Jezier 27.05.2003 21:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2003 Pomysł aby kupić kawałek ziemi zakiełkował w mojej i mojej żony głowach latem 2000 r. Niezbyt często zdarza się aby niespodziewanie pojawił się nadmiar gotówki z którym nie za bardzo jest co zrobić. Nie chcąc przepuścić ich na pierdoły postanowiliśmy kupić działkę. Kupowanie gruntu nie jest łątwe nam zajęło 7 miesięcy. Zakładaliśmy, że kupimy fajną działkę do 40 tys. i właściwie się udało tylko, że działeczka kosztowała o 50 proc. więcej. Ale warto było. W marcu 2001 staliśmy się działkowiczami.Początkowo działka miała być lokatą kapitału z funkcją rekraacyjną. Niestety teren nieogrodzony mało się do tego nadaje. Ludzie spacerują, zwierzęta się pałętają, samochody zawracają itp. Trzeba było ogrodzić. Ja i teść przez 2 tygodnmie kopaliśmy, szalowaliśmy, betonowaliśmy, naciągaliśmy siatkę aż nasze 1200 m2 nabrało realnego kształtu.Aby można było na działce od czasu do czasu przenocować przydałaby się altanka. Jakie było moje zdziwienie gdy sie dowiedziałem, że na drewniany domek o wymiarach 3x3 m potrzebne jest takie samo pozwolenie jak na budowę prawdziwego domu. Co gorsza, aby podłączyć działkę do sieci energetycznej i wodociągu także potrzebne jest pozwolenie na budowę domu. Zgroza!Trzeba było poszukać projektu a potem załatwić resztę formalności. Wybór padł na projekt Irmahttp://www.republika.pl/jezier/irma/irma1.jpg http://www.republika.pl/jezier/irma/irma2.jpghttp://www.republika.pl/jezier/irma/irma3.gif1. Wiatrołap 3.5 m2 2. Toaleta 1.4 m2 3. Pomieszczenie gospodarcze 5.3 m2 4. Hall 11.7 m2 5. Sypialnia 10.1 m2 6. Łazienka 5.5 m2 7. Łazienka 5.2 m2 8. Pokój dzienny 37.2 m2 9. Sypialnia 11.7 m2 10. Sypialnia 15.2 m2 11. Kuchnia 9.8 m2 12. Jadalnia 11.9 m2 13. Garaż 17.1 m2 Uzyskanie pozwolenia nie było trudne i już na początku grudnia 2001 roku mogłem zaczynać budowę. Więc zacząłem. Dom został wytyczony przez uprawnionego geodetę. Zdążyłem też załapać się na ulgę.cdn.ps. Aktualny stan zaawansowania można zobaczyć tutaj:http://www.republika.pl/jezier/index.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 28.05.2003 17:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2003 2002 rokNo cóż pozwolenie już było, budowa została rozpoczęta i zapał minął. Mieszkać na wsi ciągle nie chcieliśmy. Z rozpędu zająłem się zbrojeniem działki. Niestety nic nie jest łatwe. Zakład energetyczny w zasadzie by mnie podłączył ale potrzebowałem zgodę na budowę przyłącza. Nic w tym trudnego ale mam współudział w drodze. W sumie 15 osób. Każda musi wyrazić zgodę na korzystanie z jej własności. Do tego zgody muszą być potwierdzone notarialnie (możliwe jest potwierdzenie urzędowe ale tylko wówczas gdy jest utrudniony dostęp do notariusza. Z wodociągiem tak samo. Nie dość, że ciężko umówić się z taką ilością osób to jeszcze trzeba płacić 25 zł za jeden podpis. Doszedł też oczywiście konflikt z najbliższymi sąsiadami o media. Oni chcieli abym płacił a ja nie widziałem powodu. Ale zgody podpisywali. W końcu się udało i działka została uzbrojona. Przynajmniej tak mi się wydawało...26 maja 2002 r. urodził się Marcel i nagle nasze jednopokojowe mieszkanko zrobiło się zdecydowanie za małe. Ani nie mamy na dom ani na większe mieszkanie. Pod koniec roku jednak się zdecydowaliśmy. Budujemy dom. Irma mała nie jest a my chcemy tanio