Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Gdy sąsiadom zazdrość dupe ściska...


luk__25

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 247
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Mają ludzie i mniejsze-budują w granicy albo mieszkają w szeregówkach.

Mam wrażenie czytając Twoje posty w tym i innym wątku,że nie jesteś coś tak ogólnie za szczęśliwa?

Szukasz przyczyny a to w za małej działce,a to w złym sąsiedztwie,a mnie się wydaje że Ty potrzebujesz troszkę wyjść z tego domu po prostu ;)

pozdrawiam

aż tak źle ze mną nie jest.Szczęśliwa jestem tylko nie lubię jak ktoś zaburza moją prywatność a tu jak na razie tak sie czuję.Muszę popracować nad tym "nic nie widać".Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wszystko zależy od tego czego od sąsiadów oczekujemy.

Jedni chcą wyizolowania,inni krytykują jak np Kysha,że sąsiedzi się izolują.

Mam różnych sąsiadów i to bardzo blisko,jedna starsza pani nawet to schizofreniczka.Ale dopóki ich życie nie ma żadnego wpływu na moje nie interesuje mnie co robią,nie interesuje mnie czy podsłuchują i czy obgadują.Nie mam też zielonego pojęcia o której godzinie zasłaniają okna i kiedy zamykają bramę na kłódkę.Pewnie gdzieś tam to wiem,bo człowiek wracając do domu czy wyglądając przez okno instynktownie się rozgląda,ale po prostu tego nie rejestruję bo nie czuję takiej potrzeby.Mam swoje życie i nie muszę na siłę w swoim sąsiedztwie szukać znajomych.

 

Złodziejstwo to inny temat i faktycznie są miejsca w których patologia kwitnie,ale też wszystko zależy jak się na ludzi patrzy.Miejscowi raczej nie kradną miejscowym,a pijak który schował narzędzia na pewno oczekiwał gratyfikacji za tą przysługę po prostu,bo wie że mu się bardziej opłaca takie"naciąganie" niż kradzież rzeczy,której nigdy w tak zamkniętym i znającym się środowisku nie sprzeda nikomu.

 

 

ale wiesz jeżeli sie komuś pomaga to mozna sie zrewanżować tak?
Zależy jakie intencje przy tej pomocy przyświecają.Można pomagać interesownie i bezinteresownie.Oczekując rewanżu pomagasz interesownie,a to już wcale o pomagającym nie świadczy dobrze.

Nie przyszło Wam do głowy,że człowiek może miał już w tym przypadku zobowiązania wobec kogoś innego?

 

Napisał aneta89

Zgadzam sie jak najdalej od takich ludzi,to sa osoby bez zadnych oporow,niby pogadaja a zaraz Ci tylek obrobia,zero zahamowan.

takich ludzi jest większa większość.tak jak tu ktoś napisał olać to najlepszy sposób.

Kysha,właśnie to zrobiłaś-obrobiłaś tyłek wszystkim sąsiadom.Nawet ich wczasy wyliczyłaś.Chyba trzeba zacząć szukać belki najpierw we własnym oku.

Edytowane przez marynata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aż tak źle ze mną nie jest.Szczęśliwa jestem tylko nie lubię jak ktoś zaburza moją prywatność a tu jak na razie tak sie czuję.Muszę popracować nad tym "nic nie widać".Pozdrawiam

 

Przeczytałam jeszcze raz Twój post wyżej i nie widzę ani jednej rzeczy,którą można by podciągnąć pod zaburzanie Twojej prywatności :rolleyes:

Twoja prywatność kończy się z linią płotu i dopóki sąsiad nie podejmuje działań żeby ją przekroczyć nie możesz mówić o braku prywatności z winy sąsiadów.To raczej Wasza wina,że będąc nadwrażliwymi osobami kupiliście działkę w gęstej zabudowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle żalu i frustracji w jednym poście.
Dokładnie tak.

