Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Do tych co mają psy nierasowe=bez rodowodu APEL


jezzmam

Recommended Posts

ustosunkuję się może inaczej to tej teorii, gdy więcej naukowców na świecie potwierdzi ją...póki co-to tylko twierdzenie garstki ludzi..

Podobnie jak z uczuciami wyższymi u zwierząt. Czy jednak dowiedzenie tych uczuć wyższych nie wytrąci Ci z ręki koronnego argumentu mówiącego, że kastrując zwierze nie wyrządzasz mu krzywdy? Jeśli argument jest nielogiczny to pokaż mi to...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 353
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Do fanatyzmu dodam jeszcze brak kultury i nieumiejętność panowania nad emocjami.

Mocno powiedziane, ale nie bez podstaw. Zamiast rzeczowych i spokojnych argumentów mamy dyskredytowanie rozmówcy poprzez zarzucanie niewiedzy bez względu na stan faktyczny.

W/g mnie wiele udzielających sie w tych tematach osób nie popisało się wiedzą -a tylko tym, że potrafią słuchać plotek.

 

Lub wyśmiewanie argumentów na które sie nie jest w stanie odpowiedzieć:

dla mnie to jawna błazenada,nie chciało mi się wiec kontynuować tej farsy z kimś, kto ma trudności z przytoczeniem chociaż kilku argumentów niewyssanych z palca, na obronę swego stanowiska.

aha, czyli rozmowa ślepego z głuchym..

 

jeśli się wysilisz-dostrzeżasz sens mojej wypowiedzi, póki co-tracisz mój czas..

dla mnie nawet śmieszne są twoje wypociny.

 

Obrażanie rozmówców poprzez oskarżanie o zaniedbywanie zwierząt każdego kto ma inne podejście do sprawy:

domyslałam się, że dla tych, którzy są na etapie karmienia psa obierkami i wybiórczego czytania postów- badania mózgów nauki będą śmieszne...

 

Obrażanie rozmówców poprzez podważanie ich zdolności do myslenia:

gdzie w zasadzie te same osoby, które tu prezentują zerowy poziom perspektywicznego myślenia

 

Obrażanie rozmówców poprzez zarzucanie im, ze skoro maja troche inne podejście to aktywnie uczestniczą w zwiększaniu populacji niechcianych psów:

udzielają się, by hołdować niekontrolowanemu rozrodowi zwierząt

Zasilajcie schroniska dalej ....

Obrażanie rozmówców po prostu stosując epitety:

normalnie padłam wcześniej myślałam, że jesteś po prostu laikiem, który lubi się ponapinać w internecie. Teraz mam wrażenie, że rozmawiam z laikiem-burakiem.

 

Dalej juz mi sie nie chciało grzebać. Powtórzę za Dropsiak wspólczuję zwierzętom, które mają takich obrońców...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mialem sasiada , ktory swojego "czworonoznego czlonka rodziny" w typie owczarka niemieckiego trzymal w malym dwupokojowym mieszkaniu.

Pies bardzo cierpial ( nie musze chyba pisac dlaczego) pomimo ze byl traktowany bardzo po "ludzku" ..... bo pies to zwierze.

 

Oj tutaj to już nie rozumiem - nawołujesz tak gorliwie, żeby nie uczłowieczać - ja piszę o cierpieniu spowodowanym bolem fizycznym, tylko i wyłącznie - ty chyba w tym przypadku o jakimś niedookreślonym bólu psychicznym . I o ile tego, że zwierzę odczuwa ból fizyczny, naprawdę choćbyś nie wiem jak się starał, nie da się podważyć, o tyle udowodnienie takiego bólu hmmm - "ludzkiego", psychicznego, powiedziałabym tęsknoty np. za tą cudną budą i za tym dużym ogrodem np. nie da się prosto udowodnić bo to już jest własnie coś ze sfery uczuciowości wyższej. Kto więc personifikuje - Ty czy ja ?

 

To nie jest zadne personifikowanie zwierzecia. Duzy pies w malym mieszkaniu sie meczy i nie jest to kwestia jego wyzszych uczuc tylko zwyklego instynktu.

Taki pies musi sie wybiegac i jeden krotki spacer to za malo.

Myslalem , ze nie trzeba tlumaczyc takich rzeczy , bo dla mnie to jest oczywiste. Zastanow sie nad tym i skoro dzialasz w jakiejs fundacji na rzecz zwierzat , to moze zacznij ludziom uswiadamiac , ze nie kazdego psa mozna trzymac w mieszkaniu tak jak nie kazdy nadaje sie do zamieszkania w budzie.

