Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

My się wreszcie wprowadziliśmy ;)

 

Dzień po dniu coś nowego wychodzi.. ale mam nadzieję że wszystko będzie szło ku dobremu. Na razie wydajemy kupę kasy na ogrzewanie :( i się zastanawiamy czy się nie zadłużyć i dodatkowo w kozę nie zainwestować.

 

No i stwierdzenie że "dzisiaj to już prawdziwych fachowców nie ma" - potwierdza się na każdym kroku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzejemy gazem.

 

Dziś szef Firmy która instalowała mi ogrzewanie powiedział żebym pamiętał że suszę w tej chwili cały dom - i tego się będę trzymał.

Fakt że dom praktycznie stawialiśmy w tym roku w okresie marzec - listopad, stąd wszystko jednak świeże jest (mam nadzieję że faktycznie to jest powód)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteśmy w trakcie "zasiedlania" chatki, zatem załączam kilka zdjątek.

Na razie nie ma drzwi wewn :( bo ekipa nawaliła, nie mamy też kasy - więc jeszcze długa droga.. ale nic to ;)

 

Uwagi na gorąco:

- nie jest to zbyt duży domek ;)

- bez drzwi wewn - też da się żyć - ale dziwnie jest

 

http://picasaweb.google.pl/hstarowicz/Wigilia?authkey=hH8n4HvfVNQ

 

Życzymy Zdrowych, Spokojnych i Wesołych Świąt,

i szybkiego wprowadzania się do "Waszych Miejsc";)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Enio - będąc na twoim etapie prac to na prawdę nie ma co się martwić o drzwi wewnętrzne. Wg mnie na zdjęciach dom wewnątrz wygląda na większy niż na planie, a ja na prawdę nie chciałem dużego domu. Ten jest idealny. Jak wszystko się z głową rozpanuje i nie zagraci wnętrz to będzie super. A tak w ogóle to podnosiłeś ściankę kolankową? czy to jest tak jak w projekcie? Z boku domu masz 2 drzwi balkonowe i jedno normalnej wysokości?

Jeszcze raz gratuluję i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Enio [...]A tak w ogóle to podnosiłeś ściankę kolankową? czy to jest tak jak w projekcie? Z boku domu masz 2 drzwi balkonowe i jedno normalnej wysokości? [..]

Nie podnosiłem ścianki kolankowej, a ściany wewn. (te wzdłuż budynku pod oknami dach.) są może minimalnie przesunięte - mają około 1m wysokości.

Z boku domu 2 drzwi balkonowe + 1 okno (w kuchni).

Parter mam trochę wyższy niz w projekcie = sufit na 2,70 (tak wyszło fachowcom:) ) Ale nam się tak podoba, więc jest ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Enio

 

Gratuluję :D . Domek wygląda super. Podobają mi się kolory ścian, to że pokoje są jasne i słoneczne i że ściana kolankowa jest taka jak w projekcie.

Wnętrza są bardzo ładne. Kuchnia wygląda na dużą, fajne są też schody. Mnie też marzą się takie ażurowe.

 

A jeśli chodzi o wielkość domu to mniejszy dom ma zasadnicze zalety: mniejsza powierzchnia do sprzątania i mniejsze koszty ogrzewania :D .

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich!

***

Jako debiutant na forum chylę czoła przed wszystkimi, którzy podjęli się wzięcia na siebie budowy Swojego Miejsca. Gratuluję tym, którzy dotarli już do końca bądź widzą już koniec budowy. Trzymam kciuki za tych z budowami "rogrzebanymi" i tych, którzy, tak jak ja, są dopiero/już po podjęciu najważniejszej decyzji - "Budujemy MM!" i w tej chwili analizują każdy aspekt projektu M03.

U mnie sprawa wygląda w przybliżeniu następująco:

ETAP 0: (rok 2006) M03 wpada w oko mojej żonie

ETAP 1: (I-VIII 2007) - zakup działki, poprzedzony jej wydzieleniem z obszaru ponad 2 ha, i, co niestety nie we wszystkich znanych mi przypadkach oczywiste, dogłębnym świdrowaniem warunków zabudowy (wydanych ekspresowo, bo w 1 miesiąc!)