Jeszcze jestem w stanie zrozumieć zdenerwowanie że ktoś ciągle nam się przygląda(chociaż to też można różnie tłumaczyć-podoba się komuś,chce zrobić podobnie,ja bym się cieszyła że sąsiad docenił moje pomysły i "zerżnął lukarne"),ale reszta to zwyczajne obgadanie sąsiadów,którzy żyją sobie tak jak chcą własnym życiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

takich ludzi jest większa większość.tak jak tu ktoś napisał olać to najlepszy sposób.

Nie wydaje mi sie . Znam cale mnostwo ludzi , ktorzy zyja kazdy swoja pasja , ciesza sie zyciem , ucza , doswiadczaja roznosci .

Tylko ten kto siedzi na dupie i nie ma zajecia zajmuje sie zwykle nie tym co potrzeba :)

I mysle , ze ta wlasnie siedzaca mniejszosc ma za zle tym innym , ze wychodza z domu , cos robia , cos sie dzieje wokol nich a oni jak te bolki siedza na lawce przy drodze i licza przejezdzajace samochody .:lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..A o zazdrosci nawet nie wspomnę.

Wielu takich ludzi jest że bardziej na domu zalezy im na wycieczce czy wczasach, jest tak?.Znam też takich co kredyt na ten cel biorą ale to juz w ogóle dla mnie paranoja.Ja nie jeżdżę i moze trochę zazdroszczę choć z natury nie przywiązuję uwagi do wycieczek.przyjdzie jeszcze czas że będę jeździć.Niektórzy za to przywiązują do wyjazdów aż za nadto swoją uwagę.

.

 

Idź dziewczyno wyluzuj. Zazdrość to bije z twoich postów aż razi. Siedzisz w chałupie, męczy cie brak kasy, powolny postęp prac i wynajdujesz sobie problemy. Nie dziwi cię że masz kilkoro sąsiadów i żadny nie lubi ciebie ani ty nie lubisz ich ?. Co to za określenia nowobogadzki

nowobogaccy(to taki typ wczasy dwa a nawet trzy razy w roku,co dwa lata nowy samochód,ogród jest bo się trafiło itd).

Przeciez ta zazdość aż cię zżera. Ma to ma. Zarobił, dostał w spadku, wziął kredyt jego sprawa.

 

Mieszkają juz dwa lata i w tym roku zaczęli rozbudowywać dom chyba z kredytu(postawili piętro gdzie wywalili na naszą stronę trzy okna,zerżneli lukrany od nas).

Przepraszam czy lukarna to jakieś nietypowe rozwiązanie. ?

Poczytaj swoje posty, dokładnie i bez emocji jakby to pisał ktoś zupełnie inny.

Ja bym cię za sąsiadkę nie chciała mieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze to niekoniecznie w tym watku ale ktos madrze napisal ze przyjaciol poznaje sie wtedy kiedy tobie wiedzie sie lepiej od nich,ja juz na kilku pseudo przyjacielach wlasnie sie w taki sposob poznalam.

No ale przyjaciele a sąsiedzi,którzy są zazwyczaj obcymi ludzmi to zupełnie co innego.

Od przyjaciół mamy prawo oczekiwać.od znajomych już nie.

Ludzie są różni i tak do końca nie mamy wpływu na to czy zawsze będziemy mieszkać w środowisku,którego styl bycia i życia najbardziej nam odpowiada.Nawet nowe osiedla po jakimś czasie się pod tym względem zmieniają(sprzedaż domu,"dokoptowanie" innych domowników itp).

Musimy nauczyć się stawiać granice i świecić swoim przykładem czego oczekujemy od innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja (puki co) raczej jestem miło zaskoczony. Z jednej strony sąsiedzi sami wymienili połowę długości płotu (starej zardzewiałej siatki) na betonowe płyty - no wiem chcieli zachować intymność, żeby im nie zaglądać w talerz.

