agnieszkakusi 29.01.2007 08:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 tak tylko granica pomiezy spokojem i WIELKIM problemem jest bardzo cieniutka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 29.01.2007 08:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 tak tylko granica pomiezy spokojem i WIELKIM problemem jest bardzo cieniutka To postaraj się ja pogrubić i dbać ,żeby ta nić porozumienia nigdy się nie przerwała.Kochaj go takim jaki jest .Nie zmieniaj go na siłe a gwarantuje Ci ,że o odwzajemnienie nie będziesz musiała prosić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 29.01.2007 10:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 to ja jeszcze w temacieŁ FAZY CHOROBY ALKOHOLOWEJ 1. Picie towarzyskie - picie towarzyskie przy okazji przyjęć i uroczystości- picie dla przyjemności2. Faza ostrzegawcza- picie dla poprawy nastroju- szukanie i tworzenie okazji do picia- początki regularnego picia- upijanie się w sytuacjach towarzyskich- "urywanie się filmu"- "klinowanie" usuwanie kaca za pomocą alkoholu- wzrost tolerancji na alkohol- okresowe kłopoty z pamięcią po wypiciu- picie w ukryciu, w samotności 3. Faza Krytyczna- wyrzuty sumienia, poczucie winy- poczucie konieczności wypicia przed południem- zaniedbywanie rodziny i konflikty małżeńskie- oszukiwanie związane z piciem- utrata zainteresowań nie związanych z piciem- obojętność w stosunku do jedzenia, nieregularność odżywiania- produkowanie usprawiedliwień i alibi dla dalszego picia- nieudane próby kontrolowania picia- zachowania agresywne i konflikty z zasadami prawa i porządku- nasilanie się zaburzeń pamięci- zaniedbywanie wyglądu zewnętrznego- napięcie, drżenie i przymus porannego picia- picie ciągami z okresami powstrzymywania się od alkoholu dla poprawy zdrowia- próby udowadniania sobie swojej siły woli i zdolności do kontrolowania picia- pogorszenie się zdrowia fizycznego- obniżanie się tolerancji na alkohol- zaburzenia popędu seksualnego 4. Faza chroniczna - okresy długotrwałego upijania się- osłabiona zdolność rozumowania- picie stało się jedyną ważną sprawą w życiu- załamanie moralne, degradacja zawodowa i społeczna- rozpad więzi rodzinnej- poczucie skrajnej bezradności i odizolowania się od świata- stany lękowe i obsesyjne picie- otępienie alkoholowe- psychozy alkoholowe, delirium,- padaczka alkoholowa- choroby somatyczne - mars kość wątroby, polineuropatia- krańcowe załamanie się funkcji organizmuFAZY POWROTU DO ZDROWIA- pełna akceptacja trzeźwości i abstynencji- twórcze wykorzystanie czasu wolnego- zmiana stylu życia, zwrócenie się do nowych wartości i ideałów- uczenie się znajdowania przyjemności w trzeźwym życiu- zwiększenie zainteresowania robieniem czegoś pożytecznego i dobrego w życiu- rekonstrukcja więzi rodzinnych i praca nad ulepszeniem życia rodzinnego- angażowanie się w pomaganie innym ludziom- odzyskiwanie zaufania i akceptacji ze strony najbliższych osób- odzyskiwanie szacunku dla siebie samego- odzyskiwanie i powstawanie nowych zainteresowań- poprawa zdolności do współżycia seksualnego- dbanie o odpowiednie odżywianie się, regularny sen i wypoczynek- przygotowanie planu dalszej pracy nad ulepszeniem własnego życia- trenowanie umiejętności radzenia sobie ze stresem i trudnymi sytuacjami życiowymi- trenowanie praktycznych umiejętności ważnych w kontaktach z ludźmi- poznawanie stanu własnych umiejętności życiowych potrzebnych do trzeźwego życia- trenowanie umiejętności zapobiegania nawrotom picia- zdobywanie wiedzy o procesie nawrotu picia i sygnałach ostrzegawczych- przygotowywanie się do systematycznego uczestnictwa w programie AA- praca nad konstruktywnymi i trzeźwymi kontaktami z innymi ludźmi- praca nad poprawą kontaktów z członkami własnej rodziny- rozpoznawanie uszkodzeń i zagrożeń w życiu własnej rodziny- zrozumienie i akceptacja obecności Siły Wyższej jako wsparcia w pracy nad sobą- budowanie poczucia własnej wartości- budowanie nowej wizji własnego życia w trzeźwości- uczenie się trafnego rozumienia siebie i własnego otoczenia- rozpoznawanie