Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Piekne szczeniaki bernardynki


Jajcek

Recommended Posts

Głupio wyszło, no nie?

Nie bardzo rozumiem ??

 

Kupując psa od "pseudohodowców" rozmnażających świadomie dla zysku zwierzęta "rasopodobne", wspiera się ich proceder i dzięki temu rozmnażają dalej...

I fakt, że dbasz o swojego psa nie zmieni niestety tej prawdy, że dzięki takim zakupom jak Twój, kolejne psy będące owocem pseudohodowlanej "produkcji", trafią na ulicę...

 

Żeby to zrozumieć, trzeba czasem spojrzeć nieco dalej poza czubek własnego nosa i zobaczyć szersze i długofalowe skutki swoich decyzji i działań.

Odwiedź schronisko, zaangażuj się w wolontariat, a wtedy perspektywy patrzenia zmienią Ci się diametralnie.

 

I znowu pudło! Moja sunia jest rasowa czyli ma rodowód! Co wcale nie znaczy, że, gdyby go nie miała, byłaby traktowana gorzej! Na rzie nie jest wykastrowana. Kiedy uspokoi się to całe budowlane zamieszanie, chcę się zorientować, czy ma szanse zostać wartościowa sunią hodowlaną. Jeżeli nie - zostanie wykastrowana.

Dzięki mojemu zakupowi żadna pseudohodowla nie została wsparta.

Miałam kiedyś kundliczkę, ale ona nie została kupiona tylko "dostana".

Przyjęłam zasadę, ze psów nierasowych (nierodowodowych) się nie kupuje. Bierze się je, żeby zapewnić im dobre życie i nacieszyć się ich towarzystwem. Nie wzięłam teraz żadnego psiego nieszczęścia, bo mam małe dzieci, a po doświadczeniach z moją pierwszą sunią, która przeżyła u nas dłuugie i szczęśliwe psie lata, wiem, że, niestety, trudno przewidzieć charakterek takiego psa. Nie chciałabym stanąć przed wyborem - nieszczęście psa, czy strach o dzieci. A przy mojej świętej pamięci suni bałabym się o dzieci. Była zazdrosna i agresywna w obronie miski.

Myślę, że perspektywy patrzenia na los zwierząt mamy takie same. Jednak ja przy okazji nie znienawidziałm ludzi jako masy, chociaż niektórych zwyrodnialców karałabym zgodnie z zasadą "oko za oko".

W tej chwili mam tylko jedną kocię (uratowaną), ale przez nasz (rodziców) dom przewinęło się wiele kociego nieszczęścia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 41
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Kupując psa od "pseudohodowców" rozmnażających świadomie dla zysku zwierzęta "rasopodobne", wspiera się ich proceder i dzięki temu rozmnażają dalej...

Do tego momentu się z Tobą zgodzę. Mam jednak jedno male 'ale'. Nie kazdy pier, który nie jest psem wystawowym pochodzi z pseudohodowli. Zdarzają się pisiaki, które maja rodowód ale sa tańsze, bo urodziły się z wadą, która dyskwalifikuje je jako psy wystawowe. Tak więc nie każdy tańszy pies pochodzi z pseudohodowli.

 

Naprawdę dużo więcej byście zyskali zmieniając trochę swój sposób działania i nie napadając tak na ludzi... Co z Tego, że Twoje słowa zminiły adresata. Odsądzony od czci i wiary kolega nie usłyszał nawet przepraszam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agduś, robisz tu rebusy jakieś i sprawdzasz, kto zgadnie, co masz na myśli?

 

Najpierw piszesz o nierodowodowym, potem o rodowodowym - ja wróżką doprawdy nie jestem - odpowiadam na to, co jest napisane.

Nie zdziwię się teraz, jeśli za chwilę znów sobie zaprzeczysz.

Ale to Twoja sprawa - ja swoje zdanie wyraziłam raz i nie zmieniam go w każdym poście.

 

Wracając do tematu:

Przyjęłam zasadę, ze psów nierasowych (nierodowodowych) się nie kupuje. Bierze się je, żeby zapewnić im dobre życie i nacieszyć się ich towarzystwem.

Ja przyjęłam podobną zasadę (i jej nie zmieniam).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupując psa od "pseudohodowców" rozmnażających świadomie dla zysku zwierzęta "rasopodobne", wspiera się ich proceder i dzięki temu rozmnażają dalej...

Do tego momentu się z Tobą zgodzę. Mam jednak jedno male 'ale'. Nie kazdy pier, który nie jest psem wystawowym pochodzi z pseudohodowli. Zdarzają się pisiaki, które maja rodowód ale sa tańsze, bo urodziły się z wadą, która dyskwalifikuje je jako psy wystawowe. Tak więc nie każdy tańszy pies pochodzi z pseudohodowli.