i szybko no więc zaczęły się szukania mniejszego projektu, tym bardziej, że pracownia projektowa Archipelag zapewniała nas o możliwości wymiany projektu na inny po kosztach zużytej dokumentacji. Na tym etapie zastał nas rok 2003.cdn ps5 stycznia 2002 trafiłem na to forum co znacznie zmieniło moje podejście do budowania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 29.05.2003 19:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Maja 2003 Styczeń 2003No więc trzeba się zdecydować. Co budujemy i za co. Za co tu akurat nie ma się co zastanawiać. Nie mamy pieniędzy, więc trzeba sprzedać mieszkanie. Mimo, że niewielkie to jednak troszkę warte. Ale tyle trąbią o zapaści rynku nieruchomości czy będą jacyś chętni? Dlatego decyzję o sprzedaży podejmujemy już na początku roku i zastanawiamy się ile miesięcy potrwa szukanie nabywcy. Ogłoszenie zamieszczam w gazecie w której pracuję. Od środy cały dzień telefony i wycieczki po mieszkaniu. Obawy były nieuzasadnione. Szukanie kupca zajęło tydzień a z ceny nie zeszliśmy nawet o złotówkę. No więc jeden problem rozwiązał się nadspodziewanie szybko ale to i tak nie starczy na wybudowanie takiego domu jak Irma. Szukamy czegoś mniejszego i tańszego w budowie. Aby nie tracić pieniędzy na kolejny projekt to zawężamy poszukiwania do Archipelagu. Wybieramy bognę. Jego podstawową zaletą jest to, że ma z 60 m2 mniej niż pierwszy projekt. Dzownię do Archipelagu upewnić się czy nie będzie problemu z wymianą. Nie będzie. Dla pewności kilka dni później upewniam się jeszcze raz. Wysłałem i czekam. No i co jest problem. Podobno ktoś kiedyś też wymienił a w rzeczywistości wybudował dwa domy. Odesłali mi projekt. Może gdyby mi tak powiedzieli na początku to zastanowiłbym się nad kupnem Bogny ale po takim numerze nie dam im zarobić ani złotówki. Tylko co robić. W każdym tak niewielkim domu coś nam nie pasuje. Ciągle wracamy do Irmy bo spełnia wszystkie wymagania. A więc trzeba zrobić coś aby stać nas było na Irmę. Likwidujemy garaż i zmieniamy geometrię dachu. Przynajmniej ze zgodami na przeróbki nie ma we wrocławskiej pracowni kłopotów. Odpowiednie dokumenty dostaję w kilka dni po telefonie. Zmienia się wygląd zewnętrzny Irmy ale funkcjonalność pozostaje ta sama albo jest nawet większa dzięki dwuspadowemu dachowi. Po zaakceptowaniu zmian pod koniec lutego wystarczy zlależć wykonawcę pierwszego etapu i zaczynać budowę. cdn. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 30.05.2003 15:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Maja 2003 Marzec 2003. Zapadła decyzja z czego budujemy. Wybraliśmy idealny materiał na nasze ściany. To będzie BK z firmy Ytong o grubości 24 cm i gęstości 400 kg/m3 plus 20 cm izolacji prawdopodobnie wełny mineralnej. Skoro budujemy z Ytonga to szukanie wykonawcy na pierwszy etap zawęziliśmy do ekip posiadających certyfikat producenta bloczków. Piewsza firma z którą rozmawiałem była z Piaseczna (polecana m.in. przez kilka osób z forum Muratora). Wrażenie korzystne tylko ta cena! Negocjacje z kolejnymi firmami prowadziła już Kasia. Ma większy talent niż ja. Ja ograniczyłem się do przedstawienia zakresu prac. Po kilku spotkaniach najkorzystniejsze wrażenie zrobił na nas właściciel firmy z Białegostoku. Cena też do przyjęcia. 