Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Dlatego napisałem to ku przestrodze... jeśli cena jest niska to obowiązkowo przed podjęciem decyzji obejrzyjmy KILKA PRAC wykonawcy.... poszperajmy ma forach... na prawdę poświęćmy tydzień - ale będziemy mieli sporo nerwów, pieniędzy i czasu zaoszczędzone....

 

Ja się złapałem - niech inni wyciągną wnioski z mojej porażki.... Nie sztuką jest siedzieć cicho jak ktoś komuś coś spartoli - mówmy o tym głośno... wtedy odsiejemy partaczy od fachowców...

 

Bywa tak że i fachowcy mają niskie ceny - tylko trudno do nich dotrzeć bo mają tyle roboty że się nie ogłaszają tylko działają z polecenia.

Edytowane przez atsyrut
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Dlatego napisałem to ku przestrodze... jeśli cena jest niska to obowiązkowo przed podjęciem decyzji obejrzyjmy KILKA PRAC wykonawcy.... poszperajmy ma forach... na prawdę poświęćmy tydzień - ale będziemy mieli sporo nerwów, pieniędzy i czasu zaoszczędzone....

 

Ja się złapałem - niech inni wyciągną wnioski z mojej porażki.... Nie sztuką jest siedzieć cicho jak ktoś komuś coś spartoli - mówmy o tym głośno... wtedy odsiejemy partaczy od fachowców...

 

Bywa tak że i fachowcy mają niskie ceny - tylko trudno do nich dotrzeć bo mają tyle roboty że się nie ogłaszają tylko działają z polecenia.

 

Szacunek dla Ciebie, że potrafiłeś się przyznać do błędu - mało jest takich ludzi.

 

Pozdrawiam

 

 

 

ps i zaczynam współczuć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Witam.

 

http://janbud.firmy.net

 

Jeśli ktoś w Sochaczewie lub okolicy chciałby skorzystać z z firmy JANBUD tel. 666 27 27 27 z Sochaczewa to niech zastanowi się kilka razy....

 

robią tynki i ocieplenia elewacji... ceny mają na prawdę konkurencyjne - ale jakość wykonania pozostawia wiele do życzenia...

 

W trzy tygodnie miało być po tynkach.

Z właścicielem Panem Sebastianem dokonałem pomiaru, ustaliliśmy cenę i spisaliśmy umowę.

Klucze dostali 12 go lipca w czwartek.. w piątek rzucili szpryc na całej górze – i byłem po wrażeniem .... w sobotę nic nie robili, w poniedziałek tez cisza... Dzwonił właściciel i mówi że wyszła głupia sprawa bo ekipa zgubiła klucze i bali się powiedzieć o tym i dwa dni przestoju... potem z kilku pracowników zrobiło się ich dwóch z czego jeden tylko był po południu do wieczora.... reszta nie wiadomo gdzie...

Dzwonię do szefa i mówię jak jest – tydzień mija – płacę regularnie, wodę mają , prąd też , materiał tyle ile chcieli też kupiłem a robota stoi...Zobowiązał się do 3 tygodni a czas leci. I znów ściemnianie, że dadzą radę , że nadrobią, że za zamki zapłacą itd. cierpliwie czekam na dalszy rozwój wydarzeń.

Chcą jak najlepiej bo mają robić elewację zewnętrzną jak się spiszą przy tynkach.

Dzwoni do mnie właściciel i mówi że zabraknie wywrotki piachu i palety cementu... – ok. zamówiłem i po pracy pojechałem na budowę.....

Wziąłem kartę i długopis i pospisywałem co mnie boli.

Naskrobałem mu maila :

Że fusy po kawie wylewa się na zewnątrz budynku a nie w róg pokoju, że pety można w puszkę pozbierać a nie rzucać gdzie popadnie, że powinien na początku prac oszacować że do 650 metrów tynku potrzebuje tyle cementu i tyle piachu... i że rozumiem że można pomylić się o kilka worków ale nie o połowę. Że nie mogę przez godzinę załatwić mu materiałów jak jestem w pracy... niech mówi mi o kończącym się materiale dwa dni wcześniej a nie, że skończyły się i nie ma jak pracować. Denerwują mnie poślizgi w czasie.... Ładnie zaczęli w kilka osób a teraz została jedna osoba... Rozumiem, że mają kilka budów jednocześnie i nie mam nic przeciwko – jeśli dobrze zarządza się ludźmi, i pracą w odniesieniu do harmonogramu... itd....