Po prostu owczarek niemiecki tak sie nadaje do mieszkania jak chinski grzywacz do budy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja jakoś nigdzie nie napisałam, że pies jest człowiekiem - jako żywo.

Nie namawiałam cię do tego, żebyś jechał z psem na zabieg trepanacji czaszki po wypadku, nie postuluję o to, żebyć sfinansował przeszczep nerki lub serca, sama nigdy nie zdecydowałabym się - i to nie ze względu na koszty - na chemioterapię np. u psa.

Nie namawiam cię do czytania psu poezji, kupowania mu kwiatow, nie uważam, że jest coś złego w tym, że pies mieszka na zewnątrz w budzie a nie w domu, nie uważam, że pies nie może pracować dla człowieka, nie namawiam do zasiadania z psem przy jednym stole, nie namawiam do sypiania z nim w łóżku, nie piszę , że pies rozpamiętuje doznane krzywdy, że suka płacze, że nie może zostać matką - bo wyraźnie napisałam, że instynkt macierzyński a ruja u suki to dwie inne bajki - więc o jakie uczłowieczanie chodzi. :o

 

Nie twierdze , ze napisalas. Jednak wypowiedzi sugerujacych takie traktowanie czworonogow , w tym watku nie brakuje. Nie reagujesz na nie , wiec przyjalem , ze przynajmniej w czesci sie z nimi zgadzasz.

Z wielkim zapalem natomiast przekonujesz do koniecznosci kastracji psow , osoby ktore tej koniecznosci nie neguja.

Sprzeciwiaja sie tylko absurdalnemu pomyslowi sterylizacji wszystkich kundli.

I bardzo latwo udowodnic , ze za takim absurdalnym pomyslem stoi lobby wet-hodowlane.

 

Ja tylko uważam, że jak suka nie może urodzić to trzeba ją zawieść do lekarza który np. wykona cesarskie cięcie, a nie żeby umierala z bolu przez kilka dni bez pomocy, postuluję o to, żeby jesli pies złamie łapę to takze z nim isć do lekarza a nie zostawić samego sobie - nie są to zabiegi które dla mojej ludzkiej satysfakcji utrzymują zwierzę w długotrwałym cierpieniu - bo po pierwszym zabiegu suka po kilku dniach jest w pełni zdrowa, a w drugim przypadku łapa też sie zrasta i pies jest zdrowy itd.

 

O opiece okołoporodowej o która chyba ci chodzi - jako o ten zupełnie nie standardowy zabieg - napisalam w kontekście zarobków weta- ale dobrze wywalmy tą opiekę - zapewniam cię, że na szczepieniach 6 szczeniąt wet zarabia więcej niż na sterylce suki. (To do dyskusji o lobby i o tym co opłacalne)

 

A ja tylko uwazam , ze na leczenie psa nie powinno sie wydawac zbyt wielu pieniedzy. I potraktuj to jak nie mozesz zrozumiec wyzej przedstawionej argumentacji jako kolejny powod do sterylizacji , ktora nie tylko prowadzi do ograniczenia populacji psow ale tez zmniejsza ich zachorowalnosc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak z uczuciami wyższymi u zwierząt. Czy jednak dowiedzenie tych uczuć wyższych nie wytrąci Ci z ręki koronnego argumentu mówiącego, że kastrując zwierze nie wyrządzasz mu krzywdy

 

A widzisz i tu kolejny dowod ze nikt nie porównuje zwierzat do udzi , świadomosc posiadania tych jajek to cos co nas rozni (ludzi/zwierzeta).

 

 

a czytajac reszte upadlam heheeheh :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ustosunkuję się może inaczej to tej teorii, gdy więcej naukowców na świecie potwierdzi ją...póki co-to tylko twierdzenie garstki ludzi..

Podobnie jak z uczuciami wyższymi u zwierząt. Czy jednak dowiedzenie tych uczuć wyższych nie wytrąci Ci z ręki koronnego argumentu mówiącego, że kastrując zwierze nie wyrządzasz mu krzywdy? Jeśli argument jest nielogiczny to pokaż mi to...

 

 

i tu się mylisz (znów)

 

aby wydać stricte-naukową książkę wystarczy zrobić doktorat. Teroretycznie wiec za rok czasu ja sama mogłabym wydać książkę na podstawie moich badań i obserwacji...

