kofi 11.06.2007 08:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2007 No właśnie - konsekwencja czyni cuda. Niestety mnie takiej konsekwencji brakuje. Ale grodzienie grządek pomogło. Kilka razy wlazły ale raczej je omijają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Olkalybowa 11.06.2007 10:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2007 Mój psiak uwielbia towarzysz mi w pracach ogrodowych. Ostatnio dosiewam trawę na gołe placki. Wykopuję kamienie, aby trawa miała szansę się zakorzenić. Odrzucam kamienie na skalniak a Bezan mi je przynosi . Najbardziej lubi położyć się na świeżo zlanej i obsianej ziemi...ach . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 11.06.2007 11:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2007 Mój psiak uwielbia towarzysz mi w pracach ogrodowych. Ostatnio dosiewam trawę na gołe placki. Wykopuję kamienie, aby trawa miała szansę się zakorzenić. Odrzucam kamienie na skalniak a Bezan mi je przynosi . Najbardziej lubi położyć się na świeżo zlanej i obsianej ziemi...ach . Uważaj na zęby Bezana (z tymi kamieniami). Jak przeganiałam moje "krówki" ze świeżo obsianego trawnika mój mąż twierdził, że tak, jak wałowanie... No i rzeczywiście, ładny ten trawnik urósł (Znacznie gorzej podziałało takie "wałowanie" na sałatę i koperek - nie urosły, dlatego grodzę (byle jak na razie - sznurkiem na patykach)) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Olkalybowa 11.06.2007 15:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2007 (Znacznie gorzej podziałało takie "wałowanie" na sałatę i koperek - nie urosły, dlatego grodzę (byle jak na razie - sznurkiem na patykach)) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hanka55 11.06.2007 16:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2007 Mój psiak uwielbia towarzysz mi w pracach ogrodowych. Ostatnio dosiewam trawę na gołe placki. Wykopuję kamienie, aby trawa miała szansę się zakorzenić. Odrzucam kamienie na skalniak a Bezan mi je przynosi . Najbardziej lubi położyć się na świeżo zlanej i obsianej ziemi...ach . Mam podobnie Wyrzucam ślimaki na drugą stronę ulicy, nad rzekę, a sunia z zapałem przynosi mi nowe..od sąsiada ( tam psy mają hektarowy wybieg). Jej " męża"- samca, usiłowałam nauczyć szukania grzybów w lesie. W moim zamiarze - jadalnych, bo takie mu pokazywałam i dawałam do wąchania z komendą "szukaj". A on uparcie przynosił tylko te ... niejadalne. I jeszcze czekał na pochwałę i łapówkę! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nalewka 23.06.2007 22:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Czerwca 2007 To zadziwiające!!! Odkąd jesteśmy z psem na działce (nieogrodzone pół hektara trawnika, rabatek kwiatowych i łąki), pies przestał wydalac z siebie cokolwiek Siusia na badylki wbite w ziemię poza ogrodem, a qpy nie robi w ogóle Bo na własnym terenie brudzic nie uchodzi, prawda? Wczesnym rankiem biega w chaszcze nad jezioro i dopiero tam oddaje się codziennym "przyjemnościom". Koło domu zaś - jest czysto. Szkoda, że jelonki tak nie dbają o moje poczucie estetyki, po każdej swojej u nas wizycie zostawiają całe kilogramy guana, no, może przesadziłam, tylko dekagramy, ale sprzątnąc trzeba i żadna to przyjemnośc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ja-basia 03.07.2007 10:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2007 ja mam sunię 14 -letnią na działce zachowuje się jak w domu muszę z nią wyjść daleko na działki ogrodowe by się załatwiła ,czy siki zrobiła, inaczej trzyma i chodzi za mną kwili,początkowo nie wiedziałam o co jej chodzi ,natomiast pies córki, ten to wszystko zaznacza ,a ona go goni za to no i tak sobie ganiją, łamiąc wszystko po drodze.....a co tam odrośnie .pozdrawiam moja Musia jest płomiennobrązowa.http://fotoforum.gazeta.pl/photo/0/lf/bf/xoyz/W0lvhkz1CjhSQ6qG2B.jpghttp://fotoforum.gazeta.pl/photo/0/lf/bf/xoyz/5S0q28yVtMfVpeSUBB.