 

Potem były dwa dni spokoju, porządeczek na budowie zero petów i wszystko poukładane. – i znów się zaczęło z psuciem maszyny itd. facet od razu pytał jak z ociepleniem – kiedy zaczynamy... ale nie potrafił pokazać swojej pracy na innym budynku ( których to podobno ma zrobione kilkanaście)

Zaoferował się, że w ramach rekompensaty zaleje mi taras za darmo....

No i tak było – tylko rano mu maszyna się popsuła i 6 godzin poślizgu.... ale zalał.

Jak zalewał pytam go gdzie jego pracownicy i dlaczego nie docierają tynków – Podobno są za mokre do docierania i puścił ich do domu....

Potem to już na prawdę było mi wszystko jedno... byłem wściekły na siebie... mijał 6 tydzień ich prac... miałem umówionego hydraulika, potem wylewkarzy do podłogi.. musiałem przekładać.... Hydraulik poszedł na druga budowę i miałem miesiąc przestoju... wylewki też musiały poczekać az wróci hydraulik....

Zostało mi sporo listew narożnych, bo Pan Sebastian „strzelił liczbę z kosmosu” a można to było policzyć.

Na zakończeni robót gdzie miałem zapłacić ostatnią transzę jak dla mnie nokaut  Pan Sebastian powiedział, że źle policzyliśmy metraż i wyszło 100 metrów więcej.

Szkoda, że mam miękkie serce i liczyłem ponownie... fakt metrów było więcej ale powinienem opierać się na tym co było na umowie wpisane.... tłumaczenia właściciela – ciemno było jak mierzyliśmy... nagle okazało się że ocieplenia też nie zrobią – bo mają inne prace 

Tynki po 6 miesiącach – jak zapali się światło widać góry i doliny.... pod malowanie się nie nadają – trzeba gipsować. Na niektórych ścianach tynk pęka...

Uczmy się na błędach innych... wyjdzie taniej i mniej nerwów.

 

 

W ramach edycji dodam tylko bo umknęło mi to - zanim weszli tynkarze - goniłem elektryka bo niebawem wejdzie ekipa od tynków.... chłopina w sobote i niedzielę kładł kable - a potem Tynkarze mieli tydzień obsuwy... wstyd mi było przed elektrykiem jak nie wiem co.... powód opóźnienia tynkarzy uwaga: rozwolnienie, potem choroba pracowników, potem awaria maszyny.

 

po skończonych tynkach Szef firmy przyszedł do mnie i powiedział że niechcący urwał drzwiczki od szafki z bezpiecznikami.... ehh. oczywiście za wszystkie szkody go obciążyłem - ale nerwy zostały.

to norma-wspolczuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Na czarną listę, zdecydowanie !!! Tomasz Sapko, firma SAP BUD Tomasz Sapko świadczy usługi remontowe, budowlane i wykończeniowe na terenie Warszawy i okolicy . Moją łazienkę wykonał w sposób bardzo niechlujny, niestaranny i po prostu ją po całej linii spartolił:

-krzywo zrobiona zabudowa

-krzywo położona glazura, która spękała zdaniem producenta na skutek złego montażu ( za duzo kleju)

-krzywe fugi, wystające ponad płytki

- liczniki od wody zabudowane bez możliwości dostępu do nich jak np. do wymiany, legalizacji

-zniszczona mozaika szklana, użył złego kleju, innego niż tego co obiecywał i za jaki zapłaciłam , mozaika została także zdewastowana przez tego człowieka podczas montazu

- wiszące luzem, bez zabezpieczenia kable przy licznikach z wodą, powiodujące czasami przebicie na pobliski stelaż

- w efekcie końcowym wszystko zniszczone ( kafle, lustro ) nadaje się po ponownego od podstaw remontu

 