13500 netto za fundamenty, podłogę na gruncie, taras, ściany zewnętrzne i zewnętrzne i kanalizację w ziemi. Narzędzia (m.in elektryczną piłę do bloczków, niwelator) oraz pomieszczenie socjalne zapewnia wykonawca. Ja muszę zgarnąć humus oraz wypełnić przestrzeń między fundamentami piaskiem no i oczywiście wszystkie inne materiały potrzebne do wybudowania domu. Jest prawie połowa marca i w zasadzie można by zaczynać tylko, że leży śnieg. No i trzeba czekać. Ale jadę na działkę z wykonawcą sprawdzić czy ziemia bardzo zamarznięta. O dziwo bez problemu można kopać. A więc jest decyzja. Zaczynamy pierwszego dnia wiosny. 19 marca na działce pojawia się barak, a 21 marca przyjeżdża majster i dwóch robotników. To właśnie oni przez najbliższe 4-5 tygodni będą realizowali nasze marzenia o domu. Na następny dzień jestem umówiony z operatorem koparki. Nawet się nie spóźnił. Musi wyrwać kilkadziesiąt sosen i zgarnąć z 50 m3 ziemi. Robota idzie całkiem sprawnie i już po mniej więcej 3 godzinach krajobraz na działce zmienił się znacznie. Za koparkę płaciłem 60 zł za godz. Niestety koparkowy doliczył także czas dojazdu. 5 km jechał 45 min. Na szczęście kołki powbijane przez geodetę zostały nieruszone i teraz wystarczy rozciągnąć druty i dokopać kolejne kilkadziesiąt cm na ławy. Ziemia do kopania jest dobra - piach ale ściany się nie osypują. Do końca miesiąca zostały zrobione wykopy, ułożone zostało zbrojenie a potem przyjechały dwie gruchy z betonem i pompa. Zalewanie ław trwało może z godzinę. To miłe uczucie gdy się patrzy jak własne pieniądze wlewają się do dołu . Po niewielkim przeschnięciu ław (z jeden dzień) murarze przystąpili do układania pierwszej warstwy bloczków do ścian fundamentowych. Moje ściany fundamentowe są murowane z bloczków Ytong 36,5 cm do ścian piwnicznych więc pierwsza warstwa musiała być szczególnie dokładnie wypoziomowana bo tak już zostanie aż do wieńca. Udało się kontroler z Ytonga powiedział, że różnice na narożnikach są nie większe niż 1-2 mm. I tak na poziomowaniu pierwszej warstwy skończył się marzec. [ Ta wiadomość była edytowana przez: Jezier dnia 2003-05-30 19:22 ] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 30.05.2003 22:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Maja 2003 Kwiecień 2003Murowanie ścian fundamentowych poszłoby gładko gdyby nie jeden szczegół. Okazało się że z fabryki zamiast jednej palety bloczków fundamentowych przyjechała jedna paleta bloczków na ściany. Niestety hurtownia w której kupuję materiały nie powiedziała mi tego w prost tylko starała się załatwić bloczki ściemniając, że pomylili się że mi jutro przywiozą itp. Na ich nieszczęście takich bloczków nie było nigdzie w Warszawie i okolicach i chcąc nie chcąc musieli ściągać jedną paletę z Ostołęki. Trzeba było poczekać na paletę bloczków ale można było zaizolować te ściany co już stały. Ograniczyłem się tylko do izolacji przeciwwilgociowej bo ytong ma dobre właściwoście termoizolacyjne. Zewnętrzna warstwa to izolbet + folia dorken a wewnętrzna też izolbet i zwykła folia budowlana. Poszło szybko i bez problemów. Po dowiezieniu palety bloczków fundamenty zostały skończone.Teraz trzeba było tylko zasypać wnętrze piachem. Postanowiłem przy okazji wzywania koparki wykonać wykop pod szambo. Okazało się to rozsądnym posunięciem. Cały piach z wykopu pod szambo poszedł do fundamentów a było tego ze 20m3. Poza tym w fundamenty i pod taras weszło 8 kamazów. Zeszło na to