Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ciekawy artykuł do zastanowienia i dyskusji


smartcat

Recommended Posts

Czy naprawdę jestesmy takimi indywidualistami?

Czy rzeczywiscie jesteśmy niewolnikami konsumcjonizmu?

Czy własciwe wzorce rodziny zanikają?

Czy dobrze wychowujemy dzieci?

 

http://wiadomosci.onet.pl/1389855,2678,kioskart.html

 

Myślę że indagowana autorka ma wiele trafnych obserwacji i racji.

A co wy myślicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem ważny temat, ale potraktowany bardzo płytko i powierzchownie.

 

Do tego z perspektywy nieadekwatnej do Polskich doświadczeń.

A powinniśmy mówić im o wartościach?

 

Tak, bo edukacja nie polega na nauce angielskiego i informatyki, jak to nam wmawiają politycy .

 

W Polsce mamy wciąż za mało informatyki i języków, a za dużo "wartości".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce mamy wciąż za mało informatyki i języków, a za dużo "wartości".

Wcale nie. To o czym piszesz to tylko propaganda. Prawda jest, że dla wększości rodziców szalenie ważne jest, żeby dziecko znało dwa języki i zeby się dostało do dobrej szkoły i znalazło dobraą prace i było w życiu kimś, jednakże tylko w sensie posiadanych dóbr... 'Mieć' wyparło 'być' i to już dość dawno.

 

Temat może i potraktowany powierzchownie, ale czego sie spodziewać, przecież to tylko krótki wywiad, mający jak sądzę na celu skłonienie czytelników do refleksji. Cóż z tego że ktoś by na ten temat książkę napisał? Po co ? Dla kogo? Dlaczego tak bardzo chcemy być zwalniani od samodzielnego myślenia na poruszone w wywiadzie tematy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio staram się nię ulegać konsumpcjonizmowi, ale mój starszy syn studiuje informatykę (bo to go interesuje), a młodszy od początku przedszkola uczy się angielskiego i zapisałam go do prywatnej szkoły. Dobre wykształcenie nie ma wg mnie wiele wspólnego w brakiem tzw. wartości.

Z drugiej strony bardzo pilnuję się, żeby nie ulegać modom na posiadanie jakichś zabawek czy gadżetów (to jedyne niebezpieczeństwo prywatnych szkół - z reguły chodzą tam dzieci raczej zamożne).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kofi,

 

są wartości i "wartości". :)

 

I oczywiście, że te pierwsze z niczym nie kolidują. Gwoli ścisłości wykształcenie bym do nich zaliczyła, bo poszerza horyzonty, pogłębia wrażliwość.

 

Za to te drugie to ulubiony substytut demagogów. Taki joker co wszystko zastąpi od wykształcenia przez logikę po buty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z moich obserwacji wynika ze nie potrafimy dogadywac sie miedzy soba.

brak nam zupelnie szacunku dla drugiej osoby.

to moim zdaniem dwie glowne wady ktore powoduja ze tak bardzo odstajemy od innych...

 

technicznie jestesmy niezli... ale co z tego.. jak nie potrafimy tego wykozystac...

 

w szkolach powinno sie prowadzic zajecia z komunikacji interpersonalnej... zeby nawiazac dialog nie wystaczy zrozumiec slowa, trzeba zrozumiec intencje... to podstawa do swiadomego dzialania...

 

logika... bardzo potrzebna i zaniedbana sprawa...

jezyki... zdecydowanie tak.. bo to w niczym nie przeszkadzajac swiat otwiera...

 

oczywiscie mozecie sie z mna nie zgadzac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio staram się nię ulegać konsumpcjonizmowi, ale mój starszy syn studiuje informatykę (bo to go interesuje), a młodszy od początku przedszkola uczy się angielskiego i zapisałam go do prywatnej szkoły. Dobre wykształcenie nie ma wg mnie wiele wspólnego w brakiem tzw. wartości.

 

I tak i nie. Wszystko zależy czemu ma to wykształcenie służyć. Bo jeśli jedynie materialnemu zabezpieczeniu to...

