Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

maluszek w szpitalu...:(


Recommended Posts

Ja bym wolała pojechac w góry albo najlepiej nad morze, chocby na weekend.

Duzo spacerow, malo TV

 

 

Jak sadzisz, gdzie podziewają się mikroby z kaszelkowania 6x10osób dziennie z czego większosć z problemami gardłowymi....?Nikt mi nie wmówi, że wychodza z włascicielami, a w grocie , w której byłam z ciekawosci nie było lampy bakteriobójczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 173
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Nie wiem, ile dziecko Sylwi ma lat, ale zasada leczenia klimatycznego jest taka: 1 tydzień na przystosowanie się, 1-2 na działanie klimatu. W kresie aklimatyzacji życie mało intensywne. Mówię nie tylko o CHORYM dziecku, zdrowych też to dotyczy. Na weekend to sobie może dorosły wyskoczyć, dziecko ma z tego same straty, nie zysk. Zanim się odrobinę zaklimatyzuje, znowu zmiana klimatu na domowy, a potem rodzice się dziwią, że "w górach było i chore"

Zasada, którą stosowałam przez całe przedszkolne życie córki to: minimum trzy tygodnie w górach. My na zmiany (zależnie od urlopu), dziecko ciągle.

Co do gór, nie upieram się. Wybrałam je ze wzgledu na mniejsze przeludnienie, a raczej mniejszą gęstość "zadzieckowienia" . Jak raz pojechałam nad morze i w naszym domu było 10 dzieci, to już po dwóch dniach pierwsze miało anginę, a po tygodniu reszta. Więc na następne wakacje wybraliśmy dziurę na krańcu świata czyli chałupę na szczycie z trudnym dojazdem, niedostępną dla wygodnych babć z dziećmi i dopiero wtedy przekonałam się, ile znaczy dla dziecka zmiana klimatu :D

Uf, rozpisałam się, ale mam kuzynkę z tych "weekendowych", która właśnie nie może zrozumieć, dlaczego jej dziecko ciągle coś łapie a ona "tyle z nim wyjeżdza" :D :D :D [/b]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EZS moze masz i rację, nigdy się nad tym nie zastanawiałam, z drugiej strony z ta aklimatyzacja to może jednak bardziej działa w przypadku radykalnej zmiany klimatu? (np. tropik)

 

Nie wiem co to sa 3 tygodniowe urlopy...... najdluzej byłam na 2.....

w tej sytuacji pozostaje albo siedziec cały czas w domu, zeby nie robic zmian klimatyzacyjnych albo ....wyjeżdzac do lasu jak najczęściej :>

(oczywiscie nie mialam na mysli lasu 2m2 z zagęszczeniem 600dzieci)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgadzam się, jesli chodzi o radykalną zmiane klimatu, na tropiki lub chociażby z terenów górzystych nad morze i odwrotnie, ale ja mieszkam 100 km od morza a w linii prostej to bedzie z 70 km to w sumie u nas nie ma takiej gwałtownej zmiany, jedynie czystsze powietrze. Jak bylismy 2 tygodnie latem, malutka dobrze to zniosła i zasypiała wieczorem szybciutko zmeczona, nie wiem jak będzie zimą, ale właśnie rozmawiałam z męzem i mam czegoś poszukać, bo on też chce odpocząć :p
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Xena, mój radykalizm może też bieże się stąd, że miałam bardzo chorowite dziecko. Pierwsze 4 miesiące życia w szpitalu - trzy zapalenia .płuc. Potem 2 tyg w przedszkolu i miesiąc chore itd. Wreszcie moja pediatra nie wytrzymała i dała stanowcze zalecenie - zero przedszkola, co wakacje miesiąc w górach. I pomogło, w zerówce już było lepiej, a teraz (trzecia klasa) jest całkiem znośnie, antybiotyk raz na rok :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Xena, mój radykalizm może też bieże się stąd, że miałam bardzo chorowite dziecko. Pierwsze 4 miesiące życia w szpitalu - trzy zapalenia .płuc. Potem 2 tyg w przedszkolu i miesiąc chore itd. Wreszcie moja pediatra nie wytrzymała i dała stanowcze zalecenie - zero przedszkola, co wakacje miesiąc w górach. I pomogło, w zerówce już było lepiej, a teraz (trzecia klasa) jest całkiem znośnie, antybiotyk raz na rok :D

a mi wszyscy wmawiają żeby wytrwać tylko pierwszy rok w przedszkolu to póżniej będzie lepiej i nie będzie chorowało, jednak wcale tak nie musi być :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hm, ja sie przeprowadzalam dokladnie 28 razy w wieku 3lata=16 lat

Ameryka Srodkowa=Europa, czyli prawie tropik = umiarkowany kontynentalny

w wieku 1rok do 2 plackiem w szpitalu lezalam rok

w czasie 3=16 przechodzilam z ostrych rzeczy szkarlatyne,, ale przechodzilam ja tak, ze zauwazyli ja w koncu po tygodniu bo szybko zakladalam beret ale nie udalo mi sie az tak szybko i mama przyuwazyla krostki na czole (a na brzuchu juz byl indyk)

 

aha a jeszcze w tropikach to co tydzien wyjazd - czasami do 300km w jedna strone

 

bardziej choruje w Polsce szczegolnie jak mam kontakt z polska sluzba zdrowia....

z tego co mowisz pozostaje siedziec w domu i raz na rok wyjezdzac na dlugi okres (takie wyjazdy sa super, to prawda)

nie wiem gdzie tu jest pies pogrzebany, czy chodzi o to, zeby nie zmieniac nagle krotkotrwale klimatu,czy co?>....

jedno wiem

sosnowy lasek

to jest to....:>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy człowiek jest inny. Są dzieci, które chodzą boso po śniegu i nic im nie jest :D . Sama się zastanawiam - selekcja naturalna? Tym z zasady zdrowym pewnie nic nie zaszkodzi ale i pomagać specjalnie nie trzeba, dadzą sobie radę. Pomaga się tym chorowitym, które bez pomocy by pewnie nie przetrwały. I dla nich jest leczenie klimatyczne. O tym tu piszę.

