Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Australijskie budowanie - Wiki i Wojtek


Recommended Posts

Nasze przygotowania do budowy byly znaaaaacznie dluzsze niz bedzie czas trwania budowy (oby!). Podczytywalam wasze budowlane zapiski z zazdroscia, kiedy ja zaloze swoj (tzn nasz ;) ) watek. No i nadszedl czas! Teraz okazuje sie, ze czasu brak.

 

Na dobry poczatek plany naszego domu i fotka dzialki.

 

http://wiki.melbourne.pl/plan.pdf (276Kb)

 

http://wiki.melbourne.pl/sold_razem_m.jpg

http://wiki.melbourne.pl/okolica.jpg

 

Jak czas pozwoli to opisze nasze minione perypetie, choc to co juz bylo to zamazuje sie w pamieci, zwalszcza, jesli srednio mile i opozniajace rozpoczecie prac.

 

Kilka szczegolow na poczatek. Od trzech lat mieszkamy w Australii - w Melbourne. Dzialke kupilismy ponad rok temu - 600m2, to calkiem sporo jak na tutejsze warunki (oczywiscie nie mowie o hektarach, ktore mozna nabyc w country, czyli daleko poza glownymi miastami - bardzo rozleglymi zreszta). Dom bedzie taki polsko-australijski, bo z uzytkowym poddaszem, a takich tu niewiele (kroluja parterowe i coraz czesciej pietrowe o prostej "klockowej" kontrukcji), kontrukcja oczywiscie szkieletowa, bo innych tu sie nie buduje. Wyroznial sie bedzie takze oknami z podwojnymi szybami (wiem, ze w Polsce/Europie to standard i mozna sie smiac, ze sie tym chwale, ale tutaj prawie wszyscy maja pojedyncze szyby z cieniutkich metalowych ramkach) i podwojna izolacja (rowniez rzecz rzadko spotykana...).

Jakby nam bylo malo, budujemy tak jak wiekszosc was - czyli wynajmujemy podwykonawcow, choc 95% albo i wiecej ludzi buduje pod klucz, przy czym to pod klucz prawie zawsze zakaz wstepu na budowe w czasie jej trwania i obejmuje dokladnie wszystko - lacznie z meblami w kuchni, lecz czasem bez pokrycia podlog (sam beton, tylko w czesciach "mokrych" plytki).

 

To na tyle. Bo nie dosc, ze z budowa mamy stresujacy czas (nie jestem w stanie opisac, napisze jak juz bedzie szczesliwe zakonczenie - bo bedzie, prawda?), to jeszcze wazny dzien dla Australii - wzbogaci sie o dwoje wspanialych obywateli - o nas :D Oczywiscie nadal w pierwszym rzedzie jestesmy Polakami, ale drugie obywatelstwo nie zawadzi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 48
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Kilka zdjec okolic naszej ziemi. Te plamy powyzej (ponizej?) na zdjeciu satelitarnym, to oczywiscie jeziorka :) Mamy tam dzikie ptaki - kaczki, czarne labedzie, a ostatnio pojawily sie czaple (albo jakies podobne...)

 

http://wiki.melbourne.pl/dzialka06.jpg http://wiki.melbourne.pl/dzialka07.jpg

http://wiki.melbourne.pl/dzialka09.jpg http://wiki.melbourne.pl/dzialka11.jpg

 

zdjec samej dzialki nie dalam, bo wyglada to teraz juz znacznie inaczej. Bok stoja domy, ale wrzuce jedno stare - widok zza jeziorka-bajorka na wjazd na nasza slepa uliczke o wdziecznej nazwie Marbella Waters :D

 

http://wiki.melbourne.pl/dzialka04.jpg

 

Jak już wcześniej wspominalam, ziemie kupiliśmy już dość dawno - decyzja i pierwsza drobna zaliczka byla w lipcu 2005, a oficjalna data nabycia (czytaj: uruchomienia kredytu) to 14 września 2005 (w urodziny mego meża :) ).