 

Niestety obecnie cos takiego jak wykształcenie wyższe stało się po trosze farsą. Ludzie cuda robią, żeby jakieś studia 'zaliczyc' i bynajmniej nie kieruje nimi pęd do wiedzy a co najwyżej pęd do kariery. Oczywiście skłamałabym pisząc, że dotyczy to absolutnie wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety obecnie cos takiego jak wykształcenie wyższe stało się po trosze farsą. Ludzie cuda robią, żeby jakieś studia 'zaliczyc' i bynajmniej nie kieruje nimi pęd do wiedzy a co najwyżej pęd do kariery.

 

Obecnie? :o

Pokolenie moich rodziców odwalało na studiach jeszcze większą kichę. To z tamtych czasów została do dziś gwardia "sędziów" i "biegłych" po kursach. Z resztą ci po studiach wcale nie są lepsi. Dno i leserka.

Ja myślę, że liczba ambitnych i liczba leserów jest stała od zarania dziejów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Niestety obecnie cos takiego jak wykształcenie wyższe stało się po trosze farsą. Ludzie cuda robią, żeby jakieś studia 'zaliczyc' i bynajmniej nie kieruje nimi pęd do wiedzy a co najwyżej pęd do kariery. Oczywiście skłamałabym pisząc, że dotyczy to absolutnie wszystkich.

naturalnie

Dlatego pojawiały się ogłoszenia "Przyjmę zbsolwenta Politechniki (oprócz Zielonogórskiej)" :lol:

Teraz już nie wolno tak pisać więc pada pytanie a ludzie na stanowiskach doskonale wiedzą które szkoły jak kształcą.

I tak np: na słowo Polibuda Opolska dyrekcja dostaje drgawek i z niesmakiem żegna aplikanta.

 

A już wszelkiego rodzaju zarządzanie czy turystyka we wszelkiej maści szkołach to dno kompletne.

 

Ale tak było, jest i będzie.

Moze teraz troszke więcej niż kiedyś.

 

A wartosci to każdy ma w .....portfelu :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie? :o

Pokolenie moich rodziców odwalało na studiach jeszcze większą kichę. To z tamtych czasów została do dziś gwardia "sędziów" i "biegłych" po kursach. Z resztą ci po studiach wcale nie są lepsi. Dno i leserka.

Ja myślę, że liczba ambitnych i liczba leserów jest stała od zarania dziejów.

Nie zupełnie... Teraz na studia pcha sie kazdy kto skończył szkołe średnią. MNo i na siłę robi się tak, zeby jednak ich przyjąć na jakieś studia. Czy ktoś z pokolenia Twoich rodziców pomyślałby o tym, żeby się wykłocac na egzaminie, że profesor zadał pytanie o coś, czego nie omówił dokładnie na wykładzie ? To, między innymi, mam na myśli pisząc o farsie... Kiedys tak nie było...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z pokolenia Twoich rodziców pomyślałby o tym, żeby się wykłocac na egzaminie, że profesor zadał pytanie o coś, czego nie omówił dokładnie na wykładzie ? To, między innymi, mam na myśli pisząc o farsie... Kiedys tak nie było...

 

Słusznie.

Tak to raczej nie było...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z pokolenia Twoich rodziców pomyślałby o tym, żeby się wykłocac na egzaminie, że profesor zadał pytanie o coś, czego nie omówił dokładnie na wykładzie ? To, między innymi, mam na myśli pisząc o farsie... Kiedys tak nie było...

 

Słusznie.

Tak to raczej nie było...

 

Farsa ma niestety dwie strony. Kiedyś programy układano mając na względzie kogo i do czego należy wykształcić, a teraz któremu z wykładowców zapewnić kilka godzin zajęć. I nikokogo nie obchodzi, że się to kupy nie trzyma, a nauka odbywa się najczęściej chatycznie i jak to mawiał pewien cieć "od d.upy strony". Oczywiście też są wyjątki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Farsa ma niestety dwie strony. Kiedyś programy układano mając na względzie kogo i do czego należy wykształcić, a teraz któremu z wykładowców zapewnić kilka godzin zajęć.

Ja tam nie wiem, ale u mnie na wydziale to się programy teraz tak układa, żeby jak najwięcej leserów jakims psim swędem pozaliczało. Dodatkowe zajęcia wyrównujące dla lserów z pierwszego roku. Wykłady z matematyki na trzech poziomach trudności itp...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko cacy.

