KiZ 29.01.2007 20:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 Xena, miałem nie bawic sie w przeciaganie liny, ale qrcze no nie moge milczec Po pierwsze to zaprzeczasz koleżankom i wytrącasz im oręż. Ta wizja alkoholika " w ekstrementach" to podobno, zupełnie schyłkowa i nazbyt stereotypowa postac alkoholizmu. A po drugie, jesli juz chcesz sprowadzić te dwa przykłady do wspolnego mianownika, to chciałabyś obejrzeć tego downhillowca po upadku, bez skóry na twarzy, z głową pod pachą i ogólnie w takiej postaci, że go nie można rozoznać w szpitalu, albo ekstremalnie - nie da się pokazać w otwartej trumnie? Hmm Rzeczywiście, dajmy juz temu pokój. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wbro 29.01.2007 20:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 Nie wierzę, że widzę te "wynurzenia" na tym forum. 1. Facet to alkoholik 2. Facet to alkoholik niepijący 3. Facet to były alkoholik 4. Facet to przyszły alkoholik Kobitki - szaleju się objadłyście czy co? agnieszkakusi zadała proste pytanie a wy jej namieszałście jak p. 1-4 Ale zawsze możecie zproponować mężowi "- ziołowe środki tonizujące, bywają wśród nich aromatyczne herbatki nawet smakwijne - kąpiel z uspakająjącymi zapachami - słuchanie muzyki - gorące mleko z miodem - masaż stóp (choćby w takiej misce elektrycznej) " zamiast piwa po pracy z kumplem. Oj Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 29.01.2007 20:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 Nie wierzę, że widzę te "wynurzenia" na tym forum. 1. Facet to alkoholik 2. Facet to alkoholik niepijący 3. Facet to były alkoholik 4. Facet to przyszły alkoholik Kobitki - szaleju się objadłyście czy co? agnieszkakusi zadała proste pytanie a wy jej namieszałście jak p. 1-4 Ale zawsze możecie zproponować mężowi "- ziołowe środki tonizujące, bywają wśród nich aromatyczne herbatki nawet smakwijne - kąpiel z uspakająjącymi zapachami - słuchanie muzyki - gorące mleko z miodem - masaż stóp (choćby w takiej misce elektrycznej) " zamiast piwa po pracy z kumplem. Oj Wchodze w ciemno.......Jestem Twoim dłużnikiem- kąpiel z uspakająjącymi zapachami - słuchanie muzyki - gorące mleko z miodem - masaż stóp (choćby w takiej misce elektrycznej) juz to powiedziałem mojej Gosi.........czekam!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 29.01.2007 20:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 drogi Tomku, nie mam czasu na czytanie wszelich uwag i komentarzy, ktore wystapily po moim poscie. ale mam do Ciewbie wieeeeeelka prosbe. jako, ze napisales, ze nie-picie piwka przez miesiac to nie bylby dla ciebie zaden problem - prosze wiec, udowodnij to w praktyce, a nie tylko fajnymi gadkami, ktore, wg mnie, jednak niestety dowodza, ze nie do konca orientujesz sie w temacie. i wierz mi, nie popadam w histerie oczywiscie nikt nie bedzie w stanie sprawdzic, jak postepy z Twoim nie-piciem. i nie o to chodzi. ja po prostu jestem przekonana, ze gdybys powaznie do tego podszedl, zrozumialbys, ze te male lyczki piwka co 15 min sa u Ciebie problemem. i nie nazywam Cie alkoholikiem. sprobuj!!! prosze. ciekawa jestem, czy dotrze do Ciebie, ile piwa wypijasz, ile mysli poswiecasz piwku, ze brakuje Ci go do funkcjonowania, pracy, normalnego nastroju. nie przestawaj na haslach, moge, jak mi sie zechce. po prostu sprobuj. z gory napisze, ze za dziecinne uwazam hasla, moge, ale nie musze nic nikomu udowadniac, bo nie mam problemu; moge, ale mi sie nie chce; moge, ale po co; moge, ale...... wszystkie takie hasla potiwerdzaja moja opinie, wiec, prosze, nie tlumacz sie jakokolwiek - o ile taki zamyslmiec bedziesz - a