Dzialke kupiliśmy znienacka... Już od pewnego czasu świtala nam myśl, że warto by splacać kredyt, a nie co miesiac tysiąc dolarów placić za wynajem (teraz nawet ciut wiecej). Poza tym dom bylby nasz wlasny (no, moze w wiekszej cześci banku niż nasz, ale juz szczegól), można by go urządzi wedlug wasnego uznania, wbić gwoźdź w ściane, jesli tylko zapragniemy ;) i nikt co pól roku nie bedzie nam lazil po domu i sprawdzal, czy jest czysto i czy niczego nie zniszczylismy!

 

Kolejne pytanie bylo - jak budowac. Tzn najpierw decyzja: budujemy sami, tzn bierzemy podwykonawcow. Ta opcja wydawala nam sie logiczna, jednak jak sie okazalo, w au taka logiczna nie jest. Robia mase problemow - przede wszystkim z kredytem. Jak sie buduje pod klucz, a prawie wszyscy tak robia, to mozna dostac nawet 100%, a jak samemu to 60%. Zbyt malo :( Kolejne tygodnie szukania, szperania i decyzji - jednak z bolem serca budowa pod klucz. No i znowu problem - kogo wybrac. Projekty srednio mi sie podobaly, ale w koncu wybralismy jakis znosny. Cena w miare. Lista zmian i udoskonalen zrobiona, zaliczka zaplacona - dopiero wowczas mozna dostac szczegolowa wycene i kontrakt. Okazalo sie, ze za kazdy drobiazg inny niz w podstawowej wersji (nawet gdy nasze rozwiazanie tansze) musielismy doplacac i to sporo. Znowu dyskusje, kombinowanie i ... jednak bedziemy budowac sami. Tak wiec powrot do punktu wyjscia.

 

Wszystkich przemyslen w tych minionych tygodni nie bede opisywac ;) Aczkolwiek byla wersja by budowac szkielet metalowy, drewniany, kupic kit-home, czyli wszystkie materialy w zestawie itp. No i projekt - marzylam o domu z poddaszem, ale takich tu nie widzialam, jednak kiedy przeprowadzilismy sie w poblize naszej dzialki na druga strone miasta (do centrum odleglosc taka sama, ale miedzy poprzednim domem a obecnym 45km) znalezlismy kilka takich domow i marzenie, ktore juz odplywalo w sina dal, odzylo! Stanelo na tym, ze zdecydowalismy sie na wspolprace ze firma o ladnej nazwie Story Book Cottages (czyli SB).

 

Ich oferta jest skierowana do owner builderow (w skrocie OB) - czyli w wolnym wlascicieli budujacych, co oznacza dokladnie to, ze sami nadzorujemy budowe, zatrudniamy podwykonawcow do poszczegolnych prac i co chcemy i umiemy, mozemy zrobic sami. Niby nic takiego, bo kazdy z was przez to przechodzi, ale tutaj jest to niemalze sensacja. Teraz juz po fakcie, bo budowa ruszyla, wiec zli prorocy zamilkli, ale ilesmy sie nasluchali!

 

Ale wracam do SB - oferuja oni indywidualny projekt, robiony nie tylko pod wymagania, ale takze pod mozliwosci finansowe, pomagaja zalatwic formalnosci (moze kiedys napisze, bo raczej nam opozniali to niz pomagali...), zalatwiaja materialy do stanu surowego zamknietego - czyli do lock-up'u (wprowadzam niektore slowka angielskie, bo choc w mowie zwyklej nie mieszamy polskiego z angielskim, a jak sie przypadkowo zdarzy to tepimy sie nawzajem, to jednak slownictow budowlane stanowi tu wyjatek), no i co najwazniejsze: robia szczegolowa estymacje kosztow, co potrzebne dla nas, ale przede wszystkim dla banku. Phil - szef SB (fantastyczny czlowiek, uczciwy, slowny i taki, ze by nieba nam uchylil - w przeciwienstwie do jego pracownikow) skontaktowal nas z Karen. To bylo najlepsze, co moglo sie wydarzyc! Jako, ze za nami stoi SB, jeden z bankow, w ktorym niegdys pracowala Karen (teraz jest konsultantem/agentem kredytowym), zgodzil sie nam dac nawet 90% calosci kosztow! Po dyskusji z Karen i podliczeniach wyszlo, ze 80% nam starczy (zawsze mozna poznie podniesc do 90%), zwlaszcza, ze do 80% nie placi sie ubezpieczenia kredytu (kilka tysiecy dolarow - podczas gdy na calym dom ok 210tys chcemy wydac, a na ziemie poszlo 157tys). No i wlasnie na tym kredycie dobrodziejstwo SB sie skonczylo, aczkolwiek byla to kwestia na tyle kluczowa, ze wprost nie wypada narzekac, a jednak...

