Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

ZENIT Marty i Darka - komentarze


ms.

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

hej Marto

Moja sesleria tez ma kłoski- i za tą wczesnowiosenną radośc strasznie ją lubię!

Jesienią rozsadziłam sobie tez inną seslerię-careulę - 2 lata temu kupiłam 5 czy 6 sadzonek- teraz mam poletko 64 sztuk. Ale ta będzie kwitła później i na zielono, jednak sesleria heufleriana jest the best!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, dzieńdobry, kto odpowiada za zaciągnięcie tej okropnej szmaty na niebie?

Nasz tabliczka jest niebieska, na górze ma nazwię ulicy, pośrodku numerek i literek, bo nam dali 4e, a na czerwonym na dole stoi dumnie Piskórka, czyli - jak to piszą w rozporzadzeniu, nazwa sołectwa. Góra jest niebieska. O ile dobrze wczytałem się w rozporządzenie, to jest to chyba taki układ, jaki powinien być dla terenów wiejskich z wyznaczonymi nazwami ulic.

Gdzie wiosna jest, przepraszam? :roll:

 

Tablica tak jak obowiązuje w wawce :wink: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej

Tak sobie czytamy i rozmyślamy o przeprowadzkach (dzisiaj pierwszą noc w domu mają nasi sąsiedzi - zaczynaliśmy równo, 15 maja roku zeszłego, ale oni mieli większą motywację i możliwości, więc jeszcze przez jakiś czas będą mieli za płotem budowę) i wyobrażamy sobie, że zbierzemy to wszystko, co teraz jest w mieszkaniu i kompletnie już nigdzie się nie mieści, przewieziemy na nowe miejsce to okaże się, że w domu to wszystko to raptem niewielka kupka, a te wszystkie regały, przepastne szafy, garderoby, schowki i inne zakamarki na przydasie są po rozłożeniu może nie prawie puste, ale z ogromnymi luzami. Marzy nam sie ten moment, ale cierpliwości, cierpliwości... ms, to tak właśnie jest z tymi gratami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

barranki, dotknęliście bardzo delikatnego tematu.

 

W mieszkaniu nauczyłam się upychać rzeczy w różne miejsca. Z dwóch szaf przeprowadziłam się w dwie większe szafy. Meble zabraliśmy ze starego mieszkania, więc przeprowadzka była w zasadzie 1:1.

 

Kompletną porażką jest kuchnia - w metrach bieżących większa, ale mniej pakowna. I tu trzeba się mocno nagimnastykować. W pomieszczeniu gospodarczym mamy pieprznik budowlany i chwilowo rzadziej używane sprzęty kuchenne muszą być w kuchni a nie w pomgospie.

 

Myślę, że dopiero za trzecim podejściem uda mi się wszystko zoptymalizować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tiaaa, te kurczenie mebli to jestem sobie w stanie wyobrazić.

U nas kuchnia jest wstępnie wymyślona tak, żeby nie było w ogóle wiszących szafek bo - jak sobie teraz optymistycznie myślimy - większość rzeczy przydatnych od czasu do czasu schowa się w spiżarni tuż obok. Życie zweryfikuje.

Ale czy chcesz powiedzieć, że choć domu jest więcej, to jak się temu dokładnie przyjrzeć to wcale niekoniecznie, bo nagle przestajemy ekonomicznie zarządzać przestrzenią? Ciekawe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...]Ale czy chcesz powiedzieć, że choć domu jest więcej, to jak się temu dokładnie przyjrzeć to wcale niekoniecznie, bo nagle przestajemy ekonomicznie zarządzać przestrzenią? Ciekawe :)

 

Dokładnie tak jest.

Człowiek ma już taką naturę, że zagospodaruje każdy kawałek przestrzeni domowej ("Wysokie obcasy" czy "Duży format" czasem drukowały zdjęcia przeciętnych polskich mieszkań). Bardzo trudno jest się powstrzymać i zostać przy minimalizmie.

 

Dlatego pomocne bywają wszelkie spiżarki, piwniczki, garderoby, stryszki, schowki gdzie upychamy nasz dobytek.

 

Samej dokumentacji budowy mam ze trzy segregatory i stos czasopism fachowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja już wiem, do czego będzie służyć pomieszczenie bez specjalnego przeznaczenia (na razie), które powstało w wyniku decyzji: "Panowie, to jak już kręcicie te zbrojenia, to może zróbcie też strop nad garażem". W projekcie go nie było... I tak powstało arcyciekawe pomieszczenie 34 mkw po podłodze, z oknami połaciowymi, ślicznymi skosami, dostępne na razie za pomocą schodów strychowych opuszczanych.

To tam się będzie działo...

 

A jeśli chodzi o rodzinne obiady, to u nas z sześciosobowa zastawa to by się jeszcze wyskrobała, ale nie ma fizycznej możliwości, żeby gdziekolwiek taki tłum mógł zasiąść. Tylko chodzone party :wink: To trochę zresztą komplikuje życie patchworkowej rodzinki, jaką jesteśmy, gdyż albowiem weekendowe obiadki mogą obejmować od zera do trójki dzieci, w zależności od sytuacji (na stałe jedno), i operowanie ministołem w wielkopłytowej kuchni to nie lada wyzwanie :D [/i]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...