Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy pracujące pełnoletnie dziecko powinno..................?


Recommended Posts

Witam,

Dokończę pytanie, gdyż całość nie zmieściła się w nagłówku.

Więc: Czy dorosłe pracujące pełnoletnie dziecko ,powinno poczuwać sie do partycypowania w kosztach eksploatacji domu?

Nasz dorosły syn ma 23 lata i od roku prowadzi działalność gospodarczą na swój rachunek( handel w internecie). Firmę ma zarejestrowana w naszym domu (budowę zakończyliśmy w 2005 roku) i idzie mu calkiem nieźle. Targają nami sprzeczności bo z jednej strony stać nas na pełne utrzymanie syna i ponoszenie wszystkich kosztów związanych z utrzymaniem domu ale z drugiej strony czy dla zasady nie powinien dołożyć się chociażby do opłat np. za prąd, gaz, wodę ? Jeśli tak to w jakiej Waszym zdaniem wysokości? 1/4, 1/5, 1/6 rachunku, czy też ryczałt np. 500,- zł/m-c , a może dać sobie spokój żeby nie wyjść na wyrodnych rodziców? Czekam na opinie i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj D'arku,

 

zabiorę tutaj głos, ponieważ jestem w wieku "zbliżonym" (nie powiem, jak bardzo :D ) do Twojego syna, i tez pracuję, i też prawnie z rodzicami jeszcze mieszkam, ale w praktyce jestem w domu 4 dni w miesiącu i muszę przyznać, ze się nie dokładam :oops:

Stawiając siebie jednak w sytuacji Twojego syna, który z Wami mieszka permamentnie, to raczej byłoby mi trochę głupio, żeby mama kupowała mi bułeczki na śniadanko i płaciła za prąd, który tylko ja "zuzywam" na pracę z komputerem....zwłaszcza jeżeli zarabiałabym nie 600zł, tylko np. 2000zł. Raczej sama zdecydowałaby się na układ-dokładanie i zaproponowała to rodzicom, bo moze rzeczywiscie byłoby mi trochę "dziwnie", gdyby to rodzice wystapili z taką propozycją (bo wiem, ze ich stać na płacenie za mnie, tak jak w Twoim przypadku), a więc doskonale rozumiem Twoje obawy, ze syn może sobie pomyślec, to i tamto....

 

Tak sobie myślę, ze moglibyście zaproponować swojemu synowi aby co miesiąc dokładał jakąs ustaloną kwotę do utrzymania domu, bo raczej rozliczanie typu 1/6 rachunku za prąd albo 1/10 rachunku za wywóz szamba byłoby dziwne...trudno mi tu podawać jakieś konkretne kwoty, to zalezy tez od tego, ile osób u Was w domku mieszka i na jakim poziomie żyjecie, a to Ty już wiesz najlepiej...zawsze można zrobic mały "rachunek sumienia" i jakąs przybliżoną kwotę obliczyć/1os. Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwazam, ze Wasz syn powinien sie dokladac do wydatkow. Ja gdy skonczylam szkole i zaczelam zarabiac musialam sie dokladac mimo, ze rodzicow bylo stac na utrzymywanie mnie, tylko ze to co dawalam ojciec odkladal na czarna godzine. Gdy wychodzilam za maz to moglam sobie za te pieniadze kupic co potrzebowalam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też uważam, że powinien w jakiejś części partycypować.

 

W jakiej trudno mi powiedzieć. Ale to możecie uzgodnić wspólnie. Po prostu powinna stanąć kwestia, że kolejny etap jego dojrzewania (a Waszego wychowywania go) obejmuje dorosłość polegającą m.in. na tym że się nie wozi człek na innych finansowo. Oczywiście pomożecie mu w różnych życiowych itd. Oczywiście, że nie narzucicie mu marży i nie każecie pokrywać swoich wydatków. Ale musi zacząć stawać na własnych nogach, nawet jeśli u Waszego boku.

 

Czyli mniej więcej proporcjonalnie do tego, czego byście nie musieli wydawać, gdyby się wyprowadził i wiódł już odrębną egzystencję. I tak dla niego bilans czysto finansowy będzie korzystniejszy niż gdyby miał coś wynająć na mieszkanie i firmę.