ETAP 2: (XI-XII 2007) Na podstawie wcześniejszej inspiracji analizujemy M03 w wersji M03bL. I tu pytania, odnoszące się również do standardowego M03:

- jak odbieracie w użytkowania łazienkę bez okna? (problemy z wentylacją, etc.);

- ile powierzchni zyskaliście na podniesieniu ścianki kolankowej? rysunek poddasza autorstwa stefanapyry jest co najmniej optymistyczny, ale jak to jest w praktyce;

- pytanie do BLEBOR (M03bL) #1: czy na etapie adaptacji pokusiłeś się o wykonanie wizualizacji? szczególnie chodzi mi o rozwiązanie skosu pod schodami w spiżarni przy kuchni. Wydaje się, że zabieg i górny bieg schodów zbyt mocno wchodzą w pomieszczenie spiżarni i, by dotrzeć w stronę okna trzeba się chyba przeciskać pod schodami;

- pytanie do BLEBOR (M03bL) #2: nie rozważałeś może przesunięcia kominka bliżej centrum rzutu kondygnacji? (

***

Uff, ale się rozpisałem. A są to dopiero przemyślenia "na gorąco" ;)

***

sursum corda!

gaddus

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ad. 1 Jeśli chodzi o wizualizację to przyznam się szczerze, że nie myślałem nawet o tym ale chętnie bym taką wykonał (czy możesz mi polecić jakieś dobre narzędzie 3D do tego celu?)

 

ad.2 Nie braliśmy pod uwagę przesunięcia kominka bo myślimy o połączeniu z salonem jednego z tych dwóch mniejszych pokoi. Wizualizację tego pomysłu prześlę Ci na prywatną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BLEBOR: Polecam ArchiCADa - mam wersję edukacyjną, która na potrzeby niekomercyjne jest w zupełności wystarczająca.

Poznanie programu wymaga co prawda trochę zachodu, ale warto!

Z chęcią zobaczę scan Twojego projektu po zmianach.

Dzisiaj siadam do wizualizacji schodów nad spiżarką!

Jak będę cosik miał to Ci poślę.

 

Nie boicie się łazienki bez okien??? Będę się wysilał by to jakoś przerobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!!

 

Ja bede mial kominek przy kuchni, na scianie pomieszczenia technicznego...

 

http://farm3.static.flickr.com/2175/2163884706_c71791e541.jpg

 

http://farm3.static.flickr.com/2033/2163885500_8f18e70314.jpg

 

http://farm3.static.flickr.com/2180/2163886496_2aaa8d3060.jpg

 

 

Pozdrawiam wszystkich

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,

 

Troche czasu spędziłem studiując to forum i nie udzielając się nic a nic, myślę więc że wypada na koniec napisać przynajmniej parę słów o własnych przejściach, decyzjach, wyborach, rozterkach, radościach i pewnie jeszcze stu innych, nieuniknionych dla nas budujących, stanach psychicznych. Może choć jedna osoba coś na tym skorzysta, szczególnie w dalszej części dotyczyć to będzie budujących projekt z Muratora m03a – Moje miejsce

 

Wybór ekipy jest moim zdaniem niemal zawsze dylematem kupującego kota w worku. Ekipa z polecenia wcale nie musi być lepsza niż ta znaleziona nawet na allegro. Ja własnie tak znalazłem brygadę do wykończeniówki i tylko dzięki nim udało mi się wprowadzić zgodnie z planem tj. na grudniowe święta 2007. Nikt nam nie dawał szans, a jednak się udało zamieszkać po 8 miesiącach od wbicia pierwszej łopaty. W sumie współpracowałem z trzema ekipami, z czego z dwiema rozstałem się z wielką radością i nie zawsze w zgodzie. Nie zamierzam pisać tu jednak swojej historii, więc przechodzę do konkretów. Rzeczy których nie polecam odczułem na własnej skórze, więc potraktujcie je poważnie.

