Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 351
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Co w czerwcu kwitło i zieleniło się?

 

Przede wszystkim tawuły :D

 

http://lh4.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/SlT-WoGFoGI/AAAAAAAAAbs/KA4Ey8C9tfs/s640/DSCN4799.JPG

http://lh4.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/SlT-SqiRZ5I/AAAAAAAAAbo/a4qBXlSnme0/s576/DSCN4800.JPG

http://lh3.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/SlT-eKrKYWI/AAAAAAAAAb4/oUXQ7dLUPQY/s576/DSCN4849.JPG

http://lh4.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/SlT_EvrFpLI/AAAAAAAAAcw/8-QmWGHi_X0/s576/DSCN4978.JPG

 

Może już dosyć tego różowego :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To teraz będzie na żółto :D

 

Słoneczniczki szorstkie, a w tle jeżyna, niestety po kwietniowych przymrozkach nie będzie owoców w tym roku:

http://lh3.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/SlT-jodQMOI/AAAAAAAAAcA/uV5XDKKoXdI/s576/DSCN4928.JPG

 

Tojeść rozłogowa:

http://lh4.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/SlT-psHBCwI/AAAAAAAAAcM/eYWdL6WGKRQ/s576/DSCN4934.JPG

 

i trzmielina z żółto-zielonymi listkami:

http://lh3.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/SlT-f7If7GI/AAAAAAAAAb8/U4T-rAsYvdo/s576/DSCN4918.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z dwóch różanych krzewów tylko jeden przetrwał budowę:

http://lh6.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/SlULEMl0P5I/AAAAAAAAAd0/U1YhJ0qVP8M/s720/DSCN5030.JPG http://lh6.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/SlT-aObp8KI/AAAAAAAAAb0/v9IvEry4sJc/s640/DSCN4838.JPG

 

Powróciły do łask liliowce, może i są pospolite ale i urocze :wink:

http://lh6.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/SlT-YgMz3aI/AAAAAAAAAbw/L23s9MuQaqw/s640/DSCN4804.JPG

 

Pięciornik:

http://lh3.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/SlT-6AbSKII/AAAAAAAAAck/lRx5R0MLwHA/s640/DSCN4966.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Wróciliśmy właśnie z nad pięknego, polskiego morza, które chyba po raz pierwszy w czasie moich bałtyckich wakacji nie było lodowate :D Powiem nawet, że było przyjemnie chłodne.

Po trzech dniach plażowania marzyłam tylko o tym, aby spadł deszcz i abyśmy mogli pojechać do Gdańska na wycieczkę. Moje prośby zostały wysłuchane - Gdańsk jak zawsze mnie zachwycił. Jednak mam wyrzuty sumienia i bardzo przepraszam wszystkich urlopujących się nad Bałtykiem w tym czasie, za sprowadzenie deszczu :wink:

Wytrwałam na plaży bo czego się nie robi dla dziecka. Jasiek nie był przeszczęśliwy, on był po prostu w siódmym niebie!!! Pływał na materacu, pod materacem, rzucał się na fale, ganiał po plaży, budował warownie, szalał i cieszył się. Woda przy naszej zatokowej plaży płytka, ale i tak wyciągaliśmy szyje jak kormorany, bo pilnowaliśmy nie tylko Jasia, ale i trójkę dzieci brata męża. Rodzice musieli pracować, więc wakacje zrobiła dzieciakom babcia. Bardzo ją podziwiam, bo świetnie radziła sobie z 10-letnimi bliźniakami oraz 3-letnią damą. Niemniej była bardzo zadowolona ze wsparcia , gdy do nich dojechaliśmy. Jasiek integrował się z chłopakami , a do mnie wreszcie dotarło jak duży jest mój synek - prawie uczeń.