Opoznienia byly od samego poczatku. Pierwsze przedstawienie planow opoznilo sie o 3 tygodnie, pozniej bylo coraz gorzej (przesuwanie terminow, wysylanie planow z bledami i wmawianie mi, ze jest ok, tudziez klamanie, ze cos wyslali, podczas, gdy do dzisiaj nie doszlo). Liczylismy, ze fundament bedzie gotowy przed Bozy Narodzeniem, a potem to juz tylko sie modlilismy, zeby choc pozwolenie na budowe bylo (od 19-21grudnia do 15 stycznia wszystkie firmy budowlane pozamykane - wakacje i nic sie w tym czasie nie da zalatwic)... No i sie cudem udalo - pozwolenie przyznano nam 21 grudnia, przyszlo poczta 27 :D

 

Od SB dostalismy tez liste podwykonawcow, ktorzy sa sprawdzeni i znaja ten typ budownictwa. Na poczatku grudnia umowilam sie wstepnie na polowe lutego z ciesla, ktory mial nam robic szkielet (ang frame - czyli rama). Wyslalam plany do wyceny. I .... cisza. Nie moglam sie dodzownic przez caly miesiac! Zakichane wakacje. 10 stycznia zadzownil, ze dostal plan i przygotuje na jutro (sic!) wycene, no i ze robote moze robic ... w polowie marca (miesiac pozniej niz ustalalismy!). Tak wiec czekaja na wycene zaczelismy szukac kogos innego - z listy SB. Nikt nie byl zainteresowany - wszyscy po drugiej stronie miasta, czyli 60-80km od nas. Jeden sie zlitowal, ze ewentualnie moze w maju (ha ha ha). Wyceny sie nie doczekalismy (choc niby ja wyslal fax, ciekawe, ze inne faxy dochodza, a ten od niego nie). Kolejne telefony, w koncu go zlapalam, a on zdziwione, ze dzownie, bo zostawil mi wiadomosc na skrzynce glosowej (mam wylaczana, wiec jakim cudem!?), ze jesli juz to moze w polowie kweitnia i tak w ogole to on nie jest zainteresowany. Chcialam wymusil choc wycene, bo w koncy mial (?) juz przygotowana. Rzucil kwote znacznie wyzsza od estymacji (znal ja), pewnie na odczepnego, zeby nie chciala go ani w kwietniu ani maju, czyli nigdy :(

 

W miedzyczasie umowilam sie na prace z hydraulikiem i gosciem od slaba -plyty fundamentowej (rury wodne i od kanalizacji sa prowadzone, przed zalaniem slaba). I nagle klops - nie mamy nikogo do zrobienia szkieletu!

 

Telefon do Phila z SB - wystawil nas ten wasz super ciesla polecany, co mam zrobic? Czekac nie mozemy, bo przyjezdza znajomy z Polski nam pomagac, wiec na poczatku marca musi byc gotowe, by mial co robic. Plil ziemie i niebo poruszyl i znalazl :D Ale... Scott moze albo teraz jak najszybciej ,albo w kwietniu. No i kolejny zgryz - trzeba zamowic drewno na szkielet, czyli zaplacic duuuuuzo tysiecy. Planowalismy mala przerwe miedzy slabem, a framami (szkieletem), by bank zdazyl nam zwrocic kase, a tu trzeba zaplacic jeszcze przed wylaniem slaba. Chcielismy zalatwic krotkoterminowa pozycze, ale nie tak latwo, mamy troche kart kredytowych, kredyt na dom - aplikacje jedna za druga byly odrzucane. Zostala ostatnia deska ratunku - Karen - niech cos wymysli! No i wymyslila i nie tylko to, ona jeszcze przekonala bank, zeby zamiast pozyczki wyplacil nam 30tys z gory, od razu w dniu uruchomienia kredytu. Wiec pieniadze sa, wprawdzie dopiero za tydzien (bo dadza nam nie na konto, ale czek bezposrednio dla SB, ktorym juz zaplaciclam wczesniej, wiec beda nam kase zwracac, co troche potrwa - przelewy bankowe), na szczescie nasi przyjaciele poratowali. Dziekujemy Wam w tym miejscu baaardzo serdecznie.

