_bogus_ 05.03.2007 16:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2007 No no, jak dużo tu smakoszek kawy! (szkoda że nie smakoszy ). A ja to co, pies? Może rzeczywiście, smakoszem nie jestem, ale to mój obowązek (i prawdę mówiąc - przyjemność) robić poranne capucino. Wiele lat temu nie pijałem kawy. Choć zawsze lubiłem jej zapach! Ale to zmieniła pierwsza podróż do Włoch. Tzn. zapach ciągle lubię - ale też kawę dobrze zrobiąną pijam. Może rzeczywiście wzorem Włochów, zostać jakimś cichym wspólnikiem w Twojej kawiarence? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 06.03.2007 07:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2007 Musze cos dodać - wczoraj nie miałam czasu. Więc tak - pracowałam w "prestiżowym kofibarze" w centrum warszawy (dzięki "prestiżowemu" znaczy wyjatkowo obleganemu - pracownicy dostają "prestizowy" dodatek - 1 zł więcej niz w innych barach tej sieci). Wiele sie nauczyłam (rzeczywiście kawa którą zwykle pijam - rozpuszczalna ma tyle wspólnego z kawą co napój orange z pomarańczą ). Ale chce napisać o czyms innym - właściwie kimś . Otóż jestem pod wielkim wrażeniem młodych ludzi którzy tam pracowali - w lokalu gdzie przewija sie dziennie kilkaset osób, obcokrajowców, gdzie jest naprawde duży asortyment, procedury, dbałosc o jakość itp.jednym słowem młyn. Duży szacunek dla ich pracy- organizacji tej pracy -i dla tego że chce im się chcieć...za 5 zł netto/godzinę. To najczęściej studenci - dorabiają sobie- wiem, ale w Warszawie jest duzo innych pomysłów na mniej męcząca pracę...mają przy tym wiele radochy w sobie, pomagaja sobie nawzajem, zmieniają się rolami... zapomniałam że można tak współpracować ze sobą...zgubiłam już tę radość...optymizm... Big Respect Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
telesforek 06.03.2007 09:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2007 Pogubiłam się.... Pracowałaś ... już nie pracujesz? A co z Twoją "starą" pracą??? Drążę, ale bardzo mnie zainteresowała koncepcja radykalnej zmiany pracy i wyniki tejże zmiany. Myślę, że nie mnie jedną Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 06.03.2007 11:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2007 Pracowałam - kilka dni - właściwie - przechodziłam szkolenie, bo nie otrzymałam za to żadnej zapłaty.Zresztą nie chciałabym nawet. Poznałam zasady prowadzenia takiego biznesu (w skali makro) bo sama skromnie marzę o skali mikro... Teraz przygotowuję sie do tego od strony koncepcyjnej...finansowej...logistycznej... i wiem jedno - ten kraj jest chory Zabijał wszelkie przejawy prywatnej inicjatywy przez pół wieku - teraz też wcale nie jest lepiej...i jak to wszystko widzę nie dziwię się już istneniu szarej strefy czy pomysłom na "kreatywną księgowość" - aparat skarbowy, urzędy, banki...nie da się być uczciwym w tym kraju... prowadzic uczciwie małego biznesu - kiedy juz na samym początku dostajesz po łbie...kiedy porównujesz koszty samozatrudnienia w Polsce i np. w GB temat rzeka nieraz wałkowany, ale tej durnoty nie widzi się tak wyraźnie pracując na etacie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
matka dyrektorka 06.03.2007 19:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2007 nie łam się urzędami to tylko tak strasznie wygląda załatwisz w kilka dni.dowiedz się też o dotacje (choćby w urzędzie pracy można dostać 11 tysięcy) na kawę i przyległości nie dadzą ale sprzęt:expres czy młynek .... ja jestem urzędową d...ą i bez problemów załatwiłam wszystko i jeszcze więcej (dotacja właśnie) no i na niski zus przez 2 lata się łapiesz( to drugie 11tyś ) pozdrawiam trzymam kciuki i życzę powodzenia (i nie dziękuj ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.