Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Partacze i brudasy!

Wydaje im się, ze znają się na robocie, ale tylko im się tak wydaje.. Cokolwiek im nie wyjdzie jest to wina lokalu który wykańczają bądź remontują.

Zostawiają po sobie syf przy okazji niszcząc sprzęty znajdujące sie w lokalu, podpisują umowę mimo iż nie zamierzają dać gwarancji na prace przez siebie wykonane.

ZDECYDOWANIE ODRADZAM!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Partacze i brudasy!

Wydaje im się, ze znają się na robocie, ale tylko im się tak wydaje.. Cokolwiek im nie wyjdzie jest to wina lokalu który wykańczają bądź remontują.

Zostawiają po sobie syf przy okazji niszcząc sprzęty znajdujące sie w lokalu, podpisują umowę mimo iż nie zamierzają dać gwarancji na prace przez siebie wykonane.

ZDECYDOWANIE ODRADZAM!!!!!

 

nie muszą Ci dawać gwarancji - jest to tylko ich dobra wola....

 

natomiast i tak zawsze przysługuje Ci rękojmia - na podstawie Kodeksu Cywilnego....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety i dla mnie przyszedl czas na przestroge dla innych :(

 

Tynkarze z okolic Ostroleki p.Paweł tel 0606 731 401 samochod czarne Audi A80, cena w trakcie roboty podniesiona 2 razy, wyludzili dzis zaliczke "na przyczepe" i uciekli z roboty w 1/3 prac. Prosto w oczy dzis mi naklamali :evil: Zostawili wlasciciela firmy i mnie na lodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ANGUS - hurtownia intalacji CO WOD KAN z Ul. Obrzeznej

 

Lewusy nie potrafią skompletowac towaru, mają dostawę w cenie ale nie potrafią znalezc kierowcy i sam. Najpierw mowią dostawa nastepnego dia 8 a nastepnie dzwonie o 9 mówią ze nie ma towaru nie ma kierowcy, towaru.

 

pozdr

Krzysztof

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długo się zastanawiałem, czy skomentować moich "fachowców", ale w końcu muszę dać upust mojemu niezadowoleniu - nie polecam - a wręcz odradzam - ekipy p. Sławka Krakowskiego z okolic Nasielska (Gąsocina) - początek bardzo pozytywny, i jakoś do przodu szło - tylko potem okazało się, że szło nie do końca po prostej i nie do końca wg planu. Odradzam zwłaszcza roboty wymagające odrobiny precyzji - tynki, glazury, gipsy - NIE BĘDZIECIE ZADOWOLENI !!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIE POLECAM !!! firmy Komerplast z Warszawy. Mają skład w Górze Kalwarii, a biuro na Bemowie. Handlują materiałami budowlanymi i oknami. Ogłaszają się na allegro.

 

Kupiliśmy u nich cegły w grudniu 2007 z opcją przechowania do wiosny 2008. Zapłaciliśmy gotówką, dostaliśmy fakturkę.

 

Wszystko było w porządku do ostatniego dnia przed uzgadnianym wielokrotnie!! dniem dostawy materiałów.

Niestety na towar sie nie doczekaliśmy. Po wielu prośbach, a potem groźbach przywieźli na plac kilka palet ( a towaru miało być min 2 tiry) cegieł o klasie gruzu budowlanego. Pustaki max rozpadały mi się w ręku (jestem przecietnej postury kobietką). A miały być Harasiuki kl 20.

 

Firmę prowadzi pan Jacek Dec i jego pracownik pan Robert. Jest jeszcze pani Małgorzata Glinka, która podobno jest właścicielką, ale kontaktu z klientem unika po mistrzowsku. Ani razu nie udało mi się z nią porozmawiać.

 

Komerplast to oszuści i krętacze. Ekipa na placu na towar czekałą 3 dni :evil: :evil: :evil: . Komerplast cały czas obiecywał, że towar już jedzie.

