Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

czy to alkoholizm?


agnieszkakusi

Recommended Posts

wiem jednak, że większość pań wpada w swoistą psychozę na tle alkoholu u mężczyzn, z którymi są związane. Ba, nawet jeśli tolerowały alkohol w okresie przedmałżeńskim, po ślubie chcą "przerobić" swego partnera życiowego, co na ogół kończy się porażką i rozczarowaniem.

Wiesz, chyba odpuszczę sobie dalszo rozmowę z Tobą na ten temat. Po prostu czuję się tak, jakbyś zarzucał mi kłamstwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 405
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wiesz, chyba odpuszczę sobie dalszo rozmowę z Tobą na ten temat. Po prostu czuję się tak, jakbyś zarzucał mi kłamstwo.

 

Twoja decyzja. Jeśli jednak w taki sam sposób reagujesz na to, co do Ciebie mówi Twój mąż w kwestiach, w których jesteście niejednomyślni, to powiem Ci, że - bez urazy - wcale nie dziwię się, że nie ma ochoty prowadzić z tobą dialogu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziś przeprowadziłam z mężem rozmowę, trochę nerwową ze łzami...skutki pobytu małej w szpitalu. Puściły mi nerwy..powiedziałam o strachu, obawach, o tym, żeby mi udowodnił, że nie musi pić (Wasze rady o miesięcznej próbie), żeby udowodnił sobie, że nie ma z tym problemu, że wytrzyma miesiąc bez huśtawek nastojów, nerwów...że nigdy nie zdecyduję się na drugie dziecko nie mając w domu pewności....była to nerwowa rozmowa, ale mąż obiecał mi, że teraz będzie już tylko lepiej... :-?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziś przeprowadziłam z mężem rozmowę, trochę nerwową ze łzami...skutki pobytu małej w szpitalu. Puściły mi nerwy..powiedziałam o strachu, obawach, o tym, żeby mi udowodnił, że nie musi pić (Wasze rady o miesięcznej próbie), żeby udowodnił sobie, że nie ma z tym problemu, że wytrzyma miesiąc bez huśtawek nastojów, nerwów...że nigdy nie zdecyduję się na drugie dziecko nie mając w domu pewności....była to nerwowa rozmowa, ale mąż obiecał mi, że teraz będzie już tylko lepiej... :-?

 

bedzie dobrze Aga

 

zycze wam tego z calego serca :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziś przeprowadziłam z mężem rozmowę, trochę nerwową ze łzami...skutki pobytu małej w szpitalu. Puściły mi nerwy..powiedziałam o strachu, obawach, o tym, żeby mi udowodnił, że nie musi pić (Wasze rady o miesięcznej próbie), żeby udowodnił sobie, że nie ma z tym problemu, że wytrzyma miesiąc bez huśtawek nastojów, nerwów...że nigdy nie zdecyduję się na drugie dziecko nie mając w domu pewności....była to nerwowa rozmowa, ale mąż obiecał mi, że teraz będzie już tylko lepiej... :-?

 

bedzie dobrze Aga

 

zycze wam tego z calego serca :)

 

Agnieszko będzie dobrze :p

Ja sam się wystraszyłem, jak to wszysto przeczytałem... :o

i postanowiłem się sprawdzić, bo też mię pifko smakuje 8) :wink:

12 dni już wytrzymałem i ręce nawet mi się nie trzęsą :o :wink:

a tak nawiasem, może któraś z pań nie będzie jadła słodyczy

przez 30 dni :p 8) :wink:

Są chętne? :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoja decyzja. Jeśli jednak w taki sam sposób reagujesz na to, co do Ciebie mówi Twój mąż w kwestiach, w których jesteście niejednomyślni, to powiem Ci, że - bez urazy - wcale nie dziwię się, że nie ma ochoty prowadzić z tobą dialogu.

Na szczęście z Tobą nie musze na ten temat rozmawiać. Jedno tylko pytanie. Fajnie tak dokopac komuś kto ma kłopot, co ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sam się wystraszyłem, jak to wszysto przeczytałem... :o

i postanowiłem się sprawdzić, bo też mię pifko smakuje 8) :wink:

12 dni już wytrzymałem i ręce nawet mi się nie trzęsą :o :wink:

 

mamlas 8)

 

Ty podobno nie będziesz jadł więcej cytryny :o 8) :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka- ze smutkiem to wszystko przeczytalam- ty bardziej w powiazaniu z choroba twojej coreczki. Ale moze i ten jej pobyt w szpitalu i twoja rozmowa cos mu uswiadomi :roll: Tez zycze wam jak najlepiej i wierze, ze malzonek przejrzy na oczy i ze sobie z tym poradzicie.