To już niebawem będziemy jeździć na wakacje w góry, uff… :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psy oszalały z radości, gdy nareszcie przyjechaliśmy z wakacji. Zanim dotarliśmy do drzwi, każdy delikwent musiał być wygłaskany przez wszystkich członków rodziny :D :D :D

Podczas naszej nieobecności sąsiedzi dokarmiali nasze zwierzaki i zdaje się często karmili je podwójnie :D Sąsiadka sypała im karmę do misek, a gdy wracał sąsiad i widział puste miski stwierdzał, że pewnie żona zapomniała i dostawały drugą michę :lol: Pomimo to, po stracie zimowego futra małe czarne są po prostu chudziaki, tylko z Raffana zrobił się kawał psa :wink:

Weterynarz odwiedził nas ze swoim super specyfikiem na kleszcze. Przynajmniej ten naprawdę działa przez 4 tygodnie. Po tych, które kupowałam w sklepie Dorcia łapała kleszcze już po 2 tygodniach :evil:

Oczywiście psiaki znowu naznosiły masę "skarbów" i mamy sprzątanie jak w banku - ale za takie powitanie, złego słowa nie powiem :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I stał się cud - mam zazdrostki w oknach!!! :wink: Zawsze uważałam, że moja Mama ze swoją miłością do wszelkiego rodzaju firan przesadza, bo to tylko niepotrzebne kurzołapy. W mieszkaniu mieliśmy minimum zasłon, bo na tej wysokości nikt nam do okien nie zaglądał. Tymczasem w Jankowie czułam się bez przerwy podglądana, głównie przez wiewiórki i łosie, ale zawsze.... że, o psiarni oglądającej telewizję nie wspomnę.

Dlatego na razie są zazdrostki, a potem będą jeszcze zasłony, lub coś w tym rodzaju. Mamo, zwracam honor - naprawdę zrobiło się przytulniej z tymi szmatkami w oknach :lol: Zdjęcia będą a i owszem, soon :wink:

 

Dzisiaj dopieszczałam domek, za to jutro obowiązkowo wyruszam do ogrodu. Wyruszam, bo to będzie cała wyprawa - z uwagi na inwazję komarów, które żrą bezczelnie w samo południe, muszę wynaleźć odzież ochronną (przydałby się skafander kosmonauty) oraz wysmarować i wypsiukać się wszystkim co jest w domu - może coś zadziała :roll: Muszę skosić zieleninę, która podczas naszych wakacji nieźle wyrosła i zacząć przygotowywać klomb na sierpniowe nasadzenia irysów i piwonii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiecałam, że pokażę moje zazdrostki. Oto świetna okazja, bo jestem na wakacjach u rodziców i internet mojego brata po prostu śmiga :lol:

 

Kuchnia z moim ulubionym ceramicznym, ikeowskim zlewem:

 

 

http://lh5.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/SnNwPObpc3I/AAAAAAAAAhw/Nyg7ks4jAxM/s800/DSCN6433.JPG

http://lh6.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/SnNwYrJsVZI/AAAAAAAAAh8/8OGMvihaWEI/s800/DSCN6394.JPG

 

W gabinecie trochę za krótko, ale nie mogłam się oprzeć tym różom :wink:

 

http://lh4.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/SnNweJRAZyI/AAAAAAAAAiA/gj6qpQ5-D6E/s800/DSCN6411.JPG http://lh6.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/SnNwisAM5oI/AAAAAAAAAiI/Llb48JNStYQ/s800/DSCN6409.JPG

 

Sypialnia, tutaj w przyszłości dodam jakieś romantyczne muśliny :D

 

http://lh4.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/SnNwVko-WAI/AAAAAAAAAh4/JKuDaTFSjzI/s800/DSCN6398.JPG http://lh4.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/SnNwSKh4TUI/AAAAAAAAAh0/D3XxISqGEWs/s800/DSCN6422.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co kwitło w Jankowie w lipcu??? Niestety dużo mniej niż w poprzednim miesiącu, ale i tak nie było źle :D :D :D

 

Lilia

 

http://lh5.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/SnNsl7c6iQI/AAAAAAAAAgs/_PWNtPu_1qs/s800/DSCN5438.JPG http://lh6.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/SnNsbNwKKjI/AAAAAAAAAgc/un7tWSXdZcY/s800/DSCN5435.JPG

 

Floksy jasno i ciemno różowe:

 

http://lh4.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/SnNshCi4IwI/AAAAAAAAAgk/KeWGpr6IWvU/s800/DSCN5453.JPG http://lh6.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/SnNsdFc659I/AAAAAAAAAgg/R5JKyZlFbUs/s800/DSCN5452.JPG http://lh5.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/SnNsrT6Qt0I/AAAAAAAAAgw/gaE3i4vA4w0/s800/DSCN5445.JPG