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ja-basia 03.07.2007 10:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2007 http://fotoforum.gazeta.pl/photo/0/lf/bf/xoyz/5S0q28yVtMfVpeSUBB.jpg z Arnoldem córki psem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hanka55 03.07.2007 10:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2007 Pies/samiec sika co chwilę, by zaznaczyć swoje terytorium, zwłaszcza wtedy gdy na jego terenie pojawią się obce zapachy - kotów, innych psów. Najprostszy sposób tresury kontrolowanego sikania samca to postawienie kamienia/ pnika, obsikanego przez innego samca. Wtedy wchodzi w grę instynkt i podlewanie" moje na wierzchu". Kiedyś zalecało się zebranie na gąbkę moczu innego psa i smarowanie tych miejsc w ogrodzie, na które nasz pies/samiec może siusiać. I działa to niezawodnie Jeśli pies nie chce załatwiać się w ogrodzie, to świadczy to TYLKO o ogromnym przywiązaniu, miłości do własciciela. Wręcz o utożsamianiu się w trosce o ogród. Taki właściciel może sobie wywiesić tabliczkę - wzorowy psiarz Pies widząc od szczenięcia zachowania właściciela ( sprzątanie kupy z trawnika, pielęgnowanie, pamiętając przestrzeganie przed wchodzeniem w rabatki, etc.) postrzega ogród tak samo jak mieszkanie, łóżko - czyli teren PANA, samca/ samicy Alfa. A żaden psowaty nie zrobi kupy ( zaznaczenie terytorium) w rewirze samca/samicy dominującej, czyli przywódcy stada! Aby nauczyć psa wydalać w ogrodzie, warto zostawić mu kwartał do dyspozycji. Na początku po każdej zabawie, jedzeniu, o poranku, wyprowadzamy tam szczenię i namawiamy do załatwienia się, a gdy zrobi cokolwiek, głośno chwalimy i dajemy łapówkę. Po pewnym czasie pies nabędzie odruchu - kupa tu=pochwała. Przez jakiś czas dobrze jest nie czyścić przy psie tego wychodka ( bo jak zobaczy, że przy nim sprzatamy, to miejsce dołączy do reszty " zakazanego" ogrodu). Leżące kupy dla psa będa oznaczały " tu można się załatwiać". I takim to sposobem, po paru tygodniach pracy z psem, bezboleśnie i bez traumy i łąńcuchów, mamy czyściutki ogródek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bluszczyk 03.07.2007 12:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2007 a co mam zrobić z kocicą, jak ją oduczyć obsikiwania już nie wiem co mam z tym zwierzakiem robić (unicestwienie nie wchodzi w rachubę) czy metody wychowania psa można jakoś przenieść na kota pomocy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nalewka 03.07.2007 12:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2007 Może posadź w ogrodzie kocimiętkę, koty ją uwielbiają i skupiają na niej całą swoją uwagę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hanka55 03.07.2007 14:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2007 a co mam zrobić z kocicą, jak ją oduczyć obsikiwania już nie wiem co mam z tym zwierzakiem robić (unicestwienie nie wchodzi w rachubę) czy metody wychowania psa można jakoś przenieść na kota pomocy Nie mam pojęcia Mieszkałam od dziecka z hodowlą psów i teraz też mam " psi dom". A jedyny kocur, którego miliśmy- terroryzował wszystkie psy, a skarcony - sikał nam do butów i na poduszki. I nie umiałam go ułożyć. Pełna klapa dydaktyczna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MonikaW. 