 

Co do tekstu o slodyczach- ja sie nie zdecyduje. Sa chyba jednak mniej szkodliwe niz codzienne piwko do kolacji :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja wygrałam wreszcie los na loterii....po 32-letnim życiu notabene nie usłanym różami mam małża który (...)

 

Oj, dziewczyno, dziewczyno... ;) Po 37-letnim życiu, notabene nie zawsze usłanym różami lubię sobie nierzadko wypić piffko. Uważam, że w niczym mi to nie ujmuje, nie śmierdzę piwskiem, petami, ani niczym innym, zawsze trzeźwo myślę, nie jestem nerwowy, piwo nie przesłania mi widoków na teraźniejszość i przyszłość. No i najważniejsze: nie muszę zmieniać się o 360 stopni :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście z Tobą nie musze na ten temat rozmawiać. Jedno tylko pytanie.

 

Dla przypomnienia: jeszcze niedawno twierdziłaś zdaje się, że chciałabyś móc tak porozmawiać z mężem, jak rozmawiasz ze mną...

 

Fajnie tak dokopac komuś kto ma kłopot, co ?

 

Moja droga, jak chcesz przedstawić swój problem na forum publicznym, to nie zakładaj a priori, że wszyscy czytający będą Ci przytakiwać. Nie każdy musi mieć w temacie dokładnie takie zdanie, jak i Ty. I uwierz: nie ma to nic wspólnego z dokopywaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj, chopoki....chopoki..... was to powinno sie profilaktycznie z rana trzasnąć w palnik na "zaskoczenie myślowe prawidłowotorowe" :lol: :D :lol:

 

ja wygrałam wreszcie los na loterii....po 32-letnim życiu notabene nie usłanym różami mam małża który już teraz wcale nie pije od 3 lat (przeszedł terapię, jest trzeźwym alkoholikiem)..... i w niczym mu to nie ujmuje....jest pachnący, nie śmierdzący piwskiem i petami (nie palimy....razem rzucaliśmy 4,5 roku temu).....zawsze trzeźwo myśli :wink: :D ..... nie jest nerwowy..... piwsko nie przesłania mu widoków na teraźniejszość i przyszłość.... zmienił sie o 360 stopni na lepsze....wiem co mówię bo mam porównanie z "przed" i "po"....ale to była jego decyzja.... i widzę że nie żałuje.... a ja mam wreszcie stabilne spokojne życie :roll: i możemy wspólnie planować sobie świadomie coraz to nowe cele bez obaw o przyszłość.

 

Np. wczoraj byliśmy w knajpce na spotkaniu z przyjaciółmi którzy przyjechali na 2 tygodnie z Grecji do rodziny...... mój T. pił se soczek jak zwykle :lol: , ja wypiłam dwa piwka....świetnie się bawiliśmy....ściągnęliśmy do domu o 3 rano :o ....ale było naprawdę świetnie(cały bar nasz...lotki, piłkarzyki....jak dzieci :D )..... nawet nie wyobrażałam sobie jeszcze z 5 lat temu że pójde z moim mężem do knajpki a on nie będzie w ogóle pił....a ja się nie będę denerwować czy mu się agresor albo smaki nie załączą :lol: . I tak codziennie...on się już pogodził z tym, że jest alkoholikiem i do końca życia nic nie wypije .... ale teraz, po tym trzeźwym czasie bije z niego taki....spokój wewnętrzny :roll: ..... zero jakiejkolwiek agresji czy nerwówki..... nie to co kiedyś :wink: .

 

Życzę takiego spokoju wewnętrznego w tym temacie każdemu .

Pozdrawiam, Smoczyca.

 

Moim zdaniem powinnas byc w tej abstynencji razem z nim. Zrezygnowalbym z picia piwka przy malzu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiochman....

Gdybym widziała, że jest wtedy nerwowy albo że "go nosi" to darowałabym sobie to piwo..... tylko jest tak jak mówię: to jest facet który pogodził się w 100% z tym, że już nie może wypić nic z alkoholem....nigdy.....bije z niego taki wewnętrzny spokój i pewność .....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...