własnego systemu iluzji i zaprzeczeń- zdobywanie wiedzy o mechanizmach uzależnienia- rozpoczęcie pracy nad rozwojem duchowych aspektów życia- uczenie się konstruktywnego postępowania z własnymi uczuciami- rozpoznawanie własnych uszkodzeń emocjonalnych i duchowych- zdobywanie wiedzy o uszkodzeniach życia emocjonalnego i duchowego- uznanie faktu własnego uzależnienia i nadzieja na uratowanie siebie- dostrzeganie faktu utraty zdolności do kierowania swoim własnym życiem- rozpoznawanie i uznawanie faktu własnej bezsilności wobec alkoholu- uświadamianie sobie szkód we własnym życiu spowodowanych przez alkohol- zdobywanie wiedzy o objawach i naturze uzależnienia od alkoholu - uczestnictwo członków rodziny w programie pomocy psychologicznej dla rodzin- rozpoczęcie systematycznej terapii uzależnienia- początek zdawania sobie sprawy z własnej choroby- dłuższe przerwy w piciu i kontakty z placówką odwykową i grupami samopomocy- leczenie uszkodzeń somatycznych i zaburzeń psychicznych- detoksykacja - odtruwanie, przerywanie ciągu picia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 29.01.2007 10:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 Czy masz problemy alkoholowe ? Możesz sprawdzić to sam. Poniżej znajdziesz zestaw 12-tu pytań. Wiemy z własnego doświadczenia, że każdy, kto odpowie pozytywnie na cztery lub więcej pytań spośród tu przytoczonych - ma poważne problemy z alkoholem. Czy boisz się uczciwie odpowiedzieć na nie ? Robisz to przecież tylko dla siebie. Jeśli uznasz że masz problem, dlaczego nie próbować go rozwiązać ?Oto te właśnie dwanaście pytań:1. Czy próbowałeś już kiedyś przestać pić, choćby tylko przez tydzień lub dłużej ?- Większość spośród nas wiele razy postanawiała przestać pić, zanim zwróciła się po pomoc. Składaliśmy przyrzeczenia swojej rodzinie, pracodawcy, sobie - i nic z tego nie wychodziło. Teraz skupiamy się tylko na tym, by nie sięgać po pierwszy kieliszek.2. Czy byłeś kiedyś oburzony, że ktoś usiłował powstrzymać Cię od picia ?- Wiele osób próbuje pomóc nadmiernie pijącym, ale z reguły żaden alkoholik nie chce przyjąć takiej pomocy. Anonimowi Alkoholicy nigdy nikogo nie próbują powstrzymać od picia na siłę. Chętnie natomiast służymy naszym doświadczeniem i pomocą, jeśli ktokolwiek zwróci się o udzielenie takiej pomocy.3. Czy kiedykolwiek próbowałeś zmieniać gatunki alkoholu lub sposób picia ?- My, alkoholicy, zwykle szukamy alkoholu. Zmieniamy tylko jego rodzaje: wódkę na wino lub piwo. Często próbujemy pić o określonej porze dnia, w określonym towarzystwie, z odpowiednim pożywieniem. Jakichkolwiek jednak nie dokonywaliśmy zmian - zawsze kończyło się na tym że byliśmy pijani.4. Czy w ciągu ostatniego roku piłeś już od rana ?- Większość z nas zastanawia się nad tym pytaniem i doświadczenia nasze wykazują że picie od rana w pewnym stadium choroby jest zjawiskiem naturalnym.5. Czy zazdrościsz osobom, które też piją, a nie mają z tego powodu żadnych kłopotów ?- Gdziekolwiek się znajdziesz, spotkasz ludzi pijących bez szkody dla siebie, lub innych, zastanów się dlaczego alkohol szkodzi właśnie Tobie.6. Czy w ciągu ostatniego roku nasiliły się Twoje problemy związane z piciem ?- Z doświadczenia wynika, że alkoholizm nie rodzi się nagle, jednego dnia, ale narasta stopniowo, aż do momentu, kiedy pijący traci kontrolę nad sobą. Narastają problemy i w końcu nie wyobrażamy sobie życia bez alkoholu. Wtedy pozostają tylko dwie drogi: pić aż do samo zagłady, lub udać się na leczenie zamknięte, albo wystrzegać się alkoholu pod każdą postacią.7. Czy powodem Twojego problemu są kłopoty rodzinne ?- Wielu z nas swoje pijaństwo tłumaczyło kłopotami domowymi. Niestety, wódka nie pomogła nikomu rozwiązać tych kłopotów. Wręcz przeciwnie - nasiliła je tylko i doprowadziła z zasady do zniszczenia rodziny.8. Jeśli znajdujesz się na przyjęciu, gdzie alkohol jest podawany w wyznaczonych ilościach - próbujesz zdobyć dla siebie więcej trunku ?