Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Parkiet OLEJOWANY syntetykiem


Mis Uszatek1719499023

Recommended Posts

A ja chcę potraktować swój parkiet olejem NIENATURALNYM czyli syntetycznym. Dlaczego?

Moje badania wykazały co następuje.

 

Naturalny, to w naszych warunkach oznacza prawie na 100% olej lniany. Ma on tę właściwość, że niezbyt dobrze znosi kontakt z wodą, nawet w małych ilościach. Zjawisko jest znane od dawna stolarzom albo amatorom stolarki. To samo potwierdza wiele postów na Forum od zrozpaczonych użytkowników podłóg.

 

Naturalność jest wątpliwa, gdyż olej lniany musi być preparowany aby uzyskał właściwość utwardzania (potocznie nazywaną wysychaniem). Robi się to na dwa sposoby: przez długotrwałe wygrzewanie albo przez domieszkę tlenków metali ciężkich. Nikt nie zgadnie w jaki sposób był spreparowany olej, który kupił.

 

Oleje syntetyczne są bardziej przetworzonymi olejami roślinnymi, które przypominają bazę farby olejnej (farbę pozbawioną pigmentu). Mają lepszą odporność na wodę. Był tu kiedyś post (ze zdjęciem) Ew-ki, która użyła takiego oleju i bardzo sobie chwaliła. Ja sam używałem takiego do wykończenia stołu i kabiny prysznicowej. Spisuje się znakomicie. Produkuje to Flugger i Junckers - ten ostatni używa do fabrycznego olejowania gotowych desek parkietowych.

 

Przydałoby się jeszcze parę postów od osób, które mają coś takiego u siebie. Komentarze mile widziane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 74
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Miś uszatek ma malutki rozumek i pisze opowiastki nienaturalnie rozumne. Myli olej z pokostem a wieści prehistoryczne, gdzieś tam zasłyszane, podaje niczym wiedzę empirycznie doświadczoną. A wystarczyłoby zapytać Babajegę Google, albo chociaż poczytać etykietki a nawet Muratora. Wiem, że tu i tam występuje problem bajek nienormalnych ( niemoralnych ), zwanych teraz marketingiem, ale to już własny rozumek powinien się domagać gimnastyki.

Olejowane podłogi, parkiety, drewno.. były zawsze, bo lakier to paskudny wymysł dla konsumenta nowszych czasów. Dawniej, co prawda, mówiło się o pokostowaniu ale język giętki ( polityczny – wiele monomerów chciałoby mówić jednym głosem ) a kraj lniany poszerzył asortyment. Teraz do roślinnych olejów (wysychających – polimeryzujących się bezwstydnie) dodają żywice syntetyczne ( alkilową na ten przykład), bo szlachetne naturalne, drogie. Ostatecznie na dobrą impregnację też trzeba nałożyć wosk i trochę tę czynność polubić, bo powtarzalna i skora do zabawy gdy naga, nie przykryta piękną wschodnią wełną. Dla tych, co nie mają zabytków, wystarczy rynek konfekcjonowany gotowych produktów. Można wybrać nawet niezłe. Trzeba przeczytać kilka etykietek, najlepiej kompatybilnych puszek, może nawet z marzeniami o pięknym drewnie pod stopami, bosymi rzecz jasna. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mendras - rzeczywiście trudno zgadnąć w którym kierunku podążają Twoje myśli. Znalazłem jednak w Twojej błyskotliwej wypowiedzi kilka błędów, które muszę skorygować.

 

Myli olej z pokostem a wieści prehistoryczne, gdzieś tam zasłyszane, podaje niczym wiedzę empirycznie doświadczoną

1) Pokost jest (albo raczej był) właśnie olejem lnianym, tylko o słabszej zdolności utwardzania. Dlatego pozostawał długo mokry i bez przykrycia inną, szczelną warstwą ulegał stopniowo wypłukiwaniu. Był więc "młodszym bratem" olejów do podłóg stosowanych współcześnie (i miał mniej chemii).

 

Teraz do roślinnych olejów (wysychających – polimeryzujących się bezwstydnie) dodają żywice syntetyczne ( alkilową na ten przykład), bo szlachetne naturalne, drogie

2) Utwardzanie olejów nie polega na polimeryzacji, tylko na wiązaniu tlenu, najczęściej przy udziale katalizatora.

3) Oleje syntetyczne nie są olejami naturalnymi z domieszką żywic. Pod względem chemicznym to inne substancje.

 

Jeśli chodzi o doświadczenie - napisałem przecież, że sam używałem takiego oleju. Nie chciałem się wdawać w dyskusje teoretyczne, ale usłyszeć od innych, czy też używali i z jakim skutkiem.