 

JoShi, przecież ja nie pisałam o tzw. "petach", tylko bardzo konkretnie o produkcji w pseudohodowlach. Jedno z drugim zasadniczo nie ma nic wspólnego. Chociaż na marginesie - często pseudohodowle pochodzą właśnie od rozmnażanych "petów".

 

Naprawdę dużo więcej byście zyskali zmieniając trochę swój sposób działania i nie napadając tak na ludzi... Co z Tego, że Twoje słowa zminiły adresata. Odsądzony od czci i wiary kolega nie usłyszał nawet przepraszam...

 

Odebrałaś to jako osobistą napaść? W tym nie było nic osobistego.

Tu właśnie znajduje swoje odzwierciedlenie zasada: punkt widzenia zależy do punktu siedzenia.

Kto nie doświadczył bezsilnej wściekłości, patrząc na ludzką bezmyślność i okrucieństwo wobec zwierząt, ten nie zrozumie naszego bezkompromisowego spojrzenia na te kwestie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JoShi, przecież ja nie pisałam o tzw. "petach"...

... ale Agduś pisała, czego chyba niedostrzegłaś, troche za bardzo spięta i walcząca...

 

 

Kto nie doświadczył bezsilnej wściekłości, patrząc na ludzką bezmyślność i okrucieństwo wobec zwierząt, ten nie zrozumie naszego bezkompromisowego spojrzenia na te kwestie.

To już odbieram bardzo osobiście. Założyłaś bowiem, że skoro nie jestem wojowniczo nastawiona, to nie doświadczyłam. Tylko, czy na pewno masz rację ?

 

Szkoda, ze niektórzy tak się napędzają w walce o słuszna sprawę, że robiąc niesłuszne posunięcie nie potrafią się zreflektować i powiedzieć w porę 'przepraszam'. Chyba nie mam nic więcej do dodania, bo wątpię czy coś dociera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Halo !!! UWAGA !!!!

 

Człowiek chciał komuś pomóc - i człowiekowi i zwierzakom. Zamieścił info w bardzo odpowiednim miejscu. Nie pytał jak szybko ubić psa tylko starał się jak mógł.

Po takich tekstach wiele osób oleję sprawę i piętnaście razy sie zastanowi zanim pomoże zwierzakowi na tym forum.

 

Sterylizacja - wszystko prawda.

"Kto nie doświadczył bezsilnej wściekłości, patrząc na ludzką bezmyślność i okrucieństwo wobec zwierząt, ten nie zrozumie naszego bezkompromisowego spojrzenia na te kwestie." - byc może.

Ale wywody nie na temat i skierowane nie do odpowiedniej osoby.

Trzeba mieć odwagę (?) i po prostu napisać zwykłe "przepraszam" - to dobrze robi dla sumionko i nie boli:):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw piszesz o nierodowodowym, potem o rodowodowym

Poprostu zaperzyłaś się i nie czytałaś uważnie. Mowa była o niewystawowym...

 

Załamuje mnie tego rodzaju podejście do sprawy.

Dlaczego, jeżeli można wiedzieć?

Jaka jest różnica między wzięciem od kogoś "koktajlera" czystej krwi a kupieniem psa bez rodowodu? Ja nie mam potem zamiaru chwalić się, że mam rasowego psa, skoro to nie będzie prawda.

Wiem, że ta cała "hodowla" psów "bezrodowodowych" to jeden wielki pic na wodę, że nikt tam nie dba o to, czy psy spełniaja jakiekolwiek standardy rasy pod względem psychicznym (bo o wygląd to raczej dla własnego zysku dbają), że często są to imbredy, chów wsobny itd. z wszystkimi tego konsekwencjami, ale właśnie dlatego chciałabym w takiej sytuacji nawiązać kontakt z Agacką, która już taką sunię ma i twierdzi, że wszystko jest z nią w porządku.

A swoją drogą, to nie rozumiem, dlaczego ONy długowłose nie sa uznawane. Mnie się podobają wyłącznie takie i nie mam zamiaru zmieniać poglądów tylko dlatego, że ktoś w Związku Kynologicznym nie raczy uznać ich za rasowe. Są piękne! Uznanie ich za rasowe zlikwidowałoby wolną amerykankę w ich hodowli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto nie doświadczył bezsilnej wściekłości, patrząc na ludzką bezmyślność i okrucieństwo wobec zwierząt, ten nie zrozumie naszego bezkompromisowego spojrzenia na te kwestie.

 

Ja doświadczylam i jednak chyba zmierza ta dyskuzja w złym kierunku.