 

UMOWA I INNE

 

Niech nikomu nie przychodzi do głowy umawiać się na gębę bez umowy!!! To chyba najprostsza droga do pożegnania się z budowaniem zgodnie z wymarzonym terminarzem. Umowa musi zawierać zapis o terminie zakończenia konkretnego etapu budowy oraz o odsetkach karnych za jego przekroczenie. Jeśli wykonawca określi termin, ale nie zgadza się na karę za spóźnienie to nie ma takiej siły na ziemi, która skłoni go do dotrzymania terminu. Bo niby czemu miałby to zrobić skoro „nastąpiły nieprzewidziane trudności np. pogodowe.”. Ja podpisałem taką umowę z terminem bez kar i oczywiście już po trzech miesiącach byłem ponad miesiąc w plecy. Skoro więc ustalicie z wykonawcą termin zakończenia np. stanu surowego to poważny wykonawca, który potrafi pracować sumiennie i trafnie ocenia swoje możliwości nie powinien się bać kar i odsetek. A jeśli odmawia to znaczy, że zakłada że termin nie jest do dotrzymania, albo mu na tym nie będzie zależało. Jeśli więc nie jesteście przyparci do muru poszukajcie kogoś innego, albo przynajmniej zagroźcie rezygnacją z podpisania umowy. Może to poskutkuje.

 

Kolejna rzecz to szczegółowość umowy i metody pracy wykonawcy. Przed podpisaniem umowy wskazane jest skonfrontować wykonawcę z kierownikiem budowy i po kolei omówić dokładny zakres prac i metod na każdym etapie. Przykładowo mój pierwszy wykonawca właśnie podczas takiego spotkania „pochwalił się”, że fundamenty wykonuje w ten sposób, że koparką wykopuje rowy w ziemi, bez ściągania humusu, a następnie wykonuje zbrojenie i wlewa w „dziurę” bądź ile betonu. I gotowe, o izolacji pionowej pewnie nigdy nie słyszał. Kierownik zrobił oczy jakby dostał sztychówką w brzuch, a wykonawca raczył zauważyć że od dziesięciu lat tak buduje i nikt się nie skarżył. Wniosek? Od 10 lat źle budował i szczęście, że okazało się to zanim zabrał się do pracy. To samo tyczy się prac wykończeniowych. W umowie zapisaliśmy przykładowo dokładny schemat warstw izolacyjnych przy wylewkach czy schemat elewacji od gołych ścian aż do tynku i otworów wentylacyjnych. Dzięki temu nie usłyszałem potem, że „my to zawsze robiliśmy prościej, a to czego chcecie musi kosztować drożej”. Pamiętajcie więc, umowa musi zawierać zapis o budowaniu zgodnie z projektem, a dodatkowo zgodnie z ustaleniami zapisanymi jako np. aneks. Jeśli wykonawca odmawia – patrz wyżej.

 

O ile nie macie zbyt miękkiego serca nie decydujcie się na płacenie zadatków za niewykonane czy nieskończone etapy. Pieniądze wydane w ten sposób będą skutkować tym, że wykonawca chwilę później dojdzie do wniosku, że na wypłaty dla pracowników będzie go stać obojętnie czy dom się buduje planowo czy nie. Ja miałem i mam miękkie serce i przyszło mi tego żałować.

 

Również ważna rzecz to niebratanie się z pracownikami i ich szefem. Im lepsze relacje między wami tym tzw. „mniejszy bat”. Nie polecam wspólnego piwa o zachodzie słońca czy przechodzenia na ty. Niepoważni budowlańcy (o ile na takich traficie) poczują się jak na budowie socjalistycznej i potraktują swoja pracę jak czyn społeczny. Oczywiście nie ma reguły, ludzie są przecież różni, ale umiar jednak polecam. Najważniejszy jest wzajemny szacunek i zadowolenie ze współpracy. W końcu wykonawca też liczy na to, że inwestor będzie zwyczajnie normalnym, nieupierdliwym człowiekiem. Ta zasada działa na każdym polu gdzie występuje hierarchia i zależność. Wspomnijcie swoją pracę czy np. szkołę. W naszym kraju w większości tak to działa i nie zapowiada się na zmiany … niestety.

