manfed 26.05.2003 07:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2003 Czy może mi ktoś udzielić wyjaśnieńPłot na granicy z sąsiadem postawiony chyba w `88 przez mojego ojca , stał sobie spokojnie przez kilka lat , do momentu kiedy działka obok sprzedana została kolejnemu właścielowi. Teraz dowiaduje się , że płot został postawiony klinem ok 1.5m z tyłu w głąb działki sąsiada i ok 10cm !! od strony wjazdu od ulicy.Facet zwyczajnie chce płot zburzyć .Czy nie musi mieć pozwolenia , lub nakazu sądowego.Na czyj koszt ma odbyc się rozbióka i budowa nowego ogrodzenia.Jak mogę walczyć o utrzymanie aktualnego położenia płotu (szczególnie chodzi o te 10cm skróceniu ulegnie brama wjazdowa, co jest dosyc istone dla mnie)Z kim musi dogadać się sąsiad ze mną czy właścicielem płotu , klina (dwie różne osoby ?) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 26.05.2003 23:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2003 Rozumiem, że sąsiadujecie na calej długości spornego ogrodzenia.Musicie jak najszybciej ustalić stan faktyczny na podstawieposiadanych mapek.Jeśli istotnie ogrodzenie jest w działcesasiada, to powinno być przesumięte.Tu raczej nie ma czegośtakiego, jak uprawomocnienie stanu zastanego.A nawet gdybybyło, to byłby to najgorszy z mozliwych sposobów załatwienia sprawy.Spróbuj się dogadać z sąsiadem, może uratujesz te 10 cm przy bramie? Przecież to nie Twoja wina, że się tata z poprzednim sąsiadem rozgrodzili z pamieci.Nawiasem mówiąc takie nieformalne działania sprzed lat, w obecnych czasach potrafią narobić mnóstwa kłopotów. Przy zgodnych sąsiadachpraktyka jest taka, że koszty ogrodzenia wspólnego dzieli się na pół.Oczywiście jeśli sąsiad wymusi na Tobie w taki czy inny sposób rozebranie tego ogrodzenia i nie wykaże minimum dobrej woli w załatwieniu sprawy, Ty nie masz absolutnie żadnegoobowiązku partycypować w budowie nowego, które on postawi na swojej działce.Na początku jednak ustalcie stan faktyczny.Nie może być tak, że sąsiad narzuca Ci swoje zdanie, a Ty się potulnie z tym godzisz. Musisz sam mieć przekonanie, że tak jestw rzeczywistości.Sąsiad też mógł się pomylić w swoich wyliczeniach.Chyba że informacji udzielił mu geodeta po obmiarach....ale wówczas i Ty powinieneś się o tym dowiedzieć? Zawsze pozostaje próba dobrosąsiedzkiego załatwienia sprawy......lub sąd.To jednak może zostawić zadre na długie lata.Trochę się rozpisałem, ale pamietam z młodości podobne kłopotyw mojej rodzinie.........okropna sprawa. Dlatego każdemu radzę,aby załatwiać to między sobą.....jeśli się da ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Snowdwarf 27.05.2003 05:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2003 niestety takie nadeszły czasy że właściciele zaczęli dokładniej przyglądać się swojej własności - i to czy pot narusza jego terytorium o 10 metrów czy 10 centymetrów nie ma żadnego znaczenie i nie robi żadnej róznicy...jeżeli kamienie geodezyjne (graniczne) są wkopane w ziemię w miejscach wskazanych przez mapki (czyli faktycznie płot jest w złym miejscu), to dla świętego spokoju - przesuń go...oczywiście nie ma mowy o jakimś samowolnym przesuwaniu płotu bez twojej wiedzy - po prostu umów się z nim i zróbcie to razem...możęsz próbować utrudnić mu zycie np, nie wyrażajac zgody na to - lae jeśli on wezwie geodetę (na włąsny koszt) i z pomiarów wyniknie że faktycznie granica jest przesunięta - i nie daj boże odda sprawę do sądu grodzkiego - sprawę wygra (choć może się ona ciągnąc długo)przy wuroku niekorzystnym dla ciebie to ty będziesz musiał zapłacić koszty sądowe i nawet geodetę który robił pomiary (czyli zwrócić koszty sąsiadowi) - nie opłaca sięprościej i na pewno taniej jest po prostu wrócić do stanu prawnego czyli przesunąć płot pozdrawiamsnow Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Qgiel 27.05.2003 06:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2003 Powiedziałbym Snow, że NA SZCZĘŚCIE przyszły takie czasy, żeprawo własności obowiązuje realnie.Problem leży raczej w tym, jak się chce egzekwować to prawo? Żaden człowiek normalniemyślący nie będzie się upierał, jeśli nie ma racji.Ale często jest tak, że na ordynarne zachowania odpowiada się podobnie,zostawiając racje na boku.I jeśli sprawa nie jest całkowiciejednoznaczna, to wychodzą z tego wieloletnie spory. A nie znajdzie się wtedy w swiecie gorszego wroga, aniżeli prawujący się z nami sąsiad, czy nie daj Boże ktoś z rodziny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Snowdwarf 27.05.2003 06:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2003 qgiel owszem - na szczęście są takie czasy - ale nader często trzeba naprawiać błędy lat poprzednich na swój koszt - a najczęściej wtedy poprawia się błędy wynikłe z winy kogoś innego i to jest przykre (ale niekiedy konieczne)snow Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Qgiel 27.05.2003 08:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2003 Zgadzam się z Toba Snow,ludzie często nie przykładali wagi do prawnego uregulowania spraw wlasnościowych.A wielokroćsą to sprawy, przy ktorych przesunięcie granicy to tylkomały kłopocik.Ale cóż począć, dziś bez prawa własności nic sięnie da zrobić i trzeba niekiedy ponosić za kogoś koszty, w imieświętego spokoju na przyszłość. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.