Wszystko krzywo i źle, zresztą nic pisać nie muszę spójrzcie na fotki, glazura w wykonaniu Pana Tomasza Sapko wykonującego remonty w Warszawie, Otwocku i okolicach :

056.jpg042.jpg045.jpg070.jpg069.jpg

 

 

 

Wiele wątpliwości pozostawia system rozliczania, wyciąga pieniądze od pierwszego dnia i mówi, że materiały trzeba kupić, Ciągle chce funduszy na rzekome materiały w przypadku prośby o okazanie faktur nie posiada ich, zaczyna coś kręcić że je załatwi itp, itd bo nie ma teraz bo mu niepotrzebne.....

Na koniec roboty okazuje się że prace jakie wykonał znacznie przewyższają to co w umowie określone było i oczywiście woła kasę, a ciekawe dlaczego jak niby robił te nadprogramowe prace to siedział cicho mimo że w umowie jasno pisze że należy sporządzić aneks. To się kojarzy z jednym. Także nie polecam!!!!!!

Edytowane przez LeoniaLeonia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miszczostwo Świata! Radzę zadbać o to by w tym kablu napięcia nie było!!! Bo jak ten kabel "dobrze zetknie" to ktoś pójdzie do piachu a inny pójdzie za to siedzieć!!!...reszta to "tylko" sprawa estetyki.

Tu fachowcy pewnie trzymali się trzech podstawowych wytycznych:

1) na ścianie woda nie powinna stać

2) na podłodze płytki nie powinny nachodzić jedna na drugą

3) i najważniejsze - płytki kładzie się tym świecącym do wierzchu!

 

Cała nadzieja że robi się cieplej i miszczowie wykończeniówki budowlanej wracają po zimie do betoniarek, smołowania dachów, kopania rowów pod fundamenty, grabienia liści itp. prac.

 

...i pomyśleć że jak ja mam wejść na robotę to klienci-inwestorzy czasem do dwóch-trzech poprzednich inwestorów jadą obejrzeć nasze prace - padają na kolana (by się nie wyrazić że na pysk) i sprawdzają każdą fugę pod światło! No nie ma sprawiedliwości na tym świecie...

Edytowane przez Rom-Kon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

chciałbym również przestrzec wszystkich przed firmą budowlaną el-bud Mieczysława Niepiekło (wystarczy wpisać w google i będzie nawet kontakt). Wykonuje ponoć wszystko łącznie z wykończeniem pod klucz. ja umówiłem się na stan SSO, mimo jego rzekomego doświadczenia w branży, zasypka fundamentów pod podłogi na gruncie wykonana została humusem z wykopów oraz (80cm) bez zagęszczenia. Objawiło się to teraz po 2 latach opadnięciem podłóg 1-2cm, popękaniem ścian działowych, pod którymi też nie było wzmocnienia (zbrojenia, mini-fundamentu). na dodatek rozłożenie kanalizacji stan 0, też niezgodnie z projektem - brak odpowietrzenia. szkoda słów... zainteresowanych zapraszam na priv. Tych, którzy mieli z nim do czynienia ze swoją budową też proszę o kontakt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rom Kon dobrze napisane, estetyka, a przecież glazurę robi się właśnie dla estetyki wnętrza, jasne wygoda bo w kabinie, bo po ścianach nie pryska na farbę, łatwo wytrzeć, ale zasadniczo każdy z nas kiedy wykańcza łazienkę glazurą robi to z uwagi na estetyczne jej wykończenie, gdyby nie to każdy brał by najtańsze płytki 2 gat.. i kładł je tylko tam gdzie niezbędne.

 

A tu estetyka jest na minusie a do tego jeszcze bezpieczeństwo....płytki mi odpadają :( kolejna reklamacja jest w toku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.szambo-betonowe.pl sa z SULEJÓWKA

 

KOSZMAR nie polecam

 

przyjechali na montaż w ciągu kilu dni ekspres

ale jak sie okazalo po ulewach, że szambo przecieka - nie ma odzewu, prosby 3 tyg nie przynosiły skutków.

Jednoosobowa firma, właściciel pisze sms obraźliwe typu odczep się babo, czego jeszcze chcesz.