Z drugim sąsiadem myślałem że będę miał jazdę, bo płot stał metr za daleko (na mojej stronie). Sami postawili nowy płot – muszę im kasę oddać za ½ (bo tak się umawialiśmy)

 

 

Żona chciała ostatnio (tych pierwszych) na kawę zaprosić (dali nam trochę śliwek) – zaprotestowałem.

Z doświadczenia wiem, że z sąsiadami lepiej nie wchodzić w bliższe kontakty (bliższe tzn. nie przekraczać granicy „płotu”) bo potem z wielkich przyjaźni jest niedaleko do wielkich nienawiści i masz sąsiada-wroga do trzeciego pokolenia włącznie.

 

Na szczęście działkę mam dużą i dom postawiłem 60 m od drogi, więc nie zaglądamy sobie okno w okno. Myślę że jak działki są ciasne to łatwiej o niesnaski.

 

 

Ja mam sąsiada który grabi sobie przy swoim ogrodzeniu pas gminnej drogii wrzeszczy żeby mu tam nie jeżdzić
Ja też staram się dbać o nieswoja ziemię między płotem a drogą gminną. Wyrównałem, wygrabiłem, (trawy nie siałem – samo wyrosło coś zielonego), koszę regularnie a ostatnio jakieś gówniarze zryli mi ziemię zawracając samochodem na pełnym gazie (i to w paru miejscach) – czy też nie powinienem się denerwować? :rolleyes:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam jeszcze raz Twój post wyżej i nie widzę ani jednej rzeczy,którą można by podciągnąć pod zaburzanie Twojej prywatności :rolleyes:

Twoja prywatność kończy się z linią płotu i dopóki sąsiad nie podejmuje działań żeby ją przekroczyć nie możesz mówić o braku prywatności z winy sąsiadów.To raczej Wasza wina,że będąc nadwrażliwymi osobami kupiliście działkę w gęstej zabudowie.

 

 

 

Nie kupiłam działki dostaliśmy kawałek z tych owszem najmniejszych od teścia.Owszem mogliśmy go nie przyjąć ale darowanem koniowi.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.... czyli wróciły do punktu wyjścia?

Z Twojego postu wynika, że to z Tobą może być coś nie tak. Tyle żalu i frustracji w jednym poście. Chyba wiedzieliście, co robicie, budując stosunkowo drogi projekt na raczej małej działce.

 

Dom nam się podobał ale nie wiedziałam co zrobi ojciec mojego męża że sprzeda swój dom że odda wszytsko obcym ludziom.Tego nie mogłam wiedzieć dom juz stał jak to się stało.Nie wiesz wiec nie oceniaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wszystko zależy od tego czego od sąsiadów oczekujemy.

Jedni chcą wyizolowania,inni krytykują jak np Kysha,że sąsiedzi się izolują.

Mam różnych sąsiadów i to bardzo blisko,jedna starsza pani nawet to schizofreniczka.Ale dopóki ich życie nie ma żadnego wpływu na moje nie interesuje mnie co robią,nie interesuje mnie czy podsłuchują i czy obgadują.Nie mam też zielonego pojęcia o której godzinie zasłaniają okna i kiedy zamykają bramę na kłódkę.Pewnie gdzieś tam to wiem,bo człowiek wracając do domu czy wyglądając przez okno instynktownie się rozgląda,ale po prostu tego nie rejestruję bo nie czuję takiej potrzeby.Mam swoje życie i nie muszę na siłę w swoim sąsiedztwie szukać znajomych.

 

Złodziejstwo to inny temat i faktycznie są miejsca w których patologia kwitnie,ale też wszystko zależy jak się na ludzi patrzy.Miejscowi raczej nie kradną miejscowym,a pijak który schował narzędzia na pewno oczekiwał gratyfikacji za tą przysługę po prostu,bo wie że mu się bardziej opłaca takie"naciąganie" niż kradzież rzeczy,której nigdy w tak zamkniętym i znającym się środowisku nie sprzeda nikomu.