dwa dni.No i zaczął znowu padać śnieg. Co za koszmar powrót zimy. Ubijanie piachu to kolejny dzień do tego się trochę opóźniło bo wyporzyczalnia sprzętu nie pracowała w sobotę. Następnie zbrojenie podłogi i tarasu. Wykonawca przekonał mnie, że 10 cm podłogi plus zbrojenie będzie lepszym rozwiązaniem niż 15 cm bez zbrojenia, to samo potwierdził kierownik. Policzyłem i okazało się też tańszym. Na betonowanie znowu musiałem zamówić pompę. Poza tym weszło 25 m3 betonu b20. Zabrakło niestety z 0,5m3 betonu na schody zewnętrzne. Jak się później okazało to nie jedyną pomyłka w ilości zamówionego betonu.Murowanie ścian to już byłka z masłem. Poziom był złapany na fundamentach więc było bez problemów. Niestety w międzyczasie nadeszły święta i ekipa pojechała świętować. Świętowali aż tydzień. I jak wrócili to już myślałem, że koniec za parę dni ale niestety jeden z murarzy dowiedział się o śmierci w rodzinie i we trzech musieli pojechać na pogrzeb.Pierwotny plan był taki, że ten etap zakończy się przed świętami ale z powodu różnych przeciwności przeciągnął się aż do początku maja. Po powrocie z pogrzebu prace poszły już szybko. Okazało się tylko, że przedstawiciel Ytonga błędnie wyliczył bloczki. Została mi jedna paleta 24 ale musiałem dodatkowo zamówić paletę na ściany działowe a i tak ledwo starczyło. A zmian w stosunku do projektu nie było.Na koniec zostało zalanie betonem wieńca. Zawierzyłem majstrowi i zamówiłem znowu za mało betonu. Od teraz wszystko obliczam sam. W końcu to ja muszę później płacić za dodatkowe kursy.No i na początku maja miałem wybudowany parter. Z ciekawostekPrzy robieniu wykopu pod szambo sąsiad z domu obok wyszedł na balkon i krzyczy: "Możecie się nie trudzić ja nie pozwolę aby to szambo było w tym miejscu". [ Ta wiadomość była edytowana przez: Jezier dnia 2003-05-31 16:54 ] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 01.06.2003 15:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2003 Maj 2003Na początku maja cały parter był już skończony. Teraz czekam na więźbę. Umówiłem się na 15 maja. Montaż ma trwać 3 dni. Więźba: Zamówiłem prefabrykowaną konstrukcję z wiązarów w technologii firmy Mitek. Zdecydowałem się na firmę Eraga z Warszawy. Mój dach ma 232 m2, jest dwuspadowy. Brak lukarn i innych utrudnień. Mam dwie płaszczyzny prostrzy jest tylko stropodach. Dzięki temu na dachu mam jeden typ wiązara powielony kilkanaście razy. Odstęp między wiązarami to 90 cm. Wiązary wykonane są z drewna świerkowego, czterostronnie strugane i suszone komorowo. Całość razem z zamontowaniem i transportowaniem kosztowała mnie 14 tys. W tym oczywiście mam strop. Udało mi się także wygospodarować niezły stryszek. Stryszek to trójkąt podstawa 3 metry i wysokość 3,2 a długi na 13 metrów. Byłem widziałem i stwierdzam, że jest to duża przestrzeń.15 maja (tak jak się umówiłem przed moim wyjazdem na Mazury) stawiłem się o 6 rano na działce naiwnie sądząc, że więźba przyjedzie lada chwila. Chwila potrwała ze dwie godziny i mi się znudziło czekanie. Wkurzony wróciłem do domu. Po telefonie do Eragi okazało się, że ktoś nawalił, że przyjadą w poniedziałek (19 maja). Tym razem przyjechali punktualnie. Wiązary były za duże aby zmieściły się na tira więc je trzeba było przeciąć i do mnie przyjechały w kawałkach. Całość została zmontowana do środy. Poza małym zgrzytem współpraca układała się bez problemów. Muszę przyznać, że brak impregnatu w drewnie każdego zadziwia. Już mi się nie chce kolejnym osobom tłumaczyć dlaczego z niego zrezygnowałem.21 maja dach był gotowy na przyjazd dekarzy.cdn. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 01.06.2003 20:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2003 Koniec maja 2003Z dekarzami umówiłem się, że przyjadą w piątek lub sobotę (23-24). Przyjadą i ułoża folię oraz przybiją łaty i kontrłaty a dachówkę jak będą mieli z tydzień wolnego bo akurat robili coś innego. No więc musiałem zamówić folię i łaty. W czwartek folia miała przyjechać między 8-9 rano. Przyjechała przed 12. Łaty mieli przywieźć w piątek z rana i też się koleś spóźnił z godzinę. Do tego transport z łatami był tak dużym samochodem, że całe drewno musiało wylądować na drodze. Do tego kierowca powiedział, żebym sobie zrzucał a on mi łaskawie może pomóc jak mu dam na piwo. Już chciałem mu powiedzieć a niech se czeka a mi to zajmie 2 godziny ale pomyślałem sobie, że się na to zgodzi i będę miał dużo roboty więcej. No więc zrzucanie na ziemię poszło szybko ale przeniesienie 2 m3 dech na działkę zajęło mi ponad godzinę.Następnym razem będę wszystkie materiały zamawiał jak robotnicy będą bo nie chce mi się godzinami czekać na kierowcę i jeszcze potem pracować jak mogą to zrobić inni.A majster od dekarzy zadzwonił, że jednak będzie w poniedziałek i od razu położy dachówkę. A niech go teraz jeszcze muszę zamówić transport dachówek. Oczywiście jak zawsze na drugi dzień nie mogą i muszę czekać do środy.W poniedziałek przyjechali dekarze i zaczęli pracę. Tak jak się spodziewałem układanie foli i łat zajęło więcej niż jeden dzień więc nie miesieli bezczynnie czekać na dachówkę.Dachówka przyjechała w środę a jak spóźniona ponad godzinę. Poza tym okazało się, że brakuje gąsiora i dachówki bocznej.Podczas układania dachówek okazało się, że potrzebne jest dodatkowo 48 sztuk dachówki połówkowej.Dachówka: Zamówiłem dachówkę Braasa podwójną esówkę w kolorze grafitowym. Na dachówkę podstawową uzyskałem 25% zniżki, a na inne elementy ok 16%. Rynny są lindaba. Razem dachówka, folia i rynny wyniosły 10500 (brutto) za dach 232m2. Za ułożenie z łatami zapłacę 4280 brutto. Poza tym uzyskałem darmowe ubezpieczenie domu w budowie z Warty (jakaś promocja)Oglądałem dach w sobotę i prezentuje się bardzo ładnie. Jutro koniec tego etapu. Zamieszczę też zdjęcia.cdn. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 02.06.2003 22:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2003 Dorzuciłem kilka zdjęć z dzisiaj. Na dachu trwały ostatnie prace. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 03.06.2003 20:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2003 3 czerwcaNo więc dach miałbym już skończony, ale stłukł się jeden gąsior i jedna dachówka boczna. Poza tym zabrakło dwóch klamr do rynien. Na składzie było też tylko 38 dachówek połówkowych a potrzeba było 48. Więc czekam aż będzie nowa dostawa. No nic. Pogoda jest ok a dekarze pojechali sobie i tak. Wrócą w przyszłym tygodniu i zrobią przy okazji ściany szczytowe i podbitki. Niestety z szalówką jest kiepsko. Albo za droga, albo trzeba czekać aż dowiozą odpowiednie wymiary albo tartak jest tak daleko, że nie mam jak dojechać. Poza tym nikt nie chce przywieź mi drewna na budowę i wziąć kasę do ręki. Każdy