KOSZMAR - ZERO KONTAKTU - KASA ZGARNIETA FIRMY NIE MA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Zgadzam się w całej rozciągłości z przedmówcą firma,Bau-tech z Odrzywołu u mnie tynki miały być robione tydzień, były ponad 3 tygodnie. Właściciel firmy nie przekazuje uwag ekipie tynki miejscami spaprane - jedna sciana dobrze 3 źle tu nie dotarte tam pofalowane widać gołym okiem, generalnie partanina .

 

Też się zgadzam.

Tynki spaprane , trwały dwa razy dłużej niż umówione. Teraz wychodzi że tynki są krzywo położone.

Po prostu tragedia

NIE POLECAM Bau-tech Odrzywół EWELINA GŁUSZCZ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też się zgadzam.

Tynki spaprane , trwały dwa razy dłużej niż umówione. Teraz wychodzi że tynki są krzywo położone.

Po prostu tragedia

NIE POLECAM Bau-tech Odrzywół EWELINA GŁUSZCZ.

 

Tak z czystej ciekawości: ile szanowna konkurencja liczyła sobie za te spaprane tynki? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też się zgadzam.

Tynki spaprane , trwały dwa razy dłużej niż umówione. Teraz wychodzi że tynki są krzywo położone.

Po prostu tragedia

NIE POLECAM Bau-tech Odrzywół EWELINA GŁUSZCZ.

 

Nie myślałeś o reklamowaniu? ja swoje zareklamowałem. czekam na decyzję firmy jak do tego podejdzie. Jestem w tej dobrej sytuacji ze mam umowę i fakturę....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestrzegam przed firmą robiącą meble kuchenne i łazienkowe na wymiar - Meble MISE ekskluzywne łazienki i kuchnie. Firma ma swoje salony w domotece i na bartyckiej.

Główne atrybuty tejże firmy to: niekompetentna obsługa - zamiast obiecanego projektu szafek z wymiarami dostałam niewyraźny skan obrazka ze strony internetowej a na pytanie o dokładne wymiary szafki pod umywalkę w celu doprowadzenia podłączen w odpowiednim miejscu Pani odpowiedziała że ich nie zna, zawrotne tempo realizacji: na 2 szafki łazienkowe czekam już 12 tygodni i końca nie widać, konkurencyjne ceny: za szafki zapłaciłam jak za zboże a że był to pierwszy zakup do mieszkania to zdałam sobie z tego sprawę jak już było za późno, dobry kontakt z kientem - na maile z pytaniami o termin realizacji czy stan zamówienie zero odpowiedzi, pełen profesjonalizm: zamiast umowy spisane zamówienie z którego nie wynikają żadne szczegóły. Aż się boję co zastanę jak/jeśli meble w ogóle dojadą :mad:

Tak jak wspominałam był to mój pierwszy nieprzemyślany zakup i teraz ponoszę tego konsekwencje ale wszystkich którzy zastanawiają się nad skorzystaniem z usług firmy MISE przestrzegam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomasz Sapko jak wyżej nie polecam z całego serca, chyba że chcecie mieć spartoloną robotę jak ja mam a zapłacic jak za dobrego wykonawcę

Ostatnio doszły świeże usterki:

- łazienka wykonana w całości gdzie zabudowa GK z płyt do uzytku pokojowego !!

- już wiadomo od czego się robi się przebicie prądu na stelaż, zdjęcie :

185.jpg186.jpg

 

patrzcie i uczcie się na cudzych błędach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie powiem Ci dokładnie bo płaciłam za wszystko razem jakby. Tzw pod klucz. było całościowo do zrobienia. To błąd, dziś to wiem, każdy porządny fachowiec powinien pomierzyć, rozpisać,,,,,,na dziś inaczej we współpracę nie wejdę. Jest wybór, nie mały.