 

A tu ani pieniędzy, ani materiałów. W Komerplaście nikt telefonów nie odbierał. A jak odebrał pan Jacek Dec lub pan Robert to nic ich nie obchodziło. Najmniejszego zainteresowania czy chęci rozwiązania problemu.

 

W końcu musieliśmy kupić materiały w szczycie sezonu, bez możliwości negocjacji cen w innym składzie, który przywiózł materiały w 2 godziny.

 

Komerplast oddał pieniądze dopiero po tym jak powiedziałam, że skontaktowałam się z rzecznikiem praw konsumenta i piszę pozew do sądu.

 

Odradzam wszystkim tą firmę. Komerplast to tylko kłopoty, nerwy.

Jeżeli jesteście takimi desperatami by decydować się na współpracę z tą firmą, to od razu rozejrzyjcie się za jakimś prawnikiem i wszystko, ale to wszystko musicie mieć na piśmie! Aż się boję pomyśleć co by było gdybym na fakturze nie chciała mieć nazwy producenta i klasy pustaków, czy terminu dostawy. Brrrr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powody:

1. Nieterminowość

1,5 roku temu, jeszcze w 2006 r. podpisałam umowę na 3 pary drzwi, wymianę okleiny, a w styczniu 2007 dodatkową ościeżnicę. To skromne zamówienie na ok. 10 tys. przerosło jednak możliwości tych firm. Drzwi dostarczone z miesięcznym opóźnieniem (na ościeżnicę czekałam 7 miesięcy) do dzisiaj są wymieniane.

2. Jakość rodem z Alternatywy 4

Mimo że fornir wybrałam z podstawowego próbnika, nie udało się trafić w kolor i usłojenie. Dostawałam drzwi pół-gładkie, pół-usłojone, całe w cętki, w różnych kolorach, z dodatkowymi otworami na zamki, których nie zamawiałam, ale za to z pogubionymi klamkami, aż zabrano drugie dla dobrego porównania. Było to 4 miesiące temu, a ja przez ten czas nie mam drzwi do łazienki i sypialni.

3. Arogancja i lenistwo

Nikogo to jednak w Jaxie ani Dewro nie wrusza. Na moje ponad 20 maili otrzymałam 2 nic nie wnoszące odpowiedzi. Bez moich intensywnych interwencji bardzo efektowna obsługa JAX-u nie robiła w mojej sprawie kompletnie nic, poza “karmieniem” niszczarki listami poleconymi do szefa.

 

Firma JAX rozwija się jednak i rozkwita, zapewne dzięki temu, że wszelkie płatności kasowane są zanim spadnie na klienta ponure doświadczenie. Drobnym zadośćuczynieniem może być taki właśnie post na forum, ale tak naprawdę nie życzę nikomu, aby dał się zwieść pozorną ekskluzywnością firmy JAX, chyba że ktoś po prawie 20 latach pragnie powrócić do klimatów z filmów Barei.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

p. Osipiuk (Walenty lub Waldek) - wykonawca ogrodzeń (tel. 507 018 564, 501-387-138, 507 018 735, (22) 815 24 73). Robi szybko ale byle jak. Porzuci budowę jak tylko złapie inną fuchę i stwierdzi że nie opłaca mu się kończyć. Można sobie dzwonić do bólu - nawet jak się dodzwonimy to oczywiście można się umówić ale równie oczywiście się nie zjawi.

Tradycyjna nauczka - ŻADNYCH ZALICZEK nawet na poczet materiału! W końcu jak idziemy do piekarni to kupujemy gotowy chleb a nie dajemy zaliczki na mąkę...