- Prawie każdy spośród nas w takich sytuacjach starał się albo wypić parę kieliszków tuż przed przyjęciem, albo w trakcie przyjęcia wypić cokolwiek poza kolejką. Po przyjęciu zaś szukaliśmy dalszej okazji do wypicia.9. Czy jesteś pewien, że jeśli tylko zechcesz, potrafisz przestać pić bez niczyjej pomocy i w każdym momencie ?- Przecież kpisz z samego siebie sądząc że picie jest czymś naturalnym. Większość z nas, a na pewno i Ty, próbowała przestać pić bez niczyjej pomocy, utrzymywała nawet kilkutygodniowe, czy kilkumiesięczne abstynencje. Za każdym razem kończyło się to jednak kolejnym ciągiem alkoholowym.10. Czy w ciągu ostatniego roku z powodu picia zdarzyła Ci się "bumelka" ?- Myśmy także szukali różnych usprawiedliwień za opuszczone w wyniku picia dni pracy. Zwykle tłumaczyliśmy to chorobą, lub jakimiś niezależnymi od nas wydarzeniami. Dziś wiemy, że w rzeczywistości oszukiwaliśmy samych siebie.11. Czy w wyniku picia kiedykolwiek "urwał Ci się film" ?- I nam się zdarzało, że chodziliśmy gdzieś i robiliśmy coś po pijanemu, ale rano nic z tego nie utrwaliło się w naszej pamięci. Pełni obaw, udając iż wszystko pamiętamy, staraliśmy się z wypowiedzi innych odtworzyć miniony wieczór. Teraz wiemy, że jest to nieunikniony etap nasilenia naszej choroby.12. Czy uważasz, że gdyby nie picie, miałbyś inne, bogatsze i bardziej sensowne życie ?AA materialnie nie może Ci pomóc, ale możemy Ci pokazać, jakimi metodami nam udało się opanować chorobę. Alkoholizm jest chorobą nieuleczalną, co oznacza, że kiedykolwiek znów zaczniemy pić - choroba znowu zacznie się dalej rozwijać. Dlatego staramy się nie wypić tego pierwszego kieliszka dziś. Każdy z nas wie, że dziś nie wypije. Co będzie jutro - nie wiadomo. Tego, co było wczoraj nic już nie jest w stanie odwrócić. Ale jutro też będzie dziś. Dziś bez alkoholu. To nie jest trudne. Z tych dni budujemy nowe własne życie przynoszące nam wiele radości i sukcesów. I Ty możesz być wśród nas, to zależy tylko od Ciebie.Jaki jest Twój wynik ? Czy na cztery lub więcej pytań odpowiedziałeś "tak" ? A więc jesteś na prostej drodze do staczania się w otchłań choroby alkoholowej. Dlaczego tak stwierdzimy ? Z doświadczenia setek tysięcy niepijących alkoholików. Wszyscy początkowo mieliśmy takie same, jak Twój wyniki ankiety. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 29.01.2007 10:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 Wybaczcie, ale nie wciskajcie mi tu kitu że picie piwa o 4 rano po powrocie z pracy jest rzeczą normalną.....normalna rzeczą jest o tej porze położenie się do łóżka. Acha, i jeszcze jedno.... mam kuzyna policjanta w wydziale dochodzeniowym, kuzynke policjantkę w drogówce.....nie zaobserwowałam czegoś takiego jak tu opisujecie..... norrrmalnie ludzie przychodza z pracy z nocki i kłada się do łóżka..... a co kuffa miałby w takich sytuacjach robić kaskader, saper , kierowca tira czy ochroniarz w banku. Ja też miałam stresująca pracę...jako kasjerka w banku....10 lat....obracałam taką kasą że głowa mała i nie mogłam sie pomylic bo do końca życia bym spłacała.....jakbym się miała tak odsteresowywać jak to "panom zestresowanym wolno" to już dawno popadłabym w alkoholizm. Więc nie wciskajcie mi proszę kitu o odstresowywaniu piwem o 4 rano po powrocie z nocki..... śmiem twierdzić, Agnieszko że twój mąz ma problem A ty Agnieszko wykazujesz zachowania typowo wspołółuzależnieniowe....jeszcze nic nie powiedział na ten temat a ty już go bronisz, tłumaczysz.... To Wasz problem.....ale teraz jest jak jest, a lepiej nie będzie tylko coraz gorzej....zastanów się czy chcesz żyć z takim lękiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 29.01.2007 10:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 I JESZCZE JEDNO bo juz zacyzna mnie denerwowac taki poblaliwe podejscie do tematu- picie okolicznosciowe, dla zabawy itp to I faza alkoholizmu!!!!!!!!!!! mozna zostac w tej fazie cale zycie i jest ok, ale mozna tez isc dalej! to tak jak z paleniem - ten kto podpala raz na czas moze zostac palaczem. a ten kto pije raz na czas moze zostac alkoholikiem mam nadzieje panowie, ze jestescie tacy silni jak myslicie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 29.01.2007 10:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 Paulka....dobrze że to wkleiłaś....już wcześniej trzeba było.....To co tam jest napisane to są czyste poparte badaniami fakty.....temu nie da się zaprzeczyć.