 

W srode 24 stycznia hydraulik polozyl nam rury. Rano nastepnego dnia spotkanie z naszym ciesla. Bardzo przyjemny czlowiek. Z duzym doswiadczeniem, choc jeszcze mlody, a takze nie tylko robotnik, ale tez nieco bardziej obyty - widac to po tym, jak wyraznie i czysto mowi po angielsku (z niektorymi to chyba sie cudem dogaduje ;) ), no i innych zainteresowaniach - jest ratownikiem, bierze udzial jako ratownik (?) w zawodach plywackich i na lodziach (akurat z lodzia z przegladu wracal).

 

Ze szczescia skaczemy pod niebo. Stres odlatuje i chcialo by sie napisac, ze ten etap zakonczony "happy endem".

 

Niestety za szybko :( Guray, ktory mial nam robic slab - jeden, 2 dni po hydrauliku, przesuwa prace o 10 dni... Czarne chmury wracaja! Scott (od szkieletu) moze robic albo teraz albo w kwietniu, potrzebuje 2-3 tygodnie (wszystkie framy robione recznie z belek drewnianych, bez prefabrykatow, dach takze recznie ciety i zbijany), a zaczac nie moze, bo slaba nie ma!

 

I tu chcialo by sie dopisac, ze ostatecznie wszystko zakonczylo sie dobrze. Ale zakonczenia jeszcze nie ma :( Dzis spotkanie z Gurayem, moze jednak da sie zrobic slab w tym tygodniu. Na honor juz go bralismy, teraz sprobujemy na litosc :cry:

 

PS kombinuje z polskimi literkami (mam wszystkie oprocz ł (to przekleilam z innej strony) i ę - skrot alt+e uruchamia mi inny program, musze zmienic konfuguracje). Niebawem powinny sie wszystkie literki pojawiać. Za literowki tez z gory przepraszam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytalam, co napisalam i ... to nie moze byc tak, zeby lzy na koncu zostaly!

 

Takie slowa umiescila nam na materialach z radami dziewczyna z SB:

 

"Go with the flow... Be Happy... Being an Owner Builder is an adventuress learning curve, like life, is a mix of ups & downs, which I personally found to be great life experience. I will definitely build again. Life insn't meant to be too... Serious. Relax & approach with fun! :)"

 

W wolnym przekladzie chodzi o to, ze budowanie to przygoda, pelna wzlotow i upadkow - jak zycie. Budowanie to fascynujace zyciowe doswiadczenie. Mamy sie nie poddawac i z radoscia bnac do przodu :)

 

Z kolei moj hydralik dal mi rade: Jesli masz tak duzo do zrobienia, tyle osob do obdzwonienia, a wszystko sie wali i nie wiesz, za co chwycic, to zwolnij, idz go kuchni, zrob sobie kawe, herbate, czy na co tam masz ochote, wez gleboki oddech, jeden, drugi, trzeci, jesli trzeba, usmiechnij sie i zalatwiaj dalej!

 

A to dom, na bazie ktorego powstal nasz projekt. W sumie roznica bedzie znaczna, pomija scianki w srodku, ale na zewnatrz bedzie caly tynkowany, bordowy dach, nie bedzie tego komina na przodzie i tych "antenek" na czubkach dachu, okna bez szprosow (tak to sie nazywa?). Tak jak na zdjeciu na poczatku bedzie wiata na samochod, ale docelowo dobudujemy sicany i bedzie garaz.