Cena jaką zapłaciłam była pośrednia z oferowanych, ani najtańsza ani najdroższa Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym wszystkich przestrzec przed firmą "Remont z Tomkiem" Tomasz Glinicki. Jedyne słowa jakie przychodzą mi do głowy na myśl o tym panu to matoł i partacz. Miał do wykonania zwykły sufit podwieszony - umawialiśmy się na wysokość 15 cm, ale po tym, jak chciałem wstawić pod niego szafę, okazało się, że sufit jest niżej niż i szafa się nie mieści!!! 4 godziny trwało jej składanie, a szafę trzeba było rozberać i odwieźć na warsztat do przeróbki. Prawie spaliłem się ze wstydu przed monterami, zwłaszcza, że wykonawcami szafy była rodzina mojej dziewczyny. Druga przykra sprawa to fakt, że narobił wgniotów na nowym parkiecie niezabezpieczoną drabiną. Na podłodze była oczywiście rozłożona gruba tektura, ale nie wsytarczyła, bo drabina była podbita czymś co pokaleczyło podłogę. O tym, że taśma led się odkleiła czy że blat w łazience został wykonany z szarej płyty g-k zamiast zielonej (wodoodpornej) nie wspomnę, bo na szczęście nie ułożył na tym badziewiu płytek. Tych wszystkich szkód można było uniknąć, ale zabrakło mi doświadczenia i umiejętności postępowania z wykonawcami. O tym, że przed rozpoczęciem prac wykończeniowych należy podpisać umowę powinni uczyć w szkołach, bo niestety mnie nikt tego nie nauczył. Najgorsze w tym wszystkim nie są jednak szkody, bo sufit mogę rozberać i zrobić jeszcze raz, podłogę kiedyś się wycyklinuje i będzie jak nowa (nawiasem mówiąc żelazko i mokry ręcznik działają cuda), ale widząc taką fuszerkę traci się wiarę w ludzi. Czuję się oszukany przez osobę, której zaufałem zlecając pracę i to mnie boli najbardziej. Mam nadzieję, że kiedyś przeczytają to dzieci pana Tomasza i dowiedzą się, że ich tatuś jest w moich oczach zwykłym ZEREM. Za darmo nie chcę go ponownie oglądać!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Tynki wewnętrzne

 

Jeśli ktoś w Sochaczewie lub okolicy chciałby skorzystać z z firmy JANBUD http://janbud.firmy.net/ tel. 666 27 27 27 z Sochaczewa to niech zastanowi się kilka razy.... i uważnie przeczyta mój post i poinformuje każdą osobę która szuka tynkarzy….

 

Robią tynki i ocieplenia elewacji... ceny mają konkurencyjne, kontakt jest błyskawiczny, umówienie się na budowie żeby omówić prace – tez bez problemu. Zachwalanie tynków, ze są gotowe pod malowanie - tynk najwyższej kategorii itd. Generalnie zapowiadało się idealnie...

Samo ogłoszenie wyglądało profesjonalnie i brzmiało:

 

Cytat:

„TYNKI TRADYCYJNE Cementowo-Wapienne Kwarcowe. Gotowe pod malowanie!!! Wszystkie składniki mieszane na budowie. DOCIEPLENIA BUDYNKÓW, atrakcyjne ceny, możliwość negocjacji. Faktury VAT. Tel.: 0 666 27 27 27 Zapraszamy! http://www.JanBud.info”

 

rzeczywistość nie wygląda już tak różowo....

 

http://images48.fotosik.pl/657/f776c08a47651cc9med.jpg

takie pęknięcia występowały na kilku ścianach - zaczęły pojawiac się po wyschnieciu tynków i ciągle pojawiają się nowe....

 

 

Potem miałem zobaczyć dwa trzy budynki po pracach firmy Janbud i zaczęły się schody. W końcu po kilku dniach udało się odwiedzić jedną budowę ( z pracami w trakcie) czyli niewiele było widać i nie można było poznać opinii inwestora po tynkach. To był moment, w którym powinienem podziękować i nie byłoby dalszej przygody. Niestety podjąłem ryzyko.

 

 

Z właścicielem Panem Sebastianem dokonałem pomiaru, ustaliliśmy cenę i spisaliśmy umowę 20 czerwca i od razu mieli wejść do pracy. W trzy tygodnie miało być po tynkach. – niestety umowa nie zawierała informacji o karach. Mój kolejny błąd.