 

Co do marketingu, to jest dokładnie na odwrót niż sądzisz. Po piersze, nie słyszałem, żeby ktoś intensywnie promował ojeje syntetyczne. Prawdę mówiąc mało się o nich słyszy. Po drugie... chemia do drewna, tak samo jak farby, jest produkowana przez raptem kilka dużych koncernów chemicznych i tylko przelewana do puszeczek z różnymi etykietkami. A te koncerny przestawiają się od pewnego czasu na spełnianie wyśrubowanych norm odnośnie tzw. składników lotnych. Wiele dobrych produktów znika powoli z rynku, bo po prostu nie może działać bez zawartości rozpuszczalników ogranicznych. A klienci są przekonywani o wyższości olejów "naturalnych", chociaż z naturą to one nie mają dużo wspólnego. Proste?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proces wysychania oleju jest procesem bardzo złożonym, stanowiącym splot reakcji chemicznych polegających na utlenianiu oraz powiększaniu cząsteczek i wreszcie na przemianach koloidalnych.

Proces wysychania oleju można nazwać zjawiskiem koloidalnym (fizycznym) wywołanym przyczynami natury chemicznej. Tyle, że.. wyschnięta powłoka malarska nie jest żelem, ale nierozpuszczalnym i nietopliwym trójwymiarowym polimerem. Wskutek polimeryzacji olej zmienia skład chemiczny i nabiera następujących własności:

traci skłonność do żółknięcia i zamienia się w materiał żywiczny (glicerydy linolenowe);

staje się nieprzenikalny dla gazów i wody; błona malarska staje się twarda i nie pęka.

 

Mówimy wszak o praktyce szlachetnej impregnacji drewna, o czymś, co było sztuką rzemieślniczą a nie laniem oleju jak ze lnu daje.

Wybacz Misiu, ale nie chce mi się robić wykładu na ten temat. Ludzie na ten temat napisali traktaty, inni przekazywali swoim uczniom własne małe tajemnice. Zaś moje trzy grosze były wątkiem luźnych dygresji, takie tam skojarzenie z ogólnie panującą w tym kraju sferą mądrości. Nie chcę obalać twojej prostej wykładni, bo lubię prostotę i ludzi szczęśliwych. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mendras: skąd teraz te mądrości, skoro jeszcze wczoraj byłeś świeży jak szczypiorek na wiosnę?

 

Ashiha3: już biorę puszkę z półki. Flugger Traeolie - olej alkidowy, odpowiedni na trudne warunki atmosferyczne. A powierzchnia też niczego sobie pod względem estetycznym: piękny półpołysk. Można oczywiście dopieścić woskiem, itp. Niestety, dokładnie takiego samego już nie robią, ale mają podobnego typu olej uretanowy, który zamierzam wypróbować. A druga możliwość to duńska firma Junckers - dystrybutor w Gdańsku (www chwilowo nie działa).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam! Taka sobie dygresja - nie przenośmy na to forum zwyczajów naszych "elit" politycznych! niestety. Misiaku jakbyś jeszcze dołączył fotkę Twojej podłogi to byłoby aligancko i przekonałbyś nie tylko mnie,że tak powinniśmy robić nasze podłogi. Napisz jak długo masz tak olejowaną podłogę i jak się to sprawdza. Mam pytanie - słyszałem o ługowaniu desek. Czym i jak to się robi. Czy to nie sodą kaustyczną? Czy wiecie coś o szczotkowaniu desek dębowych w celu postarzania. Widziałem w jakimś sklepiku takie szczotkowane deski dębowe wygądające jakby miały kilkadziesiąt lat, ale Pani nie miała pojęcia o co do końca chodzi. Dla mnie też nie jest jasne, tak jak wiele innych spraw. Wiem,że nic nie wiem! I to by było na tyle.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Taka sobie dygresja - nie przenośmy na to forum zwyczajów naszych "elit" politycznych! niestety...