 

http://wiki.melbourne.pl/sb_projekt.jpg

 

Wkleje tez plany, co by nie trzeba bylo otwierac pdf'a, jesli ktos nie jest zainteresowany szczegolami ;)

 

http://wiki.melbourne.pl/plan.gif

 

i jeszcze rzut, jak to bedzie wygladalo na dzialce:

 

http://wiki.melbourne.pl/site_plan.gif

 

Minimalna odleglosc od brzegu dzialki to 4m i wiekszosc domow wlasnei tak jest polozona, nasz ze wzgledu na "nieklockowy" ksztal pozwana na robienie z przodu ogrodu :)

 

A - wejscie

B - wiate, potem garaz

C1, C2 - ogrod z przodu, podjazd (przepraszam, ze tak krzywy, ale takiej jakosci bylo pierwsze pociagniecie myszai juz tak zostalo ;) )

D - czesc "rozrywkowa", pozniej pergola bedzie troche rozbudowana i zrobione zadaszone miejsce na stol, podloga typu taras, chyba z drewna. W kacie-rogu budynku, czy raczej juz poza bedzie wbudowane bbq (grill gazowy) i zlew.

E - czesc jadalna - czyli miejsce na trawke, ze 2 drzewka (cytryna i czeresnia), grzadke tudziez dwie z truskawkami, marchewke, cebula, coby pod reka byly, a wzdluz plotu maliny, jezyny, fasolka.

 

(Te luki z przodu i z tylu pokazuja "zasieg wzroku" z okien na pietrze; pod katem 45 i w odleglosci do 9m nie mozemy widziec, co sie dzieje na podworku sasiada, jesli okna bylyby zbyt blisko trzeba by zrobic je ... matowe! mamy tak w dwoch pokojach w domu, ktory wynajmujemy, moze przy okazji wrzuce zdjecia, jest to fatalne, niby jasno w pokoju, a jednoczesnie jak w klatce)

 

Specjalnie umiescilam znaczek, gdzie sa strony swiata, pamietajcie, ze u nas jest odwrotnie ;) Polnoc jest najbardziej sloneczna, a poludnie zacienione.

 

No od razu mi sie humor poprawil :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle ze skonczylam pisac, a tu kolejna mala niespodzianka :D

Przyszly zamowione na ebayu baterie do kuchni i umywalek.

 

http://wiki.melbourne.pl/bateria_umywalka.jpg http://wiki.melbourne.pl/bateria_kuchnia.jpg

 

Zlew kupilam juz ze 2 tygodnie temu, trafilam na zlew moich marzen - wielkosci dwoch komor, ale jednokomorowy! + akcesoria, co by jako balia czy wanienka dla dziecka nie robil ;) Zdejcia przy okazji wrzuce.

 

Z zakupow budowlanych mam tez 2 rusztowania - przydadza sie przy przykrecaniu plyt-scian do szkieletu, tynkowaniu, a takze w srodku, do malowania - max wysokosc platformy 5,3m!

 

http://wiki.melbourne.pl/rusztowanie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hurra!!!!!!!!!!!!!

 

Slab zalatwiony :D Wprawdzie nie w tym tgodniu, ale prawie - bedzie robiony w niedziele i poniedzialek. Troche nie tak, bo z zasady w niedziele nie pracujemy i ustalilismy, ze na budowie tez niedziele beda wolne, no ale wyjatkowo (budowlancy i tak niedzieli w naszym rozumieniu nie swietuja - szefem ekipy jest muzulmanin). Tak sie ciesze, ze wszystko sie ulozylo!

 

W poniedzialek bedzie gotowy fundament, wiec drewno moga przywiezc juz we wtorek, no i ciesla moze zaczynac :)

 

Z nowinek - wczoraj doprowadzono nam kabel telefoniczny.

 

Dzis juz nie mam sily, ale moze jutro wkleje zdjecia z budowy, wszak juz las rur wodno-kanalizacyjnych sterczy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Juz kolejny tydzien minal... Tydzien radosci i niestety zmartwien :( nawet nie mam kiedy zdjec wkleic, a i nastroj nie ten.

 

Z radosci w skrocie: jest fundament, dzis wieczor lub jutro rano bedzie gotowy szkielet wszystkich scian na parterze. 2-2,5 dnia! Niestety euforia przykryta zmartwieniem. Kredyt mamy przyznany, jednak opoznia sie przeniesienie go z poprzedniego banku (mielismy tam kredyt na ziemie i nie moglismy podwyzszyc kwoty, by na konktrukcje tez bylo - daja tylko budujacym pod klucz). nowy kredyt mial byc uruchomiony w zeszla srode, potem poniedzialek, dzis jest czwartek i ciagle nic! A prace ida bardzo szybko i nawet nie mozemy teraz wyhamowac, bo ciesla moze albo teraz, albo pod koniec kwietnia... Robota zrobiona nalezy sie zaplata, wiec nie mozemy przeciagac, ale skad wytrzasnac pieniadze!!! Najgorsza ta swiadomosc, ze juz niby sa, a nie mozemy ich wziac.

