Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy pracujące pełnoletnie dziecko powinno..................?


Recommended Posts

Dla mnie istotne byłoby, czy młody się poczuwa. Ważny byłby sam akt woli :wink: po prostu chciałabym, żeby dziecko czuło sie odpowiedzialne za nową sytuacje, w której jest dorosłe tak jak my. Wtedy oczywiście nie chiałabym żadnych pieniędzy (chyba że byłoby cienko).

W przypadku gdy młody nie daje znaku zycia :wink: zaczęłabym delikatną rozmowę w stylu "czy nie uważasz, że nie jest to oczywiste, że Cie utzymujemy? Jak długo tak planujesz? Czy zechciałbys poznać wysokość rachunków i opłat? Chielibysmy znac Twoje plany życiowe i perspektywy." Oczywiście uważnie i z zapodaniem "wiemy jak jest ciężko sie dorobić i usamodzielnić w dzisiejszych czasach" :lol:

Gdybym nie musiał to nie brałbym od swojego dziecka złamanego grosza. To dla mnie uwłaczające. Wychowałem sie w domu, w którym nigdy ode mnie nie wymagano "akcjonariatu" i nie uważam abym w związku z tym był niezaradny, czy też przeżył szok po wyjściu z rodzinnego gniazda.

 

...dokładnie. Bravo

Szkoda, że chłopak sam na to nie wpadł......

A on sam nie wyszedł nigdy z taką inicjatywą?

 

Otóż to.

Powinien zaproponować dokładanie się.

To jedyne co powinien.

Reszta jest kwestią układu w rodzinie.

Gdybym nie musiał to nie brałbym od swojego dziecka złamanego grosza. To dla mnie uwłaczające. Wychowałem sie w domu, w którym nigdy ode mnie nie wymagano "akcjonariatu" i nie uważam abym w związku z tym był niezaradny, czy też przeżył szok po wyjściu z rodzinnego gniazda.

 

...dokładnie. Bravo

 

A nie było Wam wstyd :oops: ciągle ciągnąć kasę od rodziców.

Normalnie to jest straszne.

Jeśli tak to w jakiej Waszym zdaniem wysokości? 1/4, 1/5, 1/6 rachunku, czy też ryczałt np. 500,- zł/m-c , a może dać sobie spokój żeby nie wyjść na wyrodnych rodziców? Czekam na opinie i pozdrawiam.

 

Wez poprawke, ze on ma "troszke" gorszy start niz pokolenie jego rodzicow. Nie dostanie mieszkania "z kwaterunku" czy malucha "z przydzialu" ... Na wszystko bedzie musial zarobic "prawdziwe" pieniadze.

 

Acha ... u mnie postawa roszczeniowa matki (plus mowienie jak mam zyc ... czyli standardzik 8) ) zakonczyla sie wypadem "na swoje" w podobnym wieku 8) (dzien przed wigilia - byl to "lekki" szok :lol: )

 

Takie tam luzne przemyslenia :roll:

Wez poprawke, ze on ma "troszke" gorszy start niz pokolenie jego rodzicow.

Obawiam się, że mało wiesz o starcie swoich rodziców :wink: np. kolejkach po cukier, masełko i mięsko, o ganianiu po całym mieście żeby dostać dla gówniarza pileuchy (bo wiesz - pampersów nie było :o ) i melko, o godzinnym staniu na przystanku az przyjedzie zawalony po dach autobus. Zamieniłbyś się w zamian za "mieszkanie "z kwaterunku" czy malucha "z przydzialu""? Odpuściłbys sosbie te "prawdziwe" pieniadze?

Gdybym nie musiał to nie brałbym od swojego dziecka złamanego grosza. To dla mnie uwłaczające. Wychowałem sie w domu, w którym nigdy ode mnie nie wymagano "akcjonariatu" i nie uważam abym w związku z tym był niezaradny, czy też przeżył szok po wyjściu z rodzinnego gniazda.

 

...dokładnie. Bravo

 

A nie było Wam wstyd :oops: ciągle ciągnąć kasę od rodziców.

Normalnie to jest straszne.

 

Marzycielko,

nie, nie było i nie jest mi wstyd :)

Po pierwsze to moje miszkanie w domu skonczyło się w zasadzie w wieku 19 lat, a nie jak tu niektórzy piszą dwudziestu kilku. Potem bywały jakieś weekendy i święta.

 

Po drugie dla moich rodziców, a teraz i dla mnie najważniejszy jest szacunek. Chciałabyś być matką-emerytką, której syn rzuca kilkanaście stówek i mówi "weź no stara, zapłać za prąd, kup żarcie w biedronce i sprzątnij mi skarpetki w pokoju"? To przejaskrawienie, ale wcale nie takie niedorzeczne.

 

Po trzecie odkąd pamiętam mój ojciec nie trzymał w ręku odkurzacza, czy myjki do garów, ale za to co chciałem to miałem (w granicach rozsądku ofkors, inna rzecz, że chciałem głównie ksiązki lub sprzęt sportowy :wink: ) Ustawienie pewnych zwyczajów i podział obowiązków w domu to rola i odpowiedzialność rodziców.

 

Po czwarte, po piąte... długo by mówić.

 

Gwoli ścisłości, abstrahuję od sytuacji anormalnych (choroba, bezrobocie, syndrom Piotrusia Pana itp.)

 

Pozdrawiam.

Tak się zastanawiam, na marginesie. Skoro prowadzi działalność w domu to pytanie czy zarejestrowaną czy nie? A jeśli zarejestrowaną, to w jakiej formie się rozlicza? Bo jeśli wszystko jest zupełnie legalnie to może sobie odliczać różne koszty, w tym koszty lokalu, prądu itd.
Bo jeśli wszystko jest zupełnie legalnie to może sobie odliczać różne koszty, w tym koszty lokalu, prądu itd.

Nie zupełnie. Jeśli chcesz odliczać koszty lokalu którym jest dom, to musisz wydzielić pomieszczenie w którym prowadzisz działalność. Musisz to zgłosić w gminie i zmienia sie sposób naliczania podatku od nieruchomości. W każdym razie takie informacje uzyskał mój mąż, kiedy się tym interesował. Ostatecznie zrezygnowaliśmy bo nam się nie za bardzo kalkulowało.

Na pewno nie brałabym ani grosza od nastolatka, który sobie okazjonalnie dorabia. Ale 23-latek to juz nie dziecko, sam powinien zaproponowac partycpację w kosztach, skoro nadal mieszka z rodzicami.
Na pewno nie brałabym ani grosza od nastolatka, który sobie okazjonalnie dorabia. Ale 23-latek to juz nie dziecko, sam powinien zaproponowac partycpację w kosztach, skoro nadal mieszka z rodzicami.

23 latek do końca będzie dzieckiem swoich rodziców jak na to niebędziesz patrzeć :wink:

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...