Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

czy to alkoholizm?


agnieszkakusi

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 405
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

musi nie musi....na to nie ma reguły... :roll:

kiedyś słyszłam taki przykład:

 

Jest sobie pisarz który raz do roku piszę ksiązkę i ja wydaje....zawsze wtedy - jakby na zakończenie wypija butelkę koniaku....tylko jedną jedyną butelkę raz do roku...własnie na tą okazję.

Po pięciu latach i pięciu ksiązkach zauważył takie oto spostrzeżenia: cały rok pisząc ta książkę myslał barrrdzo często o tej chwili....kiedy będzie mógł to zrobić, wypić kupioną specjalnie na tą okazję butelkę.... do tego stopnia że kiedy nie miał weny i pisanie sie opóźniało stawał się bardzo agresywny bo chciał tą książke zakończyć jak najszybciej. Kiedy dawał autografy na swojej książce wiedząc że wieczorem nadejdzie ta chwila ....nie mógł się skupić i myśleć o niczym innym.

Ponieważ nie pił nic więcej -więc ta jedna butelka wystarczyła mu do tego żeby się upić.

 

I jak myslicie? był alkoholikiem czy nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja mam kumpla Grzesia (Grzesiu serdecznie pozdrawiam choc wiem ze na pewno nie czytasz FM :wink: :lol: )

ktory jest jedynym mi znanym czlowiekiem ktory nigdy w zyciu nie wypil ani kropli alkoholu!

Nigdy!

Nic!

[ nie wiem co prawda - czy moze nie spozyl kiedys alkoholu w jakims lekarstwie ] ale swiadomie - nigdy nie wypił czegokolwiek z %

ciekawe nie? :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

musi nie musi....na to nie ma reguły... :roll:

kiedyś słyszłam taki przykład:

 

Jest sobie pisarz który raz do roku piszę ksiązkę i ja wydaje....zawsze wtedy - jakby na zakończenie wypija butelkę koniaku....tylko jedną jedyną butelkę raz do roku...własnie na tą okazję.

Po pięciu latach i pięciu ksiązkach zauważył takie oto spostrzeżenia: cały rok pisząc ta książkę myslał barrrdzo często o tej chwili....kiedy będzie mógł to zrobić, wypić kupioną specjalnie na tą okazję butelkę.... do tego stopnia że kiedy nie miał weny i pisanie sie opóźniało stawał się bardzo agresywny bo chciał tą książke zakończyć jak najszybciej. Kiedy dawał autografy na swojej książce wiedząc że wieczorem nadejdzie ta chwila ....nie mógł się skupić i myśleć o niczym innym.

Ponieważ nie pił nic więcej -więc ta jedna butelka wystarczyła mu do tego żeby się upić.

 

I jak myslicie? był alkoholikiem czy nie?

 

skoro bylo tu twierdzenie ze alkoholik moze dlugo nie pic (a bycie alkoholikiem nie oznacza picia codziennie lub bardzo czesto) - zeby cos udowodnic sobie lub innym - to chyba byl :wink:

dwa- to o czym pisalam - obsesyjne myslenie o uzywce i odczywanie dyskomfortu jesli ta uzywka stawala sie niedostepna (nie mam weny - nie wydam ksiazki - nici z koniaczku)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja mam kumpla Grzesia (Grzesiu serdecznie pozdrawiam choc wiem ze na pewno nie czytasz FM :wink: :lol: )

ktory jest jedynym mi znanym czlowiekiem ktory nigdy w zyciu nie wypil ani kropli alkoholu!

Nigdy!

Nic!

[ nie wiem co prawda - czy moze nie spozyl kiedys alkoholu w jakims lekarstwie ] ale swiadomie - nigdy nie wypił czegokolwiek z %

ciekawe nie? :wink:

 

tez znam takich ludzi i nie widze w tym nic dziwnego, to osobisty wybór każdego człowieka

pozdrawiam

m.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dag... i Tomek - dzieki za wyjsnienie,... (no mniej wiecej)

zawsze bylam po prostu ciekawa - skoro juz nie pije i umie tego dotrzymac to czemu nie moze byc tak zeby sie ustawil np. 2 piwa w ciagu miesiaca i tez tej granicy nie przekroczc :)

 

 

ps. a alkohol jest...smaczny...

mi np. smakuje (np wino) [ zdec. wole wino od np. takich ciastek]- wiec poniekad rozumiem chec siegania po cos ...co smakuje

problem w tym ze ciastka nie stwarzaja odmiennych stanow swiadomosci i uzal. sie od nich moze skutkowac najwyzej zwiekszona waga lub niestrawnoscia :-?

 

Jakie to cudowne ,że rozumiesz . :o i pamietaj ,że bez urazy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zielona...no niestety tak już jest.....