 

Trzymajcie kciuki, moze jakis bank zgodzi sie krotkoterminowa pozyczke.

 

Podrawiam z placu boju serdecznie i z usmiechem (choc lzy bezradnosci sie cisna do oczu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po kawalku bede wrzucala :)

 

13 stycznia - geodeta powstawial kolki

 

http://wiki.melbourne.pl/dzialka_kolki.jpg http://wiki.melbourne.pl/kolki.jpg

 

A tu pajaczek - znaleziony przypadkiem na desce - odwrocilam ja, byl od spodow. Nazywa sie redback - od tego czerownego paska na plecach, jedyny bardzo jadowity gatunek w naszym stanie. Generalnie rzadko sie go spotyka, raczej w jakis starych skladzikach drewna, komorkach itp. Dorosly czlowiek przyzyje, ale dla dziecka czy psow moze byc niebezpieczny, jednak gdy sie nie grzebie, gdzie nie trzeba to szanse na spotkanie dosc male (choc dwojka znajomych znalazla je kiedys w domu...)

 

http://wiki.melbourne.pl/redback.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 stycznia - rozpoczecie prac budowlanych. Na poczatek hydraulik - montaz instalacji wodno-kanalizacyjnej i rur do pod rynny (te ostatnie robia czasem na samym koncu - i maja racje, bo trudno ich niezniszczyc w czasie kapania i robienia fundamentu)

 

Poczatek 7:30 rano - wykopki i pierwsza rura

http://wiki.melbourne.pl/poczatek.jpg http://wiki.melbourne.pl/pierwsza_rura.jpg

 

http://wiki.melbourne.pl/wykopki_rury.jpg http://wiki.melbourne.pl/rury.jpg

 

i calosc - ok godz. 14

http://wiki.melbourne.pl/gotowe_cale.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 stycznia - mamy podprowadzony kabel telefoniczny :)

 

http://wiki.melbourne.pl/doprowadzenie_tel.jpg http://wiki.melbourne.pl/koncowka_tel.jpg

 

A tu pare fotek z naszej uliczki:

 

http://wiki.melbourne.pl/ulica.jpg http://wiki.melbourne.pl/ulica_nazwa.jpg

http://wiki.melbourne.pl/ulica_domy1.jpg http://wiki.melbourne.pl/ulica_domy2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczatki naszego ogrodu: choinka - kupilismy ja na swieta rok temu. chcmey ja posadziec przed domem, poki co "mieszka" w doniczce, niestety w najwieksze upaly nie wzielismy jej do domu i jej zaszkodzilo, jeszcze mala i slaba :( Martwimy sie, ze nie odzyje, ale moze jednak sie jej uda...

 

http://wiki.melbourne.pl/choinka.jpg

 

I nasze 2 pierwsze drzewka/krzaczki. Wspominalam, ze dostalismy niedawno obywatelstwo australijskie. W zwiazku z tym kazdy na ceremonii dostal kilka upominkow-gadzetow, no i drzewko do posadzenia :D Co z tym gazazek wyrosnie nie jestesmy pewni... jeden ma kwitnac (ten po lewej z drobniejszymi listkami) na bialo wiosna i latem - tak bylo w opisie, drugi opisy nie mial ;)

 

http://wiki.melbourne.pl/drzewka.jpg

 

I to na dzisiaj tyle - juz 1:30 w nocy (z soboty na niedziele)... najwyzsza pora isc spac :) A u was gdy to pisze jest 16:30 w sobote. Pozdrawiam szczegolnie wszystkich, ktorzy tu zajrza dzisiejszym polskim wieczorem, czyli w nasz niedzielny poranek!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 lutego - Jak juz wspominalam slab mial byc robiony w niedziele i poniedzialek lub wtorek. W sobote zajechalismy na dzialke, tak na chwile, a tak niespodzianka: kupa piachu i zbrojenie :)

 

http://wiki.melbourne.pl/dziennik/slabowa_niespodzianka.jpg http://wiki.melbourne.pl/dziennik/zbrojenie_material.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 lutego - rano, nie wiem kiedy (mieli byc na 8, byla 8:10 i juz bylo po robocie), zalozono nam "kaprurki"/krażki? antytermitowe na wszystkie rury stykajace sie ze slabem.