 

 

Zależy jakie intencje przy tej pomocy przyświecają.Można pomagać interesownie i bezinteresownie.Oczekując rewanżu pomagasz interesownie,a to już wcale o pomagającym nie świadczy dobrze.

Nie przyszło Wam do głowy,że człowiek może miał już w tym przypadku zobowiązania wobec kogoś innego?

 

 

 

Kysha,właśnie to zrobiłaś-obrobiłaś tyłek wszystkim sąsiadom.Nawet ich wczasy wyliczyłaś.Chyba trzeba zacząć szukać belki najpierw we własnym oku.

 

Wiem że oni również mi/nam obrabiają!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze to niekoniecznie w tym watku ale ktos madrze napisal ze przyjaciol poznaje sie wtedy kiedy tobie wiedzie sie lepiej od nich,ja juz na kilku pseudo przyjacielach wlasnie sie w taki sposob poznalam.

 

Tego tez doświadczyliśmy wielu "przyjaciół" od nas się odwróciło nadal nie wiemy dlaczego raczej domyślamy się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idź dziewczyno wyluzuj. Zazdrość to bije z twoich postów aż razi. Siedzisz w chałupie, męczy cie brak kasy, powolny postęp prac i wynajdujesz sobie problemy. Nie dziwi cię że masz kilkoro sąsiadów i żadny nie lubi ciebie ani ty nie lubisz ich ?. Co to za określenia nowobogadzki

 

Przeciez ta zazdość aż cię zżera. Ma to ma. Zarobił, dostał w spadku, wziął kredyt jego sprawa.

 

 

Przepraszam czy lukarna to jakieś nietypowe rozwiązanie. ?

Poczytaj swoje posty, dokładnie i bez emocji jakby to pisał ktoś zupełnie inny.

Ja bym cię za sąsiadkę nie chciała mieć.

 

To żeś mi pojechała po garbie.Dzięki:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem że oni również mi/nam obrabiają!

Dlatego Ty musisz robić to samo?Stawiasz się w takim razie z nimi w jednym rzędzie.

 

Spalasz się dziewczyno na własne życzenie.To są Twoje nerwy,Twoje myśli które Ciebie gnębią,Twój stres.Jesteś nieszczęśliwa sama ze sobą,męczysz się sama swoimi myślami.Cokolwiek byś nie mówiła,potrzebujesz wyjść z domu,zająć się czymś żeby z braku lepszego zajęcia nie skupiać się na tym kto ile razy na wczasy jezdzi i kto o której okna zasłania.

Młoda jesteś,a z postów wychyla się jakaś zgorzkniała życiem i samotna emerytka :p

Pozdrawiam i życzę lepszego samopoczucia w przyszłości,bo rozumiem że każdy z nas może mieć słabszy okres.Oby jak najkrócej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając niektóre posty sprzed pięciu lat i te najnowsze nasuwają mi się skojarzenia z "Weselem"

,jakieś zderzenie kultur,jakieś poczucie wyższości w stosunku do ''wieśniactwa" .Jeśli mianem wieśniactwa okreslani są ludzie ograniczeni i trudni w codziennym zyciu to rzeczywiście należy ich unikać ale takowi występują również w mieście.Natomiast jeśli wieśniacy są nimi bo mieszkaja na wsi to chciałabym zauważyć ,że nie oni przyszli do Was ale Wy kupiliście działki na wsi i budując dom tutaj należało się liczyć z realiami .Jest jeszcze opcja ,że ktoś nie kupił działki dobrowolnie, tylko ją odziedziczył. OMG ,przecież to może oznaczać ,że w rodzinie był kiedyś jakiś.....wieśniak!!!!

Nie ,nie ......... żartowałam.Przodek po którym mamy działkę to był posiadacz ziemski a przy okazji kopania szamba może sie trafić jakaś rodzinna pamiątka :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...