wenus 1719501653 19.02.2007 10:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2007 Proszę Was o ocenę sytuacji. Od 7 lat pracuję w dyskoncie odzieżowo-przemysłowym, od 3,5 roku kieruję nim. Zarządzam całokształtem. Zarabiam średnio ..jak na obrót roczny tego sklepu. Moja załoga to same kobiety w ilości 8 szt nie uprawiam mobbingu, staram się rozumieć innych i każdy ma u mnie kredyt zaufania...generalnie żyjemy bez większych nieporozumień, mimo dużej różnicy temperamentów i podejścia do pracy....więc nie w relacji z pracownikami tkwi problem... Ostatnio jestem bardzo zniechęcona tą pracą i nudą codzienną....mimo dużej odpowiedzialności za każdego pracownika, klienta, pieniądze, inwentaryzacje, dokumenty,wizerunek firmy itd....radzę sobie dobrze a nawet przoduję w skali sieci....ale mnie to nudzi, dołuje, przygnębia, zniechęca do czegokolwiek...nie daje satysfakcji...zastanawiam się nad zmianą pracy, ale nie wiem czy to odpowiedni moment...zaraz zaczynamy budowę...mąż mówi że mam zaczekać aż skończymy...twierdzi że nowa praca i budowa mogą mnie zabić,ponieważ ja wszystko bardzo przeżywam i chcę zrobić jaknajlepiej.... Ostatnio w chwilach mniejszego natężenia czytam książki w gabinecie...do tego doszło....a przełożeni myślą że jestem taka kreatywna,zdyscyplinowana i godna zaufania... o co w tym wszystkim chodzi? może o to, że zabija mnie rutyna i poczucie winy że już się nie emocjonuję tym co robię,że myślę o jakiejś dodatkowej pracy albo całkowitej zmianie.....a może to fanaberia leniwego kierownika? ps.jutro tam idę, więc dziś do księgarni.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 19.02.2007 10:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2007 tez miałam taki moment (i to całkiem niedawno ), ale jak zaczęła się na dobre budowa to nie byłam w stanie już o tym myśleć. Zwaliłam to na chandrę jesienną i jest ok. Poczekaj, może minie. Jeśli nie to zacznij się rozglądać za czymś nowym. ps.dlaczego wszyscy (no prawie), którzy chcą się w jakiejś sprawie poradzić zmieniają swoje nicki? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 19.02.2007 10:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2007 A może to zwyczajny niedobór światła ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wenus 1719501653 19.02.2007 11:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2007 Agnieszka,pracuję dziennie 13 h, średnio 4 razy w tygodniu, z czego 4 do 5 godzin to faktycznie wysiłek reszta to tylko nadzór......dziś wolny dzień a ja siedzę w piżamie i bez makijażu, obiecałam córce jakieś zakupy...i znów mi się nie chce.ps nick zmieniony, bo czytają to forum również znajomi a ja wolę poradzić się znajomych wirtualnych np.: Ciebie. dzięki. JoShi, co do światła, to brak napewno....i widzisz na solarium tez mi się nie chce...ale dno. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 19.02.2007 11:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2007 Wenus myślę, że to jednak taka jesienno-zimowa depresyjka. Odczekaj trochę, a może pomyśl o jakimś krótkim urlopie, nawet weekendowym. Sama lub z rodziną - jak wolisz. Jakiś ośrodek spa...coś, co Cię zrelaksuje i nastawi pozytywnie do życia. Jeśli wrócisz i nadal będzie źle w pracy to zastanów się nad jej zmianą. Tylko pomysl czy dasz radę udźwignąć nową pracę i budowę - to, co mówil Twój mąż. Kiedy byłaś ostatni raz na urlopie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wenus 1719501653 19.02.2007 11:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2007 no właśnie ......w styczniu...powrót bolesny i stresujący...wiesz co robię ? tak układam grafik że już wykorzystuję urlop za 2007 r co miesiąc, na marzec tez juz zaplanowałam 2 dni..... czyli robię uniki.....czyli jest źle! nuda zabija...a mój mąż już nie chce słuchać o mojej pracy, mówi: dziewczyno daj spokój...wszyscy by tak chcieli.... ... a ja tak myślę ile godzin ludziska faktycznie w ciągu dnia PRACUJĄ będąc w pracy.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jabko 19.02.2007 13:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2007 Może zacznij ten mobbing uprawiać to Ci się praca zrobi bardziej interesujaca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mikazuu 19.02.2007 14:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2007 ja bym to nazwała wypalenie zawodowe...to destrukcyjne uczucie i wymaga jakiejkolwiek zmiany z zyciu codziennymmoże rzeczywiście budowa cos tu pomoże? w każdym razie, tego ci życzę! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
I.W. 19.02.2007 18:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2007 Ja tak samo mam dość pracy, nie jest stresująca i nie wymaga wysiłku ale to daje poczucie że się jedzie na pół gwizdka i możnaby robić dużo więcej. Kasa tak jakby coraz mniejsza w relacji do GUS-owskiego średniego wynagrodzenia. Czekam do końca budowy z szukaniem innej (jak się tu nic nie zmieni) bo na razie wydaje mi się że mam związane ręce(potrzebny stabilny dopływ grosza bez niespodzianek). Mimo tego że pracuję więcej niż przeciętnie(zmiany, święta) to taki układ mi odpowiada bo mogę mieć wolne wtedy gdy potrzebne na budowie. Mam nadzieję że kiedyś będę miał satysfakcję z tego co robię, na razie próbuję jej szukać pracując na swojej budowie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anna99 19.02.2007 18:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2007 Przechodziłam przez to samo Smutna zima, brak światła i wypalenie zawodowe - wieje nudą, chandrą i wszelkim złem. Nie chce sie wstac z łóżka i ubrać. Ale ... zaczynaliśmy budowę i ...całe szczęście!!!! Budowa zmieniła gradację wartości, wszelkie siły (a wzięło sie ich sporo - a skąd? ) pezeznaczyłam na wznoszenie naszego domku. Wierz mi, tych sił potrzeba duuuuuuuuużo. Nie jest to dobry okres do zmian w pracy (trzeba się wykazać, max wysiłku włozyć w nowe zajęcie, ugruntowywanie własnej pozycji). Przyjdzie wiosna i rozpoczęcie prac budowlanych - chandra zniknie tak szybko jak szybko będą wznosić się mury waszego domu. A jak usiądziecie już w Waszym nowym Domu na kanapie przy kominku - pomyslisz - co chciałabym jeszcze w swoim życiu zmienić (o ile wogóle będziesz coś chciała zmienić!!!!). Życzę Powodzenia!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Krzysztof2 20.02.2007 14:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lutego 2007 u mnie też takie nastawienie do pracy że szkoda gadać. A sam sobie jestem szefem .Ogólnie rzecz biorąc zarobki też nie najgorsze (jakieś 3średnie krajowe)A wierzcie mi ,że w chwili obecnej wolałlbym drzewo rąbać i płoty malować .Choćby i za 2000zł miesięcznie. Zwiewam pod koniec marca do austrii na narty,może mi wróci ochota do życia i pracy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wenus 1719501653 21.02.2007 15:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2007 Dzięki za wsparcie...trochę mi lepiej, ponieważ uświadamiam sobie, że to nie tylko mój dołek...cieszy mnie też, że są ludzie którzy przyznają się do braku satysfakcji z własnej pracy...ps. budowa rusza za 2 tygodnie i w niej cała moja nadzieja... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.