03.07.2007 20:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2007 Mam 7 miesięcznego doga niemieckiego-sunię, która jest bardzo kochana, ale jednocześnie bardzo rozbrykana, dewastuje większość rzeczy na podwórku :kopie doly, przygryza drzewka, nie daje żyć kotom, a co najgorsze na początku załatwiał się w jedno, dwa stałe miejsca- teraz załtwia swoje potrzeby na większośc podwórka -dlaczego tak nagle zmieniły się jej upodobania? Jestem świadoma, że czasami za mało czasu jej poświęcamy, bo oboje pracujemy, ale co możemy zrobić , żeby Fibi załtwiała się w jedno miejsce? ( dodam tylko, że nie załatwia się o jednej porze, częśto jak nas nie ma w domu i nie jestesmy w stanie jej upilnować). Nie mamy jeszcze zagospodarowanego podwórka, bo planuję dopiero na wiosnę załażyć ogród, ale już się boję jak on będzie wyglądał. Dodam tylko jeszcze że pies nie wychgodzi poza podwórko-po prostu nie chce i nie przebywa w domu. Jeżeli ktoś ma zna jakieś ciekawe stronki o podstwowym ułożeniu psów byłabym bardzo wdzięczna za adres. Pozdrawiam wszystkich psiarzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hanka55 03.07.2007 21:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2007 Ciepło polecam dwa " elementarze" dla psiarzy : 1) Jan Fennell; wyd. Galaktyka; " Zapomniany język psów, czyli jak zrozumieć najlepszego przyjaciela człowieka" ( i jak nim manipulowac, by robił to, czego oczekujemy http://www.janfennellthedoglistener.com/about.htm "Zabawki i trofea: Pożytki w wspólnych zabaw z psem Jeżeli rzucamy psu piłeczkę, a on ją przynosi, to czym innym jest to dla nas, a czym innym dla naszego psa. Dla nas to, co rzucamy, jest najzwyczajniejszą w świecie zabawką. Dla psa natomiast rzucany przedmiot to coś o wiele bardziej cennego, to trofeum, które musi zdobyć -ale zdarza się, że i zgubić - odznaka honorowa, która wyróżni go pośród innych członków stada. Zwłaszcza szczenięta uwielbiają w nieskończoność walczyć między sobą o różne przedmioty. Zwycięzca takich zapasów zawsze dumnie obnosi się ze swoim trofeum jakby to, co zdobył było co najmniej tytułem mistrza świata. Jak zawsze korzeni takich zachowań należy szukać w stadzie wilków. W środowisku naturalnym przetrwanie stada zależy od tych, którzy stoją na jego czele i od tego, jak wywiązują się ze swoich obowiązków. Rezultatem takiego stanu rzeczy jest, że para Alfa musi stale okazywać, iż nadaje się do roli przywódców. Psy domowe również stale wystawiają swoich przywódców na próby, a zabawy są doskonałą okazją, aby to zrobić. Jeżeli pozwolimy, aby nasze psy nabrały przekonania, że to one mają kontrolę nad zabawkami-trofeami, które rzuca im ich właściciel, to na podstawie tego będzie kształtowało się ich rozumienie miejsca, jakie zajmują w hierarchii stada. Dlatego też jest rzeczą bardzo ważną, aby właściciel psa zawsze wyznaczał reguły, według których przebiega zabawa z jego własnym psem. Problemy zaczynają się wtedy, kiedy właściciel odmawia wzięcia udziału w zabawie. Tak jak dzieci dostają napadu złego humoru, kiedy odmówi im się czegoś, tak psy na odmowę wzięcia udziału w zabawie reagują