 

czy gdy ją wydam-wejdę do uznanego świata nauki?-nie

 

badania nad tym, że zwierzęta potrafią odczuwać bardzo po ludzku, badania nad hipokampem i poziomem kortyzolu u zwierząt, które przeżyły stratę, o których artykuł znalazł się w Newsweeku to kontynuacja trwających od wielu lat badań, w których zaangażowanych było mnóstwo zoologów i behawiorystów z całego świata..

 

co do Twojego "naukowca"-to póki co stoi o jeden na placu boju, nikt poza nim nie potwierdza tej teorii..to tak jakbym nawpoisała w swej własnej książce, że ziemia ma kształt banana-i skoro znalazło sie to w wydanej książce, to można śmiało powiedzieć, że moja rewelacja- to prawda naukowa...

 

nie porównuj więc rzeczy, ktore są nieporównywalne...

 

co do Twoich cytatów, które wkliłaś bardzo skrupulatnie :lol: zbastuj troszkę z tym poczuciem krzywdy-sama w niejednym poście nie zachowałas się do końca grzecznie(np. zarzucając mi glupotę). więc jak to jest-Ty możesz a ja nie mogę? :o

 

oczywiście nie czynię tej uwagi tylko w stosuku do Twojej osoby, ale takze do innych użytkowników- np. do Dropsiak, który jest na tyle wrażliwy, by dostrzec ironię i złośliwość w moich postach, ale sam nie ma takiej wrażliwości i krytycyzmu względem siebie, kiedy zwraca się m.in. do mnie pisząc z małej litery...ach ta kultura 8)

 

i wreszcie-co do kastracji. Myślę, że ani nie czytałaś artykułu, o którym pisałam, ani też nie masz pojęcia o badaniach dot. sprawy...

 

udowodniono, że zwierzeta odczuwają stratę bliskiej istoty- nie pisałam nigdzie jednak o tym, że udowodniono, że np. pies odczuwa brak jąder...

nie pisałam, że zwierzęta posiadają WSZYSTKIE potrzeby wyższego rzędu, nie myślę też, że mają potrzeby duchowe, nic mi niewiadomo o tym, czy mój pies marzy o dzieciach i ile by chciał mieć... :roll:

 

artykuł i badania, które nadal trwają dotyczą tylko straty bliskich...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[

 

To jest głupie. Jezeli ktos nie lubi sushi to nie polubi nawet jak bedzie za darmo.

Ludziom te zabiegi trzeba odmitologizowac i wykazać zasadność a kasa ma to do siebie, ze się znajdzie:)

to jest dopiero głupie.

Joshi ma rację, prezentuje wyważone i bardzo realistyczne stanowisko.Jak sterylki będa tańsze to będą bardziej powszechne A takie argumenty jak powyżej /i te o obowiazkowym oc, powszechnym podatku, psie jako zwierzęciu luksusowym plus teksty o buractwie, miauczeniuitp/ to szkodzący sprawie fanatyzm. Albo i lobby.

Poraża mnie w tym dziale zawziętosc niektórych i ich /delikatnie ujmujac/ ataki na kazdego prezentujacego zdanie odmienne. Niedawno "obrońcy zwierząt" napadli np. na Bogu ducha winnego Jajcka, który szukał domu dla dwóch psiaków znajomego. Został obarczony wina za wszystkie nieomal cierpienia psów i zmieszany z błotem. Tu jest tak samo.

Zenujace.

Trochę otwartości i mniej jadu "obrońcy', bo szkodzicie sprawie, o którą rzekomo walczycie.

 

Jasne, najlepiej zeby weci robili za darmo a hodowcy rozdawali pieski. Szkoda, ze Wy nie pracujecie za darmo. Przepraszam za takie porównanie, ale tak to widze. Nie jest problemem kasa - popatrzcie ile ludzie wydają na pierdóly a potem się tłumaczą, ze sterylka droga. Oczywiście nie moja sprawa rozliczać kogos - ale w tej sytuacji być moze nie nasza sprawa rozliczać wetów z ich kosztów??

Upieram się, ze problemem jest swiadomosć i postrzeganie zabiegów przez włascicieli - na beiżaco mam pytanie - dlaczego, po co, Panie ja mam własnego psa jajek pozbawiać???