 

 

Goniłem elektryka, facet uwijał się od 6:00 rano do 22:00 żeby wszystko zrobić. Ekipa tynkarzy już miała przygotowany cały materiał- ale ciągle opóźniali podając różnorodne wymówki..okazało się, że będą mieli kilka dni poślizgu, bo nie zdążą maszyny przywieźć, bo jakieś drobne poślizgi i inne prace... no coż bywa tak czasami. Wstyd mi było tylko przed elektrykiem, którego goniłem, bo niby blokował tynkarzy.... Cały materiał potrzebny do pracy kupiłem w hurtowni wskazanej przesz Pana Sebastiana w takiej ilości jaką podał. ( miałem nadzieję, że ilości były wyliczone a nie strzelone z kosmosu) jak się potem okazało – ilości były wymyślone. ( zostało mi połowę listew tynkarskich, i listew przyokiennych, które można wyliczyć co do metra przed rozpoczęciem prac) no ale co to interesuje firmę – przecież to koszt inwestora.

 

http://images42.fotosik.pl/829/f4efb5e146b4c6a3med.jpg

i kolejne pękniecia - prawdopodobnie źle dobrana mieszanka ( nierówne proporcje, piachu cementu, wapna)

 

 

Klucze wykonawcy dostali w dniu podpisania umowy, i od tego terminu liczy się czas rozpoczęcia robót. po dwóch dniach pracy - pierwsza przygoda. Zadzwonił właściciel i mówi, że wyszła głupia sprawa bo ekipa zgubiła klucze, bali się powiedzieć o tym i dwa dni przestoju... potem z kilku pracowników zrobiło się ich dwóch z czego jeden tylko był po południu do wieczora.... reszta nie wiadomo gdzie...

Dzwonię do szefa firmy i mówię jak jest – tydzień mija – płacę regularnie, wodę mają ,prąd też, materiał tyle ile chcieli też kupiłem a robota stoi...Zobowiązał się do 3 tygodni a czas leci. I znów informacje, że dadzą radę , że nadrobią, że za zamki w drzwiach zapłacą itd. cierpliwie czekam na dalszy rozwój wydarzeń.

Jeden z pracowników pytał ile te zamki będą kosztować, bo to on zgubił klucze jak powiedział prawdopodobnie na drugiej budowę. Czyli wyjaśniła się sprawa gdzie jest połowa ekipy - na drugiej budowie...

 

http://images37.fotosik.pl/2024/94a1281bf86f1535med.jpg

obróbka okien i drzwi - daleka od ideału.....

 

Chcą jak najlepiej bo mają robić elewację zewnętrzną jak się spiszą przy tynkach. Oczywiście słyszałem ze zrobili kilkanaście budynków ( ocieplenie ) tylko nie mogli żadnego pokazać – bo z właścicielem kontaktu nie ma, bo już ktoś mieszka, itd....

Dzwoni do mnie właściciel i mówi, że zabraknie wywrotki piachu i palety cementu – dodam tylko, że spokojnie można przewidzieć, że za trzy dni skończy się piach czy cement – ale po przewidywać. Lepiej poinformować, że dziś się skończy i jutro nie będzie.... niech inwestor jak wróci z pracy o 19:00 szuka na szybko piachu i cementu.

 

http://images40.fotosik.pl/2009/e9479a551f101d0dmed.jpg

wykończenia przy belkach i innych elementach też nie nadaje się pod malowanie....

 

Powoli moje nerwy były na wyczerpaniu.... Wieczorem pojechałem na budowę wziąłem kartkę i długopis i pospisywałem co mnie boli.

 

...fusy po kawie wylewa się na zewnątrz budynku a nie w róg pokoju, że pety można w puszkę pozbierać a nie rzucać gdzie popadnie, że powinien na początku prac wykonawca oszacować, że do 650 metrów tynku potrzebuje tyle cementu i tyle piachu... i rozumiem, że można pomylić się o kilka worków ale nie o połowę, że nie mogę przez godzinę załatwić materiałów jak jestem w pracy... niech szef ekipy mówi mi o kończącym się materiale dwa dni wcześniej a nie, że skończyły się i nie ma jak pracować. Denerwują mnie poślizgi w czasie.... Ładnie zaczęli w kilka osób a teraz została jedna osoba... Rozumiem, że mają kilka budów jednocześnie i nie mam nic przeciwko – jeśli dobrze zarządza się ludźmi, i pracą w odniesieniu do harmonogramu... itd....