To akurat nam nie grozi: Ci panowie już dawno udowodnili, że dno nie jest końcem drogi. Można je przebić a potem... ...to już niezbadane i nieznane: wszystkie znane nam prawa/wartości nie istnieją. :wink: Co prawda oni już tam są ale my jesteśmy jeszcze tutaj, po właściwej stronie dna (ale fajnie to brzmi :D ). Dlatego nasze pojmowanie świata jest tak różne: to co dla polityków jest na powierzchni dla nas jest tego lustrzanym odbiciem, czyli dnem. Dla nas celem optimum jest wypłynąć na powierzchnię a oni płyną w przeciwnym kierunku: wszak lustrzane odbicie działa w obie strony. I my mamy szansę aby w końcu wypłynąć a politycy... ...no cóż, wszyscy słyszeli o rybach głębinowych. :lol:

 

Wracając do tematu wątku: oleje syntetyczne. Jedna podstawowa różnica: olej naturalny w całości wnika w drewno olej syntetyczny gruntuje się tylko powierzchniowo a na podłodze powstaje warstwa podobna do warstwy lakieru. Oleje syntetyczne mają parametry zbliżone do lakierów żywiczno-olejnych/uretanowych/alkidowych.

A na chłopski rozum o co chodzi?

1. Konserwacja/pielęgnacja podłogi olejowanej syntetykiem jest zbliżona do pielęgnacji podłogi lakierowanej. W wypadku podłogi olejowanej olejem naturalnym pielęgnacja zależy od systemu/rodzaju oleju.

2. Odporność na zarysowania/uszkodzenia. W wypadku oleju syntetycznego nie jest zbyt rewelacyjna: jest jednak niezależna od twardości drewna. :D Przy zastosowaniu oleju naturalnego odporność na zarysowania zależy od twardości/gęstości użytego drewna. :-? W obydwu wypadkach obowiązuje jedno prawo: upływ czasu działa na korzyść podłogi (wzrasta wytrzymałość/odporność na uszkodzenia/zarysowania).

3. Wodoodporność: tutaj syntetyk od chwili położenia jest zabezpieczony. Oleje naturalne potrzebują czasu aby uzyskać wodoodpornosć. Aby na ten czas podłoga miała przyzwoite zabezpieczenie podłogę olejowana pastujemy lub woskujemy. W ostatnim czasie naturalne rozwiązania zaczynają doganiać syntetycznego brata: pojawiły się oleje dwuskładnikowe lub z dużą zawartością wosków (tzw. olejo-woski). :roll:

i to tyle.

 

A teraz słowo z natury rozważań techniczno-fizyczno-chemiczno-życzeniowych: najlepszym i niezastąpionym utwardzaczem/katalizatorem dla oleji był tlenek ołowiu. Niestety ołów miał zgubne działanie na zdrowie parkieciarzy: UE zakazała używania ołowiu w olejach/lakierach. Dlatego zaczęto stosować tlenki innych metali, czasami prawie uzyskując zbliżone efety. Ale wszyscy wiemy doskonale, że prawie robi wielką różnicę. :wink:

:lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janusz21:

Nie mogę pokazać podłogi zaolejowanej syntetykiem, bo jej jeszcze nie mam. Dlatego m.in. wywołałem ten wątek! Zrobiłem natomiast stół, który wygląda tak:

http://foto.m.onet.pl/_m/c34872ae0b52f9eef421b86fb4ded9b5,10,19,0.jpg

Podobnie wygląda fragment obudowy prysznica (nie mam zdjęcia) - wytrzymuje polewanie wodą bez uszczerbku dla drewna i utraty dobrego wyglądu. No fakt - od czasu do czasu trzeba zawoskować, albo doolejować.

 

Tu muszę (z całym należnym szacunkiem) zapolemizować z Boorgiem.

Jak widać na obrazku, olej nie pozostaje na powierzchni i nie tworzy błyszczącej warstwy. Zdaje się, że takie oleje można po prostu kłaść na dwa sposoby, dlatego że jego zdolność utwardzania jest bardzo dobra - już po 24 godzinach.

 

Sposób szkutniczy, o którym piszesz (zbliżony do lakierowania) nadaje się do "ekstremalnego" zabezpieczenia drewna, które jest w stałym kontakcie z wodą. O ile sobie przypominam, tak właśnie postąpiłem w zamierzchłych czasach olejując drewnianą łódź. Na pewno nie zdecydowałbym się na coś takiego na podłodze.

 

Sposób stolarski, w którym olej wnika w drewno i nie pozostaje na powierzchni jest, moim zdaniem, lepszy w zastosowaniach domowych. Jest również zalecany przez producenta na opakowaniu oleju.

 

Oleje syntetyczne mają parametry zbliżone do lakierów żywiczno-olejnych/uretanowych/alkidowych

Przez "syntetyczny" rozumiem właśnie uretanowy albo alkidowy.

 

 

 

A co do polityki - nie ma takiego dna, którego nie dałoby się jeszcze pogłębić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za dobre słowo Misiu. Niestety zjadłem już zęby i moja świeżość jest nieco przereklamowana. Natomiast jesień słoneczna warta jest mądrości.