Ta pani ubolewa nad faktem, że nie ma już "normalnych rodzin" - sama zaś nie stworzyła swojej rodziny. Stąd rozumiem jej pogląd na tę sprawę. Gdyby spróbiwała mieć "normalną rodzinę" być może nie miałaby takiego problemu. Sama się poddała - jako osoba majaca kilku rodziców uległa tej wielkiej mistyfikacji. Gdzie jest napisane, że jej sie nie mogło udać ? Ano nigdzie - a teraz roztacza czarne wizje.

Wybaczcie, ale właśnie taki był mój pierwszy wniosek.

Łatwo marudzić - trudniej zrobić i pokazać, że można wychować dzieci na ludzi wrażliwych

 

 

Skończy się na tym, że będziemy konsumować jedni drugich.

 

Na tym dziś opiera się seks: na czystej konsumpcji. Młodzi ludzie uczą się mieć wielu partnerów, bo dziś wypada mieć doświadczenie. Wszystko konsumowane jest natychmiast. Szkoda, bo pierwsza miłość to coś, co warto przeżyć.

 

 

Cytat:

 

 

Pani zdecydowała się zamieszkać z kobietą.

 

Tak, z przyjaciółką, bo dzięki temu moje codzienne życie stało się dużo łatwiejsze i weselsze.

 

A dlaczego nie z mężczyzną?

 

Bo wtedy łatwiej o nieporozumienia. Nigdy nie spotkałam mężczyzny, który by uszanował mój prywatny świat, moje pisarstwo. W dodatku nie umiem się uwolnić od tego nieświadomego przymusu, który każe mi się mężczyzną opiekować.

KONIEC CYTATU

 

Taka postawa jest właśnie niszczeniem wartości. I ta kobieta śmie mówić o konsumpcyjnym trybie życia ? Baaaardzo śmieszne. Ona mówi o egoiźmie ? A to właśnie ona jest przykładem egoizmu !

Sorry, dla mnie to ŻADEN autorytet. Sama jest urządzeniem niszczącym świat wartości.

Jej pogląd i ocena świata to dla mnie farsa: jedno mówi drugie robi. Dlatego dla mnie to stek bzdur.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta pani ubolewa nad faktem, że nie ma już "normalnych rodzin" - sama zaś nie stworzyła swojej rodziny.

Zawsze uważałam, że lepsze to niż stworzenie rodziny rozbitej... Nie rozumiem dlaczego potępiasz ją za to, ze nie spróbowała.

 

Sorry, dla mnie to ŻADEN autorytet. Sama jest urządzeniem niszczącym świat wartości.

Jej pogląd i ocena świata to dla mnie farsa: jedno mówi drugie robi. Dlatego dla mnie to stek bzdur.

No wiesz. Ja nie zauwazyłam, żeby ona kreowała się na autorytet. Patrząc przez pryzmat jego wywiadu postrzegam ja raczej jako ofiarę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potępia wszystko. Widzi tylko minusy społeczeństw - według tej pani społeczeństwo się skończyło. Dzięki komu ? No właśnie. Dlaczego "nie rodzą się dzieci" ? No właśnie. Dlaczego poddaliśmy się i jesteśmy konsumentami ? No właśnie "bo łatwiej życ z kobietą - jest przyjemniej i weselej" - czyli wybór drogi łatwej, miłej i przyjemnej. Bardzo łatwo krytykować. Oczywiście - jest ofiarą - tak wybrała i tak ma.

Ale niech nie ocenia wszystkiego wokół w oparciu o swoje nieudane dzieciństwo. Ma rozum - mogła wybrac inaczej. Mogła dołożyć swoją "cegiełkę" do tych chorych społeczności, by były zdrowsze. Jednak nie wybrała tej drogi. Hasło "nie miałam wzorców" jest tylko tłumaczeniem się. Człowiek ma rozum. Znam wiele osób, które "nie miały wzorców" a spróbowały i nie były aż tak zgorzkniałe w swoich ocenach. Czego więc oczekuje ? Że zrobi się samo ?Otóż się nie zrobi. I ta pani chyba powinna się dwa razy zastanowić nad powodem takiego stanu jak go postrzega.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...