 

Dobrą sprawą jest również ustalenie, kto za jakie materiały bierze odpowiedzialność. Przy wykończeniówce raz na jakiś czas dawaliśmy szefowi ekipy kilkaset złotych na „drobne” zakupy do rozliczenia fakturami. Dzięki temu, inaczej niż przy stanie surowym, nie odbieraliśmy trzy dni z rzędu o 7 rano błagalnych telefonów o paczkę gwoździ, bo się nagle skończyły. Jeszcze wtedy naiwni, goniliśmy po składach żeby z takiego powodu budowa nie stanęła w miejscu. Żadne narzekania nie skutkowały jakbyśmy rozmawiali z ludźmi z innej epoki. Następnego dnia rano zadzwonili po … dwa worki cementu.

 

I ostatnia sprawa. Gwarancja na wykonane prace powinna być nie mniejsza niż 2 lata, a im więcej tym naturalnie lepiej. Nie musicie wyszczególniać czego dotyczy, bowiem dotyczy wszystkiego. Termin naprawy od zgłoszenia do usunięcia usterki nie powinien być dłuższy niż 1 lub 2 tygodnie. Czy bez podpisanej umowy doprosicie się powrotu wykonawcy na plac budowy bo np. woda przecieka przez okucie komina? Czasem tak, czasem nie.

 

MOJE MIEJSCE CZYLI M03A – ZMIANY

 

Ogólnie doradzam dokonanie kilku zmian w projekcie. Oczywiście każdy ma inne potrzeby, a sam projekt nie jest uniwersalny więc każdy dokonuje innych zmian. Co ja zmieniłem?

 

Idąc od góry czyli poddasze.

 

Przestrzeń nad garażem aż się prosi o zagospodarowanie. Wylałem tam strop i uzyskałem coś na kształt strychu do którego schodzi się po stopniu z jednego z górnych pokojów. W efekcie za odrobinę więcej kosztów uzyskałem pomieszczenie na tzw. graciarnię. Normalnie ocieplony, wykończony z oknem dachowym może być w przyszłości nawet normalnym pokojem.

 

Skosy na poddaszu mocno ograniczają funkcjonalność pomieszczeń. Niekoniecznie legalnie (byle zgodnie z mpzp) wystarczyło podnieść dach o dwa pustaki i w efekcie wywalczyłem dodatkowe metry. Teraz ściany przy skosach mają wysokość ok. 90 cm a to już prawie dobrze . I nie musiałem decydować pomiędzy skosami do podłogi a ściankami działowymi kilkadziesiąt cm od skosu przy podłodze. Koszty i komplikacje jednak były tu większe. Pustaki, elewacja, podłogi wewnątrz, przestrzeń do ogrzania itd. Ile dokładnie nie wiem, bo i tak straciłem rachubę – kto budował w 2007 ten wie jak było. Dodatkowo po wywaleniu kącika komputerowego, a następnie przesunięciu i powiększeniu łazienki w tamtą stronę okno dachowe w łazience wyszło mi dość wysoko. Jednak dzięki temu manewrowi oraz po usunięciu jednej z garderob, uzyskałem pomieszczenie wystarczające na duży stół bilardowy. M03a wcale nie jest taki mały . Podniesienie dachu nie zepsuło wrażenia wizualnego, domek dalej wydaje się mały i przytulny, a m.in. właśnie dlatego go wybraliśmy.

 

Poprzesuwałem więcej ścianek działowych ale to już kwestia potrzeb i o tym pisać nie będę. Aha, przestrzeń nad poddaszem między stropem a kalenicą też nadaje się do wykorzystania. W przyszłości zamierzam ją wydeskować i zyskać awaryjny stryszek. Ocieplenie idzie do kalenicy więc zamrażarki tam nie będzie.

