Gość elutek 02.02.2007 10:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2007 ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bryta 02.02.2007 10:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2007 mojave napisałaby - a jak sie znudzi? Jestem taka młoda/stara - Mam trzydziestkę - a myślę czasem jak sześćdziesięciolatka - o śmierci- o przemijaniu - o życiu - co my tu robimy- po co to wszystko? itp itd I jak już dociera do mnie ciężar tej świadomości -nicości istnienia - postanawaim żyć inaczej - po swojemu - i zgodnie z własnym charakterkiem (kuleczko ) - gromadzić doświadczenia, choćby dziwaczne, smakować życia i życ jego pełnią...carpe diem...na ile to możliwe...bo jestem świadoma ograniczeń...wybieram więc takie "szaleństwa" z dużym prawdopodobieństwem ich przezycia...przygotowana także na porażkę... Acha - Bliźniak jestem Z kad ja to znam Czasami tez mysle za jakie grzechy zyje w takim tempie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 02.02.2007 10:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2007 pracując jako kawiarka - z czego bedziesz musiała zrezygnować Ty i Twoja rodzina? Będziesz dostawać podobna pensję, czy 1/5? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 02.02.2007 10:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2007 Będziesz dostawać podobna pensję, czy 1/5? prawie połowę dzisiejszej pensji netto od pracodawcy na razie nie rezygnuję z niczego - po prostu mocno plinuję finansów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 02.02.2007 10:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2007 Będziesz dostawać podobna pensję, czy 1/5? prawie połowę dzisiejszej pensji netto od pracodawcy tio teraz odpowiedz sobie, z czego bedziecie musieli zrezygnować, i czy to sie "opłaci" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andziag78 02.02.2007 11:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2007 Jeśli mogę się wtrącić, ja mam też teraz połowę mniej kasy, ale także połowę mniej kłopotów, połowę mniej nerwów i jestem szczęśliwsza i milsza dla męża, więc kasa to nie wszystko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 02.02.2007 11:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2007 czy to sie "opłaci" od razu na pewno nie - ale w dalszej perspektywie... Zreszta takie "zerojedynkowe" rozumowanie doprowadziło mnie do punktu gdzie jestem - dlatego mówię nie - kosztem niepewności jutra i wiary w lepsze/wartościowsze życie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mojave 02.02.2007 12:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2007 mojave napisałaby - a jak sie znudzi? co ty się mnie przyczepilas z tym znudzeniem? Nie rozumiem. A napisze wlasnie tak - podziwiam i popieram Ktos wczesniej napisal, że to w Polsce niepopularne za to na zachodzie tak. Zgadzam sie, i zobaczysz, że mnostwo ludzi bedzie sie klepac w czoło i cię za pomocą różnych argumentow odwodzic. Ale musisz byc twarda i nie dać sie, żeby poźniej nie żalować, że się zaprzepasciło szanse i tkwi nie tam gdzie by sie chcialo. Ja obecnie potrzebuje koniecznie zmiany srodowiska - a tu taka fajna praca, marzenie prawie kazdego. Ale jeszcze troche i jak tym wszystkim nie walnę i przy okazji narobie trochę zamieszania. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mww 02.02.2007 13:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2007 Zazdroszczę Ci joan bardzo! Zazdroszczę odwagi, której mnie na razie brakuje. Właśnie zdobyłam uprawnienia, na które pracowałam przeszło trzy lata. W połowie starań doszłam do wniosku, że takie życie to nie dla mnie, ale jak już coś zaczęłam to chciałam dobrnąć do końca. W tym czasie niesmak się nasilił . Dałam sobie jeszcze rok (takie odwlekanie decyzji ), jeżeli za rok będę miała w dalszym ciągu taki stosunek do tego co robię, to idę Twoim śladem. Może nie do kawiarni, ale coś w tym stylu. Życzę Ci powodzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pluszku 02.02.2007 13:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2007 znajomy informatyk po 10 latach programowaniapier.......nął wszystkim i wyjechal do Holandiiczyscic barki w porcietu w Polsce mial 4000 zl na reketam zarabia srednio 1000 euro miesiecznieco przy wyzszych kosztach zycia oznacza ze finansowo ma sie gorzejlecz zarowno nie chce wracac do kraju jak i nie chce pracowa w IT w Holandii Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mik99 02.02.2007 13:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2007 joan popieram w pełni. podobnie jestem na zyciowym zakręcie: wszyscy dookoła klepią w plecy: super Tata dwóch synów, ładny dom... a ja w pracy, od kliku lat jak nie przy budowie to w samochodzie z jednego spotkania na drugie, tydzień goni tydzień, byle do końca miesiąca, kwartału... zrobić plan. "Stachanowiec"? W końcu refleksja: z kim ten wyścig? po co? dzieci weekendami? Urlopu kory się gromadzi i tak nidgy nie ma kiedy wziąć? dylemty 23.oo i 280km do domu czy spać? Rocznie po 100'000km. Cała hotelowa mapa Polska w pamięci tel... Odszedłem. SAM. Teraz mam czas dla dzieci i żony, zabawę, spontaniczny uśmiech, pracę w domu...I szukam pracy. Kasa nie istotna, ale ramy czasowe Tak. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 02.02.2007 14:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2007 Nie - no jestem wzruszona - naprawdę!. Dzięki Waszym postom - "z życia wziętym" uświadamiam sobie że wielu z Was marzy o pracy połaczonej z pasją lub choćby twórczej lub choćby nie toksycznej.. Ale ja tu jestem dziwny przypadek - pracuję w biurze, od 9 lat tym samym - ale na różnych stanowiskach - od sekretarki - do kierownika działu. Pewnie można byłoby jeszcze wyżej... Za każdym razem łudziłam się że awansując coś się zmieni - bzdura - na własne życzenie cierpię... Bo trzeba mocnego charakteru i dobrego zaplecza żeby zacisnąć zęby na te 8 godzin... Dobre zaplecze mam - to szczęśliwa rodzina, dom... Ale ja tez się liczę...nie chcę przy nich uśmiechać się sztucznie...płakać w łazience... Nie jestem przekonująca ucząc moje dzieci życia... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marta1719498972 02.02.2007 15:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2007 Popieram, podziwiam i życzę powodzenia! I już się nie mogę doczekać dnia, kiedy również podejmę taką decyzję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jarkotowa 02.02.2007 19:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2007 Gratuluję decyzji, Joan. A ja jestem po drugiej stronie. Teraz nie pracuję. Szukam pracy, którą lubię. Ale z tym jest problem. Więc powinnam się "zalapać gdziekolwiek". Ale z tym też jest problem. Mąż zapie....la na rodzinę. Z tym też jest problem. życzę każdemu takich odważnych decyzji.Znajomy, robil karierę, doktor prawa, w polityce siedzial. I rzucil to w cholerę z dnia na dzień. Mial dosyć garniturów, ukladów. Pasjonowal się Wikingami. I teraz organizuje imprezki integracyjne dla firm: paintball, zabawa w wikingów, offroady. Kasa raz jest a raz jej nie ma, ale chlop robi co lubi. Pasjonuje się też fotografiką więc zaczepia się czasem do grupy naukowo-badawczej i jedzie np do Tybetu robić fotki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 03.02.2007 14:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2007 Tez popieram joan ( i mik99 - jakbym historie meza czytala ). I planuje zrobic cos dokladnie identycznego. Tylko praca z pasja moze dac szczescie zawodowe. Zadna kasa tego nam nie zrekompensuje. A ze trzeba zacisnac pasa -coz, jest to dla wyzszych celow Bez pewnych rzeczy mozna sie obejsc, choc mowia, ze czlowiek szybko sie przyzwyczaja do wyzszego standardu a duzo gorzej przychodzi rozstanie z nim Jedno jest pewne- nie unikniesz rozczarowania ze strony rodziny, znajmych osob - beda sie pukac w czolo. Choc np. moi bliscy przyjaciele mnie wsperaja. A ile masz urlopu- wiesz zawsze jest takie rozwiazania, aby wziac caly urlop i pojsc sprobowac nowej pracy. Zawsze to mneij radykalne Chociaz ja na twoim miejscu rzucilabym sie na gleboko wode Przyklady pokazuja, ze warto Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mik99 03.02.2007 19:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2007 Z drugiej strony: Ci ci mówili mi: "szaleństwo, pozycja, kontakty... przetrzymaj jescze kilka lat". jednak jeśłi, nie teraz? To kiedy? Ja nie patrzę za siebie. Nie kalkuluję. Żyje się raz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 03.02.2007 20:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2007 A ile masz urlopu- wiesz zawsze jest takie rozwiazania, aby wziac caly urlop i pojsc sprobowac nowej pracy. Zawsze to mneij radykalne takie rozwiązanie też rozważam - trochę to asekuracyjne, ale uczciwe (urlop bezpłatny) - chcę spełnić marzenie ale nie będę udawać że jestem harcereczką - nie mam odwagi rzucić pracy z dnia na dzień - zrobić to, o czym marzy tylu ludzi w korporacjach- rzucic papiery na biurko szefa i... "adijos amigos" - a to dlatego że pamiętam trudne okresy - bo to mąż zmieniał często pracę -ryzykował, ale też kilka razy zostawał bez pracy- nawet po kilka m-cy - teraz co prawda praca szuka jego - znaczy opłacało się... Dziś na Planete był film dokumentalny o kawie, barach kawowych... Znów się rozmarzyłam- aby znaleźć się na plantacji , by móc rozetrzeć w dłoni czerwony owoc kawowca i posmakować gorzkiego smaku nasiona...najbliżej mam do Kostaryki... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mik99 03.02.2007 20:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2007 Ktoś kiedyś napisał, że marzenia "to luksus bogatych". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga - Żona Facia 03.02.2007 20:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2007 mik99 a może to "zmęczenie materiału"??? joan czy zrobiłabyś to gdyby mąż zarabiał 1500 na rękę ??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 03.02.2007 20:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2007 Ja myślę że bogaty nie ma takich marzeń - co najwyżej zachciankę- dzis się zachce - jutro to ma - tym samym satysfakcja niewielka -osiągnieta niewielkim zaangażowaniem i kosztem.We mnie marzenia dojrzewają - czasem kilka lat. Marzenie o własnej kawiarni także - od chwili kiedy napiłam się dobrej kawy w dobrym lokalu w miłej atmosferze...Gdziekolwiek jestem szukam takich miejsc i lubię obserwować w nich ludzi...Za cenę kilku złotych można tam odpocząć, spotkać się z przyjacielem, kochaną osobą... a wokół tylko zapach kawy... (nie - pizzy,naleśników,frytek,itp) Miło wtedy przeczytać gazetę lub choćby popatrzeć na innych... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.