Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik Jeziera


Recommended Posts

Avid. Moja budowa rzeczywiście jest nudna. W zasadzie nic się przykrego nie dzieje. Wykonawcy wywiązują się z terminów, a ja nie mam większych zastrzeżeń do ich pracy. Gdzie buduję można zobaczyć tutaj:

http://www.szalega.com/Forum/mapa.html

Ale następne komentarze poproszę pisać tutaj:

http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=10987

 

A co na budowie?

Dzisiaj podziękowałem za pracę tynkarzom. Dwie osoby wykonały tynki w 8 dni (w sumie 465m2). Jestem z nich zadowolony i jeśli ktoś szuka tynkarzy (tynk gipsowy maszynowy Knauf) to ja służę telefonem. Płaciłem 21,40 zł za 1m2 (brutto)

Poza tym od soboty montuję siłami własnymi i chętnych pomocników profile do sufitu z płyt gk. Sądzę, że dzisiaj albo jutro mocowanie elementów aluminiowych będzie skończone. Potem wełna, folia i płyty. Ale to już łatwizna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 49
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Miała być łatwizna ale nie ma wełny. Muszę czekać aż dowiozą do hurtowni bo nie takie rozmiary chciałem jakie mieli a mieli tylko grubość 10 cm. No to czekam i nie wiem czy przyklejać folię a wełnę wciskać od góry czy nie robić nic.

Montując profile do kratownic zauważyłem niepokojące mnie zmiany w łączeniach wiązarów. Wiązary mam całkiem spore więc przyjechały do mnie na budowę pocięte. Już na miejscu były one łączone płytkami i gwoździami w kilku miejscach w których wcześniej zostały przecięte. No i teraz pas dolny wiązara (mój strop) jest popękany. Dokładnie pęknięcia są od gwoździa do gwoździa przez całą płytkę a nawet wychodzą na boki. W niektórych miejscach te wbijane gwoździe wyraźnie się poluzowały i wystają (jakby chciały wypaść). Jutro ma przyjechać prezes firmy od wiązarów i poprawić to chociaż nie wiem jak, ale zobaczę. Wymiany wiązarów wolałbym uniknąć. Jestem też bogatszy o doświadczenie że wiązary należy zamawiać w jednym kawałku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Połączenia są już wzmacniane. Może dach nie zawali mi się na głowę. Ale moja dobra opinia o takiej konstrukcji została zachwiana. Na dodatek mój teść ma satysfakcję, bo oczywiście jest "a nie mówiłem".

A ja dalej męczę się z sufitem. Wczoraj zabrałem się za przyklejanie folii a jutro zacznę przykręcać płyty gk. Na wełnę nie będę czekał bo będzie dopiero pod koniec przyszłego tygodnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciąg dalszy pracy przy sufitach

Wczoraj zacząłem (ja i moi pomocnicy) przykręcać płyty GK. No i przy tej okazji mam uwagę, że wszystko poszło by gładko gdyby ściany prostopadłe do siebie były naprawdę prostopadłe. A u mnie coś się komuś nieudało i są odchyłki dochodzące do 1-3 cm na długości 2,6 m. Opóźnia to pracę bo pierwszą płytę trzeba przymierzyć a potem uciąć. Po za tym praca nie jest trudna chociaż trochę się trzeba nadźwigać - płyta waży 30 kg a trzeba ją podnieść nad głowę (dziennie kilkadziesiąt płyt) poza tym przestawianie rusztowań to też fizyczna praca. Przykręcanie (wczoraj wkręciłem prawie 1000 śrób) też potrafi trochę zmęczyć.

No więc wczoraj udało się przykręcić płyty w 3 sypialniach i pomieszczeniu gospodarczym (to 1/3 domu) Dzisiaj aż tak dużo się nie uda zrobić bo pracujemy w zmniejszonym składzie (3 zamiast 5) a na dodatek ja musiałem przyjechać do fabryki więc na budowie zostały już tylko 2 osoby i za wiele same nie zrobią. Do mojego wyjazdu zdążyliśmy przykręcić 4 płyty. Myślę że do wieczora dokręcone zostaną jeszcze dwie i jakieś kawałki.

Jutro ciąg dalszy sufitów. Może od środy będzie można szpachlować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okolice budowy.