 

I nadal szalały słoneczniczki :D

 

http://lh5.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/SnNsjOgB0xI/AAAAAAAAAgo/8gUEGKV-Mq4/s800/DSCN5455.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Drugą część wakacji odbywaliśmy w składzie odchudzonym o głowę rodziny, która to głowa musiała wrócić do pracy :( Udałam się z potomkiem w podróż do źródeł, czyli pojechaliśmy na wakacje do moich rodziców :wink: Moje rodzinne strony odkrywam co jakiś czas na nowo, tak było i tym razem :D

 

W Lublinie zwiedziłam nareszcie romańską kaplicę zamkową. Zachwycenie!!! Jasiek nacieszył się labiryntem na Placu po farze. Szukałam klimatów Singera i owszem lubelska starówka potrafi poruszyć wyobraźnię (w przeciwieństwie do warszawskiej niestety)...

 

Odwiedziliśmy mojego chrześniaka w Świdniku i po raz kolejny zachwyciłam się tym zielonym miasteczkiem, gdzie wszędzie jest blisko i wygodnie :D

 

W Nałęczowie najlepsze na świecie sorbety są u Pawłowskiego. Powtarzam opinię potomka, który tylko takowe lody jada i ma porównanie :wink:

Spotkałam się z koleżankami z liceum, przeszłyśmy się nawet do naszej starej poczciwej szkoły, pięknej XIX willi zaprojektowanej przez Witkiewicza.

Jasiek oswajał łabędzie w parku, w ostatniej chwili łapałam go przed wpadnięciem do stawu.

 

I wreszcie Kazimierz do którego mam przeogromny sentyment, jak zapewne połowa populacji Polski, ale co mi tam... Do Kazimierza dotarliśmy już w komplecie, bo Pawełek przyjechał na moje urodziny :D :D :D Muszę przyznać, że bardzo miło mieć urodziny w Kazimierzu.

Wystarczy trochę wysiłku i dobrej woli, aby uciec od tłumu turystów, którzy nie ruszają się z rynku. My przez przypadek trafiliśmy do pensjonatu Folwark Walencja na Górnej. Pensjonat powstał 5 lat temu, a panuje w nim taka atmosfera, jakby trwał tam od 150 lat. Swoim stylem nawiązuje do tradycji dworkowej, ale i kazimierzowskiej. Prowadzi piękny dialog z sąsiadującą z nim starą drewnianą willą. Będą zdjęcia, to nie będziecie musieli wierzyć mi na słowo. Obiad był świetny, obsługa bardzo mila, a z ogrodu aż nie chciało nam się ruszać.

Nie wystarczyło nam tylko czasu na spacer po Krakowskiej. Trudno, następnym razem od tego zaczniemy. I od Janowca, bo Jaś był w tym pięknym zamku w 7 miesiącu swojego życia płodowego i nic a nic już nie pamięta. Trzeba odświeżyć wspomnienia!!!!

 

Teraz jesteśmy już w domku i odliczam dni do 25 sierpnia , kiedy to po 3 letniej przerwie przylatuje moja kochana siostrzyczka!!!!!!!!!!!!!!!!

HURA, HURA, HURRRRRRRRRA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I aby nie było, że dziennik budowlany, a ja o kwiatkach, Kazimierzach i takich tam, to obwieszczam, że był stolarz. Obejrzał nasze stojące w kartonach od roku drzwi i owszem zrobi montaż, tylko w poniedziałek zabierze je do swojego warsztatu do obróbki. Przesuwne też zamontuje, schodki dwa zrobi z jesionu i obiecuje, że nas nie puści z torbami :wink:

 

Rozpakowałam nareszcie moje ukochane "skorupy". Tak mi już trochę ich brakowało :wink: Każda filiżanka z innej parafii, fragmenty serwisów, nawet kilka Rosenthali i V&B wyszperanych latami na Kole i allegro. Porcelana trochę czekała, bo w pierwszej kolejności rozpakowaliśmy książki, którym było bardziej niewygodnie w kartonach :wink:

 

A wczoraj do Jasiowego baseniku zbliżył się desant. Desant był dłuuuuuuuuugi i zielono-szary, i na szczęście uciekł, gdy się zbliżyłam. To znaczy on uciekał w jedną stronę, a ja w przeciwną. Jak na desant przystało wycofywał się bezszelestnie, ja natomiast wstyd przyznać - z dzikim rykiem. Nie pytajcie dlaczego, to się odbyło poza śwadomoścą, a za czyny w afekcie jest niższy wymiar kary :wink:

 

Jednak będzie o kwiatkach :D Najbardziej żałowałam cudnych dorodnych pigwowców, zmarnowanych przez murarzy już na początku budowy... Tymczasem dziś znalazłam na tym miejscu maleńki krzaczek pigwy!!! Został opalikowany i jesieną trafi spod garażu do ogrodu. Należy mu się za taką determinację :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jankowo już przygotowane na przyjazd wyczekiwanego gościa!!!! :D :D :D

Klocki poukładane, kwiatki podlane, biały twaróg chłodzi się w lodówce. Psy zostały tak porządnie wyszczotkowane, że też poczuły powagę chwili. Alicja już za chwilę wyrusza na lotnisko, ale zobaczymy się dopiero jutro po 17-tej. Długa i męcząca będzie ta podróż, ale potem 4 tygodnie rodzinnych wakacji :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Tradycyjnie, gdy dużo się u nas dzieje dziennik leży odłogiem :wink: Nadrobię wszystko z przyjemnością, bo dzieje się dużo dobrych rzeczy :D

 

Po pierwsze Alicja szczęśliwie i bez problemów przyleciała. Gdy rozglądałam się w sali przylotów, czy Jaś grzecznie studiuje swój zakupiony na lotnisku komiks, Alicja niespodziewanie stanęła przede mną!!! :D :D :D Niespodziewanie, bo byłam przygotowana na dłuuuuugie czekanie, jak to drzewiej bywało...

Po uściskach i łzach radości jechaliśmy do Jankowa!!! Ależ byłam szczęśliwa :D :D :D Od 25 sierpnia mamy najdłuższe święto rodzinne :D Jeszcze w czasie wakacji, gdy byłyśmy u rodziców odwiedziłyśmy Kazimierz. Tym razem odwiedziny Kazimierza rozpoczęłam od Krakowskiej :wink: Oczywiście Jaś, gdy przybywamy w nowe miejsce zawsze oświadcza, że jest głodny :roll: bez względu na to, że przed wyjazdem zjadł obiad. Na szczęście na Krakowskiej jest świetne miejsce z naleśnikami :lol: Potem rejs po Wiśle na Wikingu przy zachodzie słońca - bajka! Tym razem zabrakło mi czasu na Kuncewiczówkę :roll: Do trzech razy sztuka??? :wink:

 

W Jankowie szalejemy na rowerach. Alicja śmieje się, że po płaskim Mazowszu można jechać godzinami bez odpoczynku. No pewnie, gdy ma się zaprawę po wzgórzach i dolinach Lubelszczyzny :wink: Tymczasem musiałyśmy robić przystanki, bo miałyśmy na naszej rowerowej wyprawie pasażerów na gapę. Rafan i Ryfus postanowiły nam towarzyszyć. Na początku trzymały tempo, ale w drodze powrotnej musiałyśmy czekać na Rafana. Złamana dawno temu noga dała o sobie znać. W związku z tym, że psiaki wymknęły się bez pozwolenia, nie miałyśmy dla nich wody. Poratowała nas przemiła pani sklepowa z Brzozówki - pozdrawiam serdecznie przy okazji :D

Poznaję coraz lepiej okolice Jankowa i powiem jedno - okolica trafiła mi się, że hej :D

 

Ten początek roku szkolnego był szczególny - mój Jaś został uczniem 1 B !!!

Pierwszy tydzień w nowej klasie był bardzo udany. Jaś na własne życzenie zostaje w świetlicy, polubił panią Wychowawczynię i ma już pierwszego ulubionego kolegę. Oby tak dalej :wink: Jeszcze rozmawiamy ze szkołą w sprawie obiadów, aby Jaś mógł jeść chociaż te potrawy, które nie mają uczulających składników.