złym zachowaniem. Osobiście znałam przypadki, kiedy psy każdej niemal nocy zaczynały szaleć ze swoimi zabawkami. Zachowanie takie łatwo może przerodzić się w niszczenie zabawek, a nawet w zachowanie agresywne. . Istnieje kilka bardzo prostych zasad, których sama zawsze przestrzegam podczas zabaw ze swoimi psami. Pierwsza z nich, która w łatwy sposób pozwala na uzyskanie kontroli nad każdą zabawą, jest jednocześnie zasadą najłatwiejszą. Odradzam właścicielom, aby pozostawiali psie zabawki porozrzucane po całym domu. Stały i niczym nie skrępo-(...) " 2) Gwen Bailey wyd. Galaktyka; " Co myśli mój pies?" Szcególnie pierwsza, zawiera mnóstwo tricków, za pomoca których można sterowac psem , jak marionetką, wykorzystując TYLKO przysmaki i instynkty, by pies reagował w/g wzoru _ co mam zrobić, żeby MNIE było przyjemnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ja-basia 04.07.2007 07:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2007 opis podany przez HANKA55 jest idealny w stosunku do mojej suni, fakt uczyłam ją od małego ,bo przyszła z gospodarstwa rolnego na "salony",jak mówi moja mama tzn.do bloku mieszkalnego ,dziś po latach mogę powiedzieć;wystarczy na dworzu odezwać się do niej "idż zrób siku"i biegnie na trawę, nigdzie indziej nie zrobi,oczywiście w miejscach ustronnych.pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hanka55 04.07.2007 10:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2007 "Zapomniany język psów" - cena 20zł, to nic innego jak metoda Monty Robertsa ( pierwowzór " zaklinacza koni" z Redfordem. Sposób układania zwierzęcia bazujące na JEGO JĘZYKU i JEGO POSTRZEGANIU RELACJI STADNYCH. I koń i pies, żyją w stadzie, więc po małych modyfikacjach okazało się, że wychowanie polegające na odwzorowaniu naturalnych bodźców, jest nazywane " czarowaniem" , zaklinaniem, nieprawdopodobnym porozumieniem... a to TYLKO i AŻ, zwykłe zachowania charakterystyczne dla hierarchii stada. Krótki przykład: Na gości skacze witając tylko pies, który czuje się samcem/ samicą dominującą! Gdy poprosimy gościa, by kompletnie nie zwracał uwagi na psa, nie patrzył na niego, zwykle po 5 minutach pies...spokojnie odchodzi i "zwyciężony" kładzie się w swoim kącie. Gość / nowy osobnik stada widocznie jest mocniejszym/ wyższym hierarchicznie, więc lepiej się wycofać. Oczywiście potem można się z psem bawić, gałaskać, ale ten początek oznacza, że to nowy członek stada " rozdaje karty". etc. Niesamowite jest to, że reakcje psów na takie " przemawianie ich językiem" są niemal natychmiastowe, a w szczególnych przypadkach złych nawyków i wykluczenie może zając tylko 1-2 tygodnie. Ta metoda ma tylko 4 zasady, więc człowiek zbytnio się nie napracuje Łakocie - kość powinna być ZAWSZE w psiej lodówce. Jest to atawistyczna potrzeba rwania, szarpania, gryzienia i..przysmak taki, jak zimne piwo i papieros przez TV. Jeśli pies ma kości, nie gryzie przedmiotów, a kość dana w nagrodę utwierdza w nim przekonanie, że "dzielący się zdobyczą" samiec/ samica Alfa - dba o swoich podwaładnych. Proste, prawda? Gratuluję serdecznie ja-basia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MonikaW. 