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 29.01.2007 10:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 Paulka....dobrze że to wkleiłaś....już wcześniej trzeba było..... To co tam jest napisane to są czyste poparte badaniami fakty.....temu nie da się zaprzeczyć.... oj znajda sie tacy co zaprzecza, jestem pewna oni sa przeciez madrzejsi niz psychologowie, lekarze, terapeuci itd Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 29.01.2007 11:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 To jeszcze raz cosik naskrobię w temacie. Gdyby ktoś przypadkiem zaliczył mnie do grupy niby-kontestujących alkoholizm i jego skutki, to stanowczo protestuję To, co pisałem wcześniej jest wynikiem własnych doświadczeń, ale znam również osobiście wielkie tragedie, które sprowokował alkohol Uznaję jednostkę chorobową alkoholizm. Nie uznaję natomiast generalizowania, defetyzmu i uproszczeń, które tu padają. Jestem w stanie zrozumieć je jako pewnego rodzaju filozofię „tnij równo z ziemią” tzn. nie będzie alkoholików jeśli a priori wszystkim profilaktycznie facetom zmyjemy głowę za kontakt z alkoholem. To jest chore Piszecie, żeby się autotestować czy na myśl o alkoholu powiązanym z wykonywaniem jakiejś czynności mamy przyjemne skojarzenia. Na litość boską, czy mamy mieć skojarzenia jak z gastroskopii? Powiedzmy to jasno: alkohol jest świetnym „czasouprzyjemniaczem”, choć nie jedynym i nie zawsze adekwatnym. Jeszcze raz powtarzam, że trudno mi zgodzić się na nazywanie alkoholikami ludzi kontrolujących swoje obcowanie z alkoholem i korzystających z niego tak, że żaden aspekt ich życia osobistego lub otoczenia nie ponosi (istotnej, niech będzie) szkody. Ktoś tu pisał, że zna alkoholika pijącego tylko raz w roku przez tydzień. Poza tym rozumiem, że jest constans. No ciekawe, a co powiedzieć o gościu, który cały rok jest wzorowym mężem i ojcem, a podczas wakacji urywa się na dwa tygodnie, jedzie za furę pieniędzy na koniec świata i zjeżdża na rowerze w głąb wulkanu 120 km/h? Podobnych „odmieńców” jest mnóstwo, wierzcie mi. Czy dla ich żon macie też takie genialne rady – zabrońcie, bo to chore i dla was złe? Nie chce mi się już mnożyć kolejnych przykładów, ale czy np. kupujący auta sportowe powinni wzbudzać protest partnera? Może jakiś podstarzały prezes będzie tym autem jeździć tylko po bulwarach, ale inni, np. tzw. młode wilki? Adrenalina może ich i niestety, kogoś z otoczenia zaprowadzić na drugą stronę. Zakazać korzystania z takich aut, może w ogóle zakazać produkcji? Wszystko (prawie) jest dla ludzi! A że są ludzie i ludziska to chyba właśnie clou tego topica. Powtarzam, to czy ktoś jest/będzie alkoholikiem to według mnie w dużej mierze wypadkowa predyspozycji (geny?) ale też jego podejścia do tematu i priorytetów w życiu. Nie wyobrażam sobie życia z kimś, kto nie pozwala mi wypić dwóch piw czy flaszki tequilli z kumplem. Jeśli jednak partnerzy się na to godzą i jest im dobrze (np. dobrowolna abstynencja) – be my guest. Dlaczego mówiąc o alkoholikach podkreślaliście tak mocno nieuchronny progres tej choroby, a gdy ktoś pisze, że od lat pije tyle samo i tak samo, to też wieszczycie kłopoty? Po prostu zaczynamy popadać w paranoję, bo w odpowiednio dobranej jednostce czasu, zawsze można wykazać, że osoba mająca kontakt z alkoholem ma symptomy choroby alkoholowej. Nie wiem, co poradzić osobom, którym spożycie partnera nie odpowiada. Jeśli tolerancja to za mało, to jednak rozmowa? Może jakaś wspólnie postawiona boja, ale nie sto metrów za plecami, ani sto przed tylko w miejscu kiedy stwierdziliśmy, znając kogoś szmat czasu, że za boją może być już niebezpiecznie? Uprzedzam głosy „z nim/nią się nie da porozmawiać” Wtedy przyczyna tkwi, jak też ktoś pisał, gdzieś indziej chyba niż w alkoholu, jeśli