 

Szczegóły są tu: http://forum.muratordom.pl/post2526724.htm#2526724

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie polecam elektryka, pana Roberta Pidrucznego z Warszawy. Działa niedbale, zostawia po sobie niezły meksyk nie obrażając Meksyku, ma jakieś kaprysy i stroi fochy i jest bardzo niepunktualny. W kwestii finansowej bardzo niestabilny, po robocie zaczyna wymyślać kwoty inne niż umówione, wzięte raczej z głowy pod wpływem chwili, na podstawie jego własnej oceny zasobności portfela klienta. Ma paranoje, że wszyscy chcą go wykiwać na kasę i zabezpiecza się robiąc po cichu poukrywane błędy w instalacji, na wszelki wypadek. Jeśli wszystko przebiega finansowo ok, to i tak pozostawia błędy zmuszające do wezwania go i zapłacenia za fatygę. Bardzo nieuczciwe zachowanie --- sam się tą metodą pochwalił, więc nie mieliśmy już problemu z wykryciem i naprawieniem we własnym zakresie.

 

Poza tym ułatwia robotę sobie, utrudniając bardzo innym. Kable położył za płytko, związane jak chrust na ognisko, izolacje poszarpane, przebicia fazy na profile podwieszanego sufitu, poniszczył instalację przygotowaną pod rtv i audio, próbuje wszystko zapamiętać bez zapisania i potem improwizuje, w ogrodzie nie zrobił połowy oświetlenia i upierał się, że tak miało być. Przerasta go ta robota.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie tu wkleić mój post z innego wątku. Sama chciałam założyć taki wątek.

 

NIE POLECAM !!! firmy Komerplast z Warszawy. Mają skład w Górze Kalwarii, a biuro na Bemowie. Handlują materiałami budowlanymi i oknami. Ogłaszają się na allegro.

 

Kupiliśmy u nich cegły w grudniu 2007 z opcją przechowania do wiosny 2008. Zapłaciliśmy gotówką, dostaliśmy fakturkę.

 

Wszystko było w porządku do ostatniego dnia przed uzgadnianym wielokrotnie!! dniem dostawy materiałów.

Niestety na towar sie nie doczekaliśmy. Po wielu prośbach, a potem groźbach przywieźli na plac kilka palet ( a towaru miało być min 2 tiry) cegieł o klasie gruzu budowlanego. Pustaki max rozpadały mi się w ręku (jestem przecietnej postury kobietką). A miały być Harasiuki kl 20.

 

Firmę prowadzi pan Jacek Dec i jego pracownik pan Robert. Jest jeszcze pani Małgorzata Glinka, która podobno jest właścicielką, ale kontaktu z klientem unika po mistrzowsku. Ani razu nie udało mi się z nią porozmawiać.

 

---------------Regulamin forum---------------

Ekipa na placu na towar czekałą 3 dni . Komerplast cały czas obiecywał, że towar już jedzie.

 

A tu ani pieniędzy, ani materiałów. W Komerplaście nikt telefonów nie odbierał. A jak odebrał pan Jacek Dec lub pan Robert to nic ich nie obchodziło. Najmniejszego zainteresowania czy chęci rozwiązania problemu.

 

W końcu musieliśmy kupić materiały w szczycie sezonu, bez możliwości negocjacji cen w innym składzie, który przywiózł materiały w 2 godziny.

 

Komerplast oddał pieniądze dopiero po tym jak powiedziałam, że skontaktowałam się z rzecznikiem praw konsumenta i piszę pozew do sądu.

 

Odradzam wszystkim tą firmę. Komerplast to tylko kłopoty, nerwy.

Jeżeli jesteście takimi desperatami by decydować się na współpracę z tą firmą, to od razu rozejrzyjcie się za jakimś prawnikiem i wszystko, ale to wszystko musicie mieć na piśmie! Aż się boję pomyśleć co by było gdybym na fakturze nie chciała mieć nazwy producenta i klasy pustaków, czy terminu dostawy. Brrrr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem na nich tak zła, że pozwolę sobie wkleić część naszej korespondencji z Komerplastem. Pozwoli to niektórym się choć trochę zorientować, że miłe z początku kontakty z tą firmą kończą się zdecydowanie niemiło.

Żałuję tylko, że nie da sie tu zacytowac naszych rozmów telefonicznych. To dopiero oddaje prawdziwe oblicze firmy.

