Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jazda konno - konie, jeździectwo, miłośnicy jazdy konnej


fijak9

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Witam słonecznie

Moja ruda na wsi - trochę wypoczywa, odrobinę pracuje.

W sobotę pojechałam na niej jej pierwszy prawdziwy teren. Najpierw się cykałam, ale stwierdziłam, że jak odpuszczę będzie problem ze mną ;).

Na szczęście było ok, trzyma się szeregu - ja jechałam jako druga. Nie chciała wleźć do strumyka :roll: ale stwierdzili, że ją nauczą 8) (podobno wstawiają konia za 4 nogi i potem jest ok). Stęp spoko, kłus był nierówny, ale w lesie było grząsko po tych deszczach nieustannych. Spróbowaliśmy galopkiem - obawiałm sie, ze wyrwie, ale nie było źle, ładny równy galop - na drodze piaskowej pod górkę dość szybko.

Tylko tę moją pindziulę załatwiłam na koniec, gdy wypuszczałam ją na pastwisko. Trzymałam za katar i odczepiałam pastucha. Drut dotknął kutrki i ja byłam przewodnikiem, a Ekspresja odbiorcą :oops: oczywiście się wyrwała, na szczęście blisko była stajnia, więc nie było kłopotu. Pewnie teraz sobie nagrabiłam u niej, bo co to za ręka, która kopie??? :roll:

 

A fotek nie mam, bo bałam się, że jak wezmę i spadnę, to aparatu szkoda...

 

A w sobotę w gospodarstwie robią konkurs jeździecki, jedne dziewczę ma skakać na mojej mniejszy konkurs, fotki porobię; a kumpel 110 cm. No zobaczymy jak to będzie. Będą to to jej pierwsze "zawody".

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jednak nie było bagiennie. Zrobiło się superowo a nawet gorąco. Pogoniłem jak zwykle parę saren (i komarów :D ). Ale po ostatnich deszczach były fajne przeprawy przez strumyki.

 

Co do wchodzenia do wody to musisz sama popracować. Ja miałem taki przypadek z Zetą. Nie chciała przejść przez wodę wilekości węża do podlewania. Spędziłem kiedyś 40 minut przy brodzie przez rzeczkę. Teraz wchodzi bez zastanowienia, ale ma dalej w naturze ten strach. Od kałuży wielkości szklanki wody potrafi odskoczyć na 2 metry w bok. Trzeba być czujnym przy galopie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja teraz tez jechalam na takiej klaczce ( angielka ), ktora na widok kazdej wiekszej galezi robila wielkie oczy.

A jak zobaczyla taki betonowy slupek 50cm to bylo skok w bok momentalnie :-)

 

Ja to mam na okrągło. A do tego nie wiadomo kiedy akurat ten słupek czy auto, czy kupa gałęzi będzie atakować. Bo jak jest pojedzona to nie atakuje konika i nie trzeba się jej bać. Ale bażanty spod kopyt już nie robią zadnego wrażenia. A właściwie robią tylko na mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja - jeśli jeździłam sama na parkurze, to wymyślałą sobie potwory i często bywały skoki w bok. Tym razem las był na tyle gęsty i chaszczowaty, że nie miała wyjścia i musiała pilnować się czołowej klaczy, właśnie po to, by wilcy jej nie zjadły ;)

Pam Twoja i tak dzielna, bo tak pojedynczo jeździć to na pewno dużo stresu i... radości zarazem. Na pewno wytwarza się więź między jeźdźcem a koniem, którzy muszą sobie ufać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pam Twoja i tak dzielna, bo tak pojedynczo jeździć to na pewno dużo stresu i... radości zarazem. Na pewno wytwarza się więź między jeźdźcem a koniem, którzy muszą sobie ufać.

 

Staram się żeby to było wszystko bezstresowo. Czyli metodą przyzwyczajania i zaczynam widzieć efekty. W większości nie ma takiej przeszkody której by nie przeszła, oczywiście o odpowiednim stopniu trudności. Potrafimy się już dogadywać na najdrobniejszy gest. Np jestem się w stanie zatrzymać się z najszybszego galopu bez wodzy wymawiając odpowiedni sygnał szeptem. Oczywiście jak się "podjara" bo ściga ją zgłodniały samochód to już inna bajka. Ale jak ma sygnał że ma stać to wygrzebie nogami krater w ziemi ale nie pójdzie. Krótko można określić tak: koń nerwowy, czujny i z nerwem, ale wyjątkowo posłuszny. I takie ponoć są właśnie araby. A do tego na wybiegu na gwizdanie zostawia stado i przybiega.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja w czwartek jadę na taką dłuższą jazdę terenową o zachodzie słońca :) będę omijać przeszkody :wink: jak wrócę w jednym kawałku to opowiem jak było.