 

Wracająć do meritum - może Jajcek jeszcze to zajrzy - mnie bardziej interesuje to co gdzieś tam wplotłam w swoje wymądrzania - czy mama szczeniąt zostanie wysterylizowana ? Możesz coś na ten temat napisac ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JoShi, przecież ja nie pisałam o tzw. "petach"...

... ale Agduś pisała, czego chyba niedostrzegłaś, troche za bardzo spięta i walcząca...

Chyba niekoniecznie... co zacytowałam powyżej.

 

 

 

Kto nie doświadczył bezsilnej wściekłości, patrząc na ludzką bezmyślność i okrucieństwo wobec zwierząt, ten nie zrozumie naszego bezkompromisowego spojrzenia na te kwestie.

To już odbieram bardzo osobiście. Założyłaś bowiem, że skoro nie jestem wojowniczo nastawiona, to nie doświadczyłam. Tylko, czy na pewno masz rację ?

Pisałam o zrozumieniu, a nie o wojowniczym nastawieniu, czego chyba nie dostrzegłaś, trochę za bardzo spięta i walcząca...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałam o zrozumieniu, a nie o wojowniczym nastawieniu, czego chyba nie dostrzegłaś, trochę za bardzo spięta i walcząca...

O wojowniczym nastawieniu to ja napisałam i to było o Tobie, bo zrozumienia w Twojej postawie nie zauważyłam. Przykro mi, ale jeśli nie zrozumiałaś aluzji to muszę wprost...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agduś, robisz tu rebusy jakieś i sprawdzasz, kto zgadnie, co masz na myśli?

 

Najpierw piszesz o nierodowodowym, potem o rodowodowym - ja wróżką doprawdy nie jestem - odpowiadam na to, co jest napisane.

Nie zdziwię się teraz, jeśli za chwilę znów sobie zaprzeczysz.

Ale to Twoja sprawa - ja swoje zdanie wyraziłam raz i nie zmieniam go w każdym poście.

 

Wracając do tematu:

Przyjęłam zasadę, ze psów nierasowych (nierodowodowych) się nie kupuje. Bierze się je, żeby zapewnić im dobre życie i nacieszyć się ich towarzystwem.

Ja przyjęłam podobną zasadę (i jej nie zmieniam).

Proszę, zacytuj, gdzie napisałam o "nierodowodowym".

Pisałam o "niewystawowym" (są takie rodowodowe niekwalifikujące sie na wystawę z powodu np. niewłaściwego umaszczenia czy jakiejś wady budowy) i o takim myślałam.

Nie wiem, czy moja sunia jest wystawowa i nie zastanawiałm się nad tym, kupując ją. Mam zamiar zapytać kogoś, kto zna się na tej rasie. Ja na pierwszy rzut oka wad nie widzę, ale znawczynią nie jestem.

Jest "z odzysku", bo jej pierwszy właściciel nie mógł z tych czy innych przyczyn dłużej się nią zajmować i dlatego zapłaciłam za nią mniej.

Nie zmieniam zdania i nie przeczę sobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw piszesz o nierodowodowym, potem o rodowodowym

Poprostu zaperzyłaś się i nie czytałaś uważnie. Mowa była o niewystawowym...

 

Załamuje mnie tego rodzaju podejście do sprawy.

Dlaczego, jeżeli można wiedzieć?

Jaka jest różnica między wzięciem od kogoś "koktajlera" czystej krwi a kupieniem psa bez rodowodu? Ja nie mam potem zamiaru chwalić się, że mam rasowego psa, skoro to nie będzie prawda.

Wiem, że ta cała "hodowla" psów "bezrodowodowych" to jeden wielki pic na wodę, że nikt tam nie dba o to, czy psy spełniaja jakiekolwiek standardy rasy pod względem psychicznym (bo o wygląd to raczej dla własnego zysku dbają), że często są to imbredy, chów wsobny itd. z wszystkimi tego konsekwencjami, ale właśnie dlatego chciałabym w takiej sytuacji nawiązać kontakt z Agacką, która już taką sunię ma i twierdzi, że wszystko jest z nią w porządku.

A swoją drogą, to nie rozumiem, dlaczego ONy długowłose nie sa uznawane. Mnie się podobają wyłącznie takie i nie mam zamiaru zmieniać poglądów tylko dlatego, że ktoś w Związku Kynologicznym nie raczy uznać ich za rasowe. Są piękne! Uznanie ich za rasowe zlikwidowałoby wolną amerykankę w ich hodowli.

Podziwiam dociekliwość!!! Szkoda tylko, że nie zaznaczyłaś, kiedy ten post został napisany.