 

To mój pierwszy mail do nich. Pisałam go około godziny pierwszej. Materiały miały być na placu budowy tego dnia "najpóźniej do 9 rano".

 

"Witam!

W żaden sposób nie można się z Państwem skontaktować, mimo że to pan

Jacek miał zadzwonić do mnie.

Proszę o informację kiedy będzie dostawa bloczków.

Jeżeli jest jakiś problem to proszę szczerze powiedzieć o co chodzi. Zła

informacja jest dla mnie lepsza niż brak informacji.

Muszę wiedzieć na czym stoję. Nie mogę zwodzić ekipy i z dnia na dzień

mówić im, że nie ma materiału.

 

W przypadku braku kontaktu z Państwa strony w dniu dzisiejszym, uznam że

Państwa postępowanie jest nieuczciwe i podejmę stosowne kroki.

Czekam z niecierpliwością."

 

Odebrali telefon dopiero późnym popołudniem.

 

Nasza reklamacja:

 

"Zgodnie z Państwa prośbą przedstawioną w dniu 08-04-2008 w trakcie

rozmowy telefonicznej przesyłamy pisemną reklamację, którą jednocześnie

traktujemy jako odstąpienie od umowy sprzedaży z przyczyn leżących po

stronie sprzedawcy.

 

Reklamacja - odstąpienie od umowy

 

W związku z uporczywym niewywiązywaniem się z umowy wnoszę o

natychmiastowy zwrot kosztów.

 

Nasze zarzuty dotyczą w szczególności:

 

1. Terminowości realizacji umowy

Na chwilę obecną opóźnienie około 4-5 tygodni od daty realizacji

zamówienia z umowy. Tak znaczne opóźnienie spowodowało drastyczne

zaburzenia harmonogramu prac budowy oraz generuje dodatkowe koszty i

utrudnienia.

Ponadto uważamy za wysoce niestosowne unikanie przez Państwa kontaktu w

tym notoryczne nieodbieranie telefonów, podawanie nieprawdziwych

informacji oraz permanentny brak zaangażowania i chęci rozwiązania

problemu.

 

2. Jakości towaru.

Towar dostarczony w dniu 08-04-2008 miał cechy niezgodne z towarem

zamówionym:

- był w nieodpowiedniej ilości, t.j. około 20% ilości podanej w zamówieniu

- pochodził od producenta Rolmag Sp. z o.o. zamiast z cegielni Harasiuki

- nie posiadał żadnych certyfikatów

- był prawdopodobnie klasy 15 lub niższej zamiast klasy 20

- był zniszczony

Zdecydowana większość pustaków miała liczne i głębokie pęknięcia. Wiele

było uszkodzonych, pokruszonych i przepalonych. Natomiast cegły pełne

wyglądała jak cegła rozbiórkowa.

 

W związku z tak rażącymi uchybieniami z Państwa strony uważamy dalszą

współpracę za niemożliwą.

 

Na zwrot kosztów oczekujemy najdalej do dnia 10-04-2008. Zwrot

akceptujemy wyłacznie w gotówce ( tak jak ustaliliśmy w rozmowie

telefonicznej).

 

Przekroczenie podanego terminu, t.j. 10-04-2008 lub zwrot niepełnej

kwoty spowoduje niezwłoczne podjęcie przez nas stosownych działań

windykacyjnych. W takim przypadku będziemy również domagać się

odszkodowania to jest zwrotu kosztów wywołanych Państwa niesolidnością:

- koszt rozładunku towaru niezgodnego z zamówionym

- wynagrodzenie ekipy budowlanej za dni przestoju

- koszt windykacji należności

- ustawowe odsetki z tytułu niewywiązywania się z umowy."

 

Na taką reklamację dostaliśmy odpowiedź pisemną od pani Małgorzaty Glinki z przeprosinami. Obaj panowie reprezentują bardzo niski poziom i przyszło mi potem do głowy, że może są nawet niepiśmienni. Niestety treści pisma tu nie wkleję bo tylko fax otrzymałam. W tym piśmie panie Glinka piszę, że rozliczenie faktury będzie wiązało się z kosztami i te koszty musimy ponieść my. Powołuje się przy tym na Rzecznika Praw Konsumenta.