z najbliższą osobą nie możemy znaleźć nici porozumienia i kompromisu. Nie uważam się za mądrzejszego od specjalistów. Po prostu znam ludzi, którzy z kieliszka uczynili bożka i znam takich którzy uczynili z niego Stańczyka. PS. peace Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 29.01.2007 11:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 ja twierdzę tylko jedno - obcowanie z alkoholem to rownia pochyła. ja nie jestem przeciwna piciu przy jakiejść szczególnej okazji - wszystko jest przeciez dla ludzi a sypatyczne spotkania z przyjaciółmi najcześciej są okrapiane alkoholem. Jeśli jednak zaczynamy organizować takie spotkania co tydzień własnie po to zeby sie napić - to już jest problem. Nie mam nic przeciwko temu, żeby mąz wypił z kumplami, "oblał" narodziny dziecka itp itd ale jesli pojawiłaby sie jakaś rażąca w oczy częstotliwość i powtarzalność takich "okazji" - działałabym! Za dużo sie już napatrzyłam na to co woda potrafi zrobić z człowiekiem... A poza tym - kwestia estetyczna - brzydzi mnie widok ludzi pijanych. Uważam , że "normalny", inteligentny człowiek nie zezwierzęca sie w ten sposób. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 29.01.2007 11:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 KIZ...rozumiem twój punkt widzenia,ja też znam ludzi którzy piją okazyjnie i nie jest to dla nich problem, znam także takich którzy już nie żyją z powodu alkoholizmu. Generalizowanie też nie jest dobre....po prostu trzeba znać pewne symptomy i umieć rozpoznac je w odpowiednim czasie czy to u siebie czy u partnera....tylko własnie o to rozpoznanie chodzi..... ....żeby nie przegapić tego momentu który rozgranicza picie okazyjne bezproblemowe od picia zaczynającego alkocholizm.... Twoje porównania odnośnie samochodów, ekstremalnej jazdy rowerem....nie trafiają do mnie..... one nie prowadzą do choroby jak alkohol. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 29.01.2007 11:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 najgorsze jest własnie uproszczenie i społeczne przyzwolenie na picie. i jeszcze hasła typu "co? ze mną sie nie napijesz? " nie znosze tego!!! ludzie nie sa w stanei zrozumieć, że alkoholizm to choroba, na ktorą bardzo łatwo zapaść. a ci co nie piją traktowani są jak odmieńcy niestety wiekszość ludzi utożsamia alkoholika z kimś kto leży w rowie nieprzytomny, obrzygany, śmierdzący... a to nie zawsze tak wygląda. czasami tylko tak sie kończy. Prawda jest jednak taka, że najtrudniej przyznać sie do tego że my sami, lub nasz partner mamy problemy z alkoholem. dlatego nie dziwie sie agnieszce - żaby dzialać musiałaby przyznac, że to JUŻ jest problem. Agnieszko! nie musisz jeszcze robić żadnych gwaltownych ruchów. przeciez twój mąż nei kwalifikuje sie jeszcze do leczenia. myśle że spokojne rozmowy i próba uświadomienia mężowi, ze martwisz sie o niego pomoże. przecież nie jesteś egoistką - chodzi ci o jego dobre. jego i waszej rodziny. postaraj sie odwrócić jego uwagę od picia. albo poszukajcie jakiegoś innego sposobu na rozładowanie napiecia po pracy - może niech jedzie na basen, pospaceruje albo posłucha muzyki - no nie wiem co ona tam lubi w kazdym razie - bądź czujna. i nie daj sie takim hasłom jak tu nie jesteś złą, upierdliwa zoną. wrecz przeciwnie!!! nie doprowadź do stanu kiedy będzie za późno! poczytaj trochę http://www.alkoholizm.akcjasos.pl/ http://www.odwyk.webpark.pl/ Nie opieraj sie na opiniach osob, które nie mają na ten temat pojęcia! I jeszcze jedno! nie mow sobie: "przecież zasłużył na kilka piw dziennie. cieżko pracuje. ma prawo" to nieprawda! a gdyby postanowił ladować sobie działkę narkotyku? też byś mu pozwoliła??? to wcale nie jest " coś innego!" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 29.01.2007 11:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 Paulka, ale właśnie gro ludzi tu, w tym ja, twierdzimy, że nie zwsze to równia pochyła i mamy na to dowody z autopsji. Mamy tez dowody na odwrotne zjawisko. Pewne argumenty są dla mnie zbyt wybujałe, np. o jednorazowym, np. rocznym wypiciu i początku alkoholizmu. Zapytam ilu Polaków nabzdryngoliło się w tego Sylwestra i ilu z nich (wg. tej teorii pewnie miażdżąca większość) zostanie alkoholikami? Rozumiem, że nie lubisz ludzi pijanych. Ja też ich szczerze nie znoszę Toleruję ich tylko samemu będąc pod wpływem To myślę zdrowy odruch. Daggulka, no coż, masz doświadczenie jak pisałaś w obcowaniu z ludźmi uzależnionymi od alkoholu. Nie miałaś do czynienia z uzależnionymi ekstremalnie od adrenaliny pewnie, więc dlatego nie rozumiesz tych argumentów. To tez może zniszczyć i ściągnąć na dno. Trudno będzie Ci to wytłumaczyć bez "okazania" Może obejrzyj "Crash" D. Cronenberga to zrozumiesz o jakiej chorobie mówię. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 29.01.2007 11:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 KIZ...rozumiem twój punkt widzenia,ja też znam ludzi którzy piją okazyjnie i nie jest to dla nich problem, znam także takich którzy już nie żyją z powodu alkoholizmu. Generalizowanie też nie jest dobre....po prostu trzeba znać pewne symptomy i umieć rozpoznac je w odpowiednim czasie czy to u siebie czy u partnera....tylko własnie o to rozpoznanie chodzi..... ....żeby nie przegapić tego momentu który rozgranicza picie okazyjne bezproblemowe od picia zaczynającego alkocholizm.... Twoje porównania odnośnie samochodów, ekstremalnej jazdy rowerem....nie trafiają do mnie..... one nie prowadzą do choroby jak alkohol. Czytam Cie i zastanawiam sie co do Ciebie jeszcze może trafić co takiego???? Prawie żadne argumenty do Ciebie nie trafiaja .Dziewczyny testy już przerabialiśmy i za to zostałem zjechany.Teraz posługujecie się takim samym przyrównaniem problemu ,który tak naprawde jeszcz nie jest wielki.Zgadza się ,że trzeba go zniszczyć w zarodku. Jak zaczyna kiełkować znaleść alternatywe ale taką z życia wzietą.tak właśnie taką jak ktoś to mial i wygrał.Posłuże sie określeniem "nie wciskajcie mi kitu"bo tak nie jest ,nie musi byc a nawet nie bedzie.KiZ zestawienie to akceptuje.Powtarzam, to czy ktoś jest/będzie alkoholikiem to według mnie w dużej mierze wypadkowa predyspozycji (geny?) ale też jego podejścia do tematu i priorytetów w życiu. Nie wyobrażam sobie życia z kimś, kto nie pozwala mi wypić dwóch piw czy flaszki tequilli z kumplem. Jeśli jednak partnerzy się na to godzą i jest im dobrze (np. dobrowolna abstynencja) – be my guest. Dlaczego mówiąc o alkoholikach podkreślaliście tak mocno nieuchronny progres tej choroby, a gdy ktoś pisze, że od lat pije tyle samo i tak samo, to też wieszczycie kłopoty? Po prostu zaczynamy popadać w paranoję, bo w odpowiednio dobranej jednostce czasu, zawsze można wykazać, że osoba mająca kontakt z alkoholem ma symptomy choroby alkoholowej. szczera prawda. Czy ten post nie powinien być założony przez Ciebie z racji tego ,że najwiecej wiesz i bogato o tym mówisz. Bez urazy bo nie o to przeciez chodzi.Powiedz prosze tu na tym forum i w tym temacie ,czy masz przykład z życia ktory dokładnie tłumaczy poruszane tu zjawiska i został rozwiązany pozytywnie ,że nazwe to pani x jest zadowolona z pana y.Powiedz masz takie???? Bo jeżeli chcesz mi wciskać ,że na tym swiecie ,żyja tylko alkoholicy to przepraszam bardzo jest to wierutne kłamstwo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
svenska 29.01.2007 11:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 drogi Tomku, nie mam czasu na czytanie wszelich uwag i komentarzy, ktore wystapily po moim poscie. ale mam do Ciewbie wieeeeeelka prosbe. jako, ze napisales, ze nie-picie piwka przez miesiac to nie bylby dla ciebie zaden problem - prosze wiec, udowodnij to w praktyce, a nie tylko fajnymi gadkami, ktore, wg mnie, jednak niestety dowodza, ze nie do konca orientujesz sie w temacie. i wierz mi, nie popadam w histerie oczywiscie nikt nie bedzie w stanie sprawdzic, jak postepy z Twoim nie-piciem. i nie o to chodzi. ja po prostu jestem przekonana, ze gdybys powaznie do tego podszedl, zrozumialbys, ze te male lyczki piwka co 15 min sa u Ciebie problemem. i nie nazywam Cie alkoholikiem. sprobuj!!! prosze. ciekawa jestem, czy dotrze do Ciebie, ile piwa wypijasz, ile mysli poswiecasz piwku, ze brakuje Ci go do funkcjonowania, pracy, normalnego nastroju. nie przestawaj na haslach, moge, jak mi sie zechce. po prostu sprobuj. z gory napisze, ze za dziecinne uwazam hasla, moge, ale nie musze nic nikomu udowadniac, bo nie mam problemu; moge, ale mi sie nie chce; moge, ale po co; moge, ale...... wszystkie takie hasla potiwerdzaja moja opinie, wiec, prosze, nie tlumacz sie jakokolwiek - o ile taki zamyslmiec bedziesz - a po prostu wez sie do dziela. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 29.01.2007 12:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 NS... w tym temacie nic do mnie nie trafi. Przeszłam terapię dla osób współuzaleznionych która trwała 1,5 roku....teorię mam w jednym paluszku a wszystko co wypisujecie o jakichś cudotwórcach którzy piją systematycznie i nie sa alkoholikami jest dla mnie brednią pisaną przez ludzi którzy nie liznęli nawet teorii choroby zwanej alkoholizmem. Jesli zaraz zarzucisz mi że nie jestem alkohoilikiem i nie wiem....powiem Ci że od urodzenia mam do czynienia z alkoholikamiPewnie tak jest że nie każdy który pije systematycznie zostanie alkoholikiem.....ale daj któremukolwiek z tych facetów jakąkolwiek gwarancję że za kilka miesięcy sie takie popijanie dla przyjemności w alkoholizm nie przerodzi....dasz???? ja bym nie dała.....widziałam, jak to łatwo przychodzi....niepozornie.....stopniowo.....podstępnie....a potem jest już za późno dla mnie zdrowe picie alkoholu to picie okazyjne.... ja też lubię wypić lampkę wina, czasem gingersa się napiję....ale nigdy w życiu nie odważyłabym się pić codziennie czy co drugi dzień jedno czy dwa piwa.....to jest jak spacerowanie po bardzo cienkiej lini..... mózg się bardzo szybko uzależnia..... I nie będę dyskutowała więcej na ten temat ani przekonywała....wszystko co miałam do przekazania już napisałam.... Agnieszce też już napisałam....bo to jej wątek....tak, uważam że twój mąz jest na najlepszej drodze do alkoholizmu....jeśli teraz czegoś z tym nie zrobi....może mieć za kilka miesięcy duży problem. Pozdrawiam, Smoczyca. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 29.01.2007 15:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 Tak sobie myślę, że skrajności nijak Agnieszce nie pomagają. Daggulka, Paulka, macie mnóstwo racji - ale percepcję nieco przesterowaną skutkiem przykrych doświadczeń i przecież same rozumiecie, że inaczej być nie może. (Porównanie do innych "izmów" przytoczone przez KiZ jest jak najbardziej zasadne, tylko Wam się po prostu nie kojarzy tak boleśnie. Znam rodziny zrujnowane przez pracoholików, wdowy po adrenalinie i jedną ofiarę tatusia hazardzisty, która by "życie oddała, żeby to był zwykły alkoholizm"). W każdym razie nie każdy objaw jest koniecznie sygnałem tego co Was dotknęło. ns i kilku innych prawdziwych facetów - no dobra na forum pogadać fajna rzecz, tu każda z nas ma ma nogi długie do samej ziemi i talię osy, a każdy z was złowił taaaaaką rybę, to i może sobie pogadać, że parę razy w tygodniu 1-2 piwka to "prawdziwi faceci tak mają". Rzecz w tym, że w realu tacy luzacy nie występują. A jeśli już to krótko. Powiedzcie uczciwie: ilu znacie? Jeśli zdarzają się wyjątki, to są wyjątkami, nie normą. Nie mam przykrych osobistych doświadczeń, powierzchownie znałam kilku uroczych alkoholików (zdolni wrażliwcy zresztą, ale mam świadomość, że ich rodziny znały kogoś zupełnie innego). Jednak dla mnie te 1-2 piwka kilka razy w tygodniu, to coś nienaturalnego. Piszę to, bo widać, że Agnieszka się nieco miota z własną oceną sytuacji, a takie radykalne, skrajne roztrzygnięcia jakie tu padają - najprawdopodobniej nie przystają do tego co tak naprawdę ma u siebie. Nie mówiąc już o tym, że na jotę nie przybliżają jej do pomysłu na sensowne działania. Mam wrażenie, że zamiast pomóc - to namieszaliśmy jej trochę w głowie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 29.01.2007 16:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 