Rzeczywiście, kiedyś nie zdawałam sobie sprawy z tego, czym są pseudohodowle. Miałam kundla i nie sądziałm, że kiedyś zechcę mieć psa rasowego. Dlaczego zechciałam, już napisałam. Myślałam, że rodowód jest potrzebny tylko, by się nim chwalić, a ja takiej potrzeby nie odczuwałam.

Pierwszym problemem pseudohodowli, który dostrzegłam było to, o czym napisałam w zacytowanym poście.

Po poczytaniu tu i ówdzie, zmieniałam zadanie na temat kupowania psów "rasowych bez rodowodu". To mi chyba wybaczycie, bo zmieniałam je na słuszniejsze - nie kupię nigdy psa z pseudohodowli.

W czasie, gdy napisałam ten post (nie chce mi się sprawdzać, kiedy dokładnie go wysłałam), zastanawiałam się nad kupnem długowłosego ONa. Z tego, co wiedziałam, długowłose nie są uznawane za zgodne z wzorcem rasy, a tylko takie ONy mi sie podobają. Zastanawiałam się nad kupieniem takiego z wypróbowanej przez inną forumowiczkę pseudohodowli. W końcu zrezygnowałam z tego zamiaru.

Rozumiem, że nawet zmiana poglądów z niesłusznych na uznawane, także przez moje przeciwniczki w tej dyskusji, za słuszne jest rzeczą naganną. Widocznie niektórzy rodzą się już ze słusznymi poglądami, inni musza do nich dojść. Jam jest z tej upośledzonej grupy. Przepraszam. :oops:

PS. Moja sunia nie będzie miała szczeniąt, jeżeli nie zdobędzie uprawnień hodowlanych, więc nie stanę się właścicielką pseudohodowli.

 

 

Mam nadzieję, że te wyjaśnienia zakończą nieprzyjemną dyskusję.

Swoją drogą zastanawiam się, dlaczego dyskusje właśnie w tym dziale często stają się nieprzyjemne?

Myślę, że lepiej by było ludzi jakoś tak uprzejmiej przekonywać do słusznych poglądów. Nie każdy, kto kupuje psa z pseudohodowli jest człowiekiem do gruntu złym. Czasem po prosu nieświadomym. Nie każdy, kto niewykastruje swojego zwierzaka robi to z lenistwa. Czasem nie wie, że powinien, czasem myśli, że suczka czy kotka musi miec raz w życiu młode. Takie poglądy rozpowszechniają nawet weterynarze. Nie każdy szuka informacji w internecie. Wybaczcie im. Przekonujcie i tłumaczcie. Grzecznie. Ja przekonałam juz kilka osób do zoperowania suczki czy kotki. Przekonałam też kilka do niekupowania psa z pseudohodowli. Może to też jakaś mała zasługa.

Nie każdy wyrzuci swojego psa z domu, gdy ten urośnie duży albo będzie niszczył (moja pierwsza sunia była w tym mistrzynią prawie do końca życia). Dlaczego z góry zakładacie, że tak będzie, zamiast cieszyć się, że jakiś pies znalazł dom.

Ja wiem, że dużo czasu poświęcacie tym biedakom, które miały pecha. POdziwiam to i szanuję. Wyjdźcie jadnak czasem ze schroniska do jakiegoś parku, na łąkę i popatrzcie na te szczęśliwe psy hasające podczas spacerów z właścicielami. Naprawdę nie wszyscy ludzie są źli!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdyby Jajcek inaczej sformulowal pierwszy post nie byłoby tego calego zamieszania.

oczywiscie moja wina ze znalazly sie osoby wszystko wiedzace i najmadrzejsze, a fakt jest ze zostalem zaatakowany za to ze chcialem pomoc zwierzeta wiec nie piszcie ani Ty ani Ellla ze jestescie tacy wspaniali i myslicie tylko o zwierzakach nebicie odrazu kazdego kto im reke poda, skoro nawet po moim nastepnym wyjasniajacym poscie slowa przepraszam nie byklo tylko dalsze dyskusje.

 

Mysle ze dalsza dyskusja nie ma sensu

 

EOT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jajcku - broniąc sie nie rozdawaj ciosów na oślep. Ja wcale nie dyskutowalam w tym watku, napisalam tylko to jedno, jedyne, zacytowane zreszta przez ciebie zdanie. Wiec o co chodzi?

 

Ponadto, może tego nie wiesz, ale za ponad 90% problemow w komunikacji międzyludzkiej odpowiedzialny jest nadawca.

Tak było i tym razem, więc powtorzę, gdybys nieco inaczej sformulowal post nie byłoby tego całego zamieszania i nikt by na Ciebie nie napadał. Ale oczywiście latwiej sie obrazic niż cos wyjaśnić na spokojnie.

 

Mimo wszystko pozdrawiam i życze pociechy z pieska :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...