Kasia która nie udziela się fizycznie przy budowie tylko pilnuje Marcela (to chyba nawet cięższa praca niż moja) poszła na spacer do lasu za domem. W lesie który należy do lasów państwowych spotkała jednego z sąsiadów (nie najbliższy ale ma nie daleko). No i ten sąsiad bardzo lubi ten las. Lubi go tak bardzo, że od kilku lat sprząta go, wycina niepotrzebne zeschnięte gałęzie itp. Przy okazji graniczy z nim na długości ok 100 m. Ale dzisiaj Kasia dowiedziała się od niego, że jest bardzo bliski podpisania umowy na dzierżawę tego lasu. Nie byłoby w tej wiadomości nic złego, gdyby nie to, że ten sąsiad (nazwę go leśnik) lubi też betonowe ogrodzenia i ma także zamiar ogrodzić ten las "pięknym betonowym płotkiem". Jednak jest małe światełko w tunelu. Może się tak udać, że "leśnik" odsunie się z ogrodzeniem od naszej działki, albo jeszcze od sąsiadujących z nami z prawej i lewej strony, o ok 30 m. Ale zgodzi się na to warunkiem, że będziemy pielęgnować ten kawałek lasu między naszą działką a jego płotem. No i nie wiem czy się w związku z tym cieszyć - będziemy mieli dodaltkowo kilkaset m2 lasu w dzierżawie czy smucić brzydotą betonowych ogrodzeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płyty skończyłem przykręcać w środę. Został mi jeszcze wiatrołap ale najpierw muszę kupić schody na strych. Teraz czekam na wełnę. W środę zacznę w końcu robić instalację wodą odkładaną już tyle razy.

Zrobiłem trochę zdjęć po tynkowaniu i wrzuciłem je na:

http://www.republika.pl/jezier/index_9.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

Ostatnio nie chciało mi się wpisywać do dziennika a minęły już 2 miesiące. Coś się posunęło ale chyba nie tak jak bym chciał. Jest już koniec października, okropne mrozy i nie wiem jak uda mi się ocieplić dom w przyszłym tygodniu. Ale po kolei.

Układanie wełny w porównaniu do przykręcania płyt GK to pestka. Najcięższe było wrzucenie 100 paczek na strych. 2 dni i prawie 50m3 wełny rozłożyło się na całym stropie. W czasie gdy kuzyni mojej żony układali wełnę ja dokańczyłem montaż instalacji wodnej. System hepworth jest ekstra naprawdę warto go montować. Mam tylko jedną uwagę. Jeśli będę montował wodę w następnym domu to sprowadzę sobie część elementów systemowych z Anglii.

We wrześniu i październiku zostały zrobione następujące prace:

wylewki - ja się męczyłem ze styropianem kilka dni i zrobiłem może połowę domu a ekipa od wylewek ułożyła resztę w 2 godziny

- kupiłem schody strychowe i dokończyłem wreszcie strop

- uprzątnąłem wszystkie śmieci z działki

- zamówiłem gresy, grzejniki, armaturę łazienkową, drzwi zewnętrzne, meble kuchenne i wyposażenie

O kłopotach z zamówieniem styropianu nawet nie chce mi się pisać bo takie załatwianie sprawy przez sprzedawców i fabrykę zniechęca do budowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

No więc wykańczanie weszło w ostatni etap. Nastąpiło pozbywanie osatnich środków. Właśnie jestem na etapie przyklejania płytek, szpachlowania, malowania zakładania osprzętu elektrycznego drzwi itp. Strasznie to nudne bo wszystko robię sam z pomocą teścia. Nie mogę narzekać na fachowców bo już nikogo nie zatrudnię przez najbliższy rok. Na siebie mi się nie chce a na teścia nie będę bo nie mam tyle czasu aby pisać tu ksiązkę :lol:

Podłączyłem ogrzewanie i 2-3 grzejniczki zapewniały ciepło w całym domu.

Nie mogę napisać, że nie mogę się doczekać przeprowadzki bo mam nierozwiązany problem z komuniakcją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

W sobotę i niedzielę zostały przyklejone płytki w kuchni oraz zamontowana mata grzewcza w kuchni. Poza tym cały calon jest już przygotowany do malowania. Pół domu prawie gotowa. Terakota w kuchni pojawi się już za kilka dni. Poza tym meble kuchenne i całe wyposażenie czekają na zamontowanie.

Niestety drugie pół domu to jeszcze trochę a niektóre pomieszczenia to najszybciej na wiosnę zostaną wykończone.

Zresztą z kasą już krucho. Na podłogach będa wykładziny remontowe. Może jakoś to będzie wyglądało. Zresztą strasznie dużo do zrobienia zostawiamy na lepsze czasy :cry: Jedna łazienka, parkiety, elewacje, cokół, kominek, meble itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem wczoraj i zamontowałem parapety. Na razie w salonie i jadalni oraz jednej sypialni. Parapety zamówiłem tak jak okna u Gebauera idealnie pasują do okien. Wbrew opinii panującej m.in. na forum produkty firmy z Tarnowa Opolskiego w przypadku mojego domu są konkurencyjne cenowo.

Mam też przyklejone z pół podłogi w kuchni. Na podłodze będzie gres w połączeniu z marmurem. Na razie będzie sama podłoga i myślę, że na całkowity efekt trzeba będzie poczekać do zamontowania wszystkich mebli.

Swoją drogą musze szybko zmienić taryfę energetyczną na docelową. Jutro zaczynam finalizować biurokrację w Konstancinie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
  • 2 months później...
  • 2 weeks później...