 

kilka razy jeździłam ... o nie , miałam zaszczyt :wink: dosiąść super konia ! tego srokatego z poprzedniej strony. Na imie ma po naszemu Krowa, ma 11 lat, stary wyga prawie :) niezbyt może ładnie się nazywa za to nadrabia osobowością. Tak zrównoważonego , pewnego siebie i niebojącego się konia to ze świecą szukać. Psy, koty, kury, samochody duże i małe, tłum ludzi- nic z tych rzeczy go nie płoszy , popatrzy tylko sobie i dalej idzie. Można nim na ulicę w mieście wyjechać.

Ale to jest hunter z krwi i kości- podróże przyczepą, galopady w tłumie jeźców po polach w otoczeniu ujadających kundli to dla niego chleb powszedni można rzec. :) i co by sie nie działo dookoła, zawsze ma apetyt :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spartanka - nie martw się - lato jeszcze będzie :)

 

Emi czekamy na fotki

 

A ja zastanawiam się jaka jutro będzie ta pogoda, bo w końcu końska zabawa a rudaska ma skakać... a jak zrobię fotki w błocie... nie mam aż tak dobrego aparatu... zobaczymy, może akurat słońce wyjdzie, bo przecież teraz, to już nic nie wiadomo z tą pogodą :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JMW - jak zawody? U nas dzis jenien na calego.... :-(

 

Wybralam sie dzis z kolezanka do naszej znajomej, ktorej dokladnie 24h temu ozrebila sie klaczka rasy sztumskiej. Wiec na fotach nizej to malenstwo ma jakies ...18 godzin! Urocza, slodka klaczka.

 

http://img13.imageshack.us/img13/8757/96572914.jpg

 

I mamusia

 

http://img13.imageshack.us/img13/9148/80201714.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrzucę na razie tylko fotki, a jak było to jutro raczej napiszę :)

 

To nagroda za 4 miejsce w pierwszym baaardzo niskim konkursie - do 60 cm. To był pierwszy w życiu przejazd mojej rudej.

http://img134.imageshack.us/img134/9830/floa.jpg

 

 

http://img200.imageshack.us/img200/5593/skok1.jpg

 

http://img196.imageshack.us/img196/3633/skok2.jpg

 

 

http://img134.imageshack.us/img134/2963/skok3.jpg

 

Reszta opowieści jutro :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta ostatnia wyglada na duzo wyzsza niz 60cm.

Gratulacje!

 

masz racje, ta przeszkoda miała prawie 110 cm (108 - sama ustawiałam )

1 zdjęcie skokowe - przeszkoda ok. 60

2 zdjęcie - przeszkoda ok 90 cm

3 zdjęcie - prawie 110.

 

To opowiadam jak było

Najpierw zaplotłam jej grzywę (fotki jednak nie zrobiłam) - w takiego prawie dobierańca, jak na fotce, ale bez wstążki

http://img174.imageshack.us/img174/8408/gggre9.jpg

Koń jadł siano i od pracy szyją fryzurka się popsuła, także skończyło się na rozpuszczonej falowanej grzywce.

 

Osiodłaliśmy kobyłę i kumpel objechał parkur, jedną przeszkodę sobie podarował... i na niej było wyłamanie. W zawodach startowali początkujący jeźdźcy na doświadczonych koniach i początkujące konie na doświadczonych jeźdźcach :) W sumie Ekspresja wyłamała się na 2 przeszkodach. dopuszczalne były 3 wyłamania, a potem już poszła, nawet swój pierwszy w życiu szereg. W sumie lało, błoto i pogoda kijowa. W sumie kumpel stwierdził, że ruda idzie na przeszkody, tylko musi mieć odpowiednie tempo.

Drugi przejazd był o wiele lepszy. Przeszkody były poustawiane, tak, że były 2x100 cm, 1x110 cm pozostałe po 90 cm. Ruda szła jak marzenie - bez chwili zawahania, 1 skok, 2 skok, 3 skok, szereg i 5 przeszkoda (fot. nr 3) - tutaj był mały najazd i ja zobaczyłam tak - ruda prawie sie zatrzymuje przed przeszkoda, ale postanawia ja z miejsca skoczyć, kumpel hops do góry pokonują przeszkodę,ale R. zwija się z bólu. Sam zsiadł z konia nie kończąc parkuru.

Okazało się, że jak ruda postanowiła skoczyć w górę, jego wyrzuciło, aż puślisko ze strzemieniem z prawej strony opadło na siodło, a on wracając w siodło gruchnął w strzemiono, leżące w tym momencie na siodle. na szczęście to nie klejnoty, ale miednica, choć ból był okropny.

Mimo wszystko po kilku przejazdach postanowił przejechać parkur ponownie; tym razem Eplesia (jak mówi mój synek) już nie szła tak ładnie i ostatecznie na szeregu wyłamała, a R. dał sobie spokój, bo wiedział, że gruchnął ją w kręgosłup i na pewno to nie było przyjemne.

jako konia startującego w zawodach stwierdził, że świetnie prowadzi się ja łydkami i nie boi się przeszkód.

 

to tyle...

 

zraz pojadę odwiedzić dziewczynę... :)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...