Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarz do dziennika Jeziera


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 227
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Witaj Jezier...

Przeczytałam Twoje ostatnie spostrzeżenia i przemyślenia na temat mieszkania w domu za miastem... przeprowadziliśmy się do siebie mniej więcej w tym samym czasie...i zgadzam się z Tobą - co do faktów. To prawda: dom zabiera czas, ogród jeszcze bardziej... mam mniej czasu dla siebie i rodziny, bo jednak dojazdy zabierają czas... później wracamy do domuk, bo wszystkie sprawy trzeba załatwić w mieście i potem całą rodziną do auta i dopiero do domu. Najgorzej jest zimą: wyjeżamy jak jest ciemno i rwcamy jak jest ciemno. Trudniej wybrać się do miasta do kina, na zakupy... to wszystko prawda...

Za to moja ocena tej sytuacji jest inna: mnie cieszy zajmowanie się domem i ogrodem, sprawia mi to ogromną przyjemność: na wiosnę i latem zaraz po przyjeździe do domu biegłam do ogrodu i robiłam obchód: co jak rośnie, czy już coś zakwitło, o może jakaś roślinka zachorowała...

nie tęsknię do życia w mieście: zabawy z dziećmi w ogrodzie, kawa na tarasie wieczorem, obiady sobotnie i niedzielne na tarasie, dzieci jeżdżące na rowerkach po trawniku, cisza, spokój, spowolnienie tempa życia: to wszystko mi rekompensuje z naddatkiem straty życia w mieście.

Nauczyłam się robić zakupy u mnie na wsi: świeże warzywa, mięso u miejscowego rzeźnika, chleb z miesjcowej piekarni, jaja od sąsiadki, od innej - biały ser... inne rzeczy kupuję raz na jakiś czas w markecie w mieście...

Ogromnie się też cieszę z tego, że dzieci uwielbiają się bawić na dworze, spędzają tam prawie cały wolny czas (teraz jesienią naturalnie nieco mniej), łobuzują z miejscowymi dziećmi, często jeździmy teraz na rowerach, chodzimy na spacery nad zalew... zalednie kilkaset metrow od domu mamy stadninę i dzieci prónują jazdy konnej.... a to wszysto w zasięgu ręki, wystarczy wyjśc z domu...mieszkając w bloku wyprawa rowerowa była gehenną, bo najpierw trzeba było windą zwozić rowery, potem ze strachem w oczach konwojowac dzieci do parku leśnego i dopiero po pół godzinie trafialiśmy na leśne ścieżki rowerowe...

Jezier, mam nadzieję że docenisz życie wiesniaka.... :D...

ale też słusznie, że piszesz o tym jak jest: bo jest jak jest i każdy kto decyduje się na dom poza miastem powinien mieć świadomość skutkow swoiuch wyborów.

Pozdrowienia serdeczne dla żony i chłopakow.

gaga2

PS. U mnie roczne zużycie prądu wyniosło 15 tys kWh i nie mamy kominka... jest jeszcze wiele rzeczy do zrobienia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no dobrze że jednak sa plusy mieszkania na wsi....mam nadzieje że nikt nie stał nad Tobą i kazał Ci tego pisać ;-)

 

moje zdanie na temat życia na wsi dokładnie oddaje gaga2 (pozdrawiam !)

cały czas jest coś do zrobirnia w domu i ogrodzie - to fakt ....ale ja to lubie ! szczególnie ogród :-) ....ja chyba się urodziłam "wieśniakiem" 8) :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Pozdrawiam serdercznie

PS.

wychowałam się na wsi więc to pewnie tez ma jakiś wpływ...nigdy nie mieszkałam w bloku (za wyjątkiem akademika)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezier, no to wbiłeś mnie w kompleksy ;)

ja aż tak nie żyję wiejskim życiem: wędzarnia, przetwory ... aż zazdrość bierze...

a jak już tak szczerze piszemy o blaskach i cieniach życia na wsi, to się przyznam do jednego: moim zdaniem bardzo trudno jest mieszkać bez dwóch samochodów. My mamy dwa, w tym jedna z lekka zdezelowana Siena, ale jeździ. Jest to bardzo ważne, bo czasami ja lub J.musimy zostać w pracy do np.21 - 22 i wtedy te dwa samochody są jak znalazł. Albo jak trzeba rano jechać do Warszawy... wtedy jedno jedzie o tej 5.00 na dworzec, a reszta rodziny o uczciwej porze do Katowic do przedszkola i do pracy. Jednak te wyjazdy dwoma autami są drogie, i staramy się jeździć jednym autem całą rodziną, a tylko w wyjątkowych sytuacjach - jedziemy do Katowic osobno.

Próbowałam kiedyś przyjechać autobusem - jest bezpośredni z Katowic - w sumie podróż trwa godzinę szkoda czasu...

Nie wiem jak to też będzie, jak syn pójdzie do szkoły - na miejscu. Teraz wozimy maluchy do przedszkola do Katowic, jest to tuż obok mojej i J. pracy... ale za rok... Do szkoły u nas jest 2 km i zasadniczo miejscowe dzieciaki jeżdzą na rowerach...

Pozdrawiam,

gaga2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezier i Ty do miasta chcesz wracać??? :o Te przetwory, wędliny, piszesz o tym tak fajnie i smacznie, że trudno sobie wyobrazić, że moglibyście mieszkać w bloku! Ale wiesz, ja po 2 latach mieszkania na wsi mam podobne odczucia. Z jednej strony uwielbiam wieś, z drugiej, coś mi nie pasuje... No i dzieci, moja mała tez się chyba nudzi, no i niewiele czasu mamy dla niej :( Brakuje mi bardzo fajnego placu zabaw pełnego dzieci (to w okresie wiosenno-letnim), a zimą czegoś w rodzaju klubu malucha, gdzie możnaby pobyć z dzieckiem kilka godzin, żeby się pobawiło, uspołeczniło :) No ale plusy przeważają, mam nadzieję, że niedługo tych minusów nawet nie będziemy zauważać.

 

P.S. My chyba sąsiadami byliśmy w Warszawie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

abromba. Nie jest tak ze to ja wszystko robie. Troche Kasi pomagam. Wino nastawie, sloiki dokrece, doloze drewna do wedzarni :wink:

gaga ja mam troche gorzej. Godzine to samochodem do pracy jade. A wczoraj np. wracajac godzine stalem w korku z 1,5h. Tylko jak koncze o 23 to jade 30 minut do domu. Chociaz teraz zima sie zbliza to i sie czas dojazdu wydluzy.

Marcel chodzi do miejscowego przedszkola. Ja go zawoze a przywozi go do domu jedna pani. Samochod nam starcza jeden bo Kasia jest na urlopie do 2008 r.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gaga ja mam troche gorzej. Godzine to samochodem do pracy jade.

 

Jezier, to rzeczywiście zmienia sytuację... :(

ja dojeżdżam autostradą i raczej nie ma korków...

ale też myślę o przesunięciu części pracy do domu. Mamy już od 2 miesięcy stałe łącze, dostęp do serwera w pracy u J. i mamy silne postanowienie, żeby wracać do domu wcześniej, za to wieczorami popracować... mnie się nawet marzy, żeby co jakiś dzień zostać w domu i popracować na miejscu.....jest to jakieś częściowe rozwiązanie problemu.

Za to z maluchami, jak są chore jeździmy do zaufanego pediatry za Katowice i to nam zajmuje jakąś godzinę...

Pozdrawiam,

gaga2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...