpukać - mieszka się "lekko" i przyjemnie. A niedaleko właśnie rozpoczęła się budowa szkieletowca - więc może powoli coś się w naszym kraju zmienia :D

 

Myśmy zaczynali budowę szkieletowca 11 lat temu - cała bliższa i dalsza okolica przyjeżdżała na wycieczki oglądać, jak jacyś wariaci budują dom z patyków. Mieszkamy w nim już 10 lat - też lekko i przyjemnie

 

miło przeczytać, że ktoś mieszka już tyle lat - mam kolege który aktualnie jest w trakcie formalności i będzie również stawiał szkielecik - więc ucieszy się, że jednak nic się z nimi nie dzieje - zwłaszcza jeśli porządnie postawiony - a firmę taką właśnie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

1. Wybudowanie domu za 100 lub 200 tys. zł - niekończące się tematy na forum, gdzie pytający ujawniają po czasie iż połowę materiałów i prac mają za darmo, od rodziny, znajomych itd. rodzi to fałszywe przeświadczenie iż jest to możliwe, szkoda ludzi którzy skończą z kredytem ponad swoje możliwości zwiedzeni tego typu wypowiedziami. Rzeczpospolita w poniedziałkowych dodatkach Nieruchomości podaje koszty mat. na standardowy dom które przekraczają już 150 tys. zł i biorąc pod uwagę zmiany cen mkną do 200 tys. a nie jest to lista komplenta, gdzie robocizna itd...

2. Oddychanie ścian - koronny argument sprzedawców wełny (za chwilę coś przeciw styropianowi...), nie wiadomo po co w takim razie ludzie robią wentylację

3. Wyższość okien drewnianych nad plastikowymi - albo próba przekonania iż okna drewniane są zdrowsze od plastikowych. Kompletna bzdura, drewno aby było stabilne musi być nie tylko dobrze wysuszone lecz również zakonserwowane - cokolwiek to będzie to najczęściej oznacza formaldehydy które w przypadku okien dość intensywnie paruja, podczas gdy plastik jest szkodliwy jak płonie, lecz w takiej sytuacji niewiele osób siedzi w domu i to wdycha ...

4. Niepalność styropianu - empirycznie niepotwierdzone, byłem świadkiem samozapłonu styropianu (strażacy to potwierdzili) ale dla uspokojenia w obiekcie przemysłowym (temp. prawie rzędu kilkuset stopni)

5. Ocieplanie na potęgę bez analizy czy ma to sens - np. 15 lub 20 cm styropianu pod posadzkę w piwnicy..

6. Wieczna trwałość betonu - fachowcy często to proponują: "a tu aby to wzmocnić wylejemy mocny beton, będzie wieczne" oczywiście w takich miejscach gdzie lepiej byłoby zastosować inne mat. budowlane - np. drewno...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3. Wyższość okien drewnianych nad plastikowymi - drewno aby było stabilne musi być nie tylko dobrze wysuszone lecz również zakonserwowane - cokolwiek to będzie to najczęściej oznacza formaldehydy które w przypadku okien dość intensywnie paruja, podczas gdy plastik jest szkodliwy jak płonie, lecz w takiej sytuacji niewiele osób siedzi w domu i to wdycha ... ...

z tym formaldehydem to chyba przesadziłeś, nie stosuje się go do farb i lakierów, a poza tym większość producentów stosuje wyroby na bazie wody

 

5. Ocieplanie na potęgę bez analizy czy ma to sens - np. 15 lub 20 cm styropianu pod posadzkę w piwnicy..

...

Zgadzam się. 15 lat temu w Norwegii stosowano w szkieletach 15 cm izolacji w ścianach i 25 cm w dachu - wyliczyli, że stosowanie grubszej się nie opłaca. Ale trzymają cały czas rękę na pulsie i w tej chwili stosują już 20 cm w ścianach i 30 cm w dachu (widocznie koszty ogrzewania poszły w górę w stosunku do ceny wełny)

6. Wieczna trwałość betonu - fachowcy często to proponują: "a tu aby to wzmocnić wylejemy mocny beton, będzie wieczne" oczywiście w takich miejscach gdzie lepiej byłoby zastosować inne mat. budowlane - np. drewno...

A potem dzieci jak robią remont, to przeklinają ten "wieczny beton" - bo z reguły trzeba go skuć, aby przebudować dom na bardziej nowoczesny, a gruz ... no cóż, Matka Ziemia wszystko przyjmie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy wykonawcy próbowali was wystraszyć niestworzonymi opowieściami, by uniknąć kłopotliwej roboty?