 

najbardziej bawi mnie kiedy taki jeden z drugim mówi :

ja nie mam problemu....piję bo lubię a przestać moge kiedy chcę :D

 

a najbardziej smuci kiedy słyszę,

że po kilku latach trzeźwienia ...popłynął :(

 

a najbardziej złości, kiedy żona mówi np.

ja muszę za niego to wszystko robic bo on nie potrafi :wink:

 

mnie nie bawi. :roll:

 

Alkoholikowi nigdy nie mozna wierzyć :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majka....właśnie dlatego mnie bawi..... bo ja wiem że on mówi nieprawdę....aczkolwiek nie wątpię że szczerze w to wierzy :roll:

 

ale faktycznie....może bardziej czuję bezsilność w takiej chwili i mi ręce opadają....niż mnie bawi :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi drodzy....zielonooka jak zwykle doszukuje sie wytłumaczenia tego czego w zyciu nie zaznała...Znowy bez urazy..i nie mam zamiaru cie obrazać..Bo jeżeli mamy rodzine ...czyli meża ,dzieci to problem alkoholizmu jest tym wiekszy i wieksze jest zaangażowanie właśnie rodziny.Skąd możesz wiedzieć jak nie masz męża ,że on ma problem z alkoholem?Powtarzam jest to problem rodzinny i właśnie ten w relacji mąż -żona autor porusza. :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi drodzy....zielonooka jak zwykle doszukuje sie wytłumaczenia tego czego w zyciu nie zaznała...Znowy bez urazy..i nie mam zamiaru cie obrazać..Bo jeżeli mamy rodzine ...czyli meża ,dzieci to problem alkoholizmu jest tym wiekszy i wieksze jest zaangażowanie właśnie rodziny.Skąd możesz wiedzieć jak nie masz męża ,że on ma problem z alkoholem?Powtarzam jest to problem rodzinny i właśnie ten w relacji mąż -żona autor porusza. :(

 

- nie skomentuje tego fantastycznego tworu jakim jest twoja wypowiedz :wink: a juz zwlaszcza zdania : doszukuje sie (?!?!??! :o :lol: - przyp ziel. ) wytłumaczenia tego czego w zyciu nie zaznała...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tyle, nie ma co się tu buldoczyć....bo tak naprawdę nikt nie jest w stanie odpowiedzieć Agnieszce na jej pytanie. Na to pytanie może odpowiedzieć tylko lekarz specjalista w dziedzinie uzależnień.

 

Ale każdy może zabrać głos i wypowiedzieć swoje zdanie .... zdanie ugruntowane w psychice wypowiadającej sie osoby przebytymi doświadczeniami swoimi, znajomych, rodziny.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi drodzy....zielonooka jak zwykle doszukuje sie wytłumaczenia tego czego w zyciu nie zaznała...Znowy bez urazy..i nie mam zamiaru cie obrazać..Bo jeżeli mamy rodzine ...czyli meża ,dzieci to problem alkoholizmu jest tym wiekszy i wieksze jest zaangażowanie właśnie rodziny.Skąd możesz wiedzieć jak nie masz męża ,że on ma problem z alkoholem?Powtarzam jest to problem rodzinny i właśnie ten w relacji mąż -żona autor porusza. :(

 

- nie skomentuje tego fantastycznego tworu jakim jest twoja wypowiedz :wink:

 

Masz racje bo nie rozumiesz tych spraw..........ale i tak Cie lubie jak w przenośni mnie wyzywasz od idiotów.Co w tym takiego niezrozumialego?? :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tyle, nie ma co się tu buldoczyć....bo tak naprawdę nikt nie jest w stanie odpowiedzieć Agnieszce na jej pytanie. Na to pytanie może odpowiedzieć tylko lekarz specjalista w dziedzinie uzależnień.

 

Ale każdy może zabrać głos i wypowiedzieć swoje zdanie .... zdanie ugruntowane w psychice wypowiadającej sie osoby przebytymi doświadczeniami swoimi, znajomych, rodziny.....

 

Przecież zielona jest lepiej jak lekarz i jaka doswiadczona.

Za chwile zacznie mnie obrażać poraz enty ale jak zwykle tego nikt nie zauważy bo Zielonooka .........to zielonooka i zawsze ma racje....i nikt jej nie może nic powiedziec ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

problem w tym ze ciastka nie stwarzaja odmiennych stanow swiadomosci i uzal. sie od nich moze skutkowac najwyzej zwiekszona waga lub niestrawnoscia :-?

 

Zielonooka,

 

tu śmiem częściowo zaoponować. :D Tzn. uważam, że bagatelizowanie uzależnień od słodyczy jest jeszcze znakiem czasu, i pewnie niedługo się zmieni. Znam kilka osób, które od lat walczą z poważnymi schorzeniami związanymi z nadwagą i nie są w stanie odmówić sobie czekoladki czy batonika - choć są świadome, że przedłużyłoby im to życie i znacznie poprawiło jego jakość.

 

Serwisy co raz częściej donoszą, że na choroby związane z otyłością umiera już dziś podobno więcej ludzi niż z powodu alkoholizmu i nikotynizmu łącznie (Dane ze świata, Polski nie podejrzewam). :D

 

tylko co nam potem zostanie jak już będziemy tacy poprawni? :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...