 

http://images37.fotosik.pl/2024/9045461309b5a564med.jpg

generalnie wszystkie narożniki docierane były nie piaskiem kwarcowym ale cementem z wodą i piachem... stąd ciemniejsze zabrwienia i bardzo chropowata i twarda i nierówna powierzchnia.

 

Potem były dwa dni spokoju, porządeczek na budowie zero petów i wszystko poukładane. – i znów się zaczęło z psuciem maszyny, chorobą pracownika itd. Któregoś dnia wziąłem urlop, bo miałem umówionego hydraulika i ekipę do wylewek posadzek. Powiedziałem ze za 3 tygodnie tynkarze skończą tynki i mijał trzeci tydzień prac. Hydraulik zdenerwował się bo trzymał termin dla mnie i poszedł na inną budowę – wylewkarze nic nie zrobią jak nie ma hydrauliki – i tak mi wszystko się posypało... a Pan Sebastian mógł od razu powiedzieć, że tynki potrwają sześć tygodni.... wszystko ułozyłbym pod terminy tynkarzy.

Podczas urlopu pojechałem na budowę o 9:00 zobaczyć postępy prac... a tam cisza... o 10:00 jeden z pracowników przyjechał i zobaczył mnie to się zdziwił dlaczego nikogo nie ma.... wsiadł na skuter przywiózł brakującego pracownika... ( Szef na urlopie był, więc nie bardzo było z kim o tym porozmawiać) dzwonił tylko o kolejną transzę za wykonanie pracy.... Do południa chłopaki pracowali – potem „operator” maszyny pojechał do domu i został Pan od docierania.... taka zorganizowana ekipa. I wszystko to było wtedy gdy byłem na budowie.... zero stresu.

Po skończonych tynkach Szef firmy przyszedł do mnie i powiedział, że niechcący urwał drzwiczki od szafki z bezpiecznikami

Na zakończenie robót gdzie miałem zapłacić ostatnią transzę Pan Sebastian powiedział, że źle policzyliśmy metraż i wyszło cyt "coś ok 100 metrów więcej".

 

URL=http://www.fotosik.pl]http://images49.fotosik.pl/1861/926efe994e63bea2med.jpg[/url]

tak wygląda powierzchnia "pod malowanie"

 

Szkoda, że mam miękkie serce i liczyłem ponownie... fakt metrów było więcej, ale powinienem opierać się na tym co było na umowie wpisane.... tłumaczenia właściciela – „ciemno było jak mierzyliśmy” potraktowałem jako żarcik na rozluźnienie napiętej atmosfery. Pytałem dlaczego zatem położyli 100 metrów więcej tynku niż było w umowie.... przez 6 tygodni budynek przecież można było zmierzyć co do centymetra.... Teraz z perspektywy czasu wiem, że powinienem nie dopłacać ani złotówki i wezwać rzeczoznawcę do obioru prac tynkarskich....

Potem okazało się, że ocieplenia też nie zrobią – bo mają inne prace tynkarskie.