po prostu wez sie do dziela. Svenska, jesli to do mnie, to odpowiem po powrocie do Polski. W tej chwili jestem w Szwecji. Wracam w srode. A wiedze na temat alkoholizmu mam dosc spora. Nie jestem alkoholikiem, ale z problemem sie zetknalem. Dodatkowo moja zona psycholog pracowala kilka lat w poradni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 30.01.2007 06:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2007 Tomek, to Ty też z tych uzależnionych . Nawet w Szwecji się podpinasz do muratora Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 30.01.2007 07:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2007 Nie wierzę, że widzę te "wynurzenia" na tym forum. 1. Facet to alkoholik 2. Facet to alkoholik niepijący 3. Facet to były alkoholik 4. Facet to przyszły alkoholik Kobitki - szaleju się objadłyście czy co? agnieszkakusi zadała proste pytanie a wy jej namieszałście jak p. 1-4 Ale zawsze możecie zproponować mężowi "- ziołowe środki tonizujące, bywają wśród nich aromatyczne herbatki nawet smakwijne - kąpiel z uspakająjącymi zapachami - słuchanie muzyki - gorące mleko z miodem - masaż stóp (choćby w takiej misce elektrycznej) " zamiast piwa po pracy z kumplem. Oj po pracy z kumplem mówisz... o czwartej rano... kilka razy w tygodniu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Seba7207 30.01.2007 08:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2007 Agnieszka, jeśli Twój mąż sam nie stwierdzi, że ma problem z alkoholem, będzie mu ciężko przerwać tą passę. Z czasem będzie to dla niego jak codzienne mycie zębów. po pierwsze musi samemu zrozumieć, że ma problem. Jeśli przychodzi np. z pracy i ma ochote na piwo, niech wypija np. litr wody mineralnej (z pełnym żołądkiem ciężko myśleć o piwku ). Jednak podstawa to jego zaangażowanie. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
svenska 30.01.2007 09:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2007 Tomku, to bylo do Tomka_J , bo to on dzielnie pisal, ze pije kilka lyczkow piwka co 15 min, i taki jest jego rytm pracy. interesujacy ale ciekawa jestem, czy bedzie w stanie wypelnic moja prosbe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 30.01.2007 10:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2007 Tomku, to bylo do Tomka_J , bo to on dzielnie pisal, ze pije kilka lyczkow piwka co 15 min, i taki jest jego rytm pracy. interesujacy ale ciekawa jestem, czy bedzie w stanie wypelnic moja prosbe. Nie mam tu swobodnego dostepu do internetu. Nie czytalem wiec tego wszystkiego co napisane zostalo przez ostatni tydzien. Pozdrawiam serdecznie tomek1950 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 30.01.2007 10:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2007 Tomku, to bylo do Tomka_J , bo to on dzielnie pisal, ze pije kilka lyczkow piwka co 15 min, i taki jest jego rytm pracy. interesujacy ale ciekawa jestem, czy bedzie w stanie wypelnic moja prosbe. Exstra sie zaczyna Nie jednemu........itd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 30.01.2007 11:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2007 NS....co się zaś zaczyna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 30.01.2007 12:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2007 NS....co się zaś zaczyna tylko czytaj(ten post svenska do Tomka_J.Interpretacje zostaw dla siebie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 30.01.2007 13:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2007 Twoja ocena sytuacji i mojej postawy jest w moim przypadku całkowicie błędna... Niewazne dla glownego watku dyskusji - to i tak bylo pytanie "na