 

A to moja odpowiedź:

 

"Szanowna Pani Małgorzato,

jak dotąd poznaliśmy 2 przedstawicieli firmy Komerplast, pana Jacka Deca

i pana Roberta (nazwiska nie znam). Obaj utrzymywali, że szefem firmy

jest pan Dec i on podejmuje wszystkie decyzje.

Z dzisiejszej rozmowy z panem Decem i jego nagłej zmiany zachowania oraz

Pani pisma wynika, że to jednak Pani jest właścicielką. W takiej

sytuacji wolelibyśmy dalsze rozmowy prowadzić wyłącznie z Panią.

Niestety nie mamy do Pani bezpośredniego kontaktu, gdyż telefon podany

na pieczątce odbierają wyłącznie pracownicy. Obaj też konsekwentnie

odmawiają podania numeru telefonu do Pani.

 

Towar byliśmy zmuszeni zakupić ponownie u innego sprzedawcy ze względu

na groźbę wypowiedzenia umowy przez ekipę budowlaną. Niestety po

rozmowach z pracownikami Komerplastu podczas, których padały

stwierdzenia typu: "odłóż słuchawkę, nie będę z nimi rozmawiał" ,

"proszę sobie z tym iść do sądu" i wiele innych, stało się dla nas

jasne, że zamówiony towar wogóle do nas nie dotrze i jedynym wyjściem

był ponowny zakup materiałów.

Zdaje sobie Pani na pewno sprawę, że to nie było dla nas komfortowe

rozwiązanie. Musieliśmy dokonać zakupu tam gdzie towar był dostępny od

ręki, ale przez to znacznie droższy.

Towar z Pani firmy nie będzie nam już potrzebny, pozostaje tylko kwestia

rozliczenia.

 

Ja nie uzgadniałam terminu dostawy na kwiecień 2008.

Zostałam postawiona przed faktem, że nie ma transportu i materiał nie

dojedzie w marcu. Opóźnienia w kwietniu również tłumaczone były

problemami z transportem.

Pracownicy Komerplastu zapewniali, że towar na pewno dostanie

dostarczony przed planowanym rozpoczęciem prac przez ekipę, dlatego

byliśmy cierpliwi. Jednak w dniu rozpoczęcia robót nie było ani towaru,

ani kontaktu z Państwa strony z jakimikolwiek wyjaśnieniami. Zostalismy

na placu budowy z 7-osobową ekipą i brakiem informacji co dalej.

Informowaliśmy pracowników Pani firmy o planowanym przez Zakład

Energetyczny wykonaniu przyłącza, co wiąże się z rozkopaniem drogi i

brakiem dojazdu na działkę. Tak więc, musieliśmy przekładać z dnia na

dzień nie tylko termin rozpoczęcia prac ekipy budowlanej, ale również

prace ekipy z ZEWT oraz wszystkie inne dostawy.

 

Ja ze swojej strony proponowałam wielokrotnie pomoc w takiej sytuacji,

tzn. zorganizowanie nowego transportu czy rozładunku. Z przykrością

stwierdzam, że mimo kompletnego braku znajomości branży poradziłam sobie

z tym błyskawicznie, w przeciwieństwie do pracowników firmy z

6-cioletnim stażem. Niestety odmówiono mi innego transportu,

argumentując, że mój transport został już opłacony i nie ma żadnego

innego rozwiązania jak tylko czekać.

Wniosek nasuwał się tylko jeden: skoro nie ma materiału, ani możliwości

odebrania go, to wszystko wskazywało na to, że towar nie został dla nas

ani zakupiony, ani magazynowany, ani tym bardziej nie ma sensu liczyć na

dostawę.

