Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

budowa domu na kredyt odwaga czy szaleństwo


maanmy

Recommended Posts

witam wszystkich być moze ten wątek już się pojawił . ale ja stoję przed takim dylematem . pewnie by go nie było gdyby nie moja małzonka bankowiec (istota wierzaca w liczby ) ostro zaprotestowała przed takim rozwiązaniem .,, kredyt na 25 lat to szaleństwo'' usłyszałem . trudno sie nie zgodzić po częsci z tym stwierdzeniem to szmat czasu i wszystko się może wydarzyć nawet skrajne scenariusze . nie bede się rozpisywać za plusami czy minusami , jednak u was jak to było co przeważyło właśnie za decyzją o kredycie na taki okres czasu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 47
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

To sie nazywa "zboczenie lub dewiacja zawodowa", nie wiara w liczby...

 

Kwestia przekonania sie do kredytow to raczej sprawa mentalna! Analitycznie nalezy podejsc do wybory konkretnego kredytu.

 

Skoro zona to bankowiec, to zapytaj ile czasu bedziecie zbierac/odkladac/ciulac na dom. Konkretnie! 500-700 kPLN.

2 lata? To nie ma sensu brac kredytu.

10 lat? To juz warto.

 

Niech policzy rowniez wartosc pieniadza w czasie (czyli z uwzglednieniem tylko inflacji).

Dodatkowo, a tego bankowiec juz nie zobaczy (zbyt ufa liczbom), ty uwzglednij realny wzrost wartosci nieruchomosci w ostatnich 2, 5 i 10 latach i obliczcie trend na nastepne 5, 10 lat oraz caly okres trwania kredytu.

 

Tak z grubsza to teoria...

 

A teraz praktyka.

5 lat temu kupilem mieszkanie za 165 kPLN i wzialem kredyt (niestety tylko na polowe...). Teraz mieszkanie warte jest ok. 400 kPLN. Hipotetyczny zysk (czyli wlasnie taki jaki widza bankowcy) to 235 kPLN - koszty kredytu (oplaty, oprocentowanie, wzrost/spadek wartosci waluty).

Mowiac wprost, w tym okresie, kredyt zamiast byc kosztem stal sie typowa dzwignia finansowa do realizacji zysku, powiedzmy "na czysto" 200 kPLN, czyli 40 kPLN rocznie. Niby nieduzo, ale... za kompletna darmoche!

 

 

Inna kwestia jest ryzyko np. utraty pracy. Ale to juz inna kwestia.

 

 

A jakie argumenty podaje twoja zona?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak masz trochę raji w tym co piszesz ale

1.weż pod uwagę gdzie mieszkasz widze że stolica lub blisko więc możliwości zarobkowe wyzsze niz gdziekolwiek a i znalezienie innej pracy zdecydowanie łatwiejsze niz na peryferiach (nie za..iu) a banki nie robią wyjątków oprocentowanie takie samo dla wszystkich

2ceny nieruchomości i gruntów rosły owszem jak szalone ale też w aglomeracjach u nas juz zdecydowanie jest inaczej czyli wolniej

3liczenie wzrostów wartości w skali 10-15 lat lub 20 to czysta spekulacja na naszym terenie a i cykle gospodarcze sie zmieniają i popyt też różny będzie

4owszem twoja posiadłośc ma taką wartość jak piszesz ale w momencie kiedy bedziesz potrzebować to spieniężyć a moze to nastapić w najmniej korzystnym okresie chyba nie musze pisać dalej

5 i kredyt przy zmiennej stopie procentowej na 20 lat . juz kiedyś to przerabialiśmy .

faktycznie jeżeli masze wspólne dochody pozwoliły by na spłatę powiedzmy 120000 zł w max 7 lat . to pewnie byśmy sie zdecydowali

być może jest to czarnowidztwo ze strony żony ale.....

a ja wciąż się wacham

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już zdecydowałem, przepraszam oboje z żoną zdecydowaliśmy. Budujemy za kredyt bo nie mamy innej możliwości. W tej chwili spłacamy działkę, jak tylko zejdziemy z jednego kredytu bierzemy następny. Jak policzyłem koszty zakupu działki, notariusza itd.+ odsetki to ze względu na wzrost wartości działki i tak zarobimy na niej jakieś 20 - 30 tys.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak masz trochę raji w tym co piszesz ale