 

W przyszłym tygodniu planujemy wypad do Krakowa, bo posiedzieć na Wawelu trzeba koniecznie, co najmniej raz w roku :wink: Jaś ma konkretny cel - jama smoka wawelskiego, a my chcemy po prostu pobyć sobie w Krakowie.

Natomiast na weekend zapowiada się inwazja gości - będziemy świętować 7 urodziny Jasia. Lista gości już gotowa, teraz trwają prace nad programem kulturalnym :wink:

 

A tu chwila wypoczynku w czasie wielokilometrowego maratonu rowerowego (kto był na rowerze, ten był, a niektórzy musieli biegiem :lol: :wink: )

 

http://lh5.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/StR3yQ8_TJI/AAAAAAAAArY/aBx6KmgS7no/s800/DSCN8269.JPG

 

Jest w dębach dostojeństwo i tejemnica, która mnie zawsze przyciąga - byłam druidką w poprzednim wcieleniu chyba :wink:

 

http://lh5.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/StR3tUTvNaI/AAAAAAAAArU/HwtnWAFSq4I/s800/DSCN8261.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy chwaliłam się, że mam drzwi wewnętrzne??? No tak, ten drobiazg umknął w natłoku ważniejszych zdarzeń :D Drzwi są bardzo ładne, to znaczy dużo ładniej wyglądają na ścianach niż w pudełkach. Poczekały sobie rok na swoją kolej - co się odwlecze to nie uciecze :wink:

Teraz w najbliższych planach jest założenie grzejnika w łazience, bo pewnie się niebawem przyda :wink: Hydraulik wpada jutro rano :o Słucham? ach, jutro jest niedziela? Tak wiem i hydraulik też wie, ale w innym terminie nie ma czasu :wink:

 

A teraz trochę fotograficznych uzupełnień - drzwi w pełnej krasie, oczywiście kolor rzeczwisty to średnia wyciągnieta z kilku zdjęć :wink:

 

http://lh6.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/StR2JVSw-aI/AAAAAAAAAro/ywKhNoPukLY/s512/DSCN9772.JPG http://lh4.ggpht.com/_WP-BD9MqS8o/StR2K6robTI/AAAAAAAAArw/WfTPOrY-M2M/s512/DSCN9773.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Radosne rodzinne wakacje się skończyły - Alicja wyjechała w środę i zabrała lato :cry: :cry: :cry: Teraz wszędzie widzę czerwone dzikie wino, czerwono-złote sumaki i wyschnietą trawę. Może i złota, ale to przecież jesień :(

Wszystko dobre się kiedyś kończy. Och, ubyło nam kogoś ważnego w domu!!! Pusto bez Ciebie siostrzyczko :-? No i Twój pokój znowu został pokojem komputerowym :(

 

Jaś do szkoły, Paweł do pracy, a ja ... do nowej pracy. Oby coś z tego wyniknęło, bo praca bardzo mi się podoba, ludzie również, lokalizacja na Bielanach genialna.

Powoli nabieram odwagi jako kierowca. Na razie na trasie gdańskiej i nie zapuszczam się za daleko w stronę centrum, ale nie od razu Kraków zdbudowano... a jakby wspomnieć o remontach w Krakowie, to dopiero ma sie dużo czasu :wink: :wink:

 

Stolarze mieli wczoraj montować drzwi przesuwne, ale nie zdążyli zrobić 2 stopni schodów koniecznych do montażu drzwi. Ciekawa jestem czy to będzie dobrze wyglądało. Stopnie mają być zrobione z parkietu merbau (został nam z podłogi) naklejonego na płytę osb. Będzie taniej i nie będę miała kolejnego koloru drewna w domu. Panowie obiecują, że we wtorek lub środę dadzą radę. Oby...

Umówiłam się z panem Zbyszkiem do pomocy w pracach ziemno ogrodowych za dwa tygodnie. Rozkopiemy ziemną górkę pomimo protestów znajomych, którzy uważają, że właśnie tam najlepiej się bawią dzieci. Ja już się napatrzyłam na kopiec porośnięty perzem :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...