Rok temu zakładałem, że się wprowadzę na jesieni 2003 roku. Z różnych powodów z tych planów nic nie wyszło. Termin był jak najbardziej realny ale popełnione błędy w czasie budowy spowodowały, że termin przerowadzki przesunął się o kilka miesięcy.

Podzielę się informacją ile do tej pory kosztował mnie dom (od wbicia łopaty)

http://www.republika.pl/jezier/wydatki.htm

Nie jest to stan docelowy ale niestety więcej przed zamieszkaniem już nie wydam. Może w sierpniu dokończę kilka elementów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszę czego nie dokończę na etapie wprowadzenia się.

Zabraknie na krócej lub dłużej:

- Wentylacji mechanicznej

- Kominka

- Łazienki

- Wc

- Tynków zewnętrznych

- Parkietów w pokojach i holu

- Mebli prawie wszędzie

- Glazury na tarasie i schodach

- Drzwi wewnętrznych

Tyle pamiętam jak mi się coś przypomni to dopiszę.

 

Może trzeba było zbudować mniejszy dom? Ewentualnie poprosic o podwyżkę :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months później...

Bip. Projekty branżowe nie są mocną stroną projektów gotowych. A wykonawca zrobił kanalizację tak jak mu było wygodniej.

Napisałem, że błędy na etapie inwestycji spowodowały jej wydłużenie. A więc były to błędy logistyczne. Za poźno zacząłem starania o kredyt (ale z drugiej strony miałem wtedy większe zaawansowanie). Za późno zamówiłem niektóre materiały (np styropian do ociepleń), a póki nie było materiałów nie szukałem wykonawców i po dość szybkim początku nastąpiły znaczne spowolnienia.

Z góry wiedziałem też, że pieniędzy nie wystarczy na tak duży dom. Ale łudziłem się, że jednak jakoś się uda wykończyć jak najwięcej. Nie udało się jednak i dużo prac musiałem wykonywać sam.

Wybrałem ogrzewanie elektryczne bo jak zresztą pisałem zniechęciłem się do podciągania nitki gazowej. A nic poza gazem ziemnym nawet nie może konkurować z prądem. 2100 to kwota jaką zapłaciłem za ogrzewanie domu w zeszłym roku (niezamieszkałego).

3000 to jakieś wyliczenia teoretyczne za ogrzewanie domu i CWU.

Nie mam technicznych przeszkód aby pozmieniać grzejniki ale nie planuję zmian na akumulacyjne grzejniki. Ogrzewanie konwektorami jak na razie się sprawdza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Mieszkam już od 11 listopada z całą rodziną. Plany były dużo ambitniejsze ale z wielu powodów zamieszkałem dużo później. Jednym z nich był Dominik, który przyszedł na świat 28 października.

Teraz mam już dwóch synów:

http://www.republika.pl/jezier/marcel.jpg http://www.republika.pl/jezier/dominik.jpg

Marcela i Dominika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe czy się przyzwyczaję do mieszkania poza miastem. Od kiedy pamiętam zawsze mieszkałem prawie w centrum. Dorastałem w Gorzowie Wlkp. Tam nawet na piechotę wszędzie gdzie tylko potrzebowałem miałem 30 min. Autobusem najwięcej 5 przystanków. Po szkole średniej wyemigrowałem do Szczecina i znowu zamieszkałem na tyle niedaleko, że nocne powroty z imprez nie wymagały zamawiania taksówki. W Szczecinie było super ale za długo nie dało sie wytrzymać. Wyjechałem do Warszawy. To miasto to zupelnie inna bajka. Tutaj nie da się korzystać tylko z transportu nożnego. Na początku mieszkałem na Starym Mokotowie, potem na Nowym Mieście. Własne mieszkanie to ponowny powrót na Stary Mokotów. Nawet jak z konieczności mieszkałem u teściów na Ochocie to było wszędzie na tyle blisko, że nawet o prawie jazdy i samochodzie nie myślałem. A teraz taka zmiana. Zamiast po pracy zamówić taksóweczkę i po 10 minutach być pod blokiem muszę jeszcze pokonać kilkadziesiąt km. To kolosalna różnica. Ilość spędzonych minut w drodze do lub z pracy nawet nie jest taka duża - 40-45 min ale jednak odległość jest spora. Do tego mieszkam daleko od asfaltowej drogi i przejechanie 2-2,5 km po nieutwardzonych drogach jest bardzo uciążliwe i dla mnie i dla samochodu. Co to za przyjemność jechać w porywach do 15 km/h.

Ale mieszkanie w domu za miastem to nie tylko odległość. Nie wiem czy się szybko przyzwyczaję. Na razie nie mam czasu usiąść i odpocząć tyle jest zawsze do zrobienia. Czy to się kiedyś polepszy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 months później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...