1.weż pod uwagę gdzie mieszkasz widze że stolica lub blisko więc możliwości zarobkowe wyzsze niz gdziekolwiek a i znalezienie innej pracy zdecydowanie łatwiejsze niz na peryferiach (nie za..iu) a banki nie robią wyjątków oprocentowanie takie samo dla wszystkich

2ceny nieruchomości i gruntów rosły owszem jak szalone ale też w aglomeracjach u nas juz zdecydowanie jest inaczej czyli wolniej

3liczenie wzrostów wartości w skali 10-15 lat lub 20 to czysta spekulacja na naszym terenie a i cykle gospodarcze sie zmieniają i popyt też różny będzie

4owszem twoja posiadłośc ma taką wartość jak piszesz ale w momencie kiedy bedziesz potrzebować to spieniężyć a moze to nastapić w najmniej korzystnym okresie chyba nie musze pisać dalej

5 i kredyt przy zmiennej stopie procentowej na 20 lat . juz kiedyś to przerabialiśmy .

faktycznie jeżeli masze wspólne dochody pozwoliły by na spłatę powiedzmy 120000 zł w max 7 lat . to pewnie byśmy sie zdecydowali

być może jest to czarnowidztwo ze strony żony ale.....

a ja wciąż się wacham

 

Parafrazujac pewne powiedzenie z tematyki sztuki wojennej, mozna rzec: "glupim jest ten, kto trudnosciami i przeszkodami zabije mozliwosci i marzenia".

 

Przede wszystkim zastanowcie sie co jest dla Was wazne: miec dom czy bezpieczenstwo zwiazane z brakiem kredytu i ew. utrata pracy.

 

Odpowiadajac na pytania:

Ad. 1

Tak, w stolicy sa wieksze mozliwosci, ale i wieksze koszty utrzymania. Wszyscy fachowcy slyszac o pracach w Warszawie podnosza swoj cennik o 20-50%.

 

Ad. 2

Nominalnie pewnie tak. Wzglednie (czyli procentowo) pewnie roznica jest mniejsza. Na ziemi i domu nigdy nie stracisz.

 

Ad. 3

liczenie wzrostow ma wlasnie sens tylko w skali dlugoterminowej! Po to, zeby wyeliminowac krotkotrwale cykle (cykliki) gospodarcze nalezy rozwazac analizy wieloletnie. Wlasnie w skali 20, 30, 50 letniej. Chyba nie kupujesz domu chcac spekulowac, liczyc na szybki zysk...?

Na naszym terenie? A jakie to ma znaczenie?

 

Ad. 4

Pisz! Jesli bede potrzebowal sprzedac, to sprzedam za odpowiednia cene. I coz z tego, ze opuszcze 2-5%? Bedzie to koszt szybkiej sprzedazy, ktory i tak bedzie mniejszy niz wzrost w ostatnich latach. W twoim przypadku bedzie tak samo!

 

Ad. 5

Wolalbys stope stala? A jak oprocentowanie bedzie malalo, to co? Bedziesz sobie plul w brode?

Gdyby zarobki pozwalaly... Gdyby ceny byly nizsze... Gdyby oprocentowanie bylo nizsze... Gdyby to byla Warszawa... Gdyby... Gdyby... Gdyby...

Hmmm... Decyzja to najwazniejsza sprawa!

 

Gdybyscie kiedys nie podjeli decyzji o malzenstwie, to pewnie teraz nie bylibyscie razem...

 

A za 20 lat:

Gdybysmy 20 lat temu nie kupili dzialki i nie podjeli decyzji, to nadal bysmy mieszkali w tym malym mieszkanku z sasiadami permanentnie remontujacymi mieszkania w romantyczne sobotnie wieczory...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby nie kredyt to mieszkalibyśmy z rodzicami, (mimo że wzięty na 15 lat to udało nam się spłacić w 5 lat).

Myślę, że tak samo będzie z budową, mamy wyjście - albo zostać już w naszej kawalerce 32 m2 i żyć tak do śmierci, bo jak uzbieramy już te 300tyś, to budowa domu będzie kosztować 600 tys.

Albo zaciągnąć kredyt na 20 lat na 300tys ( i może znowu uda się spłacić wcześniej), a jak nas dobije to zawsze można sprzedać dom i wrócić do miasta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby nie kredyt to mieszkalibyśmy z rodzicami, (mimo że wzięty na 15 lat to udało nam się spłacić w 5 lat).

Myślę, że tak samo będzie z budową, mamy wyjście - albo zostać już w naszej kawalerce 32 m2 i żyć tak do śmierci, bo jak uzbieramy już te 300tyś, to budowa domu będzie kosztować 600 tys.