Całą zimę budynek ogrzewałem i tynki sobie schły.... po pełnym wyschnięciu – jak zapali się światło widać góry i doliny.... pod malowanie się nie nadają ( a miały być tak zrobione, że wystarczy pomalować i wszystko będzie równiutko) glify krzywe, tynk bardzo popękany. Narożniki nie były dotarte, w kilku miejscach widać pęknięcia na suficie. Wezwałem firmę do malowania i nie podjęli się pracy – powiedzieli, że potem nie odebrałbym ich pracy i tak przygotowane podłoże nie nadaje się pod malowanie tylko do gipsowania i dwurotnego położenia gładzi i docierania. W części domu tynki prawopodobnie do zerwania i położenia ponownie. Wszystkie narożniki przy oknach trzeba zerwać i jeszcze raz obsadzić pilnując żeby glify były równe. Faktycznie jak specjalista pokazał mi newralgiczne miejsca – załamałem się i zgłosiłem reklamacje. Na maile pan Sebastian nie odpowiadał więc zadzwoniłem – przyjechał obejrzał i był zdziwiony. Zastanawiał się też, dlaczego dopiero po 8 miesiącach zgłaszam reklamację. Powiedziałem, że zaczęły wychodzić pęknięcia i nierówności to zgłaszam. Pan Sebastian zrobił kilka zdjęć ( ale tylko najbardziej popękanej ściany) zapytał się czego oczekuje i miał się odezwać. Oczywiście cisza. Napisałem maila, smsa i cisza.... no cóż widać że ta firma szanuje Klienta jak oczekuje zapłaty.

 

zaproponowałem kilka rozwiązań Panu Sebastianowi:

a) pokazuje co jest do poprawy i poprawia

b) biorę firmę która poprawia a Pan Sebastian pokrywa koszty

c) było wykupione ubezpieczenie i polisa pokrywa koszty porawek

d) w przypadku braku kontaktu i zaproponowania rozpatrzenia reklamacji - kieruję sprawę do sądu.

 

oględziny były w sobotę więc umówiliśmy się że do środy zadzwoni - brak kontaktu.

mailowo przesunąłem termin do piątku - brak kontaktu

 

skoro tak to wygląda to sam podjałem decyzję za wykonawcę.

 

http://images49.fotosik.pl/1861/90390ec4c3ca42d0med.jpg

kolejny narożnik w zbliżeniu - jak widac wszystko wymaga nałożenia warstwy gipsu, dwóch warstw gładzi i docierania... na naszym rynku to około 15 zł metr plus materiał.

 

Łatwo policzyć - 15 * 650 metrów to prawie 10 tysiecy złotych plus materiał - to koszt który musze ponieść - bo tynki nie nadają się pod malowanie a niektóre ściany prawdopodobnie wymagają skucia i położenia od nowa... podobnie obróbka okien - glify krzywe i niestarannie wykończone.

 

Wezwałem rzeczoznawcę, zrobił ekspertyzę i oczywiście wyszło, że tynki są wadliwie położone…

Teraz zastanawiam się nad sprawą sądową… pewnie trochę to potrwa ale cóż. Inaczej branża budowlana będzie składała się z fachowców i „fachowców”

Piszmy o takich przypadkach – bo w ten sposób możemy pozbyć się nieuczciwych wykonawców.

Teraz powinienem obudować kominek, malować, kłaść podłogi i osadzać drzwi, szykować łazienki – a blokują mnie tynki.

 

http://images46.fotosik.pl/2017/d53f8596e5784709med.jpg

a tak wygląda utylizacja pozostałości po tynkach - oczywiście to wszystko zostaje na działce inwestora : wapno, cement, piach, inne śmieci... i na tym ma później coś wyrosnąć?

 

Uczmy się na błędach innych... wyjdzie taniej i mniej nerwów.

 

CZEGO SIĘ NAUCZYŁEM?

 

JEŚLI MAM WYDAC KILKANAŚCIE TYSIĘCY ZŁOTYCH NA JAKĄŚ PRACĘ – MUSZE ZBOACZYĆ KILKA PRAC WYKONANYCH PRZEZ FIRMĘ I POROZMAWIAĆ Z INWESTORAMI.

 

ZAWIERAĆ SZCZEGÓŁOWE UMOWY Z KARAMI ZA NIETERMINOWOŚĆ, NIEDOKŁADNOŚĆ, A PRZDE WSZYSTKIM GWARANCJĘ PO WYKONANIU USŁUGI

 

ZLECIĆ ODBIÓR RZECZOZNAWCY – KOSZT 200-300 ZŁ JEST NICZYM PRZY EWENTUALNYCH PÓŹNIEJSZYCH NAPRAWACH ZA KILKANAŚCIE TYSIĘCY

 

PŁATNOŚĆ W CAŁOŚCI PO ZAKOŃCZENIU PRAC

Edytowane przez atsyrut
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...