Joshi - wyskoczę - jak masz samochód płacisz OC, jak masz psa - robisz k/s i nie jest to straszny koszt. Masz wystarczająco długi okres by taką sumę sobie odłozyc. I najsmiejszniejsze jest to, ze najbardziej na ceny u wetów narzekają ludzie, którzy mają fure kasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A widzisz i tu kolejny dowod ze nikt nie porównuje zwierzat do udzi , świadomosc posiadania tych jajek to cos co nas rozni (ludzi/zwierzeta).

 

Naprawdę? A to:

JoShi i goni mnie peleton w dzisiejszym wydaniu Newsweeka znalazłam bardzo interesujący artykuł dotyczący odczuwania przez nich emocji ...dodam, że artykuł ten nie jest wynikiem płaczu jakiejś miłośniczki zwierząt, ale wynikiem rzetelnych, naukowych badań.

 

okazuje się, że hipokamp stanowi dość dużą część mózgu, więc odmawianie zwierzętom uczuć i głębszych emocji jest po prostu..niemądre...

 

Właśnie do autorki tych słów skierowane były moje słowa. Więc może wyjaśnij i Ty jej, że zwierzęta nie mają świadomości i uczuć i głębszych emocji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aby wydać stricte-naukową książkę wystarczy zrobić doktorat. Teroretycznie wiec za rok czasu ja sama mogłabym wydać książkę na podstawie moich badań i obserwacji...

 

Phiii to cienko. Ja jeszcze doktoratu nie obroniłam, a już mam cytowane publikacje...

 

 

co do Twojego "naukowca"-to póki co stoi o jeden na placu boju

Po czym wnosisz?

 

 

udowodniono, że zwierzeta odczuwają stratę bliskiej istoty- nie pisałam nigdzie jednak o tym, że udowodniono, że np. pies odczuwa brak jąder...

nie pisałam, że zwierzęta posiadają WSZYSTKIE potrzeby wyższego rzędu, nie myślę też, że mają potrzeby duchowe, nic mi niewiadomo o tym, czy mój pies marzy o dzieciach i ile by chciał mieć... :roll:

Tak tak... To sie nazywa naginanie tworzącej sie teorii do bieżących potrzeb... Bo przecież nie da się zmierzyć, czy zwierze cierpi z powodu utraty szansy na posiadanie bliskich, czyli potomstwa... Ale skoro cierpi z powodów które wymieniłaś to co stoi na przeszkodzie by cierpiało z powodów, którym zaprzeczasz? Stawiasz granicę tam gdzie Ci wygodnie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

arjunie tego typu rzeczy nie trzeba tłumaczyć , ona doskonale wie o czym pisze.

nie mowie tu o zalu , tesknoscie i tego typu emocjach , bo sa one odczuane w ich zwierzecy sposób , tylko świadomosci posiadania jader np .

 

Mylisz dwa rozne tematy , innym tez jest swiadomosc posiadania łap .

Tu ziwrze odczuwa dyskomfort i musi sie nauczyc poslugowania np.3 pozostalymi .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mylisz dwa rozne tematy , innym tez jest swiadomosc posiadania łap .

Tu ziwrze odczuwa dyskomfort i musi sie nauczyc poslugowania np.3 pozostalymi .

Przepraszam, ale dyskomfort z powodu braku łapy to jest związany z instynktem raczej niż ze zdolnością do odczuwania głębszych emocji... W każdym razie przed kastracja kolejnego zwierzęcia będę sie mocno zastanawiać nad tym, czy aby ja mu krzywdy nie robię. I tak jak do tej pory nie miałam żadnych wątpliwości tak teraz mam... A stawianie sobie granic jak jest wygodnie to zwykła manipulacja. Bo jak zmierzyć, że zwierzę odczuwa i głęboko przeżywa brak łapy ale już nie przeżywa braku jąder?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do fanatyzmu dodam jeszcze brak kultury i nieumiejętność panowania nad emocjami.

 

Żal mi zwierząt, mających takich obrońców.

Moim skromnym zdaniem to nie są obrońcy zwierząt, a jedynie obrońcy własnych interesów. Tylko po co to całe dorabianie ideologii? Trochę więcej odwagi... 8)

 

Oto doskonały przykład:

 

Jasne, najlepiej zeby weci robili za darmo a hodowcy rozdawali pieski. Szkoda, ze Wy nie pracujecie za darmo. Przepraszam za takie porównanie, ale tak to widze. Nie jest problemem kasa - popatrzcie ile ludzie wydają na pierdóly a potem się tłumaczą, ze sterylka droga. Oczywiście nie moja sprawa rozliczać kogos - ale w tej sytuacji być moze nie nasza sprawa rozliczać wetów z ich kosztów??