04.07.2007 11:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2007 Świetne rady -dziękuję serdecznie, Na pewno zacznę "wychowywać" moją sunię Pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mokka 04.07.2007 12:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2007 "Zapomniany język psów" to moim zdaniem jedna z najgorszych książek o psiej tematyce, mitomania dominacji.Do czytania ja polecałabym coś Stanlleya Corena np. Inteligencja psów lubJak rozmawiać z psem. No i strony szkolenia , moim zdaniem jedne z lepszych. http://www.wolfdog.org/pol/articles/827.html to tylko jeden odnośnik, znajdziesz tam cały cykl w dziale szkolenie. Dogi fajnie sie szkoli, to pojetne bestje a na smychy jak pieknie chodzą Za dobre słowo zrobia wiele . cudowle psy gratuluję suni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hanka55 04.07.2007 14:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2007 Dobrze, że podałas link do innej strony Więc każdy będzie mógł wybrać metodę układania psa, taką, jak najbardziej mu pasuje. W kwestii doświadczeń. Mieliśmy owczarki, które trafiały do Policji, jako psy pracujące. Jeszcze jako cywilne, zdawały kolejne egzaminy PT i PO organizowane przez ZK !!!. Standardem szkoleń była łapówka ale i wysotrzona jak brzytwa kolczatka i pejcz. Agresywne psy, w kagańcach , na pejczach, bite, by złamać opór... Marchewka i mocno bolący kij... Gdy pies nie chciał brać metrowej przeszkody, przewodnik stawał po drugiej stronie ściany i na siłę, dusząc, przeciągał psa na drugą stronę. Wystrzona kolczatka wbijała się w gardło wisielcowi, aż do duszącego charkotu i krwi. Nikt nie myślał o tym CO MYŚLI I JAK ROZUMIE nas zwierzę. Standardy szkoleń, zmieniły się od lat 80-tych , ale... metoda Monty Robertsa doczekała się i ksiązki i bestselera filmowego " zaklinacz koni", a w układaniu koni, jest światowym standardem, nawet w stajniach brytyjskiej królowej. Oczywiście są też inne szkoły, gdzie siłowo zmusza się dzikie konie do posłuszeństwa, nierzadko okaleczając je by " złamać" charakter. Więc mając oba doświadczenia w układaniu psów, wolę i polecam, naturalny sposób wykorzystujący instynkty stadne zwierzęcia, a nie musztrę Pozdrowionka ciepłe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hanka55 04.07.2007 14:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2007 Metoda Jan Fennel kontra rodzina http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?t=3003&start=0&postdays=0&postorder=asc&highlight=&sid=c1051d7cbbcb50c259d93f6a943e933d "Autorka Jan Fennell jest znanym hodowcą, mającym liczne sukcesy na wielu znaczących i prestiżowych wystawach, z Londyńskim Cruft's na czele. W ostatnim czasie jej niezwykła, nowatorska metoda podejścia do psów, zwłaszcza tych, które stwarzają problemy, a także udział w programach radiowych i telewizyjnych przysporzyły jej wielu gorących zwolenników. "na naszym rynku wydawniczym: - Zapomniany język psów. Jak zrozumieć najlepszego przyjaciela człowieka, wydawnictwo GALAKTYKA, 2001, - Zapomniany język psów w praktyce. Jak w 30 dni zbudować prawdziwą więź ze swoim psem?, - Twój najlepszy przyjaciel. Sekrety prawdziwej więzi z psem Przedstawiam poniżej krótkie wątki, które mają ułatwić Wam poznanie swojego czworonoga i rozpocząć proces właściwego komunikowanie się z nim. Odsyłam jednak do tej fantastycznej lektury, dzięki której sami będziecie mogli lepiej zrozumieć zachowania Waszych psów. AMICHIEN BONDING - metoda współpracy z psem opracowana przez Jan Fennell Amichien pochodzi od francuskiego słowa AmiChien oznaczającego dosłownie "psa o nieznanym pochodzeniu", "nieokreślonej rasie", "mieszaniec", "kundel"; również "pies - towarzysz