Tak sobie myślę, że skrajności nijak Agnieszce nie pomagają. Daggulka, Paulka, macie mnóstwo racji - ale percepcję nieco przesterowaną skutkiem przykrych doświadczeń i przecież same rozumiecie, że inaczej być nie może. (Porównanie do innych "izmów" przytoczone przez KiZ jest jak najbardziej zasadne, tylko Wam się po prostu nie kojarzy tak boleśnie. Znam rodziny zrujnowane przez pracoholików, wdowy po adrenalinie i jedną ofiarę tatusia hazardzisty, która by "życie oddała, żeby to był zwykły alkoholizm"). W każdym razie nie każdy objaw jest koniecznie sygnałem tego co Was dotknęło. ns i kilku innych prawdziwych facetów - no dobra na forum pogadać fajna rzecz, tu każda z nas ma ma nogi długie do samej ziemi i talię osy, a każdy z was złowił taaaaaką rybę, to i może sobie pogadać, że parę razy w tygodniu 1-2 piwka to "prawdziwi faceci tak mają". Rzecz w tym, że w realu tacy luzacy nie występują. A jeśli już to krótko. Powiedzcie uczciwie: ilu znacie? Jeśli zdarzają się wyjątki, to są wyjątkami, nie normą. Nie mam przykrych osobistych doświadczeń, powierzchownie znałam kilku uroczych alkoholików (zdolni wrażliwcy zresztą, ale mam świadomość, że ich rodziny znały kogoś zupełnie innego). Jednak dla mnie te 1-2 piwka kilka razy w tygodniu, to coś nienaturalnego. Piszę to, bo widać, że Agnieszka się nieco miota z własną oceną sytuacji, a takie radykalne, skrajne roztrzygnięcia jakie tu padają - najprawdopodobniej nie przystają do tego co tak naprawdę ma u siebie. Nie mówiąc już o tym, że na jotę nie przybliżają jej do pomysłu na sensowne działania. Mam wrażenie, że zamiast pomóc - to namieszaliśmy jej trochę w głowie. Nie dziękuje ,że stoje jako pierwszy na czele tych Panów ,ale wywołany itp,itd chcę wyjaśnic ,że zabrakło i Tobie uwagi w czytaniu wyżej napisanych moich i nietylko postów.Słusznie tylko zauważasz ,że autorka może ale nie musi mieć nieskonkretyzowaną wizje swojego problemu czy obwiniasz niejako nas odpowiadajacych na jej temat.Jak znam życie teraz bedzie przyznawać Ci racje i wkoło "wojtek".Wyżej wątka prosiłem pierwszą z pań o podanie przykładu co w części rozwiazuje nasze potyczki słowne.Odpowiedzi brak czyli przykładów nie ma znaczy sie ,że panowie powinni zaprzestać praktyk alkoholowych i do końca życia walczyć z używkami tego okrutnego świata.Dając tym samym dowód na wstrzemięźliwośc we wszystkim w czym mogą uczestniczyć. Najsmutniejsze jest to ,że doszukujemy sie tych najgorszych przykładów z życia wzamian nie pokazując tych które mogłyby przyczynić sie do poprawienia naszego wizerunku w oczach inny istot. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Xena z Xsary 29.01.2007 16:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 Ktoś tu pisał, że zna alkoholika pijącego tylko raz w roku przez tydzień. Poza tym rozumiem, że jest constans. No ciekawe, a co powiedzieć o gościu, który cały rok jest wzorowym mężem i ojcem, a podczas wakacji urywa się na dwa tygodnie, jedzie za furę pieniędzy na koniec świata i zjeżdża na rowerze w głąb wulkanu 120 km/h? stary to są dwie rózne rzeczy : pierwsze to choroba drugie to pasja a moze wyglup?Zwał jak zwał. Gdybyś zapytał mnie czy chciałabym oglądac faceta, który zjeżdza rowerem do wulkanu a osikanego i okupkanego z góry na dół kompletnie nawalonego faceta leżacego we własnych ekskrementach na chodniku przed swoim pięknym domem to powiem ci, to wybieram bramkę numer 1. Po prostu trzeba było widzieć co to znaczy ten "cug" żeby szybko ocenić czy ten pan ma taką sobie zajawkę na alkohol czy po prostu musi. Zresztą - ja nie mam zamiaru nikomu udowadniać ile piw dziennie to jest dobrze a ile źle. Uważam, że problem jest wtedy kiedy ktos musi a nie może sobie juz tego odmówić. Natomiast dotknęliście tutaj innej ważnej kwestii tzw. współuzależnienia i syndromu DDA...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 29.01.2007 19:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 Bratki, masz rację. Namieszaliście mi w głowie i to bardzo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.