Upieram się, ze problemem jest swiadomosć i postrzeganie zabiegów przez włascicieli - na beiżaco mam pytanie - dlaczego, po co, Panie ja mam własnego psa jajek pozbawiać???

Joshi - wyskoczę - jak masz samochód płacisz OC, jak masz psa - robisz k/s i nie jest to straszny koszt. Masz wystarczająco długi okres by taką sumę sobie odłozyc. I najsmiejszniejsze jest to, ze najbardziej na ceny u wetów narzekają ludzie, którzy mają fure kasy.

 

Teraz powinno odezwać się lobby budowlane. Nakazać odgórnie wszystkim remontować domy, a jednocześnie podnieść cenę materiałów budowlanych. A lobby samochodowe? Zakazać sprzedaży samochodów tańszych, mniej bezpiecznych, szkodliwych dla środowiska... Jak ktoś chce mieć komfort jazdy własnych autem, niech buli. Itd, itp... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joshi - wyskoczę - jak masz samochód płacisz OC, jak masz psa - robisz k/s i nie jest to straszny koszt.

OC to ja raczej porównałabym do obowiązkowego szczepienia przeciw wściekliźnie. Oba uważam za słuszne, bo oba zabezpieczają interesy postronnych osób, które mogłyby ucierpieć w kontakcie z moim samochodem lub psem. Obowiązkowa kastracja nijak do tego nie przystaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obowiązkowa kastracja jak najbardziej przystaje - tak jak OC zabezpieczy w przyszosci innych przez niepożądanymi skutkami.

 

I dalej Joshi a propos twoich pomysłow - w pewnym dużym miescie w Polsce zrobiono akcje kastrowania za 50 PLN. Akcja była nagłosniona przez lokalne media, skończyło się na tym, ze przez tydzień trwania przyszło mniej osób niz w normalnym okresie. I nie były to wakacje :lol: ani okres święteczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aby wydać stricte-naukową książkę wystarczy zrobić doktorat. Teroretycznie wiec za rok czasu ja sama mogłabym wydać książkę na podstawie moich badań i obserwacji..

 

Phiii to cienko. Ja jeszcze doktoratu nie obroniłam, a już mam cytowane publikacje...

 

...i co w związku z tym?

 

 

 

 

co do Twojego "naukowca"-to póki co stoi o jeden na placu boju

Po czym wnosisz?

 

powtórzę, bo tutaj chyba trzeba po kilka razy pisać...

 

facet, o którym piszesz, a który ma się nijak do tematu-póki co sam musi udowadniać słuszność swej teorii, bo nikt poza nim tego nie zrobił..

 

no chyba, że internet zawodzi i nie dotarłam do innych pozycji tego, oraz innych panów ze świata nauki..jeśli tak jest-może mi pomożesz w szukaniu innych, uznanych pozycji naukowych na ten temat?

 

a może ich po prostu nie ma?

 

skoro jesteś na etapie pisania doktoratu-sama dobrze wiesz jaka jest różnica między uznaną wiedzą naukową a traktatem o "emocjach wody przemysłowej..." :p

 

 

udowodniono, że zwierzeta odczuwają stratę bliskiej istoty- nie pisałam nigdzie jednak o tym, że udowodniono, że np. pies odczuwa brak jąder...

nie pisałam, że zwierzęta posiadają WSZYSTKIE potrzeby wyższego rzędu, nie myślę też, że mają potrzeby duchowe, nic mi niewiadomo o tym, czy mój pies marzy o dzieciach i ile by chciał mieć... :roll:

Tak tak... To sie nazywa naginanie tworzącej sie teorii do bieżących potrzeb... Bo przecież nie da się zmierzyć, czy zwierze cierpi z powodu utraty szansy na posiadanie bliskich, czyli potomstwa...

 

nie wiem czy się da-jeszcze nie opublikowano dość wiarygodnych badań na ten temat, bym mogła zająć jakieś stanowisko w tej sprawie..

 

Ale skoro cierpi z powodów które wymieniłaś to co stoi na przeszkodzie by cierpiało z powodów, którym zaprzeczasz? Stawiasz granicę tam gdzie Ci wygodnie?

 

wskaż mi miejsce, w którym temu zaprzeczam :o napisałam tylko, że nic mi o tym nie wiadmomo....proszę Cię bardzo: nie przekręcaj moich słów na swój własny użytek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...