Krzysztof2 31.01.2007 21:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2007 dzis dotarła do mnie ta straszna wiadomość , 17-letni syn kolegi odebral sobie życie... normalna zapracowana rodzina , z małym własnym biznesem budująca dom (tam to zrobił) Żadnych patologii, alkoholu itd. Znałem chłopca miły uczynny , miał dziewczynę...I nagle świat się zawalił. Czemu to zrobił. Czy obecna młodzież jest taka słaba psychicznie.Rozmawiałem dzisiaj z jego matką...i znowu mi łezka kapie.Sam mam 17-letniego syna. Jak można pomóc rodzinie w takiej sytuacji? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Patsi 31.01.2007 21:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2007 Chyba rozumiem co możesz czuć, bo sama mam okazję czasami pracować z niedoszłymi samobójcami i ich rodzinami.Nie wiem tak na gorąco co mogę ci poradzić, bo każda sytuacja jest inna. Jeśli czujesz chęć pomocy, to zapytaj wprost tych ludzi, czy i jak możesz pomóc. Czego im potrzeba, żeby poczuli się trochę mniej źle (jeśli to w ogóle jest teraz możliwe). Czy życzą sobie pomocy i obecności innych, czy chcą teraz być sami. Albo powiedz, że czujesz się bezrdany i nie wiesz tak naprawdę, co możesz zrobić...A co do twojego syna, ja powiedziałabym mu, jak bardzo przerażają mnie takie sytuacje i że boję się o niego. I że nie wiem, co mogę zrobić dla niego - wszak to jego kolega nie żyje. I że jest dla mnie ważny, cokolwiek by się nie wydarzyło w jego lub twoim życiu. Trzymaj się. Nie rób niczego na siłę. Serce ci powie, co dalej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capricorn 31.01.2007 22:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2007 Uczę w szkole ponadgimnazjalnej. W listopadzie powiesił się 19-latek, uczeń tej szkoły. Dusza towarzystwa, uśmiech jokera nie schodzil mu z twarzy, radość z życia, pomimo trudności dnia codziennego, po prostu z niego kipiała. Do dziś nie mamy pojecia, dlaczego to zrobił - jeszcze dwa dni "przed" przyniósł zaległe usprawiedliienia. zdał próbną maturę, od niedawna miał prawo jazdy, w weekendy pracował, żeby zarobić na bilet pks, podręczniki i rozrywki. Widoku jego rodziców na pogrzebie nie zapomnę nigdy. Ani też chłopaków z jego klasy niosących trumnę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 01.02.2007 06:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2007 Jak miałam 15 lat powiesił się chłopak, moja pierwsza szczenięca miłość. Akurat wtedy byłam z rodzicami w NIemczech u babci. Zadzwoniła moja ciocia i oznajmiła moi rodzicom, że powiesił się mój "narzeczony". Dla mnie to była tragedia. Ponad 3 lata dochodziłam do siebie psychicznie. W momencie gdy dowiedziałam się o jego śmierci przebojem była piosenka Guns N Roses "November Rain". Oboje uwielbialiśmy Gunsów. Nie mogłam ich słuchać, potem słuchałam ich 24 h na dobę....psychiczny wrak. Wizyty u psychologa, który stwierdza, że przed chwilą miał podobny przypadek....SZOK. Cały czas miałam kontakt z jego mamą, siostrą...nie wiem jak przez takie coś przeszli jego rodzice...nie wiem...do tej pory mam jego zdjęcia w domu...cięzko mi o tym pisać...a to było 14 lat temu. Teraz tak sobie myślę, że byłam zbyt młoda, że ta śmierć odcisnęła na mnie straszne piętno...nigdy w życiu nie chciałabym przechodzić przez to drugi raz i nie życzę tego nawet największemu wrogowi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 01.02.2007 11:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2007 choć z problemem nie zetknęłam sie bezpośrednio mam wrażenie że ostatnio spadajakaś lawina samobójst wśród nastolatków.I nie wiem dlaczego. Czy to możliwe ze są aż tak samotni? Czy może nie zdają sobei sprawy z nieodwracalności tego kroku? Jesli chodzi o rodzinę i przyjaciół... nawet nie umiem sobie wyobrazić co przeżywają... Krzysztof - pytasz jak pomóc. Myślę, ze trzeba tym ludziom przede wszystkim powiedzieć, że nie są za to odpowiedzialni - bo domyślam sie że teraz mają jakieś poczucie winy, analizują fakty i może im sie wydawać, że mogli temu zapobiec. Tragedia. Nie wiem co napisać. Zawsze zostaje tylko jedno pytanie: dlaczego? Co takiego ich gnębi AZ tak bardzo... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Monika B 01.02.2007 13:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2007 W przedostatniej "Polityce" jest spokojny i ciekawy artykuł na ten temat. Polecam.Ponoć nagłaśnianie i rozdmuchiwanie takich spraw powoduje lawinowe naśladownictwo. Nie żeby zamiatać pod dywan, ale nie wolno robić z tego szopki, pokazywać jaka była biedna ofiara i że nie miała wyjścia. Nie wolno dopuścić, żeby ktokolwiek mógł się utożsamiać z takim dzieckiem. Piszą, że koniecznie trzeba pisać i mówić, że ZAWSZE jest inne wyjście i że to nie jest sposób. Nastolatki są zbyt podatne na skrajne emocje i zbyt łatwo się utożsamiają. Sama pamietam, jak najpierw byłam romantyczna, bo własnie przerabialiśmy wiersze Mickiewicza, a zaraz potem umierałam w Powstaniu Warszawskim, bo czytałam "Kamienie na szaniec"...W każdym razie wielka odpowiedzialność spada na media, które u nas, niestety... a - nie powiem, sami wiecie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 01.02.2007 14:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2007 Na "moim" osiedlowisku targnęła się na życie 12 letnia !!!!!! dziewczynka, niestety skutecznie. Rodzice się rozwodzili i dzieciak nie wytrzymał ciśnienia. Wolała wybrać sznur niż dwie żrące się ze sobą osoby, które na pewno kochała .. A swoją drogą ile trzeba mieć w sobie odwagi .. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
_bogus_ 01.02.2007 16:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2007 Na "moim" osiedlowisku targnęła się na życie 12 letnia !!!!!! dziewczynka, niestety skutecznie. Rodzice się rozwodzili i dzieciak nie wytrzymał ciśnienia. Wolała wybrać sznur niż dwie żrące się ze sobą osoby, które na pewno kochała .. A swoją drogą ile trzeba mieć w sobie odwagi .. Raczej nie wydaje mi się że potrzeba odwagi. Bardziej mi się wydaje że jej braku. Albo braku wyobraźni. Zdecydowanie. Ta cała szopka jaką zrobili z samobójstwa Ani to było po prostu jawne zachęcanie do naśladownictwa. Jedni na tym żerowali politycznie (niejaki Roman) drudzy medialnie. A jeszcze inny tłukli kasę. Licytując się kto jej bardziej współczuje. Po prostu nóż się w kieszeni otwiera. Nie widziałem głosów - co za głupota, trzeciez mogła inaczej, przecież nie stało się nic czego nie zmieniła by głupia zmiana szkoły. Że to słaba konstrukcja psychiczna. W tym wieku normalna. Że głupota, głupota i jeszcze raz GŁUPOTA!!!!!!!!!!!! Że ona sama się ukarała najbardziej - że straciła możliwość pięknego życia. Aż mnie trzęsie jak pomyślę. A nie robienie z niej ikony medialnej, idola!!!! W kraju podobno katolickim. Gdzie przecież samobójstwo jest grzechem śmiertelnym! Żaden z rozmodlonych LPR-owców się nie zająknął na ten temat. W chrześcijaństwie samobójca idzie do piekła!! Nie ma żadnego zmiłuj się, żadnej furtki, żadnej drogi obejścia. Koniec, kropka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 01.02.2007 16:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2007 Raczej nie wydaje mi się że potrzeba odwagi. Bardziej mi się wydaje że jej braku. Albo braku wyobraźni. Zdecydowanie. Tu bym z Tobą podyskutował. Weź nóż, połóż go na dłoni i ...pociągnij .. powiedz co czujesz A teraz wyobraź sobie, że gra idzie o Twoje życie .. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Krzysztof2 01.02.2007 20:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2007 rozmawiałem z rodzicami ... matka widać ,że chciała rozmawiać wypłakać się to chyba dobrze? natomiast ojciec unika tematu.Nie da rady na siłę. To wymaga czasu. W każdym razie wiedzą ,ze mogą liczyć na pomoc rozmowę i wsparcie. Myślę jednak ,ze potrzebny jest i tak dobry psycholog. Ona cały czas na prochach On nie śpi po nocach. Z synem też rozmawialiśmy długo i szczerze nie wiem jak to wypadło ale myślę ,że nie najgorzej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 01.02.2007 21:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2007 Na "moim" osiedlowisku targnęła się na życie 12 letnia !!!!!! dziewczynka, niestety skutecznie. Rodzice się rozwodzili i dzieciak nie wytrzymał ciśnienia. Wolała wybrać sznur niż dwie żrące się ze sobą osoby, które na pewno kochała .. A swoją drogą ile trzeba mieć w sobie odwagi .. Kiedyś sie nad tym zastanawiałem jak na moim osiedlu 16-latka skoczyła z balkonu bo każde z rodziców miało kochanka.Zapomnieli o świecie bo miłośc przysłoniła im rodzine.Przykre..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mbz 02.02.2007 09:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2007 Sprawa jest bardzo przykra, smutna, ale kazda smierc samobojcza nastolatka jest sprawa wydaje mi sie indywidualna kazdego dziecka. Co dotego, czy to rzeczywsice ta obecna mlodziez jest slabsza psychicznie, to nie sadze, bardziej pewne jest to, ze wiecej o tym slyszymy, bo jest to bardziej "medialne" i dostep do informacji wiekszy.Jak bylam w liceum ( ok. 15 lat temu), to w jednym czasie samobojstwo probowalo popelnic 5! moich kolezanek ( w tym dwie z mojej klasy), przyczyny byly rozne, w dwoch przypadkach to byly slabe oceny na polrocze, jakas zawiedziona milosc, chec zwrocenia na siebie uwagi rodzicow.Mysle, ze troche generalizujac mlodziez w tym wieku jest ogolnie (hormony!) mniej odporna psychicznie na rozne porazki zyciowe i zgadzam sie, ze kluczowa role odgrywaja tu rodzice - ich rozmowy z dziecmi, ich "nauka" radzenia sobie z porazkami - od tego zalezy psychika mlodej osoby, od uksztaltowania z domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.