życia", "pies-przyjaciel", "pies-kumpel". W szerszym kontekście AmiChien oznacza, że dla samych psów nie ma znaczenia pochodzenie czy rasa, ponieważ dla nich ważniejsze od tego, co je dzieli, jest to, co je łączy. A łączy przede wszystkim przynależność do określonego stada oraz pozycja, jaką zajmują w jego hierarchii. Mając świadomosc takiej przynależnosci, jedne psy (ALFA) biorą na siebie odpowiedzialność podejmowania istotnych dla przetrwania stada decyzji, inne zaś, z własnej i nieprzymuszonej woli, podporządkowują się im i wykonują wszelkie zadania, jakie należą do nich z racji pozycji, jaką zajmują w stadzie. Metoda ta nie tyle buduje, co przywraca zerwaną więź, jaka w przeszłości istniała między człowiekiem a psem. Amichien Bonding ( ang. bonding znaczy wiez, oddanie, poswiecenie, zaleznosc, poczucie wspolnoty) jest więc związkiem, jaki występuje między człowiekiem a psem, w którym wprawdzie z racji panujacej w nim hierarchii istnieje podział obowiązków i zadań, to jednak na pierwszy plan wysuwane sś miłość i wzajemne poszanowanie. Owa szczególna więź, Amichien Bonding "pojawia się w chwili, kiedy pies zaczyna patrzec na człowieka i zdaje sie mowic:" jesteś moim przyjacielem, jedynym komu ufam i na kim mogę bezgranicznie polegać". Jest to moment, kiedy pies przychodzi do człowieka z własnej woli, kiedy czujemy, ze robi to spontanicznie, a nie dlatego, ze wymuszamy to na nim." We współczesnym społeczeństwie traktujemy nasze psy jak wieczne szczenięta: karmimy je i stale opiekujemy się nimi, dlatego one nie muszą i nie bardzo juz potrafią same troszczyć się o swój byt. Właśnie ze względu na ten fakt nie powinny one mieć obowiazków i odpowiedzialnosci, jakie niesie ze sobą pozycja osobnika Alfa - współczesne psy domowe nie są w stanie temu sprostać, po prostu przekracza to ich możliwosci, stają się znerwicowane, a to w prostej linii prowadzi do niepożądanych i klopotliwych zachowań. Większość psów cierpi na takie właśnie znerwicowanie wynikajace z nadmiaru obowiązków, co przejawia sie gryzieniem ludzi, nadmiernym szczekaniem czy gonieniem za rowerzystami. W każdym przypadku zródło problemu leży w tym, ze pies miał błędne wyobrażenie o tym, jaka jest jego pozycja w stadzie. Amichien Bonding jest to absolutna podstawa sukcesu wszelkich innych działań. Cały proces składa się z czterech niezaleznych elementów. Każdy element związany jest z konkretnymi sytuacjami, które określają, kiedy hierarchia w stadzie jest ustanawiana czy podkreślana. W każdej z nich pies staje przed pytaniem, na ktore my musimy odpowiedzieć w jego imieniu: I. PONOWNE ŁĄCZENIE SIĘ W STADO - "Reguła pięciu minut" Jeżeli stado spotyka się po dłuższym niewidzeniu, kto wtedy stoi na jego czele? spotkanie po rozstaniu - po powrocie do domu, z drugiego pokoju, łazienki czy ogrodu potwierdzamy swoje przywodztwo: Nasze zachowanie: - zupełnie ignorujemy psa, - nie reagujemy w żaden sposób na zaczepki psa, - nie patrzymy w jego stronę, - nic do niego nie mówimy, -nie dotykamy (chyba, że chcemy delikatny popchnięciem aby zszedł nam z drogi) - najlepiej zrobić sobie wtedy herbatę lub kawę Sygnałem prawidlowej reakcji jest położenie się psa na miejscu. Teraz odczekujemy pięć minut, zajmując się czymś innym niż psem. Po upływie pięciu minut można zacząć reagować na zachowanie psa, stale jednak pamietając, że cokolwiek będzie się działo, ma się odbywać na naszych zasadach. Potem: - przywołujemy