 

http://wiki.melbourne.pl/dziennik/slab10.jpg

 

W poniedzialek tez byla inspekcja, czy wszystko zrobiono poprawnie i czy mozna zalac to betonem - rowniez nie wiem, kiedy sie odbylam, ale chyba byla, co?

 

Wieczorem zaczelismy zbijac podjazd, by nie uszkodzic publicznego podjazdu i chodnika. Zaczal Wojtek, ale ze noc nas zastala, o konczylam ja nazajutrz.

 

http://wiki.melbourne.pl/dziennik/podjazd1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie chcialam wrzucac kolejna zalegla porcje zdjec i zauwazylam, ze daty pokrecilam ;) do konca stycznia jest ok, a potem zamiast 3, 4... lutego wpisalam z rozpedu 23, 24... stycznia ;) dodatkowa robota z edycja postow.

 

Ale poki co ciag dalszy.

 

6 lutego - dzis wylano nam fundamenty :D Wystesknione, wyczekane, opoznione :p

 

http://wiki.melbourne.pl/dziennik/wylewka1.jpg http://wiki.melbourne.pl/dziennik/wylewka2.jpg

 

http://wiki.melbourne.pl/dziennik/wylewka3.jpg http://wiki.melbourne.pl/dziennik/wylewka4.jpg

 

http://wiki.melbourne.pl/dziennik/wylewka5.jpg http://wiki.melbourne.pl/dziennik/wylewka6.jpg

 

Ja w tym czasie (no troche szybciej) skonczylam nasz podjazd, a elektryk przygotowal misterna kontrukcje, ktorej dol dokladnie odlal betonem jeden z robotnikow :)

http://wiki.melbourne.pl/dziennik/podjazd2.jpg http://wiki.melbourne.pl/dziennik/prad1.jpg

 

Po koniec dnia przywieziono plot.

http://wiki.melbourne.pl/dziennik/plot.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 lutego - zaczynamy prace ze szkieletem :)

 

http://wiki.melbourne.pl/dziennik/dostawa1.jpg http://wiki.melbourne.pl/dziennik/dostawa2.jpg

 

Linie, gdzie maja byc ramy szkieletu bardzo sprytnie namalowano. Sznurek (zwijany jak miarka) obsypany czerwonym proszkiem. Wystarczylo polozyc na slabie, potem delikatnie uszczepnac unoszac troszke do gory i zostawaly piekne proste linie. Na zdjeciu obok widac zarys kilku pomieszczen - to male z przodu to toaleta, naprzeciwko wpizarnia, bok kuchnia z jadalnia i pokoj dzienny. Po lewej stronie toalety miejsce na schody.

http://wiki.melbourne.pl/dziennik/linie.jpg http://wiki.melbourne.pl/dziennik/zarys.jpg

 

Skrzynka na prad gotowa

http://wiki.melbourne.pl/dziennik/prad.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 lutego - stoja pierwsze sciany :D

 

http://wiki.melbourne.pl/dziennik/pierwsza_sciana.jpg http://wiki.melbourne.pl/dziennik/pistolet.jpg

 

http://wiki.melbourne.pl/dziennik/pistolet2.jpg http://wiki.melbourne.pl/dziennik/sciany.jpg

 

Scott - szef ekipy. Bardzo sympatyczny czlowiek. Dodatkowo nieco rozni sie od zwyklymch robotnikow. Prawdopodobnie ma nietylko fach w rekach, ale i wyzsze wyksztalcenie - widac to po sposobie mowienia (nie belkocze, ale mowi pieknym angielskim ;) ), a takze zaiteresowaniach - jest sedzia w zawodach wioslarskich. Chlopakow trzyma krotko, nie ma czasu ma slamarzenie sie, musza robic dokladnie, ale i w tempie, bo Scott goni. :lol: Zreszta sam tez pracuje, jeszcze ciezej niz oni.

http://wiki.melbourne.pl/dziennik/szef.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...