Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

czy to alkoholizm?


agnieszkakusi

Recommended Posts

ale nie rozumiesz.....gawełku....nie napisałam żeby żyć tylko dla siebie..... napisałam tylko że trzeba się o siebie troszczyć rónież żyjąc w związku..... całkowite oddanie się w ręce małża albo żony to nie jest według mnie dobre... przynajmniej nie dla mnie.... czasem trzeba się zatroszczyć najbardziej właśnie o siebie choćby przez takie drobiazgi jak:

 

-mówienie o swoich oczekiwaniach...przeciez partner nie jest jasnowidzem....jeśli chcę czegoś to go o to proszę....np. są kobiety które latają wokół partnera na wysokości lamperii....a gdzie w tym wszystkim "ONA"?

 

-np. podział obowiązków między domowników....ja gotuję, ty odkurzasz.... ja wycieram kurze, ty wynosisz śmieci.....

 

-czas tylko dla siebie....spacer, albo fryzjer, albo spotkanie z koleżanką, albo poczytanie ksiązki,

 

-wyznaczenie swoich granic,

 

jest tyle sposobów żeby troszczyć się o siebie :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 405
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ja mam z tym chyba problem, moze dlatego że nie jestem jasnowidzem i cieżko troche zgadnąć o co chodzi mojej żonie, ale sprzątam, gotuje, prasuje i robie wiele innych rzeczy moze nawet za dużo a jak juz padne, po robieniu róznych domowych obowiazków to jestem zły i poirytowany ze nikt tego nie docenia ale i nikt mnie prosił o robienie wszystkiego samemu. Powiem tak do d... z takim życiem :cry:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gaweł....kłania się asertywność :wink: ....też bym była wściekła i rozżalona gdybym wszystko w domu robiła ja .... a to że nikt tego nie docenia to normalne :lol: .....ja już kiedyś to przerobiłam....a od kilku latek mam na logdówce kartkę pt. "harmonogram obowiązków" z wyszczególnieniem na poszczególnych członków rodziny :D .

 

A czegoś takiego jak jasnowidztwo nie ma....trzeba ze sobą rozmawiać o swoich oczekiwaniach :wink: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tam na razie złota recepte na małżenskie nieporozumienia i niedole, a mianowicie ... nie piwo bynajmniej (bo o tym jest ten watek) ale przypominam sobie jak bylem starym kawalerem :evil:a to była wyjatkowa hujnia i same dore chwile z moją żona, jak na razie skutkuje jakos łatwiej mi wykrzesac z siebie troche tolerancji. Zobaczymy co bedzie dalej? :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smierc, to pewne.

 

no na pewno tak, ale i tu sa przynajmniej 2 drogi albo samemu jak juz sie nie da wytrzymac, albo poczekac na naturalny koniec :-?

 

Jest i trzecia.

 

Alkoholizm, szybko zejdzie i po sprawie.

 

Oj chyba nie bardzo szybko, prawdziwy alkoholizma jest tak meczący i frustrujacy i później przerażający i pozbawiający jakiej kolwiek woli i szacunku dla samego siebie, że tak na prawde człowiek własciwie istnieje, jego problemy w ilosci potrójnej a smierc za zwyczaj nie przychodzi zeby uwolnic od tego wszystkiego. to zdecydowanie odradzam :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też odradzam ..... w zasadzie nie umiera się na coś takiego jak "alkoholizm" :wink: tylko na choroby z niego wynikające: trzustka, marskośc wątroby, wypadki po pijaku..... nic przyjemnego :roll: .

 

ja nigdy o takich chorobach nie myslalem, nie na serio, ale pewno tak by mogło byc. :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale się wątek przez weekend rozwinął :roll:

Trochę rozmawiałam z mężem w weekend, ale bardziej tak, żeby wybadać teren i przygotować sobie grunt. :wink:

Mąż powiedział mi coś, co mnie zastanowiło. Stwierdził, że wracając z pracy nie jest w stanie tak po prostu iść położyć się spać. Wyjaśnienie:mąż pracuje w godzinach 16-4 i ma pracę stresującą. Trochę go rozumiem, bo przez jakiś czas prowadziłam bar od godz. 2 w nocy do 7 rano. Wracając do domu po zrobieniu zakupów byłam tak zmęczona, że nie mogłam zasnąć. Musiałam trochę "odreagować" i dopiero się kładłam. Czy mogę go obwiniać za to, że wypije te piwo czy dwa po pracy? Kurcze, nie chę przeginać i wprowadzać jakiegoś terroru w domu :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale się wątek przez weekend rozwinął :roll:

Trochę rozmawiałam z mężem w weekend, ale bardziej tak, żeby wybadać teren i przygotować sobie grunt. :wink:

Mąż powiedział mi coś, co mnie zastanowiło. Stwierdził, że wracając z pracy nie jest w stanie tak po prostu iść położyć się spać. Wyjaśnienie:mąż pracuje w godzinach 16-4 i ma pracę stresującą. Trochę go rozumiem, bo przez jakiś czas prowadziłam bar od godz. 2 w nocy do 7 rano. Wracając do domu po zrobieniu zakupów byłam tak zmęczona, że nie mogłam zasnąć. Musiałam trochę "odreagować" i dopiero się kładłam. Czy mogę go obwiniać za to, że wypije te piwo czy dwa po pracy? Kurcze, nie chę przeginać i wprowadzać jakiegoś terroru w domu :roll:

 

Angnieszko,

uzasadnienie męża jest obosieczne. Wyjaśnia sytuację, ale samo w sobie niesie zagrożenie. Pracę ma jaką ma, trudności z odreagowaniem po powrocie nad ranem będzie miał zawsze. Nie chodzi o wprowadzanie terroru, ale to co doraźnie jest jakimś rozwiązaniem, widziane w perspektywie wielu lat może być już naprawdę groźne, więc chyba trzeba znaleźć alternatywny sposób "dekompresji" po powrocie do domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bratki, ale jaki? Ciężko naprawdę coś z tym zrobić..

 

Trudno mi się mądrzyć, ale myślę sobie, że z katalogu typowych "antystresów" mąż musiałby wybrać sobie coś co by mu odpowiadało. Wiem jedno - nie da się tego przeprowadzić bez jego świadomego zaangażowania w zmianę przyzwyczajenia.

 

Możemy zrobić tu ranking pomysłów co kogo odstresowuje, a nuż się coś Twojemu mężowi spodoba i da się zastosować. Zacznę od banalnych:

- ziołowe środki tonizujące, bywają wśród nich aromatyczne herbatki nawet smakwijne

- kąpiel z uspakająjącymi zapachami

- słuchanie muzyki

- gorące mleko z miodem

- masaż stóp (choćby w takiej misce elektrycznej)

 

Ale może inni mają lepsze pomysły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale się wątek przez weekend rozwinął :roll:

Trochę rozmawiałam z mężem w weekend, ale bardziej tak, żeby wybadać teren i przygotować sobie grunt. :wink:

Mąż powiedział mi coś, co mnie zastanowiło. Stwierdził, że wracając z pracy nie jest w stanie tak po prostu iść położyć się spać. Wyjaśnienie:mąż pracuje w godzinach 16-4 i ma pracę stresującą. Trochę go rozumiem, bo przez jakiś czas prowadziłam bar od godz. 2 w nocy do 7 rano. Wracając do domu po zrobieniu zakupów byłam tak zmęczona, że nie mogłam zasnąć. Musiałam trochę "odreagować" i dopiero się kładłam. Czy mogę go obwiniać za to, że wypije te piwo czy dwa po pracy? Kurcze, nie chę przeginać i wprowadzać jakiegoś terroru w domu :roll:

 

Agniecha sama niejako sprowokowałas tą sytuacje dostając gotowe wzorce jak należy a nawet jak postopiłyby inne kobiety w twojej sytuacji(pokusiłbym się też o stwierdzenie,że niektóre już walczą z tym problemem).

Czy mogę go obwiniać za to, że wypije te piwo czy dwa po pracy? Kurcze, nie chę przeginać i wprowadzać jakiegoś terroru w domu
No tego to już nie kumam.Założyłaś posta w słusznej sprawie a teraz niby nic ...przynajmniej tak widać ,słychać i czuć zaczynasz powoli dostrzegać ,że tak naprawde to problem jest i owszem ale nie taki duży na jakiego wygladał.

Proponuje więcej tolerancji i zaufania do małża i wreszcie podoba mi się w Twojej wypowiedzi to,że nie jesteś taka napastliwa jak inne żony.

 

serdecznie pozdrawiam NS.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz, fajnie jest tak się odstresować wieczorkiem leżąc w wannie i popijając mleczko :wink: ale co robić o 4 rano? Większość z nas przekręca się na drugi bok :wink:

 

Agnieszko,

toć nie wymieniłam tu siłowni czy basenu, które odstresowują najlepiej :D tylko takie rzeczy, którym 4 rano nie szkodzi (muzyka może być w słuchawkach).

 

Sama mam pewne doświadczenia z porankami jako porą powolnego zmierzania w kierunku łóżka i mnie ciepła leniwa kąpiel wtedy konweniowała. :) Nie mówię, że musi mężowi Twemu to odpowiadać, ale nie jest tak całkiem od rzeczy. Hydroterapia to sprawdzona metoda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NS,staram się nie być napastliwa, bo wiem jaką parce ma mój mąż i nie mam zamiaru być jego kolejnym "stresem". W moim pierwszym poście spytałam czy picie jednego, dwóch piw parę razy w tygodniu to nałóg. Denerwuje mnie to picie, ale staram sie też go zrozumieć. Dlatego spytałam czy to nałóg czy może po prostu faceci " tak mają". :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NS,staram się nie być napastliwa, bo wiem jaką parce ma mój mąż i nie mam zamiaru być jego kolejnym "stresem". W moim pierwszym poście spytałam czy picie jednego, dwóch piw parę razy w tygodniu to nałóg. Denerwuje mnie to picie, ale staram sie też go zrozumieć. Dlatego spytałam czy to nałóg czy może po prostu faceci " tak mają". :roll:

 

Właśnie tak maja.Z tym jak to określiłaś lepiej się żyje.Masz spokój i nie masz problemu. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...