chce abym to ja pofatygował się do niego i najpierw zapłacił. Chcąc nie chcąc będę musiał.Wybrałem się za to dzisiaj do firmy Hepworth. Zostawiłem im projekt. Zestawienie kształtek będę miał za jakiś tydzień. Wreszcie zrobię coś sam przy moim domu. Na projekt wentylacji mechanicznej czekam już ponad 2 tygodnie może wreszcie jutro będzie gotowy.cdn ps. Posadziłem wczoraj dęba na działce. Mam nadzieję, że się przyjmie. Bo wtedy zostanie już tylko dom a i ten jest trochę zaawansowany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 03.06.2003 21:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2003 Pewnie niewiele jest takich osób jak ja na tym forum. Otóż nie posiadam samochodu a nawet nie umiem kierować. Nigdy mi sie nie chciało zrobić papierów bo nigdy do niczego taki sprzęt potrzebny mi nie był. Ale teraz chcę się wyprowadzić 30 km za Warszawę i trochę mi ten brak zaczął doskwierać. Na razie dostałem od żony rower. Tak się sprytnie składa, że mogę razem z nim podróżować autobusami. Skraca mi to drogę na działkę, bo od autobusu mam ponad 2 km, ale codziennie do pracy dojeżdżać to bym na rowerku nie chciał. Inna sprawa, że w fabryce siedzę często do 1. A czas nagli. Więc na dzień dzisiejczy mam taki plan, że kupię sobie skuter o pojemności silnika 50 cm3. A jak tylko skończy się budowa to zacznę robić prawo jazdy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 26.06.2003 15:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2003 Dawno tu nie zaglądałem. Na budowie troszkę się działo ale w zasadzie niewiele. Układanie dachówki zostało dokończone. Co tu pisać położonych zostało ok 2500 kawałków betonu o wadze ok. 5 kg każdy. Po dachówkach przyszedł czas na podbitki i obicie ścian szczytowych. Na tę czynność zużyłem 100 m2 szalówki i kilka tysięcy śrób, poza tym 30 litrów impregnatu i lakieru. Wygląda całkiem fajnie.We wtorek przypomniałem sobie o oknach. Odszukałem umowę i okazało się że okna powinny się pojawić w moich otworach do końca czerwca. No więc się pojawiły. Okna i montażyści pojawili się dzisiaj punktualnie! o ósmej rano. O 14 złożyłem podpis na protokole odbioru. Do zamontowania było 13 okien więc na jedno zeszło niecałe 30 minut.Jak skołuję aparat to umieszczę aktualne zdjęcia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 01.07.2003 15:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2003 Dorzuciłem 3 zdjęcia. Poza tym moja budowa utknęła. Nie wiem kiedy ruszy. Sakiewka całkiem pusta i teraz cała nadzieja w banku aby ruszyć z dalszymi pracami. Ale od dzisiaj spadło oprocentowanie kredytu który chcę wziąć o 0,8%. . A skoro nie ma pieniędzy to szukam chętnych do prac porządkowych. Rozrzucenia humusu, wyrąbania i spalenia kilkudziesięciu drzew, zapełnieniu kilku kontenerów śmieciami itp. Samemu strasznie mi się nie chce. A może ktoś ma skuteczny sposób na pozbycie się mrówek. Wybudowały sobie skubane kopiec pod płotem i za nic nie chcę się wynieść. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 02.07.2003 20:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2003 Dzisiaj kupiłem sobie taczkę. Poprzednią ktoś mi wyniósł z piwnicy w bloku. Ciekawe po co złodziejowi taczka. Gdzieś można kupić kradzione? No i zabrałem się za niwelowanie terenu. Po tym jak koparka zgarnęła humus powstały niezłe górki. A że jestem leniwy to nająłem dwóch chłopaków. Ciekawe czy poradzą sobie do piątku z 50m3 ziemi. Gdybym tak jeszcze posprzątał to mój dom znacznie ładniej by się zaczął prezentować.Dzisiaj także miałem wizytę z banku. Pani inspektor przyjechała sprawdzić czy mój dom rzeczywiście istnieje. Zbliża się więc ten moment kiedy będę mógł zabrać się za wykończeniókę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 04.07.2003 22:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2003 A to kilka zdjęć mojego domku:http://republika.pl/jezier/images/negative.jpg Na tarasie można robić imprezki na jakieś 20 osób http://republika.pl/jezier/images/negativ6.jpg Nie wiem czy nie lepiej było zrobić ściany szczytowe po bokach a nie od fronu. Teraz to nawet nie widać co mam na dachu. Jakbym dał papę to i tak nikt by tego nie zauważył. http://republika.pl/jezier/images/negati18.jpg Mam nadzieję, że strych nie będzie za bardzo zagracony Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 06.07.2003 23:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2003 Zrobiłem stronę internetową. Umieściłem też więcej zdjęć niż do tej pory. m.in.: http://www.republika.pl/jezier/thumbnails/negati10.jpg http://www.republika.pl/jezier/thumbnails/negati11.jpg http://www.republika.pl/jezier/thumbnails/negati12.jpg http://www.republika.pl/jezier/thumbnails/negati13.jpg http://www.republika.pl/jezier/thumbnails/negati14.jpg http://www.republika.pl/jezier/thumbnails/negati22.jpg Więcejhttp://www.republika.pl/jezier/index.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 09.07.2003 20:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2003 Po niewielkim przestoju spowodowanym wykorzystaniem całej gotówki jaką miałem na początku przystępuję do dalszych prac. Mam nadzieję, że teraz pójdzie szybko. Dostałem kredyt w banku PKO BP. Umówiłem się już z elektrykiem na przyszły tydzień. Wezmę się także za instalację wodną. Będzie to system Hepwoth więc robię ją sam. Po wizycie hudraulików zniechęciłem się do przedstawicieli tego zawodu. Uparli się, że moją instalację zrobią tak jak to oni chcą. A więc z jakiś rur pe i w systemie trójnikowym. Tak jest najlepiej i najtaniej. Inne systemy to tylko gorsze i droższe (jakby to oni za to płacili). Miedź - beznadziejna właśnie niedawno u kogoś poprawiali a hudraulik to by w życiu wody z miedzi się nie napił. Rozdzielacze szkoda kasy ich system tak samo dobry a dużo tańszy. No więc zrobię sobie sam taniej. Nie chce mi się nawet z innymi hydraulikami gadać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 16.07.2003 21:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2003 Z elektrykiem niby się umówiłem na ten tydzień, ale będzie poślizg co najmniej 7 dni. Wczoraj podpisałem umowę o kredyt.Co mnie zaskoczyło na plus: - prowizja była mniejsza o 0,2% od tej jaka miała być - okazało się, że jednak nie muszę ubezpieczać się na życie na minus: - kredyt muszę brać w transzach a nie w całości (co najmniej dwie wypłaty) - podpisywanie różnych druków zajęło 1,5 godz a dzisiaj pani z banku zadzwoniła, że potrzeba podpisać się na jeszcze jednym świstku W sumie i tak jestem do przodu na prowizjach. Dzisiaj byłem w sądzie aby dokonać wpisu do hipoteki. Mam taki miły sąd, że przyniosłem wniosek o 9 a o 13 miałem już wpisane. Dzięki temu nie muszę ubezpieczać kredytu. Jutro kupuję rurki do hepwortha i zaczynam układać WU i CWU. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 27.07.2003 20:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lipca 2003 No to instalacja elektryczna jest już układana. W czwartek i piątek (24-25) tak dobrze im szło, że zrobili sobie wolną sobotę. Pojechałem w sobotę obejrzeć sobie ich pracę i z uwag miałem tylko zamianę puszek na inne oraz przesunięcie jednego gniazdka i jednej lampy.W sobotę pojechałem nie tylko w celach kontrolnych. Pierwszy raz od rozpoczęcia budowy postanowiłem zrobić coś samemu. Zabrałem się za kanalizację wewnętrzną. Czekała mnie niestety niemiła niespodzianka. Okazało się, że większość wyjść z podłogi była zakończona kawałkami rur a nie odpowiednimi kształtkami. Poza tym nierówno i często nie w tych miejscach. Musiałem kuć podłogę (beton b20) i wstawiać dobre kształtki albo zaślepiać niepotrzebne. Zamiast kilku godzin pracy czekaję mnie 2-3 dni. Instalację wodną postanowiłem za to zrobić po tynkach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 03.08.2003 14:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2003 Z elektrykow jestem zadowolony. Zrobili szybko, tak jak chciałem, nawet posprzątali po sobie. Za wszystko zapłaciłem 5200 (brutto). Wczoraj i dzisiaj nadal męczyłem się z kanalizacją. Prawie się udało. Zabrakło jednej kształtki, a miała jedna zostać. To złośliwość rzeczy martwych. Jeden trójnik albo się gdzieś strasznie ukrył albo mi go nie wydali z hurtowni a drugi zapasowy pękł. Od wczoraj za to mieszkają u mnie tynkarze. Tynki będą gipsowe. Wyszło, że mam 465m2 ścian do stynkowania. Płacę 20 zł za metr. Ma być skończone za tydzień.Po dokładnych pomiarach wyszło, że nie uda mi się wstawić takiej kabiny prysznicowej jaką chce Kasia. Od ściany do okna było 88 cm a to co najmniej 2 cm za mało. Ale czego się nie robi dla żony. Wyciąłem okno. Odciąłem kawałek ściany, potem ten kawałek ściany przesunąłem i przykleiłem z drugiej strony otworu, a następnie wstawiłem wycięte wcześniej okienko. Kabina się już zmieści.Człowiek myśli sobie, że mając zamiast projektu luźną koncepcję przypilnuje wszystkiego i jakoś to będzie. Ale to nie prawda. Zawsze znajdą się rzeczy o których się nawet nie pomyśli. Lepiej jednak mieć dobry projekt i tylko wymagać aby było jak w projekcie. Ale czy istnieją projekty doskonałe? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 07.08.2003 21:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2003 Tynkarze siedzą i tynkują. Nawet nie chce mi się tam jechać i sprawdzać co już zrobili. Mają skończyć w poniedziałek a ja wierzę że im się uda. Oprócz tego dowiedziałem się, że najbiźsi sąsiedzi chcą sprzedać dom. Mieszkają tam od dwóch lat. Nie lubię się z nimi więc nie wiem dlaczego chcą sprzedać swój dom ale nie martwi mnie to ani trochę. Mamy z Kasią kilka koncepcji. Pierwsza jest taka, że powodem jest to, że dom z bali kupiony w firmie Misoni nie sprawdził się i teraz chcą się pozbyć bubla. Druga to taka, że przeszkadza im sąsiedztwo (dwa lata mieszkali sami). Trzymam za nich kciuki, oby długo nie szukali kupca.Innych przyszłych sąsiadów na razie lubię. A ostatnio w okolicy kręci się sużo osób zainteresowanych kupnem działki (działek) z mojej drugiej strony. Do kupienia jest jedna zwykła i 8 zalesionych. Ale myślę, że cena odstrasza potencjalnych kupców. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.