Albo zaciągnąć kredyt na 20 lat na 300tys ( i może znowu uda się spłacić wcześniej), a jak nas dobije to zawsze można sprzedać dom i wrócić do miasta.

 

:D :D :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam . ja ze swojej strony bede przez cały czas podczas budowy 1 etapu poruszać ten temat zobaczymy , kiedy skończą się pieniądze i trochę domu już będzie być może łatwiej mi będzie przekonać moją panią aby jak najszybciej skończyć (może poproszę sąsiada o zrobienie killku mocniejszych nocnych imprez wraz z wyrzucaniem sprzętów przez okno jak to już miało miejsce ) , a może poprostu ZŁAPIE TO COŚ . pozostaje mi tylko być dobrej myśli . ArtiW pozdrawiam . dzięki za wsparcie

 

Alkman ja chyba też będę wtedy gorzej sypiać ale może to będzie dodatkowa motywacja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

my poszliśmy na calość

wziełiśmy duży kredyt na zakup domu w stanie surowym

wkład własny tylko 4 tys zł

 

odsetki są wielkie

ale moze nie pójdziemy na dno

 

mam nadzieję

 

uznaliśmy ze teraz jest najlepszy moment

wartość działek idzie w górę

jest firma są obroty jakieś tam zyski

i nie było problemu z uzyskaniem takiego kredytu

 

 

powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam . ja ze swojej strony bede przez cały czas podczas budowy 1 etapu poruszać ten temat zobaczymy , kiedy skończą się pieniądze i trochę domu już będzie być może łatwiej mi będzie przekonać moją panią aby jak najszybciej skończyć (może poproszę sąsiada o zrobienie killku mocniejszych nocnych imprez wraz z wyrzucaniem sprzętów przez okno jak to już miało miejsce ) , a może poprostu ZŁAPIE TO COŚ . pozostaje mi tylko być dobrej myśli . ArtiW pozdrawiam . dzięki za wsparcie

 

Alkman ja chyba też będę wtedy gorzej sypiać ale może to będzie dodatkowa motywacja

 

Pewnie, ze badz!

Mi tez wiatr troche w oczy wieje. Krzywe sciany, malo kasy, okna zle zamontowane... Normalnie az sie wk.... ten-tego... Okna mozna poprawic, krzywych scian juz nie, a tynkarz pewnie stwierdzi, ze tynk moze odpasc po wlaczeniu ogrzewania...

 

Takie :o oczy trzeba miec na kazdym kroku!

 

Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwaga czy szaleństwo...? moim zdaniem jedno i drugie.

Raz się żyje.A ja nie chcę całe życie wynajmować mieszkanie.

Albo odkładać pieniądze i budawać w wieku 50-60lat.Zawsze marzyłam o domku z ogródkiem,dlatego spełniam te marzenia biorąc kredyt.Wierzę,że dam radę.

Wiara czyni cuda

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwaga czy szaleństwo...? moim zdaniem jedno i drugie.

Raz się żyje.A ja nie chcę całe życie wynajmować mieszkanie.

Albo odkładać pieniądze i budawać w wieku 50-60lat.Zawsze marzyłam o domku z ogródkiem,dlatego spełniam te marzenia biorąc kredyt.Wierzę,że dam radę.

Wiara czyni cuda

Pozdrawiam

 

Witam i zgadzam się z przedmówczynią. My tez wynajmujemy z mężem mieszkanie i zamiast płacić komuś to wolimy płacić ratę kredytu na nasz domek. Niestety też czasami gorzej z tego powodu śpię, tak jak wspomniał juz ktoś, ale i tak uwazam że warto :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że tak samo będzie z budową, mamy wyjście - albo zostać już w naszej kawalerce 32 m2 i żyć tak do śmierci, bo jak uzbieramy już te 300tyś, to budowa domu będzie kosztować 600 tys.

Albo zaciągnąć kredyt na 20 lat na 300tys ( i może znowu uda się spłacić wcześniej)

 

Matko! To jakie to będą raty 300 tys. na 20 lat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artiw moim zdaniem jak nie masz śladów wilgoci czyli wody wewnątrz i okna działają czyli pion poziom zachowany to nie ruszaj tego . pozdr

 

Niestety kredyt będzie nieunikniony , ale udało mi sie poczynić pewne oszczędności na wykonawcach czyli nie bede brac tych bardzo drogich (nie zawsze najlepszych)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...