 

Proszę o podanie podstawy prawnej, na której się Pani opiera, twierdząc,

że rozliczenie faktury wiąże się ze stratami z naszej strony. Nie

potwierdza tego ani nasz prawnik, ani nasza księgowa.

W opinii prawnika zaistniała sytuacja to książkowy przykład

niewywiązywania się z umowy i nie tylko mamy prawo do zwrotu całości

poniesionych kosztów, ale również powinniśmy się ubiegać o

odszkodowanie. Od tego ostatniego chcielibyśmy jednak odstąpić pod

warunkiem, że sprawa zostanie uregulowana w krótkim czasie i

zadowalającym skutkiem.

Ze względu na rozbieżności między informacjami otrzymanymi od naszego

prawnika, a informacjami podanymi Pani przez Rzecznika Praw Konsumenta

postanowiliśmy zasięgnąć porady u innego źródła, o czym poinformuję

Panią niezwłocznie."

 

Ostatnie pismo :

 

Panie Dec,

Przeprowadził Pan ze mną dziś (17-04-2008) rozmowę, w której raczył Pan użyć stwierdzenia „ to ja tam jutro przyjadę i to rozpierdolę”. Po wygłoszeniu podniesionym głosem tej kwestii rozłączył się Pan, nie dając mi dojść do słowa.

Niestety nie miałam szansy zapytać, co miał Pan na myśli? Nie jestem pewna czy chodzi Panu o pustaki Max (2 palety), które pozostawił Pana kierowca na naszej działce, czy chodzi Panu o nasz budynek, czy też o inne ruchomości/nieruchomości znajdujące się na naszej działce.

W związku z tym informuję Pana, iż nie wyrażam zgody na to, aby przebywał Pan na naszej działce bez naszej wiedzy, ani tym bardziej cokolwiek niszczył (nawet jeśli są to pańskie pustaki).

 

Za pozostawione na działce pustaki nie ponoszę odpowiedzialności. Pustaki zajmują miejsce i utrudniają pracę ekipie budowlanej. Nie zamierzam ich wykorzystywać do budowy naszego domu, bo pustaki nie mają żadnego certyfikatu i mają dla mnie wartość gruzu.

Proszę o pisemną informację, co zamierza Pan zrobić z pozostawionym towarem.

Jeżeli chce Pan odebrać towar, to proszę najpóźniej do dnia 19-04-2008 wysłać pisemną informację kiedy zamierza Pan to zrobić. Wówczas odeślę Panu pisemne potwierdzenie, że dany termin akceptuję i ktoś z nas (ja lub mąż) będzie mógł być obecny na działce podczas odbioru towaru.

Na odebranie pustaków ma pan czas do 26-04-2008. Po tym terminie rozpoczynamy kolejny etap prac i pustaki zostaną usunięte z działki (zostaną wywiezione na wysypisko lub oddane do wygruzowania drogi).

Dodatkowo informuję, że nie wyrażę zgody na wjazd jakiegokolwiek sprzętu ciężkiego na działkę ( w tym koparki, samochód z hds), bo nie chcę, aby działka została rozjeżdżona. Proszę wybrać taki środek transportu, aby mógł Pan załadować pustaki ręcznie.

 

Przypominam Panu, że ja tego towaru nie przyjęłam, nie zaakceptowałam, jak też nie podpisałam żadnego dokumentu WZ i w związku z tym nie zamierzamy go dla Pana dłużej magazynować.

 

Bez poważania i bez pozdrowień

 

Przepraszam za tak długi post, ale jak ktoś ma zamiar z nimi współpracować to lepiej, żeby doczytał do końca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze, że sprawę o oszustwo zgłosiłem, razem z innym poszkodowanym, na Komisariat Policji Warszawa Bemowo przy ulicy Władysława Raginisa 4. Numer sprawy 1421, a numer dochodzeniowy KDP 2367/08.

Jestem ciekawy czy oni odprowadzają podatki, jakby nie było wystawili sporo faktur bez pokrycia w sprzedanym towarze. Może Urząd Skarbowy by się nimi jeszcze zainteresował

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...