 

Że sam na to nie wpadł to bym się nie boczyła, z perspektywy dziecka to nie jest tak od razu oczywiste, ale kiedyś musi spojrzeć inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mysle ze to troche zalezy od tego co to dziecko robi z zarobiona kasa. Jeżeli mysli nad wydatkami płaci sobie komórke, płaci ZUS i np rozwija swoją DG to ja osobiście porozmawiałbym z nim o "utrzymaniu" ze ma taryfe ulgową i zeby to docenił. Jeżeli zarobiona kasa rozchodzi sie na duperele to jak najbardziej dokladanie sie do wspolnego garnuszka wskazane.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pewnością powinien płacic za internet...No i swoje rachunki- komórkę np. Jeśli płaci sobie Zus, to chyba bym nie wymagała od niego więcej.Ale wakacje płaci sobie sam!Nowy komp- sam. Ciucha chce- niech kupi za swoje. W ramach dokładania się do rachunku moze zażadałabym 100zł. I chyba , nic mu o tym nie mówiac, (bo, jak czytam, stówa ta nie jest ci niezbędna)te pieniadze co miesiac pakowałabym w jakiś fundusz dla niego, a po 10 latach miałby z tego troszkę grosza. No i niespodziankę. :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwazam, ze Wasz syn powinien sie dokladac do wydatkow. Ja gdy skonczylam szkole i zaczelam zarabiac musialam sie dokladac mimo, ze rodzicow bylo stac na utrzymywanie mnie, tylko ze to co dawalam ojciec odkladal na czarna godzine. Gdy wychodzilam za maz to moglam sobie za te pieniadze kupic co potrzebowalam.

 

u mojego męża było podobnie. Dawał co miesiąc swoja "składkę", a rodzice odkładali to dla niego ( o czym on nie wiedział) i potem jak sie wyprowadzał dostał to na start zyciowy. :lol: :lol: :lol:

a generalnie jestem takiego zdania jak jajmar, wszystko zalezy od tego, co syn ze swoją kasą robi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym nie musiał to nie brałbym od swojego dziecka złamanego grosza. To dla mnie uwłaczające. Wychowałem sie w domu, w którym nigdy ode mnie nie wymagano "akcjonariatu" i nie uważam abym w związku z tym był niezaradny, czy też przeżył szok po wyjściu z rodzinnego gniazda.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja ci powiem tyle że sam mam 22 lata. Zajmuje się budową domu(dom dla rodziców dla mnie i brata) od początku do końca rodzice wykładają pieniądze. Stać ich na moje utrzymanie, mojej szkoły mojego samochodu itd itp. Ale zawsze jak tylko pracowałem(były to (paromiesięczne okresy ) odciążałem sam z siebie uważałem że tak jest Fair Play.

Ja się po prostu do tego poczuwam i tyle :D

Był nawet ciekawszy okres w życiu kiedy pracowałem w firmie taty i nie brałem za to żadnej pensji bo nie czułem takiej potrzeby, ( i nie z tego powodu bo mam wszystko czego zarządam) Ale jak prosiłem "dorzuć mi 400zł do monitora bo mam tysiąc to je dostawałem . Gdybym powiedział daj mi 1400 na monitor zapewne bym ich nie dostał. :wink:

Ja gdybym był w dobrej sytuacji materialnej na pewno bym swojego dziecka nie poprosił o dorzucanie się do opłat, ale na pewno oczekiwał bym żeby taka propozycja od niego samego. I prawdopodobnie gdyby mi to zaproponował powiedział bym że dziękuje i że na razie nie jest jeszcze aż tak źle :D Ale bardzo bym docenił sam fakt że jednak się poczuwa :D

To moje prywatne zdanie :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 lata.... to nie takie znowu dziecko :wink:

A on sam nie wyszedł nigdy z taką inicjatywą?

 

Fajny ten pomysł z odkładaniem - na prawdę dobry! Niech mu procenty rosną!Tylko "młody" nie powinien nic wiedzie - będzie miał niespodziankę jak zacznie sie urządzac na swoim. Albo jak przyjdzie "czarna godzina" czyli ślub :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym wieku tez kiedyś pracowałam i mieszkałam u rodziców. Moi rodzice nic nawet o kosztach nie wspominali, ale ja czułam, ze teraz moja kolej aby pomoc im tyle ile mogę i tak było...dokładałam się do wszystkiego. Po prostu czułam, ze tak jest sprawiedliwie i inaczej nie mogłam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po ukończeniu szkoły średniej poszłam do pracy.

Mieszkałam z rodzicami i co miesiąc dokładałam pewną kwotę pieniedzy na tzw.życie :o)

Gdy przez krótki okres mieszkałam z rodzicami jako młoda mężatka z córcią i męzusiem to dokładliśmy ustaloną kwotę do wspólnej kasy :o)

Choć rodzice nie żadali od nas pieniedzy to nie wyobrażam sobie by mogło być inaczej !!

 

Szkoda że nie wszyscy poczuwaja się do tego aby pomagać swoim rodzicom choćby dopłacajac do rachunków :o(

 

Uważam że w sytuacji rodziców przeprowadziłabym rozmowę z synkiem i przedstawiła sytuację finansową ,wysokość rachunków itd..

Bo moze skoro rodzice nic nie mówią to synuś uważa ze tak musi być :o)

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...