psa do nogi - nagroda, pogłaskanie po karku i głowie, - zabawa - nagroda II. SYGNALIZOWANIE NIEBEZPIECZEŃSTWA Jeżeli stado zostaje zaatakowane lub grozi mu niebezpieczeństwo, kto będzie go bronil? Szczekanie i skakanie do drzwi na dzwiek dzwonka - naszym zadaniem jest podziękowanie psu za : - zauważenie niebezpieczenstwa i zasygnalizowanie tego. - nagroda za takie zachowanie - podziękowanie - nikt kto wchodzi do domu nie zwraca uwagi na psa - ignorowanie jak w pkt. I III. PROWADZENIE PSA NA SPACERZE Jeżeli stado wyrusza na polowanie, kto bedzie mu przewodniczyl? Przed wyjściem na spacer, przy drzwiach wejściowych, stoimy taka dlugo w bezruchu aż pies uspokoi się i usiądzie i będzie czekał na założenie smyczy. Nie przepuszczamy psa pierwszego przez drzwi. - przyzwyczajenie psa do smyczy w domu, - przyzwyczajanie do chodzenia przy nodze w domu, - opanowanie podniecenia psa i utrzymanie go w ryzach, - reagujemy na odbiegającego psa przez poluzowanie smyczy i zatrzymanie sie w miejscu (tzw. drzewnko) - uczymy psa zatrzymywania się w biegu i powracania do nas na przywołanie IV. KARMIENIE (Z tym punktem nie dokońca się zgadzam ) Jeżeli stado zabiera się do jedzenia, w jakiej kolejnosci będzie to robić? Tzw. " pozorowane karmienie" powinni stosować wszyscy członkowie rodziny. Karmienie powinno odbywać się dwa razy dziennie (dobowa dawka pożywienia powinna być podzielona na dwa posiłki) Postępowanie: - przyrządzamy w psiej misce jedzenie psa, - przygotowujemy dla siebie mała przekąskę, - zanim podamy psu miskę zjadamy swoją przekąskę, - podajemy psu jego miske. Ważne jest całościowe podejście do problemu, tzn. wszystkie cztery elementy muszą być ze sobą ścisle powiązane i muszą być stale powtarzane, każdego dnia i przy każdej nadarzającej się ku temu okazji. Pies powinien być dosłownie bombardowany sygnałami, jakie do niego wysyłamy. Musi nauczyć się, że to nie do niego należą takie obowiązki jak pilnowanie jego właściciela czy opiekowanie się domem, że jedyne czego od niego oczekujemy, to żeby rozluźnil się i cieszył życiem. Niemal jak mantra powinno to być powtarzane każdego dnia. Tylko wtedy dotrze do niego przesłanie, że to nie on odpowiada za wszystko, tylko wtedy nauczy sie kontroli, która daje najwiekszą siłę - samokontroli. " Ścisla dyscyplina, jaką zakłada metoda AMICHIEN BONDING nie odbiera nam całej radości z posiadania psa. Dzieje się dokładnie odwrotnie. Zdejmując z psa brzemię odpowiedzialności za wszystko, co go otacza, zapewniamy przecież psu bardziej beztroskie i szczęśliwe życie. Stwarzając sytuacje kiedy to właściciel decyduje o tym, kiedy i jak będzie zajmował się swoim psem, sprawia on tym samym, że czas poświęcony psu jest lepiej i pełniej wykorzystany. Taki czas buduje o wiele głębszy związek z naszym psem i przynosi o wiele większe korzyści obu stronom niż ciągłe zmaganie się z nieposłusznym psem lub stale opędzanie się od psa, który jest zbyt natarczywy." Żródło: 1. Jan Fennell, Zapomniany jezyk psow. Jak zrozumiec najlepszego przyjaciela czlowieka, Łódz 2003 2. Jan Fennell, Zapomniany jezyk psow w praktyce. Jak w 30 dni zbudowac prawdziwa wiez ze swoim psem, Łódź 2004 Więcej informacji można znaleźć na Jan Fennell, The Dog listenerhttp://adopcje.posokowce.info/forum/viewtopic.php?p=239&sid=aae4ebebc8f0e05d83ec02c489cf881f i wiele, wiele innych stron w języku angielskim Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.