boku" OK, a jak minie ten rok, to co, moze na dotychczasowych zasadach, tj. codziennie ? To za rok trzeba usiąść przegadać sprawę i ustalić co dalej. Sadzisz, ze za rok Twoje podejscie do piwa sie zmieni ? Ja sadze, ze za rok bedzie takie samo, czyli: zazadasz kolejnego roku - i tak do smierci. Zatem nie ma co pisac, ze chodzi o pokazanie, ze sie nie wpada w nalog. Chodzi Tobie i innym paniom o calkowite odstawienie piwa - innej mozliwosci nie widzicie. Q.E.D. A skąd pewność że mój jest typowy i że nic mu nie grozi. A skad zalozenie, ze nie ? Właśne chodzi o to, że nie pisałeś. wybierasz z naszych wypowiedzi to co dla Ciebie wygodne, a to do czego nie potrafisz sie ustosunkować a co tak naprawde jest najwazniejsze zbywasz milczeniem. W tym sęk... W tym sek, ze w tym momencie klamiesz - co latwo sprawdzic w postach powyzej. No dobra, ale jakie, skoro juz zostalo tu orzeczone, ze nawet jak przestanie na miesiac, czy dwa, a potem znowu zacznie, to i tak jest alkoholikiem ?... A kto tak napisał ? Ja ? Proszę nie wmawiaj mi czegoś czego nie napisałam. Kurcze, potrafisz czytac ze zeozumieniem ? Napisalem: "juz zostalo tu orzeczone", Ty: "nie wmawiaj mi czegoś czego nie napisałam". A potrafisz nie brac wszystkiego zawsze do siebie ? Proponowalbym wiecej luzu. To co napisałes świadczy tylko o tym, że nie rozumiesz nawet 10% z tego co napisały tu inne kobiety ze mna włącznie. W takim razie vice versa: do glowy Ci nie przyjdzie, zeby spojrzec na sprawe oczami meza. Niestety mam wrazenie, ze to typowe dla wielu pan: najwazniejsze jest wlasne "ja", odmieniane przez wszystkie przypadki, a facet to taki dodatek, ktory nalezy sobie "urobic" wg wlasnego widzimisie.. Nawet nie wiesz ile bym dała za to, zeby mój mąż chciał ze mną rozmawiac na ten temat tak jak Ty... Powtorze: bardzo niedobrze, ze tak nie jest. A dlaczego - to temat dla Ciebie do przemyslen. Mja odpowiedź brzmi: "uważam, że lepiej stanełąbym na wysokości zadania niż mój mąż". Tylko to nie jest odpowiedz na moje pytanie. Pozwol wiec, ze zadam je poraz 3-ci i poprosze o jednoznaczna, niewykretna odpowiedz: podporzadkowalabys sie woli meza ? No i właśnie kiedy próbuje je znaleźć jestem traktowana przez panów wypowiadających się w tym wątku jak egoistyczna idiotka... Nie nazwalem Cie tak, ani tak Cie nie traktuje. Poza tym: ja sie z toba nie zgadzam i pisze o egozimie wcale nie z powodu Twoich problemow ze skomunikowaniem sie z mezem, tylko z powodu Twojej postawy, ktora odbieram: "ma byc tak, jak ja chce". od poczatku stawialam jasno sprawe i jezeli zgodzil sie na taki uklad to "wymagam" zeby sie do tego stosowal. (...) jezeli moj partner bylby tak o mnie zazdrosny ze nie moglabym wychodzic z domu, tylko dlatego zeby Go nie urazic ... to sorry ja sie nie zgadzam :D:D Wlasnie to chcialem pokazac JoShi ! Dzieki, Mohag, za szczerosc ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 30.01.2007 13:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2007 Tomek_J. Zawalista riposta.Tylko nie wiem jakie wnioski z tego wyciągnie zainteresowana..........i inne Panie.P joshii to nie dla Ciebie przeciwnik w tego typu rozmowach i tak przegrasz ,bo ona to kobitka z tupetem. Kolejny facet ma coś do powiedzenia i nie"kuca " przed babską krytyką. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 30.01.2007 13:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2007 prosze wiec, udowodnij to w praktyce, a nie tylko fajnymi gadkami 3 stycznia wyjechalem chwilowo za granice. Obecnie nie mam czasu (a po powrocie po 12-godzinnej zmianie do hotelu takze ochoty) na alkohol - w przeciwienstwie zreszta do moich wspoltowarzyszy . Nie mam przy tym jakichkolwiek objawow glodu alkoholowego. Zadowolona ? Alez skad, oo oczywiscie, ze mi nie uwierzysz... A z innej beczki: KiZ, szacunek za madra i wywazona wypowiedz w tym watku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Xena z Xsary 30.01.2007 16:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2007 KiZ sorki , ze odpowiadam Ci dopiero terazChce Ci tylko powiedzieć, że nie wytrącam żadnego oręża, z nikim nie walczęi chyba źle mnie zrozumiales.Facet pijący raz na rok istnieje w reality i jest moim sąsiadem i miałam okazję widzieć ten jego kasacyjny tydzień przez przypadek.I niestety wyglądał wtedy jak rasowy żul a na codzień mucha nie siada...pierwyj sort Męza:>(Rozumiem, że goscia zjezdzającego na rowerze do kratera sobie wymysliles, choc of course ludzie są różni.... :>)Facet się leczy (fajnie, że chciał), sklasyfikowano jego przypadek jako alkoholizm, a mówię to jako ciekawostka w odpowiedzi na pytanie czy można wyznaczyc na sztywno granicę, że po jednym piwie się nie jest alkoholikiem, a dopiero po 50-ciu, czy picie raz w tygodniu to juz to czy dopiero dwa razy w tygodniu czyni z nas alkoholika...... Każdy z nas jest inny...jeden wpadnie w nałóg po 1 piwie dziennie drugi musi sie zachlewać konkretnie przez rok żeby cos szarpnęło.... Uważam i powiem to po raz 3-ci, że problem pojawia się wtedy, kiedy alkohol jest nam niezbędny w codziennym zyciu i staje się takim codziennym umilaczem dnia... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 30.01.2007 20:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2007 Sadzisz, ze za rok Twoje podejscie do piwa sie zmieni ? Ja sadze, ze za rok bedzie takie samo, czyli: zazadasz kolejnego roku - i tak do smierci. Lubię jek ktoś, kto mnie wcale nie zna, dokładnie wie co zrobię za rok i o co mi chodzi... Szkoda, że nie chcesz zrozumiec mnie, tylko wciskasz mi postawe i intencję, które nie sa moje. A może wystarczy mi wtedy, że nie będzie pił przed snem ? Właśne chodzi o to, że nie pisałeś. wybierasz z naszych wypowiedzi to co dla Ciebie wygodne, a to do czego nie potrafisz sie ustosunkować a co tak naprawde jest najwazniejsze zbywasz milczeniem. W tym sęk... W tym sek, ze w tym momencie klamiesz - co latwo sprawdzic w postach powyzej. Nawet nie wiesz ile bym dała za to, zeby mój mąż chciał ze mną rozmawiac na ten temat tak jak Ty... Powtorze: bardzo niedobrze, ze tak nie jest. A dlaczego - to temat dla Ciebie do przemyslen. Sugerujesz mi, że to moja wina ? Po wielu przemyśleniach dochądze do wniosku, że jednak nie moja. Ze taka jest konstrukcja mojego męża a ja moge jedynie ubolewać. z powodu Twojej postawy, ktora odbieram: "ma byc tak, jak ja chce". No i tu nawala komunikacja, bo wcale nie ma byc tak jak ja chcę. Ja tylko oczekuję, że mój mąż wejdzie ze mną w dialog i wspólnie cos ustalimy. Na razie to ja mogę sobie chcieć a i tak jest tak jak chce On, czyli sytuacja na odwrót niż Tobie sie wydaje. Szkoda, że nie skomentowałeś wielu rzeczy o jakich pisałam. Np, że problem u mojego męza postępuje, że kiedyś nie pił wcale a teraz musi jedno piwko dziennie dla odstresowania... Nic Ci to nie mówi. Bo po kilku latach małżeństwa to właśnie budzi mój niepokój... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 03.02.2007 06:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2007 Lubię jek ktoś, kto mnie wcale nie zna, dokładnie wie co zrobię za rok i o co mi chodzi... Szkoda, że nie chcesz zrozumiec mnie, tylko wciskasz mi postawe i intencję, które nie sa moje. Robisz dokładnie to samo parę postów wyżej. Sugerujesz mi, że to moja wina ? Po wielu przemyśleniach dochądze do wniosku, że jednak nie moja. Ze taka jest konstrukcja mojego męża a ja moge jedynie ubolewać. Nigdzie nie powiedziałem, że Twoja - znowu niepotrzebnie bierzesz wszystko do siebie. Nie znam Twego męża, nie wiem, jaki jest na co dzień, wiem natomiast jedno: normalny człowiek wczerśniej czy później daje się namówić na rozmowę nawet, jeśli temat budzi jego opór i jest dla niego trudny. Nie bardzo wierzę (aczkolwiek to tylko kwestia mojej wiary właśnie), że Twój facet bez powodu staje okoniem w sposób tak zdecydowany, że odbierasz to jako wręcz karczemną awanturę. Być może jest to tylko kwestia sposobu, w jaki mu sprawę przedstawiasz (to, że Ty oceniasz ten sposób jako spokojny nie znaczy, że on też; ja znam Twoją ogólną postawę i sposób Twojego wypowiadania się z lektury forum Muratora i wiem, że w stosunku do drugiej osoby potrafisz zachowywać się w sposób... szczególny ). Być może jest to kwestia tego, że codziennie mu "marudzisz" (cudzysłów celowy) nt. picia, a on ma dość, bo żaden facet takiego codziennego "marudzenia" na dłuższą metę nie zniesie. Być może on faktycznie nie potrafi rozmawiać, ale wówczas sorki - "widziały gały, co brały"... Szkoda, że nie skomentowałeś wielu rzeczy o jakich pisałam. Np, że problem u mojego męza postępuje, że kiedyś nie pił wcale a teraz musi jedno piwko dziennie dla odstresowania... Powiem tak: po pierwsze skomentowałem wszystko to, co uważałem za warte skomentowania. Po drugie: gdyby obok Ciebie na tym forum wypowiadał się Twój mąż i pokazał sprawę ze swego punktu widzenia, to może bym i skomentował. Z dotychczasowych doświadczeń (osobistych i wynikających choćby z lektury tego topiku) wiem jednak, że większość pań wpada w swoistą psychozę na tle alkoholu u mężczyzn, z którymi są związane. Ba, nawet jeśli tolerowały alkohol w okresie przedmałżeńskim, po ślubie chcą "przerobić" swego partnera życiowego, co na ogół kończy się porażką i rozczarowaniem. Kolejna rzecz: sama piszesz, że pije 1 piwo dziennie dla odstresowania. Abstrahując od śladowej ilości alkoholu, należałoby się zastanowić co tak naprawdę jest powodem stresu. Praca ? A może jeszcze coś ? A może wszystko do kupy po trochu ? IMHO od tego trzeba by zacząć, a nie od kategorycznego: "nie pij, bo ja chcę, żebyś nie pił". I jeszcze w sensie ogólnym: ostatni miesiąc spędziłem na delegacji z całkiem sympatyczną ekipą, która wszakże cechowała się tym, że co wieczór spotykała się i balowała do nierzadko późnej nocy. Ponieważ nie przepadam za takim trybem życia, a i wyspać się lubię, posiedziałem z nimi raz i drugi tak po ok. 2 godziny przy piwku, po czym odpuściłem. W kontekście tego, co wcześniej napisałem o swoim popijaniu piwa, mam takie przewrotne pytanko: skoro w świetle "kobiecej definicji alkoholizmu" kwalifikuję się do odwyku, to co powiedzieć o moich kolegach ? ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
babajaga 03.02.2007 08:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2007 Przy okazji tego topicu myślę że należy zastanowić się , jak na drugiego człowieka działa ciągłe karcenie że coś robi źle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiochman 03.02.2007 09:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2007 Alkohol działa jak środek znieczulający, przeciwbólowy. Warto pomyśleć od czego gość ucieka albo się znieczula. Na początku piję się po to aby się odprężyć, poczuć się lepiej. Później pije się po to żeby poczuć się już tylko normalnie. Jeśli nie jest uzależniony to poprostu niech nie pije. To najlepszy sprawdzian. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.