Masz tu całkiem rzeczowy post boorga i tego się trzymaj. Warto jednak czytać uważnie co ludzie piszą. To co na puszkach napisano też, rzecz jasna.

Być szczęśliwym, to mieć co dają nam, zgodnie z naszym życzeniem. Nie warto jednak zbytnio się w to zagłębiać, bo dużo kosztuje i może rodzić rozterki.

 

Boorgu, tlenk ołowiu to przede wszystkim wypełniacz ( minia ). Utwardzaczem, czyli katalizatorem procesu żelowania koloidalnego ( zwanego potocznie wysychaniem a właściwiej wytwardzaniem) oleju były i nadal są sykatywy i temperatura. Też słońce. Jako sykatywy używa się najczęściej soli niektórych metali (ołowiu, miedzi , kobaltu) mających zdolność przyśpieszania (katalizowania) reakcji sieciowania oleju, czyli potocznie jego schnięcia.

Olej jednak stosowano głównie do produkcji farb, zaś do impregnacji drewna, tynku itp., używano pokostu czyli oleju gotowanego z dodatkiem związków metali ( ołów, kobalt, mangan ) i tu też w praktyce pokostowania parkietów stosowano sykatywy i podgrzewano, by przy równoczesnym zachowaniu zdolności głębokiej penetracji, „wysychało” od razu. W warunkach letnich przy niskiej wilgotności w kilka minut. Współcześnie wyeliminowano już tę ciężką chemię, dla zdrowia praktykujących.

A tak na marginesie, mówię o praktyce konserwatora zabytków, czyli raczej nie przydatnej w tej dyskusji. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...tlenek ołowiu to przede wszystkim wypełniacz ( minia ). Utwardzaczem, czyli katalizatorem procesu żelowania koloidalnego ( zwanego potocznie wysychaniem a właściwiej wytwardzaniem) oleju były i nadal są sykatywy... ...Jako sykatywy używa się najczęściej soli niektórych metali (ołowiu, miedzi , kobaltu)...

Z chemii zawsze miałem słabe oceny. :oops: Dzięki za sprostowanie mojego błędu. :D

 

A z praktyki użytkownika: "wcisnąłem" takie wykończenie podłogi mojemu koledze. :lol:

W rolach głównych wystąpił olej uretanowy SLC PUR OIL 60. Położony został w sposób następujący:

1. Pierwsza warstwa rozcieńczona rozpuszczalnikiem SLC Diulente DD. Nakładana blachą wcierana białym pedem.

2. Druga warstwa bez rozcieńczania. Nakładana blachą wcierana białym pedem.

3. Następnego dnia trzecia warstwa nakładana bawełnianą szmatką.

4. Trzeci dzień. Polerowanie podłogi białym pedem. Pastowanie podłogi Beger-Siedle FitPolish. Floterowanie flanelową/bawełnianą pieluchą.

Późniejsza pielęgnacja: pastowanie podłogi.

 

Jak kolega oceniał taki sposób wykończenia/zabezpieczenia podłogi:

Na początku OK, potem (po około 3 latach użytkowania) już raczej nie był zachwycony jej wyglądem/sposobem wykończenia. :( Teraz - w jego następnym mieszkaniu - będziemy drewno lakierować (lakier chemiczny). :roll:

 

Jaki wniosek: w/g mnie w tym wypadku PUR OIL 60 nie zdał egzaminu... . :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też chciałbym zastosować pierwszą warstwę rozcieńczoną, żeby polepszyć penetrację. Z drugiej strony piszą, żeby w przypadku trudnych gatunków drewna dać raczej cienko i pozwolić dobrze wyschnąć. Sam nie wiem.

 

Z tym kolegą, to mnie trochę zasmuciłeś, ale nie tak bardzo. Skoro dałeś mu taki olej, to chyba byłeś do niego przekonany. Najważniejsze jest pytanie: czy koledze nie odpowiadał ten konkretny olej, bo na przykład widział u znajomych lepszy efekt, czy też w ogóle nie odpowiada mu olejowana podłoga? Skoro w nowym mieszkaniu chce już lakier, to chyba - to drugie. A jakie jest Twoje zdanie o jego podłodze po 3 latach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Classic oil pro 100 to jest olejowosk czy co? Tym mi bedą olejowac dąb.Chcę tez troche przyciemnic ten dąb,ale parkieciarz cos przymarudził że jak sie wytrze w jednym miejscu to bedzie jaśniejsza plama....swojądrogą to musiało by sie wytrzec z 1mm chyba a poza tym mozna to przecież z powrotem zaolejować prawda?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...