Nie wiem, czy ta opowieść jest niestworzona, ale z życia wzięta.

 

Otóż mój wykonawca nadzorował ułożenie płyt stropowych. Przyjechałem po pracy obejrzeć jak poszło, no i jak to często bywa nie udało się chłopakom...

Każdą płytę trzeba było przepchnąc dosłownie o kilka cm, żeby było jak należy. Oczywiście każdy z nich prawie że mnie zwymyślał.

- nie da się!

- przecież to dźwig układał, jak chcesz to przepchnąć

 

Podarowałem sobie dyskusję. O 6 rano pojechałem do pracy po dość duży łom, i zanim majstry dotarli na budowę, płyty były na miejscu. Zrobiłem to sam. Jeden.

Nie powiedzieli ani słowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Dla mnie mitem jest twierdzenie że blachodachówka jest zawsze tańszym pokryciem od dachówki, pytam się dlaczego nie dachówka ? a bo blacha jest tańsza i mnie na dachówkę nie stać, niektórzy nawet nie próbują porównać cen obu mat. tylko kupuję blachę bo będzie tańsza, zależy przy jakim dachu , bo można się :roll: :o czasem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
1

4. Niepalność styropianu - empirycznie niepotwierdzone, byłem świadkiem samozapłonu styropianu (strażacy to potwierdzili) ale dla uspokojenia w obiekcie przemysłowym (temp. prawie rzędu kilkuset stopni)

 

nigdy nie słyszałem że styropian jest niepalny, tylko że samogasnący, tj. po odjęciu ognia przestaje się palić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Ja już mieszkam od roku i z tej perspektywy mogę ocenić, jak mity funkcjonujące w budownictwie mogą być przyczyną dodatkowych obciążeń dla osoby budującej dom. Ci co budują lub już zbudowali wiedzą, jakie to wyzwanie, jak wiele decyzji trzeba podejmować, nie badać do tego fachowo przygotowanym. Na swoim przykładzie chciałbym rozprawić się z kilkoma opiniami, które w trakcie budowania były szczególnie obciążające, a które po rocznym użytkowaniu domu okazały się rzeczywiście mitami.

Mit 1.

„Kuchnia z oknem od południa to koszmar”

Z tym miałem spory kłopot przy wybieraniu projektu, bo na trudną działkę z wjazdem od zachodu i długo nie mogłem znaleźć odpowiedniego projektu. A gdy już się w miarę odpowiadający projekt znalazł, to okno od kuchni wychodziło na południe. No i się zaczęło wertowanie również Forum, gdzie przeważały opinię jak wyżej, bo taka kuchnia ma się przegrzewać, bo ktoś ma babcię z takim układem kuchni w bloku i jak smaży przez kilka godzin powidła, to upał jest nie do wytrzymania. Znalazłem jednak domy z kuchnią od południa i opinie użytkowników nie były tak drastyczne. Ale długo mnie dawało i to spokoju.

Teraz po roku użytkowania już wiem, że kuchnia od południa to wspaniałe rozwiązanie, pod kilkami warunkami. Ja mam dom parterowy i okap dachu jest nad oknem kuchennym. Dzięki temu latem promienie słoneczne sięgają najdalej parapetu i nie ma problemu przegrzewania.

Natomiast w porze zimowej taka lokalizacja kuchni jest wspaniała. Słońce nisko nad horyzontem w pełni oświetla kuchnię, tak że przebywa się z tam przyjemnością.

Natomiast kuchnie z oknem od zachodu w porze letniej bardzo dogrzewa zachodzące słońce,

a kuchnie od północy są ponure, zwłaszcza w zimie. Ale o tych lokalizacjach kuchni nikt nie mówi, że są koszmarne.

Dodatkowo moja kuchni jest częściowo połączona z jadalnią i salonem (duży otwór bez drzwi) tak, że powietrze sobie krąży.

Mit 2

„Wiatrołapu musi być”.

Wybór projektu jak wyżej i projekt zbliżony do naszych oczekiwań nie miał wiatrołapu.

I znowu przeważające opinię, że wiatrołap musi być, ponieważ: będzie wiało, będzie zimno, nie ma gdzie zostawić mokrych butów i ubrań, ktoś nie miał wiatrołapu i teraz będzie dobudowywał, przepisy mówią, że ma być lub trzeba instalować kurtynę cieplną.