 

Parter

 

Tutaj też można trochę pokombinować. A więc po kolei.

 

Zrezygnowałem z bocznego tarasu. Jest dość kosztowny, a taras od ogrodu w zupełności na nasze potrzeby wystarczy. A ta ilość drzwi balkonowych to już w ogóle dramat. Dzięki temu nie brakło nam pewnie funduszy pod koniec budowy. Zmieściliśmy się na styk – dosłownie.

 

Dolna łazienka jest nieco zbyt mała. Można ją powiększyć wzdłuż dłuższego boku, wgłąb domu. Nawet 20 cm to sporo w małym pomieszczeniu. Wyprowadziliśmy z niej wymuszoną wentylację włączając do systemu również garaż. Ciężko było zresztą inaczej, skoro górna łazienka, oryginalnie chyba połączona wentylacją z dolną jednym kominem, została przesunięta o nie mniej niż metr.

 

Kominek zbudowaliśmy w niezmienionym miejscu, grzejnik w salonie o ile było to możliwe przesunęliśmy jak najdalej od niego. Nie mam przed sobą projektu, ale były chyba rozmieszczone tak, że nie było nawet miejsca na sensowny kącik TV. Zdecydowaliśmy się na rozprowadzenie ciepłego powietrza tradycyjnym systemem grawitacyjnym do wszystkich pomieszczeń, również parterowych. Był to niestety błąd. Na piętrze system działa świetnie, niestety w pokojach parterowych co najwyżej czuć coś po przyłożeniu ręki do kratki. Zwyczajnie odległość w poziomie jest zbyt duża. Rozważam zamocowanie wiatraczków wymuszających ruch powietrza, może to pomoże. Ale bez tego ani rusz.

 

Wymiary okien pociągnięte przez architekta dość zamaszystą kreską to ciekawy pomysł o ile wybierzecie firmę produkującą okna bez dopłat za niewymiar. W innym wypadku czeka was koszmar cenowy. Ja nieco zmieniłem wymiary, pozostawiłem je jednak wciąż bardzo duże. Np. okna 170 x 170 to małe nieporozumienie, na jednoskrzydłowe są zbyt duże, szczególnie jeśli planujecie ciężkie i grube szyby. Ja wstawiłem dwuskrzydłowe 180 x 150. Balkonowe od ogrodu miały chyba 250 cm wysokości, wstawiłem 230 cm. Jeśli chcecie wiedzieć czemu to zapytajcie jakiegokolwiek producenta, a jeśli wam się uda to obejrzyjcie takie. Może są i ładne, ale to nie drzwi a niemal wrota. Zawiasy też powinny być chyba kute, żeby wytrzymać szyby P4 jeśli ktoś takie planuje.

 

No i chyba najważniejsze. Zrezygnowałem z dolnej małej toalety i zorganizowałem tam spiżarkę. Doszliśmy do tego z żonką po krótkiej kalkulacji. Nasza trzyosobowa póki co rodzinka nie potrzebuje trzech toalet, dwie spokojnie wystarczą, a słoiki i mamine przetwory gdzieś trzymać trzeba. Wykończenie też było tańsze. To jedna z tych decyzji, które dla naszych potrzeb uznaliśmy za najważniejsze.

 

To chyba, ale nie na pewno, wszystkie istotne zmiany których dokonaliśmy podczas budowy. Oczywiście każdy ma inne potrzeby, więc traktować je należy tylko jako pomysł lepszy lub gorszy. Po niecałym miesiącu mieszkania we własnym wymarzonym domku stwierdzam, że wybudowaliśmy dom dokładnie na miarę naszych potrzeb, nie za mały i nie za duży. Zwyczajnie w sam raz.

 

Życzę wszystkim tylko miłych doświadczeń z budowy i szybkich postępów w realizacji wymarzonego domku.

 

W razie pytań chętnie pomogę. Jeśli tekst jest nieco chaotyczny to przepraszam, nie miałem czasu by go redagować.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...