Najlepiej to widziałam na mojej koleżance. Miała dziecko zdrowe, wyrośnięte, od urodzenia ciągnęła je wszędzie ze sobą, w gości, na piknik, i śmiała się ze mnie, ze ja przesadzam, że się nad moim nadmiernie trzęsę. Potem urodziła drugie i nie było tak łatwo, mała w wieku 3 miesiące dostała paskudnego zapalenia spojówek z ryzykiem przejścia na opony. Szpital, potem długie leczenie w domu. Po pół roku dzwonię z propozycją, że może byśmy się spotkały i słyszę "może przyjedź, bo my nie chodzimy nigdzie i pod warunkiem że jesteś zdrowa". Tak jej się zmienił punkt widzenia.

Więc dlatego ci odpowiem: jak masz dziecko zdrowe, to jedź nawet na weekend. Jak jednak często choruje i chcesz, żeby pomogła zmiana klimatu - faktycznie, raz w roku, na długo.

A sosenki są dobre, w końcu to syrop pini :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem gdzie tu jest pies pogrzebany, czy chodzi o to, zeby nie zmieniac nagle krotkotrwale klimatu,czy co?>....

 

Jeszcze coś ci opowiem. Pojechałam rok temu do Mexico City, to coś 2-3 tyś m npm. Pierwszego dnia nic nie czułam, a drugiego nie byłam w stanie wejść na pierwsze piętro. Pierwszy raz wtedy zrozumiałam co to aklimatyzacja. Na półpiętrze zrobiło mi się słabo, myślałam, że się uduszę mimo że miałam powietrze w sobie. Okropne uczucie. Potem jakoś się przestawiłam, trwało to ze 3 dni. To samo mają dzieci, ale im młodsze, tym trudniej im się przestawić. Również im zmiana klimatu większa. Moje dziecko w wieku 3 lat po przyjeżdzie w góry przez kilka dni nie chciało chodzić po górach. Nie, i nie, a to kolka, a to nie chce jej się. Ponieważ wiedziałam o co chodzi, nie zmuszałam. Po tygodniu już śmigała szybciej od nas. Teraz ma 10 lat i już od razu by gdzieś szła, coś robiła. Taka różnica :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem EZS gdzie lezy racja, bo sie na tym nie znam - może jest tak jak mówisz - trzeba trzymać dzieciaka w chacie, wtedy będzie odporniejsze...

Moze inni, ktorzy maja w tym temacie doswiadczenia tez sie wypowiedza.

 

Niemniej pytanie było o groty solne - ja je odradzam.

Moze Agnieszka zrob kąpiel w wannie z solą :>

I KONIECZNIE TE ŚWIETLIKI!:>

 

PS. W Mexico city zapewne też lekko przygiął Cię ....tzw.smrodek 40mln cywilizacji i jej samochodów upakowanych na malej przestrzeni...no kilkunastogodzinny i lot samolocikiem też zrobił swoje co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam Wasze wypowiedzi o chcę dołożyć coś ze swojego doświadczenia.

Otóż jestem matką dwóch synów: 24 i 18 lat. Ten starszy był od początku bardzo silny, chodził do przedszkola, chorował umiarkowanie. Aż złapał świnkę w wieku 11 lat, która skończyła się zapaleniem opon mózgowych i szpitalem. Byłam przerażona, szpital zakaźny, zero wizyt (i tak codziennie udawało mi się wejść :D ), schudł tak, że przy wyjściu ze szpitala portki na nim wisiały jak na strachu na wróble. Szybko jednak doszedł do siebie, wszystko nadrobił i nadal jest bardzo silny. Obecnie nie choruje prawie wcale,a jak już coś go "bierze" łyka garść witamin, poleży dzień w łóżku i jest zdrów jak ryba.

Natomiast drugi syn od urodzenia "zdechlak". Nie chodził do przedszkola, był w domu z babcią, a mimo to ciągle coś się go czepia.

Generalnie myślę, że wszystko zależy od organizmu. Są silne od początku i są słabe, chorowite. Nie wiem dlaczego dwoje dzieci tych samych rodziców może tak się różnić. Najważniejsze to zachować umiar i zdrowy rozsądek.

Zyczę wszystkim "chorowitkom" dużo zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mowa była o jakini slnej, nie wiem czy to cos daje, ale powiem tak są kopalnie soli, może nie Wieliczka roszkę przereklamowana i droga/ ale np tak kopalnia soli Bochnia, mozna zjechać na całą noc, są leżanki, sala gimnastyczna, bar, dyskoteka, całe wycieczki dzieciaków...... :wink: :wink:

dzieciarnia zjedzie sobie na dół, mają zabawę i frajdę, wycieczki i spanko w zdrowym mikroklimacie, tylko wiadomo kopalnia są przeciągi.... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Xena, jakie świetliki?

Pożyczyliśmy dziś od naszej pediatry nebulizator i robimy małej w domu inhalacje z buderualu. W sklepie takie urządzenie kosztuje ok. 200-250 zł. Zastanawiam się czy nie kupić i nie robić małej raz dziennie inhalacji np z jakiś soli? Jest sens, pomoże na jej układ oddechowy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...