Wszystkie projekty Kuratora mają wiatrołapy. I jeszcze majster w trakcie budowania również mnie dręczył, że po pierwszej zimie będę zmuszony dobudować wiatrołap. Jakoś to wszystko wytrzymałem i teraz wiem, że dom bez wiatrołapu to dobre rozwiązanie. Nie jest zimno – standardowe drzwi zewnętrzne z ociepleniem i uszczelkami na pewną nie są gorszą izolacją cieplną niż każde drzwi na teras w salonie, a nie słyszałem opinii, żeby komuś w salonie było zimno z powodu obecności drzwi. Nic nie wieje, gdy drzwi są zamknięte. Drzwi są otwierane na zewnątrz i gdy jest wietrznie, to wiatr je dodatkowo domyka. W chłodnej porze roku na zewnątrz wychodzi się góra kilka razy na dobę i dom się specjalnie nie wyziębia. Przepisy co do wiatrołapów dotyczą budynków użyteczności publicznej. Jak jest w większości domów – wchodzimy do małego, ciemnego pomieszczenia z butami i ubraniami na ścianach. I to ma być modelowe rozwiązanie. U mnie wchodzi się do dużego, jasnego pomieszczenia, mieszczącego wszystkich odwiedzających, w którym są fotele do wygodnej zmiany obuwia, schody na poddasze, drzwi do gabinetu, drzwi do salonu, przejście do strefy gospodarczej i kuchni, kącik z szafą ubraniową i dużym lustrem oraz wejście do ubikacji dla gości. I cieszę się, że nie mam wiatrołapu. A pies mieszka w garażu i też ma więcej miejsca niż w wiatrołapie.

 

Mit 3

„Ta technologia jest jedyną słuszną”.

Chciałem zwrócić uwagę na różnice regionalne w budownictwie. Na przykład zauważyłem, że na północy Polski często dachy pokrywa się papą, u nas na południu wszyscy dają folię.

I teraz jak ktoś zapyta na Forum, co jest lepsze pełne deskowania dachu z papą czy folia, to ktoś z regionu, gdzie dają papę odpowie mu, że tylko papa. A jego majster uparcie chce mu dawać folię. I kolejny stres dla inwestora.

 

Mit 4

„Powietrze dla kominka czy dla domowników”

Niektóre zalecenia podawane przez naszych ekspertów są słuszne, ale uzasadnienia dla wyboru danej technologii są nieprzekonywujące. No bo wszyscy mówią, że doprowadzenie powietrza do kominku musi być, ale dlaczego? Bo kominek zabierze tlen z pomieszczenia i się podusimy. Myśląc nieprofesjonalnie coś tu nie gra. Nawet jeśli kominek pobierze powietrze z pomieszczenia i wykorzysta zawarty w nim tlen, to gorące spaliny wydostają się przez komin na zewnątrz. W pomieszczeniu pozostaje powietrze z normalna zawartością tlenu i jedyny problem, to jaką drogą zostanie uzupełnione powietrze pobrane przez kominek.

Ja mam doprowadzenie powietrza do kominka z ujściem pod wkładem kominkowym. Rozprowadzenie ciepłego powietrza bez wspomagania do sypialni i dwóch pokoi na poddaszu. Po jednym sezonie grzewczym zauważyłem, że gdy pali się w kominku, to mimo zamkniętych okien w domu jest bardzo przyjemne powietrze, bez zaduchu, bez wilgoci i pleśni, jak to niektórzy mają. Moim zdaniem to efekt doprowadzenia powietrze do kominka, które dostaje na obudowę wkładu kominkowego, ogrzewa się i jest rozprowadzane po domu, uzupełniając powietrze zużyte przez kominek. Świeże powietrze po ogrzaniu jest rozprowadzane po domu i dlatego jest przyjemnie. W większości opinii na ten temat podaje się, że powietrze z zewnątrz jest wykorzystywane do spalania (są takie wkłady z doprowadzeniem powietrza wprost do paleniska, ale to rzadkość).

 

Pozwoliłem sobie na dłuższy wywód z nadzieją, że mój przykład uchroni kogoś przed niepotrzebnym stresem w trakcie i tak już stresorodnego procesu budowania domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year później...

ciekawy wątek był..

 

Dla mnie mitem jest twierdzenie że blachodachówka jest zawsze tańszym pokryciem od dachówki, pytam się dlaczego nie dachówka ? a bo blacha jest tańsza i mnie na dachówkę nie stać, niektórzy nawet nie próbują porównać cen obu mat. tylko kupuję blachę bo będzie tańsza, zależy przy jakim dachu , bo można się :roll: :o czasem

 

:wink: taak, różnica jest jednak spora i to w robociźnie..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...